Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przerażona20

Anoreksja.. Przeraźliwy lęk przed ciążą..

Polecane posty

Gość Przerażona20

Witajcie, może to co napisze wyda się niektórym głupie, nie do pojęcia, czy dziwne, i być może uznacie mnie za jakąś egoistkę która myśli tylko o sobie.. Ale nie za bardzo mam z kim o tym pogadać, a jak już z kimś rozmawiam to po prostu mnie te osoby nie rozumieją... Zacznę od tego że mam dopiero 20 lat, może jestem jeszcze młoda i wiem że za parę lat może się jeszcze wszystko zmienić, mogę mieć całkiem inne myślenie i podejście do tej sprawy.. Ale jak tak na to wszystko patrzę to wydaje mi się że to się nie zmieni.. Jak byłam mała to lubiłam dzieci, lubiłam się nimi zajmować, czy bawić się w dom i bycie ''matką'' lalek.. Ale na dzień dzisiejszy mam taką wewnętrzną niechęć już nie do samych dzieci, ale do tego wszystkiego z tym związanym, mam namyśli ciążę, poród, który niestety wygląda masakrycznie, potem okres połogowy, i stan psychiczny oraz to jak się po tym porodzie wygląda, wiem że nie powinnam mieć o tym takiego zdania bo przecież nigdy tego nie przeżyłam, ale na prawdę moje myśli wokół tego wszystkiego są straszne i chyba najgorsze jakie mogą być, mój strach na samą myśl o rodzeniu jest taki że potrafię po prostu unosić się płaczem, a na samą myśl o tym że miało by mnie to spotkać mam ochote uciekać.. Zawsze bardzo na siebie uważałam, dbałam, nie robiłam sobie celowo krzywdy, nawet nie miałam nigdy żadnego złamania.. Dlatego ten stan jest dla mnie czymś najgorszym co mogłoby mnie spotkać... Dodam jeszcze że mam obsesje na punkcie swojego ciała i wyglądu, 5 lat temu zaczęłam odchudzanie, dla lepszego wyglądu potrafiłam prawie nic nie jeść i dużo ćwiczyć.. Przez to wszystko miałam początki anoreksji, i straciłam okres na ponad rok, była możliwość że przez to mogę nie mieć dzieci, ale mimo to odchudzałam się nadal.. Potem miałam napady obrzarstwa na przemian z dietą typu 350 kcal... I przytyłam z 46 kg do jakiś 55 czy 56 w krótkim czasie... To była najgorsza rzecz jaka mi się przytrafiła, bardzo mnie to wyniszcyło psychicznie, przestałam wierzyć w to że uda mi się schudnąć, w stare spodnie wchodziłam tylko do kolan, przez co stałam przed lustrem i beczałam... To był koszmar, udało mi się jednak dać z tym radę ale trwało to na prawdę bardzo długo, na dzien dzisiejszy ważę 47, 48 kg utrzymuję stałą wagę i jem normalnie, nie głodzę się i nie objadam.. Można powiedzieć że jestem zadowolona ze swojego ciała, niestety pamiątką po tym wszystkim są rozstępy, na udach, pośladkach i nawet na łydkach, nie są aż tak bardzo widoczne, ale trochę mi przeszkadzają.. Oglądałam dzisiaj rozmowy w toku, gdzie były kobiety po ciąży w tragicznym stanie, z mega naprawdę ogromnymi rozstępami, i nie wyobrażam sobie tego że ja miałabym wyglądać tak samo.. Nie wyobrażam sobie tego że po raz kolejny miałabym przechodzić to co kiedyś, walczyć z kg... I tak wyglądać.. Wiem że nie każda kobieta w ciąży i po niej tak wygląda, ale nikt nie jest w stanie dać mi gwarancji że mnie to nie spotka.. Wiem że wykończyło by mnie to psychicznie, że nie potrafiłabym tego zaakceptować, że nie dała bym sobie z tym rady.. Nie wykluczone że znienawidziłabym za to swojego partnera czy nawet dziecko, wiem że brzmi to strasznie, ale wydaje mi się że wewnętrznie mogłabym mieć do nich o to żal czy pretensje.. Mam siostrę o 3 lata młodszą która twierdzi że chce 2 dzieci, i w ogóle nie przejmuje sie i nie myśli o tym co ja, nie boi się o to jak może wyglądać, twierdzi że to nie jest ważne.. Moja mama urodziła 4 dzieci, i tylko ja mam takie myślenie na ten temat... Mam faceta z którym jestem już 3,5 roku, on chce mieć 2 dzieci.. co nie ułatwia mi sprawy.. Niby powiedziałam mu że ewentualnie zgodzę się na jedno.. ale po tym jak obejrzałam film z porodu, i nacinanie krocza, miałam taką panikę że przez 40 min ryczałam, i powiedziałam mu że tego nie chce.. Stwierdził że nie będzie mnie do niczego zmuszał, ale powiedział też że chce mieć prędzej czy później dziecko.. Mówiłam mu o adopcji ale twierdzi że chce mieć swoje, gdybym nie mogła mieć dzieci to wtedy mógłby zaadoptować, a tak to nie ma innej opcji.. Czasami wolałabym po prostu nie móc mieć tych dzieci, wtedy nie byłoby problemu, po prostu byśmy zaadoptowali, bez żadnych pretensji itd.. wiem że to głupie bo nie jedna kobieta, bardzo chciałaby mieć własne dziecko, ale niestety nie może.. Mój facet też nie potrafi zrozumieć tego że ja naprawdę bardzo się tego wszystkiego boję... Że przeraża mnie poród, i zmiana mojego ciała, że boję się o to jak mogę wyglądać, albo że już nigdy nie będę wyglądać tak jak teraz.. Twierdzi że jestem nie normalna że ze względu na wygląd nie chce mieć dziecka.. Wiem że wydaje się to głupie, nie wiem czy moje myślenie i podejście do tego jest spowodowane anoreksją i tym co przeszłam... Czy po prostu taka jestem... Nie wiem co mam robić.. Kocham go i nie chciałabym go stracić.. Ale z drugiej strony nie potrafię zrobić czegoś co mnie naprawdę zniszczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perw mobilna
Psychiatra i/lub psycholog. Ty nadal jesteś chora, zresztą anoreksja jest chyba nieuleczalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mila
masz prawo bac sie tego, a po za tym jestesz jeszcze mloda i masz na toczas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrarada45
skaplikowana sprawa, ale nie ma co sie zmuszac do czegos czego nie chcesz, albo on to zaakceptuje albo cie nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia2521
wyjasniolo sie cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażona, po przeczytaniu twojej wypowiedzi chyba każdy dojdzie do wniosku, że rzeczywiście lepiej dla ciebie i ewentualnego dziecka, żebyś na razie nie zachodziła w ciążę, bo nie jesteś na to kompletnie gotowa, co z resztą nie dziwi, bo masz przecież dopiero 20 lat i całe życie przed sobą. Ja dwa miesiące temu urodziłam córeczkę. Mam rozstępy na brzuchu i miałam nacinane krocze i nie widzę w tym nic strasznego. Nie wyglądam jak potwór, a mój mąż nie przestał mnie kochać tylko dlatego, że nie mam już idealnego brzuszka. W końcu wiatropylna nie jestem i sama sobie dziecka nie zrobiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona20
za fajnie nie jest.. troche pogadalismy i wyszlo na to ze albo sie na dziecko zgodze albo sie rozstaniemy.. moje argumenty wogole do niego nie docieraja i twierdzi ze to nie jest normalne.. nie wiem za bardzo co robic.. to jednak 3,5 roku wspolnego zycia..i naprawde mi na nim zalezy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×