Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chomik na hawajach

Chce dziecka, nie chce slubu

Polecane posty

nieślubna - można, ale to inna bajka (przy okazji, sama intercyzę popieram). Poza tym ślub zabezpiecza też dziedziczenie - w razie jakby mężowi coś się stało odszkodowanie i spadek dostaje żona i vice-versa. To można zabezpieczyć testamentem, ale jakoś nie podejrzewam, żeby młodzi ludzie pisali takie dokumenty. Poza tym testament rodzina może próbować podważyć. Generalnie chodzi mi o to, że ślub dużo ułatwia i tak naprawdę w niczym nie przeszkadza. No chyba, że ktoś ma jakąś alergię albo boi się uwiązania właśnie (co, jak rozumiem, nie tyczy się autora akurat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtunioo
przeciez moze wziac slub, w ciagu miesiaca zrobic dziecko, a na drugi dzien zlozyc pozew o rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomik na hawajach
sprawy finansowe sa zalatwione, pisalem o wspolwlasnosci domu, oszczednosci mamy na wspolnym koncie, jedyne chyba czego brakuje to testamentu, ale to tez jest sprawa do zalatwienia. Akurat tutaj dziecko by tylko umocnilo jej pozycje. Zreszta, gdyby byla materialistka ktorej zalezy na pieniadzach, to dawno bysmy razem nie byli, a juz na pewno nie proponowalbym dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
jak to w niczym nie przeszkadza??? a jak mój małżonek narobi długów, przepulta nasze wspólne mieszkanie w casynie to nadal nie przeszkadza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chomik - ja to wszystko rozumiem, ale weź się zastanów dlaczego jej te argumenty nie przekonują. Prawdę mówiąc nie wiem, czemu chce Ci się bawić w takie załatwianie wszystkiego na raty - Twoja sprawa. Przy okazji, brałeś może pod uwagę, że ona po prostu chce mieć ten ślub, bez drugiego dna i ukrytych powodów? Tak dla przyjemności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieślubna - no jak masz intercyzę to nie są to twoje długi, więc nie przeszkadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
jeśli chodzi o testamenty i o to, że młodzi ludzie o tym nie myślą: może zamiast podpisania aktu slubu poprostu wyznaczyć dzień w którym podpisze się testamenty u notariusza? Ja z moim facetem postanowiliśmy pozałatwiać wszytsko raz na zawsze i we wszystkich bankach, ubezpieczeniach, emeryturach itd jesteśmy wzajemnie uposażonymi osobami. Po co zatem ślub Moroland?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
dobrze wiesz, że mówimyu o sytuacji bez intercyzy - bo ja napisałaś to "inna bajka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtunioo
moja rada jest taka: ureguluj sprawy finansowe, zeby to co twoje bylo na ciebie, majatek nabyty przed slubem nie wchodzi w sklad wspolnosci majatkowej malzenskiej, wez z nia ten jej slub, zrob dziecko, a nastepnie jak najszybciej zloz pozew rozwodowy, alimenty bedziesz placil na dziecko, ale co to za roznica, przeciez jakbyscie zyli razem to tez bys placil na utrzymanie dziecka, wiec na jedno wychodzi, a pozniej poszukaj sobie jakiejs mlodszej laski, i bedziesz mial mloda dziewczyne, a z drugiej strony dziecko i opiekujaca sie nim matke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak napisałam wcześniej - może załatwić wszystko na raz. Poza tym...hmm...dla przyjemności? Ja chyba wolałabym podpisywać akt ślubu niż testament. Jak ktoś bardzo chce być hop do przodu albo nie lubi samej instytucji ślubów to niech się bawi w rozmienianie wszystkiego na drobne. Tylko dlaczego mieć pretensje do dziewczyny autora, że ona nie jest z tych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieslubna - w nawiasie dopisałam, że ja akurat intercyzę popieram. Jeżeli ktoś myśli i dobrze się zabezpieczy to ślub w niczym nie przeszkadza, a sporo załatwia. Nie twierdzę, że jest wymogiem, tylko po co się tak bronić jak partnerce bardzo zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanaahhc
no jeżeli tak kobieta stawia sprawe to musi mieć powody albo boi się że zostanie kiedyś sama z dzieciaczkiem a slub da jej gwarancje albo jest staromodna i patrzy na to co ludzie powiedza jak pojawi się dziecko bez ślubu... ja mam dwuletnie dziecko i nie mam ślubu... i razem z mężęm żyje się nam doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
to nie jest rozmienianie się na drobne. Wyobraź sobie, że bierzesz śłub a osoba uposażona do środków z funduszu emerytalnego to "była narzyczona" wyobraź sobie, ze slub to nic nie zmieni i w razie śmierci Twojego męża i tak pieniądze dostanie obca baba :) Wystarczy się trochę pointeresować tematem a potem nie być zdziwonym, że się narobiło głupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
partnerce zależy partner nie chce- próbować się przekonać, a jeśli sie nie uda to się rozstać. Lepiej teraz niż po slubie, bo ślub to pierwszy krok do rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieślubna - masz rację, ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby zdrowa umysłowo osoba brała ślub bez sprawdzenia takich rzeczy. Poza tym prawo w wielu krajach coraz bardziej ułatwia życie w konkubinacie i o ile wszystkim zainteresowanym to pasuje to dlaczego nie? W temacie jest jednak mowa o kobiecie która z jakiegoś powodu chce ślubu, a facet staje na rzęsach żeby się od tego wymigać. I tu każde powinno podać swój argument dlaczego chce/nie chce i między sobą ustalić kto więcej straci jak ustąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
w PL ciągle nie ma takich ułatwień ;) co do tematu to już się wypowiedziałam: negocjacje, konsultacje, kompromis albo rozstanie. Proste jak drut w kieszeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phiphiiii
tu chyba kompromis nie jest możliwy. Sprawa jest zero jedynkowa. Ślub albo brak ślubu. Związków partnerskich jeszcze nie ma i pewnie długo nie będzie. Ale szczerze ja nie rozumiem dlaczego autor jest tak bardzo na nie. Skoro dla niego ślub nic nie zmienia to dlaczego on tak tej kobiecie tego ślubu żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
co trudniej zrobić? trudniej się rozstać niż żyć w związku który nie zgadza się w fundamentalnych kwestiach? No kurcze - to się zmieniła definicja łatwości ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieślubna - a kto Ci powiedział, że związki to łatwa sprawa? Jakby wszystko było czarno-białe nie byłoby takich tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomik na hawajach
nie jest zerojedynkowa, kompromisem jest podtrzymywanie stanu obecnego, tj. zwiazek nieformalny bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
a gdzie ja napisałam, że związki są "łatwe" i niby co by to miało oznaczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
chopie to się decyduj na czym Ci zalezy - czy na niej + dziecko czy na swoim postanowieniu. Jesli Ci wyjdzie, ze na niej + dziecko to chyba dasz radę się zdecydować na ten slub, hm? Jeśli nie dasz rady to nie marnuj jej cennego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie- Ty nie będziesz miał upragnionego dziecka, ona- upragnionego ślubu, bajaaaaa.... nie ma co, grunt, że każde postawi na swoim. Może jestem nieżyciowa, ale mnie się wydaję, że powinno się jakoś próbować uszczęśliwiać tą drugą stronę, a u Was jakieś tupanie nóżką ciągle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieślubna - no właśnie o tym mówię, jak w grę wchodzą relacje między ludźmi nie ma systemu zero-jedynkowego, to by było za nudne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieślubna
a ja o to pytam - lepiej trwać w systemie "szantaż dzieckiem" - jak ty mi slub to ja Ci dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziambex
Ja rozumiem twoją dziewczynę. Sama jestem w podobnej sytuacji. W związku jestem dłużej niż ty. Ja zawsze chciałam mieć pełną rodzinę, czyt. zalegalizowaną. Od dziecka dorastałam w przekonaniu , że jak dorosnę to będę miała męża i dzieci. I tu niespodzianka. Kocham swojego faceta, on kocha mnie. Od kilku lat mieszkamy razem. Tworzymy związek partnerski. Dogadujemy się świetnie. On zawsze wiedział, że chce mieć męża i dzieci. Wiedział bo rozmawialiśmy o tym. On znów był przeciwnikiem wszelkiej legalizacji w związku. Generalnie każdy znał swoje oczekiwania i wiedział w co się pakuje. Nie chce i nie będę rozwijać tematu bo szkoda dnia, musiałabym chyba książkę napisać. Jestem osobą, która nie wymusza i nie szantażuje. Rozmawiamy więc wie, że wcale nie podoba mi się ta sytuacja. Że i ja chciałabym wreszcie poczuć że wreszcie tworzymy rodzinę. A dopóki ślubu nie będzie, niestety się tak nie poczuje. Jest moim partnerem i już. A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze. Codzienne przemyślenia. Bo coraz częściej myślę o tym czy to ma sens. Moi znajomi wokół zakładają rodziny. A ja mimo , że kocham mojego faceta, a on kocha mnie nie mogę spełnić swojego marzenia z dzieciństwa. Nie mogę tworzyć tej pełnej rodziny. Nie potrafię cieszyć się tak jak kiedyś z naszych małych i większych sukcesów. Generalnie jestem na etapie, żeby to wszystko zostawić i zacząć żyć na nowo. Być może będę żałować decyzji i rozstania, być może już nigdy nie będę tak szczęśliwa jak jestem z nim. Ale wiem , że w takiej sytuacji nie będę się mogła cieszyć tym co mam w 100%, bo poprostu nie poczuję się spełniona. Dla ciebie ta cała ceremonia jest głupia, że to tylko papierek, że przed urzędnikiem. Dla mnie twoje argumenty są beznadziejne. Głupie gadanie i już. Dla niej ten cały cyrk może poprostu znaczyć więcej niż ci się wydaje. Każdy ma powody , żeby żyć po swojemu, ale ja uważam , że jak z góry wiesz , że nie możesz jej dać tego o czym marzy 99% ludzi, to miej jaja i zostaw ją. Nie wiem jak potoczą się moje losy, ale tobie życzę rozumu i odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtunioo
lepiej taki uklad niz szantaz ty mi to, a jak nie to rozwod i puszcze cie z torbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieślubna: Ojej, ale dziewczyna może tego oczekiwać- w sytuacji, gdzie myśli się o dziecku też zaczyna być ważniejsze np. zabezpieczenie finansowe, formalne, zawodowe- gdzie we dwoje można sobie bimbać bez tego pół życia. Ty jesteś obcykana w formalnościach "pozamałżeńskich", ona może nie. I najlepszy dowód- 8 lat nie było jej to potrzebne, może chce po prostu zabezpieczenia dla swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×