Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość puertoricia

czuję, że mój mąż mnie nie kocha

Polecane posty

Gość puertoricia

ja mam 24 lata, mąż 32. Małżeństwem jesteśmy prawie 1,5 roku. Czuję się samotna. Zawsze starałam sie spełniać jego oczekiwania. To On o mnie zabiegał, On szukał ze mną kontaktu, On zaczął naszą znajomość. Gdy zaczęło mi na nim zależeć zobaczyłam, że jest to człowiek, który tak naprawdę boi się związku i zaangażowania. Niby chce ale ciągle ucieka, miałam wrażenie, że mi przecieka między palcami. Chciałam, żeby poczuł się pewnie, starałam się. Zaszłam w ciążę i wtedy postanowiliśmy wziąć ślub aby stworzyć pełną rodzinę. Wszystko działo się tak szybko. Ślub wzięliśmy oficjalnie przy rodzinie, ale nie robiliśmy wesela - wyjechaliśmy na ponad miesiąc w podróż zaraz po uroczystości. Bo wiem, że tego potrzebował. Mamy córeczkę. Ale on mnie nie kocha. Skąd to wiem? Często wspomina o swojej byłej dziewczynie. Nie w sensie poskreślania jej zalet ale za każdym razem gdy pojawia się jej temat on podchodzi do tego emocjonalnie, okazuje swój żal do niej. Tak się złożyło, że gdy się rozstali ona po jakimś czasie związała się z jego bratem. W sierpniu byliśmy na ich ślubie. Od tamtej pory jest gorzej. Mój mąż niby spełnia swoje małżeńskie powinności, ale czuję się przy nim obco. Nie chciał iść na ten ślub, a gdy już poszliśmy to cały czas wspominał co było, swoje żale, smutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
ja po prostu to czuję. Widzę w nim takie jakby zachwianie. Jednego dnia jest cudownym ojcem, troskliwym mężem ale tylko zdarzy się, że spotkamy jego brata z tą żoną albo w jakiś inny sposób jej osoba się pojawi (czy to w rozmowie czy to obecność) i już się od nas oddala. Widzę, że cierpi i coś go męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mosznarda
rzuć go !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marmelka
Ech, współczuję Ci :( Mi by chyba pękło serce, gdyby mój narzeczony wspominał o byłej. Wydaje mi się, że coś może jeszcze do niej czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż Cię kocha- tyle, że jest to miłość, która jest dla niego "oczywista". kobieta o której piszesz ma swoją część w jego głowie czy sercu, ale to z Tobą stworzył dom i rodzinę, może szczera rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
Rozmawialiśmy o tym. Dosłownie na chwilę przed ślubem zapytał mnie czy musimy tam iść. Powiedziałam, że to przecież ślub jego brata. Wtedy mi odparł, że ona jest jedynym powodem który go powstrzymuje przed pójściem tam bo zraniła go, że nic ich już nie łączy i on dzisiaj wie, że to nie mogło sie udać, że nie pasowali do siebie, ale nie wszystko da się wymazać z pamięci. Poszliśmy na ten ślub, momentami czułam się jak jakaś maskotka do popisywania się, ciągle musiałam się uśmiechać, a on był sztucznie radosny i promienny, jakby chciał coś komus udowodnić. Po wszystkim miał ciche dni. Twierdzi, że jej nie kocha, że nic do niej nie czuje ale przecież widzę, że coś ma się na rzeczy skoro coś go dręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż mówi szczerze- ona go zraniła w takim stopniu, że przeżywa to do dziś, na dodatek jest kobietą jego brata, więc to może momentami wracać, myślę, że czas leczy rany, znasz szczegóły rozpadu ich związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
on nie wspomina o niej w kontekście przywoływania miłych chwil itp. za każdym razem podkreśla jaki ma do niej żal, jak go zraniła, wszystko to robi bardzo emocjonalnie i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. zastanawiam się kim dla niego jestem w takim razie? zawsze czułam to piętno z jego strony, że on ciągle ucieka od uczucia, nawet teraz w małżeństwie czuję, że woli być na dystans. nie jest tak oczywiście non stop bo jak wspomniałam bywa dobrym ojcem i mężem ale często ma takie wahania. myślę, że on zaluje naszego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L4 na wory
Myślę, że szukasz dziury w całym. To, że przeszłość go boli, nie znaczy, że Ciebie nie kocha. Z tego, co piszesz, sama podchodzisz do niego jak do jeża, a nie on do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
podobno odeszła od niego gdy został bez pracy i pieniędzy, a po jakimś roku czy dwa związała się z jego bratem. jest ponoś typem kobiety, która leci tylko na kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
ale ja czuję, że on stopniowo odsuwa się ode mnie. samotnie jeździ na ryby, do swoich rodziców albo zabiera tylko córkę. przez ponad 2 tygodnie byłam z małą u swoich rodziców, nie chciał zostac tam z nami - przyjechał tylko ostatniego dnia aby nas odebrać. i niby uważa mnie za cudowną, dojrzałą kobietę a jednak traktuje mnie w taki sposób. przecież to on zaczął to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma rację- jak byś się czuła gdybyś była w dołku psychicznym i finansowym a Twój facet by Cię zostawił? na dodatek dla siostry z którą może być pewna rywalizacja. Pewnie darzył ją sporym uczuciem, jest wrażliwy, przeżywa.. To naturalne, rozumiem, że to Cię martwi, ale może poprzedniczka miała rację- szukasz dziury w całym? Rozumiem, te jego zachowania są niepokojące, ale daj mu trochę czasu, bądź przy nim, z nim i napewno nie żałuje, tego, że się z Tobą ożenił!! co za bdury.. Stara się jak może ale ten żal jest bardzo głęboki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może boi się odrzucenia także z Twojej strony? Napewno jesteś w jego oczach cudowna i dojrzała- on jest szczery w stosunku do Ciebie- nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości rozumiem Twoją desperację- stajesz na rzęsach- a on nadal postępuje tak jak postępował.. czas, czas, czas......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marmelka
Pieprzenie. Mnie też kiedyś bardzo, potwornie zranił chłopak, ktorego kochałam i z którym byłam długo. Musiałam rzucić pracę, przez parę miesięcy praktycznie nie funkcjonowałam. Mimo to teraz jestem szczęśliwa z moim narzeczonym i tamten facet już nie robi na mnie żadnego wrażenia. Ani jego zdjęcia na facebooku znową dziewczyną, ani nie boje sie go spotkać na ulicy. Jeśli ktoś tak długo przeżywa dawny związek to znaczy, że jeszcze nie do końca sie z niego wyleczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
Mąż jest wrażliwy, ale nie chce sie do tego przyznawać. Znam w nim tę cechę dlatego zawsze podchodziłam poważnie co do jego wyznań, emocji, nie stroiłam sobie żartów itp. I to co piszesz o odrzuceniu z mojej strony, to też w tym coś jest. Mimo, iż to on o mnie zabiegał to ja i tak bardzo musiałam go do siebie przekonywać, udowadniać, że nic złego z mojej strony go nie spotka itp. I czasami jeszcze odczuwam w nim tę obawę, jakby celowo utrzymywał dystans bo a nuż....... zapytałam go czy bardzo ją kochał. powiedział, że tak i ona bardzo zawiodła jego zaufanie i wie, że już nikogo nie pokocha tak jak ją, tak całym sobą bo czuje, że nie będzie potrafił już się tak otworzyć. Czasami myślę, że tego ślubu by nie było gdyby nie nasze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
madisoon skąd Twoje przekonanie, że on naprawdę ma mnie za dojrzała i cudowną kobietę, i że jest szczery w stosunku do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie nie będzie lepiej. Co za śmieć porównuje cię i wspomina byłą dziewczynę? Jesteście rodzina macie dziecko. Powiedź mu, że to cię boli i nara zrozumie albo nie szczególnie, że ta laska jest jego szwagierką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlaczego to ty masz się pochylać nad jego problemami? Ty nie jesteś robotem też masz uczucia i nie zapominajcie o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
To nie jest tak, że on mnie do niej porównuje, mówi, że ona lepiej robiła to czy tamto... może w myslach to robi ale nie wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
może gdyby ta kobieta zniknęła na dobre, ułożyła sobie inaczej życie a ona weszła w jego rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puertoricia, może faktycznie męża autorki przeraża fakt, widywania jej na niedzielnych obiadkach i świętach ? Pewnie nie jest mu na rękę, że ona weszła do rodziny i być może dlatego tak się zachowuje. A recepta jest taka, że trzeba z nim dużo dużo rozmawiać. Musi czuć, że ma twoje wsparcie autorko w tych chwilach. Twój mąż załapał "doła", tak mi się zdaje. W sumie mu się nie dziwię. Może wstrzymaj się na razie i udawaj, że nie robisz nic. W tym czasie obserwuj, ale staraj sie to robić obiektywnie. Jeśli będziesz sie kierować wyrzutami, to możesz wszystko przeoczyć. Na początek powiedz, meżowi że jesteś po jego stronie i może na ciebie liczyć. Przede wszystkim nie oceniaj i nie krytykuj jego wypowiedzi na jej temat ( jeśli te wypowiedzi będą nadal negatywne z jego strony), bo faceci tak mają, że kiedy na nich się za bardzo naciska i nalatuje to sie zamykają w swojej skorupie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki autorko, myślałam że puertoricia to nick kogoś kto komentuje twój temat :D pardon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja piehdolęeee
zapytałam go czy bardzo ją kochał. powiedział, że tak i ona bardzo zawiodła jego zaufanie i wie, że już nikogo nie pokocha tak jak ją, tak całym sobą bo czuje, że nie będzie potrafił już się tak otworzyć. Czasami myślę, że tego ślubu by nie było gdyby nie nasze dziecko :-O to jest przerażające :-( bardzo Ci współczuję.Nie wyobrażam sobie tego. ma ciebie a mówi, ze już nikogo tak mocno nie pokocha?? ja pierdolę, urodziłaś mu dziecko a duper boi się otworzyć :-O ja pierdolę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
mnie tez to przeraza... jak mam nie czuc sie samotna? i on twierdzi, ze przeciez mialam od paczatku swiadomosc tego, ze nie bedzie latwo, no tak mialam taka swiadomosc ale po co o mnie zabiegal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
z ta dziewczyna i bratem meza spotykamy sie tylko jak jest taka potrzeba, jakies swieto rodzinne, poza tym on nie chce miec z nimi kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nukaaaaa
15 lat temu po roku rzucil mnie chlopak, zdazylam wyjsc za maz urodzic dzieci rozwiesc sie mam teraz nowego partnera w krorym jestem zakochana, tamtego nieanwidze nie odpowiadam na czesc a kiedy podszedł do mnie w banku wezwalam ochrone... gdybym mogla zabilabym a przeciez go nie kocham od lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
Orfnea, dziekuje za rade :) oczywiscie staram sie jak moge, niczego nie wymuszam, staram sie byc wyrozumiala ale niestety bardzo sie martwie o niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puertoricia
nukaaa widocznie masz tak ogromny żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptjpjp3jtp3
puertoricia - zasadnicze pytanie? Jakim typem kobiety jest ona a jakim ty? jesteście do siebie podobne pod wzgledem wyglądu albo charakteru? Czy ona jest ładna? Jaki to typ? Dużo się różnicie stylem i wygladem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×