Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wykształcona pani_domu

dwa rodzaje mam

Polecane posty

Gość wykształcona pani_domu

Są mamy z powołania i takie raczej przypadkowe. Mama z powołania zostaje w domu z dzieckiem aż nie stanie się w miarę samodzielne, a przypadkowa zostawia je jak tylko skończy się urlop macierzyński, albo i wcześniej i jeszcze udaje bohaterkę! Co do mam siedzących w domu z dziećmi i złych opiniach na ten temat (większość uważa, ze kobiety te są leniwe i dziecko jest pretekstem do nie pójścia do pracy), dodam jeszcze, że ja spotkałam się z odwrotnymi sytuacjami, ze matki uciekając od zajmowania się dzieckiem, idą do pracy mówiąc, że do dla dobra dziecka i rodziny itp, a tak naprawdę wynika to z egoizmu. Z tego, że matka chce się wyrwać z domu, pobyć sama, rozerwać się itp. I uważacie, że to jest lepsze niż siedzenie w domu? Wiele kobiet po prostu się poświęca dla dzieci, bo przerywa karierę zawodową, wypada z rynku, ale robi to świadomie, bo wie, że to najlepsze dla jej dziecka, bo nikt nie będzie go tak kochał, tak dbał o nie, jak ona sama - I TO JEST PRAWDA! Ale jak mówi, że nie odda dziecka w niepewne ręce niańki czy opiekunkom w żłobku, to ma jedną opinię: że leniwa, kura domowa, wygodna itp. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak sie ta teoria ma do samotnych matek ktore musza isc do pracy by zapewnic srodki do zycia dziecku i sobie? Taka matka jest z powolania czy z przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykształcona pani_domu
scarlett. - bzdury? to widocznie nie zrozumiałas tekstu.. malenstwo77 - nie piszę o patologii (bez obrazy...) ale z tego co piszesz - to z przypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że się mylisz :) Mamy pracujące to raczej norma, bardzo często wracają do pracy bo finanse do tego ich zmuszają a jeszcze inne dlatego że praca jest dla nich ważna, tam sie realizują i czują się niezależne. Raczej nie sprowadziłabym ich do określenia jako leniwych bab, które uciekają od obowiązków domowych. Pracująca mama po pracy biegnie odebrać dziecko, potem robi zakupy, gotuje obiad, pierze, prasuje i znajduje czas dla dziecka. Mama niepracująca na te obowiązki ma wiecej czasu i robi wszystko spokojniej. Ja akurat zazdroszczę mamom, które z rocznym dzieckiem w południe idą sobie do parku z dzieckiem, ja w tym czasie muszę siedzieć w pracy, ale tak naprawdę na ochotnika raczej bym się nie zamieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaak, jeśli uważam, że bzdury to znaczy że nie zrozumiałam :D Sądzisz, że tylko Twoje zdanie jest jedyne i słuszne? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onomatopeja888888
Ale to nie jest takie proste jak ty piszesz. Onet.pl robi teraz akcję o zmarnowanym pokoleniu i podają statystyki. Ponoć (nie pamiętam co do procenta) 25% facetów ma wykształcenie wyższe, a kobiet... aż 75%! Domyślam się, że skończyłaś studia, jak większość kobiet i zdajesz sobie sprawę z tego jak trudne było te 5 lat studiowania, wyrzeczeń, nauki po nocach, zdawania, trudności w podjęciu pracy dodatkowej. Nierzadko rodzice ponoszą ogromne wydatki na studiującą młodzież. Inwestują w swoje dziecko. Kobieta, która po urodzeniu dziecka decyduje się na "zostanie z nim w domu" automatycznie zmniejsza swoje szanse na jakąkolwiek pracę. Czyli w ogromnym stopniu marnuje wiele lat swojego życia, a także życia swoich rodziców i ich fundusze... Niestety. Taką kobietę też można nazwać w pewnym sensie egoistką. Oczywiście ja nigdy nie nazwałabym tak żadnej kobiety, bo każda sytuacja powinna być analizowana osobno, ale pokazuję ci jak płytko przedstawiłaś temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po macierzyńskim poszłam do pracy, dziecko było planowane i chciane, nie oddałam w ręce nianki i żłobka a babć nie jestem egoistką w moim mniemaniu w czyimś może tak, ale mam to gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żartujesz chyba. Ja mam 30 lat. Dziecko nie z przypadku. Wszystko zaplanowane. Najpierw studia, potem praca, mąż i zakup mieszkania a potem starania o dziecko. Czyli raczej nie z przypadku. Po macierzyńskim wracam do pracy. Bo chcę. Bo świat na dziecku dla mnie sie nie kończy. Bo ja chcę żyć. Chcę kolejny raz awansować, chcę być szczesliwa. To, że Ty czujesz sie szczęśliwa zamykając sie z dzieckiem w domu ja nie potepiam. Rozumiem. Ale ja mam inne ambicje i wobec tego uważasz, że to sprawiedliwe nazywać mnie przypadkowa mamą????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka z przypadku nie znaczy zła matka, a matka z powołania nie znaczy dobra matka. Można być dobrą matką pracującą i beznadziejną, nadopiekuńczą siedzącą w domu. Tekst, który przedstawiłaś autorko nijak ma się do rzeczywistości. Nie da się macierzyństwa wstawić w jakiekolwiek ramki i zaszufladkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każda sytuacja jest inna
Nie można tu generalizować jaka sytuacja jest dobra a jaka zła. Kobiety są różne i rodziny są różne. Czasem po prostu trzeba iść do pracy i zarabiać pieniądze, bo inaczej to "dobra" matka będzie cały czas przy dziecku i ... będzie patrzeć jak jest głodne. Żyjemy w innych czasach niż nasze babcie i współcześnie rzadko który facet jest w stanie samodzielnie utrzymać rodzinę (i jeszcze spłacać kredy mieszkaniowy). Ale zamiast biadolić i osądzać, trzeba się wziąć w garść i starać się sprostać obowiązkom zarówno matki i żony jak i kobiety pracującej i robiącej karierę. Fajne ujęcie kobiecych ról opisane jest w tym artykule (polecam). http://nowabea.wordpress.com/2012/06/16/wsolczesna-julia/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
Wiesz co autorko -zajmij sie swoja dupa. Latwo kogos ocenic. Ty sie czepiasz,ze ciebie oceniaja jako lenia i kure domowa,a sama co robisz? Kazdy musi robic tak,jak mu sytuacjapozwala -finansowa,emocjonalna itp. I zeby nie bylo -ja z corka mam zamiar byc 2 lata dopoki nie pojdzie do przedszkola (mieszkam w Niemczech),a ze wtedy urodzi sie drugie dziecko,to i z nim bede 2 lata w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w domu
ja nie mam niepracującej babci ale pewnie jakbym taką miała pod ręką zostawiłabym malucha i poszła do pracy dla polepszenia finansów, do żłobka i niańka odpada! jestem samotną matką na wychowawczym, dziecku nic nie brakuje mi owszem ale coś za coś, bardzo chce być w domu z dzieckiem do 3 lat jak pójdzie do przedszkola i będzie bardziej samodzielne, teraz ma 15 miesięcy i myślę że za jakieś pół roku byłabym w stanie się z nim rozstać na te 8godz teraz sobie tego nie wyobrażam a co dopiero jak był mniejszy, zaraz po macierzyńskim nie byłabym w stanie się rozstać, żyjemy skromnie nie mamy na głowie kredytów więc mogę sobie pozwolić na bycie w domu, a jeszcze się napracuję do tych 67 lat a tych pierwszych lat dziecka nikt mi nie zwróci, nie uważam że jestem leniwa bo siedzę z dzieckiem w domu a te co pracują są złymi matkami, każdy ma swoje życie i swoje wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykształcona pani_domu
ewela. - to sama sobie przeczysz.. Zazdrościsz ale byś się nie zamieniła?? onomatopeja888888 - może i płytko, ale to dlatego, że ostatnio mam wrażenie, że jest jakaś nagonka na kobiety, które zostają w domu z dzieckiem.... Przeraża mnie ten owczy pęd za karierą, kasą... Ja mam dwoje dzieci. Z pierwszym byłam w domu 4 lata i wierzcie mi, bez problemu odnalazłam się na rynku pracy, taraz zajmuję się drugim malutkim dzieckem i wiem, że też wrócę do pracy, ale nie wczeniej, jak za kilka lat.. Piszesz o zmarnowanej inwestycji moich rodziców, a ja uważam, że ona się zwróci, ale w odpowiednim czasie. Teraz jest czas przede wszystkim dla mojego dziecka. Studia nie znikną, a dzieciństwo tak szybko mija....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XARLA
bo są maamy, które muszą a właściwie MUSZĄ wrócić do pracy, żeby mieć z czego żyć i utrzymać dziecko, a są mamy, które mają dobrze zarabiających mężów i zostają w domu. Ale to nie znaczy, że ona ma więcej czasu i się opierdala. Nie znacie życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama 6latki :)) - nic dodać, nic ująć. Teraz uzasadnię swoją wcześniejszą wypowiedź: w domu siedzę prawie 4 lata (najpierw wychowawczy na starszą córkę, teraz na młodszą). Pracę mam ciężką, fizyczną na produkcji, na 3 zmiany. Mąż pracuje nieraz po kilkanaście godzin, nie mogę liczyć na pomoc babć czy cioć. Po opłaceniu żłobka, przedszkola i dojazdów wychodzę prawie na zero. Ale gdybym miała pracę w godzinach od 7-15 od poniedziałku do piątku, bez zastanowienia wybieram pracę. Obie córki planowane i bardzo wyczekiwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zostałam w domu,choć miałam i nadal mam gdzie wrócić. Czy się poświęciłam? NIE,NIE I JESZCZE RAZ NIE. Zostałam z dzieckiem w domu,bo chciałam,a nie bo jestem meczennicą ku chwale potomka :p Czy czuję się lepsza od mam,które wróciły do pracy? Nie,bo one mają niezły kierat. Praca,dom i skąd tu wziąć siły,żeby po 10godzinach poza domem uśmiechnąć się do dziecka? Ale tą siłę w sobie znajdują. Ja nie czułam potrzeby powrotu do pracy,bo moja praca niestety nigdy nie zostaje w pracy,ma taką specyfikę,że zawsze nawet jak nie fizycznie to i tak ciągnę ją w głowie do domu,planując co jutro trzeba zrobić,co jest pilne,a co pilniejsze,ciągle terminy i silna presja. Wolałam dla SIEBIE zostać,żeby trochę zwolnić tempo,żeby skupić się na rodzinie i na sobie. I to nie żadne wielkie poświęcenie dla mnie. Uważam,że wybrałam coś co dla mnie jest lepsze i wygodniejsze i jestem w tym egoistyczna i mam gdzieś co ktoś o tym myśli. A Twoja teoria o ile to nie zwykła prowokacja to ma tyle wspólnego z rzeczywistością co i nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz 1000% racje
sądze tak samo jak autorka .Leniwe kurwy idą do pracy bo im sie dzieckiem nie chce zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanillia_Blue
Autorka nie ocenia matek, więc nie obrazajcie jej. Ma zdanie w tej kwestii i ktos moze sie nie zgadzac. Dla mnie temat jest niejednoznaczny bo ilu ludzi - tyle podejsc do spraw macierzynstwa i kwestii pracy zawodowej. Ja jestem kobietą aktywna zawodowo - mam dwoje dzieci (4l. i 16 mies) pracuje, prowadze dzialalnosc ... ale uwazam ze nawet najlepsza niania nie zastąpi dziecku - matki. Dla dziecka ponizej 3 lat mama jest całym swiatem ... ale dla niektorych matek jak pisala jedna z pan - dziecko nie jest juz tak wazne. Uwazam to za błąd. I chociaz sama pracuje staram sie to robic jak najmniejszym kosztem bo wiem jak wazna jestem teraz dla dziecka. Na realizacje zawodowa przyjdzie czas pozniej, a ja jauz przeciez nie cofne wieku dziecka by nadrobic pierwsze lata jego zycia. To co zostanie przez nas zaniedbane teraz - bedzie procentowac w przyszlosci. Niestety wiele z matek o tym zapomina a pozniej wzywaja do pomocy psychologów, supernianie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
A do jakiej kategorii zalicza się mamy, które zostają w domu, bo nie mają z kim zostawić dziecka, w żłobku nie mam miejsc, a opiekunka się nie opłaca, ale chętnie poszłyby do pracy, gdyby mogły. Nie każdy ma taka pracę, aby po czteroletniej przerwie móc do niej wrócić bez problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onomatopeja888888
wykształcona pani_domu ale poczytaj jaka jest masakra! http://wiadomosci.onet.pl/raporty/oszukane-pokolenie/stado-barankow-dobieglo-do-zagrody-z-napisem-bezro,1,5265227,wiadomosc.html Ja uważam, że jak kobieta ma pracę po studiach (w dzisiejszych czasach), zwłaszcza po humanistycznych, to powinna trzymać roboty jak tylko się da. I wcale nie dla pędu na kasę, ale żeby móc żyć! Sama skończyłam politechnikę, wyjątkowo oblegany kierunek i miałam spore trudności po drugiej ciąży mimo 5 lat doświadczenia... Szukałam pracy ponad pół roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko jest bardzo
Planowane a po macierzynski po prostu musze wrocic do pracy. Jak nie wroce to juz nigdy jej nie dostane. A chodzi o prace w zawodziie. Po pierwsze przerwa kilkuletnia = utrata prawa wykonywania zawodu. Po drugie jest to bardzo specyficzny zawod, bardzo malo miejsc pracy i znalezienie jej graniczy z cudem,jak juz sie zlapie etat to trzeba trzymac rekami i nogami. Nie po to studiowalam 5 lat a potem robilam specjalizacje,zeby tak lekka reka oddac i pojsc do pracy w supermarkecie. I nie jestem typem karierowiczki. Po prostu taka droge wybralam,taki zawod i musze sie go trzymac. Zwiazane jest to z naukami scislymi i pola do popisu w innych zawodach nie mam.ani zdolnosci,np jako telemarketer bym sie nie sprawdzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
Hmm, teoria, ze mama pracująca, tak zaniedba wychowanie dziecka, ze wyrośnie z niego dziecko problematyczne, wydaje mi się mocno naciągana. Sama mam syna w podstwaówce i widzę, ze na jego wychowanie i zachowanie dużo większy wpływ miały lata późniejsze niż do trzeciego roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie dlatego napisałam, że szufladkowanie w ten sposób jest bzdurne. Co kobieta, to inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onomatopeja888888
bedwyn dokładnie., Powiem więcej. Dziecko skorzysta bardziej jak matka będzie pracowała. Będzie opowiadała mu co robi ciekawego w pracy, jak praca jest ważna, ciekawa itd. Będzie dumne z mamy. Mama będzie inspirowała. Ale oczywiście są przypadki, że zdecydowanie lepiej jak jedno z rodziców jest z dziećmi całą dobę! Choćby jak ojciec jest pracoholikiem i w ogóle nie ma go w domu! Każdy robi dla swojego dziecka jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko , wyobraź sobie że są dni kiedy zazdroszę. Każdy w pracy ma ciężkie chwile, często miałam ochotę wyrzucić laptopa przez okno, wykrzyczeć szefowi jak mi ciężko itp. i wtedy właśnie zazdroszczę, wiosennych spacerów po parku, gotowania obiadków dwudaniowych i łażenia do południa po szmateksach :D . W związku z tym wszystkim po pracy zapierdzielam jak mały samochodzik , robie na szybko zakupy, coś tam wieczorem gotuję na następny dzień, prasowanie robie na bieżąco i wogóle cały dzień na wariata. Jest jednak druga stona medalu, kasa która zazwyczaj jest głównym motorem oraz samorealizacja. W pracy masz znajomych, przyjaciółki, odskocznie od zup, kup i pieluch. Musisz codziennie się pomalować i dobrze ubrać, co na nas jako na kobiety działa niezwykle napędzjąco. Myślę że jako wykształcona pani_domu wiesz co oznacza ciekawa praca, do której chodzisz z przyjemnością. Czy właśnie z takiej pracy musiałaś zrezygnować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanillia_Blue
ja widzę po moich braciach jaki wplyw miala praca mojej mamy na ich zycie ... i to widac czasami po kilku latach, czasami po kilkunastu ... nie twierdzę ze tak jest w kazdym przypadku ale bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onomatopeja888888
ewela, no właśnie - dobrze że piszesz. Pracująca mama ma może i "odpoczynek w pracy", choć ja zawsze miałam stres ;) ale zazwyczaj ma też po tej pracy mega sajgon w domu więc ja nie widzę przyjemności i egoizmu. Zazwyczaj matki pracujące rezygnują niemal do maksimum z życia poza praca i domem, bo po prostu nie ma czasu. Przynajmniej pierwszych kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
Myślę, ze każdy znajdzie mnóstwo przykładów na potwierdzenie zarówno jednej i drugiej teorii. Np. mam w rodzinie osobę, ktora wychowała kompletnego nieudacznika życiowego. Gdyby pracowała, nie miałaby czasu, aby podawać mu zupę do szóstego roku życia i chodzić za nim do ubikacji. Ale to tylko przykład i trudno na jego podstawie tworzyć jakąkolwiek teorię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×