zawsze byłem sam i nigdy nie założę rodziny

dokładnie - po co ściemniać - ostatnio byłem bardzo szczery i dostałem delikatnego kosza, a że było szybko mniej się cierpi

Tzn, że co? Przedstawiasz się od razu: "Cześć, jestem nudny, smętny i mam dość życia"? heh, dobre.

Gwiazdor***ka - ja np. nie umiem kłamać nawet jak umiem poudawać to patrz wyżej - flirt no ale ja jestem chora psychicznie :(

http://www.youtube.com/watch?v=Gsmm2MZl1Mc&feature=youtube_gdata_player Musisz sam w siebie uwierzyc.

wcześniej nie robiłem tego - nie mówiłem nikomu jaki jestem pierwszy raz tak zrobiłem z szacunku do osoby, którą znam od dawna hmm... uwierzyć w samego siebie? nierealne

swoją drogą tak dziś się robi poznajemy kogoś przedstawiamy siebie w samych superlatywach zatajamy prawdę, która stopniowo wychodzi na światło dzienne no i potem zaczynają się schody

rozmowa zdechła :P

up

no ale w zasadzie to po co

bo taki fajny temat szkoda by upadł

takich smętków jest bez liku

WAŻNE , ZEBY KASA BYŁA

...bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa.... :-)

jedni, że smęty inni, że fajny... w zasadzie to każdy jest inny i ma prawo do własnej opinii nie rozumiem jednak tego dlaczego ludzie czasami wchodzą mimo iż się im temat nie podoba i na siłę starają się zniszczyć wątek - tak czasami bywa

nie, nie, nie nie niszczę smętek było pozytywnie :-)

niemożliwe :P ps. pisałem o innych watkach - takie wnioski wyciągam z obserwacji

ja Ciebie nawet rozumiem tyle, ze mi się zachciało pobawić w rodzinę no i o trwało dobrych parę lat ale zawsze duchowo nie było 100% wypełnienia

Ile masz lat i co robisz,uczysz sie,czy pracujesz ? Masz jakis zly okres,jesienna depresja itp. Mysl pozytywnie to bedzie dobrze.

to nie jest kwestia deprechy, zjazdy ma każdy, autor zaś po prostu tak ma

no właśnie - od czasu do czasu ktoś mówi, że może gdybym właśnie założył rodzinę to wszystko by się zmieniło i miał byś cel, sens, motywację... jakoś nie wierzę w tą bajeczkę... zawsze bym się bał, że kreuję tylko fikcję i karmię się złudzeniami... to wprowadzało by zamęt do mojej głowy bał bym się, że ona mnie tak naprawdę nie kocha że to tylko litość, albo potrzeba zaspokojenia potrzeb materialnych choć z 2 strony ja i duża kasa? nierealne nie widzę siebie jako kogoś kto potrafi być przedsiębiorczy i zarobi kokosy

Jak tak ma to pewnie jest DDA.

fizyk na 100 za dużo tych pytań :P

nie - nikt nie pił w rodzinie

z takim podejściem tego "bólu istnienia" nie zapełnisz rodziną ale duzo pracy pomaga

wiem - właśnie rodzina tylko pogorszyła by sprawę - tak mi się wydaje - bardzo bym się bał, że nie podołam i zawiodę

Mi na wszystko pomaga modlitwa.,,Bez Boga ani do proga.''

albo, że żona będzie nieszczęśliwa ze mną, że bym Ją ograniczał, że chciała by czegoś więcej, że teściowie nie byli by zadowoleni, że dzieci nie miały by dobrego przykładu... że zwolnią mnie z pracy i stracę źródło dochodów... i pewnie wiele innych bym sobie powodów wynalazł do stresu

jesteś tchórzem :) ale odpowiedzialnym tchórzem ;)

Czemu myslisz,ze wszyscy sa silni a Ty jeden slaby ? W szkole tez tak miales ? Wszyscy jestesmy tacy sami. Jedni tylko lepiej graja i udaja silnych.....

to nawet nie tak bo jak jest rodzina to wszystko staje się 'załatwianiem spraw" codzienność to "załatwianie spraw" taki wieczny pęd w załatwianiu spraw i to niesie pewną płytkość, powierzchowność, ale też zasklepia głębię i jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze az w końcu pierdolnie