Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwapka

Co zrobic zeby maz mi choc troche pomagał w domu...

Polecane posty

Hej...jestem z mężem juz 5 lat po ślubie ,a on mi nie pomaga w domu,wszystko robie sama...mamy 4 letnia córke i 6 miesiecznego syna...przy nich tez robie wszystko ja...maz pracuje i twierdzi ze skoro ja siedze w domu to moge wszystko robic sama,przeciesz on zarabia pieniadze...a, tak wogóle to pralka pierze sama,rachunki i zakupy sie same robia,obiad sie sam gotuje,a dzieci sie same wychowuja i wogóle po co ma mi pomagac skoro dobrze sobie ze wszystkim radze...co zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam Was moi drodzy
Wymienic na lepszy model :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestan tak dobrze sobie radzic. Moze ten obiad niech sie sam przestanie wreszcie gotowac a te koszule same prac i prasowac. Skoro ty tylko "siedzisz" w domu to dlaczego kilka razy na prawde nie usiadziesz i posiedzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
to szybko zauważyłaś ze ci nie pomaga trzeba było na początku coś z tym zrobic teraz już raczej nic nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz to juz za późno
trzeba było zmienić nastawienie męża do prac domowych 5 lat temu a inna sprawa że pewnie wyniósł taki model podziału obowiązków z domu, wtedy żadne perswazje nie pomogą cierp dalej...albo zrób sobie jeszcze trzecie dziecko, będzie Ci lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cyrk
ja mam to samo, mam jedno dziecko do tego prowadzę jego księgowość bo ma firmę. Dodam że nasze dziecko chyba jest nadpobudliwe, bo każdy wytrzeszcza oczy jak ona rozrabia w wieku ok 2 lat. Nie śpi cały dzień tylko biegnie przed siebie albo psoci rozrzuca wszystko. A ja chodzę i za nim sprzątam, w międzyczasie wypisyuję faktury, odkurzam, zajmuję się domem. Wymiękam czasem. A mój małżonek przychodzi i pyta mnie : - co ty robiłaś cały dzień że obiad niegotowy? - odpierdol się!!! - co się drzesz, ja też bym chciał leżeć cały dzień tak jak ty i bawić się z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cyrk
ale postanowiłam że szukam pracy i niech on teraz z rok posiedzi z dzieckiem w domu aż pójdzie do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoskaaaaa9090
ja uwazam, ze skoro nie pracujesz to powinnas sama sprzatac, oczywiscie on powinien wokol siebie ogarniac (przyklad: skarpetki do pralki, talerzyk do zmywarki, nasiusiam na deske to wycieram)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cyrk
ale ja też uważam że powinnam dbać o dom, nie inaczej. Dbam, tylko jak mąż wraca do domu to wtedy dbam o dwoje dzieci. Bo on nawet talerza nie odnosi na miejsce zostawia brudne ubrania gdzie mu się rzuci itp. Nie mówiąc o tym że na urlopie i w czasie gdy nie pracuje jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoskaaaaa9090
A to wspolczuje, to chyba kwestia przyzwyczajenia, kobiety przed slubem staraja sie dogodzic mezowi i pod nos daja wszystko, matki tak samo wychowuja synow. Trzeba stopniowo zmiany wprowadzac, ja mieszkam z bratem sama i sie wyzywamy od najgorszych bo on tez nie umie wsadzic talerza do zmywarki i ciuchow do pralki. Widze drobne postepy, ale jeszcze dluga droga przed nami, ale i tak jest lepiej niz bylo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ok, niech juz tak bedzie sprzatam ,gotuje ,pale w piecu itp.ale,on wraca o 17.00 i ,obiadek podany pod nos,bierze prysznic i odpoczywa przed tv,a ja,zajmuje sie dziecmi ,kolacja,kapaniem,sprzataniem po jedzonku ...itp.wiec kiedy ja mam sobie odpoczac?on pracuje w wyznaczonych godzinach a,ja na okragło...i tylko dlatego ze nie mam pracy za która miała bym pieniadze...no tak mogłam sie nie miec dzieci i nie wychodzic za maż...mój bład...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoskaaaaa9090
nie wiem jak go zmobilizowac, a chociaz sprzata po sobie? czy balaganiarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic, dosłownie nic
Kochana. Chyba nic nie zrobisz. Mam takiego samego męża i to samo słyszałam przez lata. Dzieci... same się wychowały. Są już dorosłe a ja biorę rozwód. I minęło ponad 25 lat Nic nie zrobisz, nie pomoże i koniec. Nawet jak poszłam do pracy po urlopie, to ugotował parę razy obiad i dość już było. Dalej wszystko musiałam ja robić. Albo się buntuj kategorycznie, albo uciekaj póki jesteś tylko 5 lat po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
maz ma racje ,on ciezko pracuje i jeszcze bys chciala zeby po kilkunastu godz za ciebie odkurzal i gotowal a ty w tym czasie bys siedziala z sasiadkami na plotach.....ja jestem samotna matka i smiac mi sie chce jak ktos porownuje prace domowa z zawodowa,procz tego co ty robisz ja jeszcze musze isc na 8 godz do roboty "fizycznej" i nie narzekam,dbaj o meza i ciesz sie ze masz komu gotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pracy bym sobie poszła ,ale co z dziecmi ,nie mam z kim zostawic,przedszkole przepełnione,musze czekac az dzieci dorosna i beda chodzic do dzkoły,wtedy ja pójde do pracy, moze bede miała argument do tego zeby ni pomagal,bo przeciesz ja tez bede pracowac...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam tak samo...ale jak nie zawalczysz trochę to tak już zostanie.ja się postawiłam-po pierwsze podzieliłam sobie to co musi być zrobione i to bez czego świat sie nie zawali-dzieci muszą mieć ciepło i muszą zjeśc,muszą być dopilnowane.mój mąz może zjeść danie gotowe z mikrofali,może sam sobie uprasowac koszulę jeśli nie chce isć w pogniecionej i może odkurzyć jeśli go razi bałagan.jak moja corka skończyła rok to poszłam do pracy na 0,75 etatu a mała do klubiku dziecięcego.mój mąż z racji tego że ja ide na 7 rano zaprowadza mała do klubiku musi ją ubrać uczesać i dać śniadanko wziąść za rączke i pzejść jakieś 10 minut.dzięki temu nawiązał z nią lepszy kontakt,lepiej się poznali umie się z nią bawić i coraz bardziej zakochany w swojej małej królewnie-poza tym jeszcze jedno powiedziałam mu coś co kiedyś mówiła mi babcia a czego wtedy nie rozumiałam-jaki mąż w dzień taka żona w nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie by było gdyby po sobie sprzatał,kiedys to robił,ale teraz mi mówi tak...:;a,ty od czego jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoskaaaaa9090
A bo mezczyzni to glupieja po slubie, krzycz placz walcz! Ma po sobie sprzatac i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdycha topik zdycha
Wielka pokrzywdzona. Kiszenie dupy na kafe też nazywasz pracą? Nie jeb mi tu że przez cały dzień nie masz chwili wytchnienia bo co w takim razie robisz tutaj? A on w tym czasie na ciebie zapierdala, to jest twoim zdaniem sprawiedliwe? Jeszcze kurwa wielkie pretensje. Trzeba było sobie pizde zajebac betonem kiedy swedziala i nie byłoby pretensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozwól się traktować jak służącą i sprzątaczkę,mnie trochę czasu kosztowało zanim się nauczył ale można.stosowałam różne metody niekoniecznie krzyki i awantury bo to działa w odwotną stronę.raz robiłam z siebie trochę niepełnosprawną-i bez niego ani rusz,raz byłam tak zmęczona że nie poszłam z nim na wizytę-powiedziałm idz sam ja już nie mam siły,raz było cos nie zrobione,zapomniałam o jego imieninach-rzekomo:)jak się postarał to go chwaliłam,że super,teraz sa jasne podziały obowiązków i naprawdę jest mi lżej,już samo wyjście do pracy to dużo,wiem że jak wróci z pracy to zje ,włoży talerz do zmywarki powygłupia się z mała,wykapie ją i będą razem oglądac tv z łózka.ja mam czas dla siebie,poleżę w wannie i jak wyjdę z łazienki mała już będzie spała.poza tym twoje starsze dzecko już kumate jest i możesz mu powiedzieć idź do tatusia to ci poczyta,włączy bajkę pobawi sie z tobą-chyba nie odmówi dziecku?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najzwyczajniej w swiecie uzyj slowa prosze. 'Kochanie moge Cie poprosic o zmycie talerzy/zabranie ze soba smieci/kupienie czegos po pracy i przywiezienie do domu' Powinnas go tez chwalic za to co robi, za to ze na Was zarabia, lub kiedy np zmyje talerz czy wykapie dziecko powiedziec, ze zrobil to super nawet jesli nie do konca tak bylo, to go zmotywuje, wiecej pochwal niz krytyki no i slowo 'dziekuje'. Zaczynanie rozmowy od ''w ogole mi nie pomagasz w domu/znowu wszystko musze robic sama/'' daje odwrotny efekt. Pogadaj z nim wprost, ze przez to, ze wszystko w domu ciazy na Tobie nie czujesz sie pelnowartosciowa kobieta, a sprzataczka, a to, ze np. nie wyrzuci resztek z talerza po obiedzie i nie zmyje uwazasz za brak szacunku ''siedzi w domu caly dzien to niech sobie szoruje'' i wtedy jest Ci przykro, bo jestes jego kobieta a nie sluzaca. Slowa prosze i dziekuje i nie bac sie mowic o tym co sie czuje, tylko prostak Cie wtedy nie zrozumie i nie doceni. Umowcie sie tez, zebys mu udowodnila jaki to trud, spisz liste czynnosci ktore wykonujesz i ile pochlaniaja czasu, przy zakupach nie zapomnij dopisac o ich ciezkiej wadze to samo sie tyczy noszenia na rekach dzieci jesli to robisz, potem zrobcie test, zostaw go samego na dzien i zobaczycie czy sie wyrobi tak jak Ty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ,mi chodzi o to zeby chociasz dzieciakami sie troche zajał,a nie kompletnie nic nie robic w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beczka sniegu
a co jest z toba nie tak ze wymagasz pomocy_przerastaja cie obowiazki_malzenstwo to nie zabawa, on pracuje i zarabia, a ty masz ogarnac dom i dziecko,proste.ty jemu w pracy nie pomagasz, wiec z jakiej paki on ma tyrac po godzinach_ps, jestemkobieta, pracuje i prowadze dom.i jestem z tego dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym on pracuje - przychodzi do domu najpewniej zmeczony. Czego konkretnie od niego wymagasz? Bo moim zdaniem jesli Ty jestes caly dzien w domu to mzoesz go ogarnac, ja bym jedynie na Twoim miejscu wymagala np. przywiezienie mi tego co ciezkie ze sklepu, zebym nie musiala nic dzwigac a kupowala tylko lekkie rzeczy, wynoszenie smieci czy zmycie po sobie talerza. Wiadomo, chcialoby sie, zeby po wejsciu do domu od razu przejal dzieci i Ty masz swiety spokoj ale on tak samo jak Ty jest zmeczony... musicie sie wspierac a nie spychac jeden na drugiego obowiazki. Jesli sie podzielicie - on zjada obiad Ty np sprawdzasz dzieciaki czy posprzataly czy tam lekcje zrobily on potem ma czas zeby odpoczac troche pogadac z dziecmi pobawic sie, potem ich kapiecie, kladziecie spac i macie czas dla siebie. Proste - jesli sie podzielicie, bedziecie sobie pomagac to szybciej bedziecie mieli wszystko zrobione i bedziecie mieli wiecej czasu dla siebie na odpoczynek czy co tam :) Musisz z nim w ten sposob rozmawiac, motywujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A,kto powiedzial ze mu nie pomagam,jezdze do jego ksiegowego załatwiam jego sprawy w urzedach,jego pracownikow woze do pracy,kupuje materiały i narzedzia mu do pracy...czasem odbieram i jego samego woze do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ogólnie jestem sama, z mężem ale sama bo mąż ciągle w delegacjach:) mam 2ke dzieci starsze i malutkie i jakoś nie wiem jak Ty to robisz ale ja mam czas na to aby się pouczyć, posprzątać, wyprać, prasować, ugotować i usiąść przy kompie a mimo to mam wszystko zrobione i mam normalny odpoczynek w ciągu dnia. To kwestia zorganizowania sobie czasu i tego jak kto dba o dom i td:) Z mężem mam tak że jak wraca daje mu np dzień, dwa fory zależy na ile wrócił, ale dostaje bo ciężko pracuje, a ja jednak jestem w domu na zwolnieniu (ciążą teraz macierzyńskie). Mój mąż jest bałaganiarzem, ale tez potrafi sam z Siebie posprzątać, no chyba że remont robi to potem mu trudniej :D Jeśli mi coś nie pasuje to potrafię go gnębić cały czas aż w końcu zrobi to o co proszę :D po za tym ja sprzątam i chce aby on to szanował, mąż mi nigdy nie powiedział że ja zajmując się domem nie robię nic. Mój mąż często jak jest w domu to zostaje z dzieciakami i jak ja wracam to jest padnięty i tylko patrzy jak wyjść chociaż na papierocha aby odetchnąć:D MOJA RADA... ZOSTAW MĘŻA NA CAŁY DZIEŃ KAŻ MU WYPRASOWAĆ, WYPRAĆ, UGOTOWAĆ, ODKURZYĆ, UMYĆ PODŁOGI, POZMYWAĆ, ZAJĄĆ SIĘ DZIEĆMI I TD MOMENT DOCENI TO CO ROBISZ... Bo jak by nie było facet mówi ja pracuje, ale jak kobieta pracuje i facet pracuje to kobieta nie może powiedzieć "ja pracuję", mus nie mus musi wszystko w domu zrobić. Zbuntuj się, nie wiem nie zrób obiadu, nie wyprasuj nic nie rób, nie sprzątaj po nim, może coś to da... Powiedz mu że przecież Ty nic nie robisz :D Nie możesz Sobie tak pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz siedzisz w domu, nie chodzi o to abyś siedziała jak królewna a on po pracy zapierdalał na etacie w domu, mój mąż tez kiedyś nie sprzątał ale ja go tego nauczyła, nawet jak teraz postawi kubek na blacie to zaraz go sztormuje czy ciężko go umyć, bo ja sprzątałam aby to szanował. Pogadaj z mężem wytłumacz że nie chcesz aby wszystko robił tylko aby troszkę pomagał. Ja ogólnie lubię swoje obowiązki, ale jeśli mnie czas goni czy już się nie wyrabiam z natłokiem zajęć to nie ma problemu, mąż sam z Siebie pomaga. Jak ja wychodzę i wracam to dom aż błyszczy:) Ma odchyły że raz mu się nic nie chce a innym razem sam z siebie cały dom na błysk wysprząta:) To chyba kwestia poszanowania i zrozumienia drugiego człowieka. Kurde trochę zamotałam:P Pogadaj z mężem i po sprawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gytdyt
przestan mu dawac tylka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
a pozniej sie dziwia ze facet ucieka w alkohol albo kolesie ,jak dlugo maja zniesc pranie mozgu,fochy,wieczne poprawianie,traktowanie jak niedorozwiniete dziecko(popraw po sobie,umyj po sobie,nie stawiaj tu tylko tam)spotykalam sie z gosciem 16 lat starszym (wdowcem jak ma to cos do rzeczy) kochal mnie fact ale mial nawyki kobiece.....ja zamykalam dzwi on zaraz szedl przekrecic zamek(nie wiem po co ,mial plot na okolo domu)wstawilam kubek do zlewu on szedl go pozmywac,powiesilam sciereczke on ja przesuwal o 2 cm, te kilka malych rzeczy wyprowadzalo mnie z rownowagi nie to zebym byla jakas syfiara ale spotykalismy sie raz na tydzien i takie rzeczy moznaby zrobic pozniej zamiast troche pobyc razem,nigdy wczesniej nie spotkalam takiego goscia i boze uchron mnie na przyszlosc przed takimi ,patrzac na niego widzialam siebie jak wczesniej traktowalam swojego ex meza (nie az tak ale tez swieta nie bylam) teraz rozumie dlaczego odszedl do innej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×