Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _cma_

chce odejsc.

Polecane posty

Gość michalellla
wypowiadałam sie na tym topiku pod innym pseudo, od lat w toksycznym zwiazku w którym stałam się zgorzkniała starą babą. Obecnie jestem na etapie zakonczenia tego pseudo zwiazku i znalazłam swietny sposób na doprowadzenie tej sytuacji do końca. Jaki? Juz nie duszę w sobie wszytskiego, powiedziałam o moim zwiazku mojej mamie , koleżance, rodzestwu. Zrobiłam to po to aby sie po raz kolejny nie złamać gdy on bedzie obiecywał poprawę, zrobiłam to po to zebym miała wsparcie, zrobiłam to po to ze gdy pomyślę o powrocie to poczuje wstyd ze inni wiedzą co sie dzieje a ja chce wrócic do tego psychola. Czuje taka ugle teraz ze sobie nawet nie wyobrazacie, mam wsparcie i juz teraz wiem że sie nie ugnę że on już nie zmusi mnie kolejny raz do powrotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalellla
dziewczyny gdzie jestescie, mam nadzieję ze nie wróciłyście do tych popaprańców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cma- studiuję transport :) A Ty? Dziewczynki u mnie na szczęście po staremu :) nie wrócilam, nawet nie rozmawiamy i to mi daje taki komfort psychiczny. W pelni oddaje sie mojej pracy. Chce bardziej o siebie zadbac,zeby jeszcze lepiej wygladac. michalellla- muszę Ci powiedziec, ze ja wszystko powiedzialam siostrze, bratu, kolezance i kumpeli. Daje to na prawdę wielką ulgę, wiec masz sporo racji w tym co piszesz. nie mialam wczoraj zbyt wiele czasu, dlatgo nic nie pisalam. Bylam na zakupach z kolezanką i pozniej czytalam moje ksiazki :D Dzis tez mnie nie bedzie, jade do Krakowa na imprezę ze znajomymi, trzeba w koncu cos dla siebie zrobic i się gdzies wybrac w wyborowym towarzystwie. Wiec czeka mnie tez jutro praca w Krakowie :) jak tylko znajde chwile, to się odezwę. A Wy koniecznie napiszcie co u Was!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalellla
Super czarna że się nie złamałas:-) Naprawdę w tak kryzysowej sytuacji podzielić się nia z innymi, aby ktoś obiktywnie doradził, zaczoł wspierać. Ja przez 2 lata nie powiedziałam nikomu o tym jak jestem nieszlesliwa, dusiłam to w srodku i udawałam że ejst wszytsko ok a w środku wyłam. Powiedziałam tez o tym dlatego że chciałam walczyć o siebie, chce zeby mnie to zmobilizowało do tego zeby do niego juz nie wrócić. Teraz gdy wszyscy wiedza to wiem że było by mi wstyd gdybym wróciła do tego człoweika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz chyba racje, ja tez wstydzialbym sie powrotu do tkaiego czlowieka, dlatego chyba powiedzialam wszystkim na okolo jaki on na prawde jest. ciezka sytuacja,ale nie bez wyjscia :) ja sie bardzo ciesze,ze ty tez tak optymistycznie myslisz, i mam nadzieje, ze Ci się uda nie wrocic do tego czlowieka, prrzez ktorego tyle wycierpialas :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna ja za twoją radą dorwałam thriller i zaczęłam czytać a dodatkowo wzięłam się za siebie i dziennie ćwiczę :) dobry sposób na wyłączenie myślenia :) Trzymajcie się ciepło może być już tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
Widze,ze podzialalysmy znow podobnym schematem! Ja wczesniej mowilam jakies 60-70% tego co sie dzieje, a te najgorsze sprawy trzymalam dla siebie, po rozstaniu powiedzialam wszystko moim dwom najbardziej zaufanym osobom, reakcja jednej z nich byla najpierw cisza a pozniej... "blagam, nie wracaj juz nigdy". i to tez bylo takie zabezpieczenie dla mnie, ze w razie jakby mi cos strzelilo ze chce wracac to juz one we dwie mnie ustawia. ale nie chce, jest mi coraz lepiej, w koncu moge sie zajac studiami (czarna, studiuje prawo. Ty widze ze malo kobiecy kierunek wybralas, nie? :P ale mysle, ze calkiem oplacalny) i zyciem!! bez plakania w poduszke, czy zastanawiania sie co on znow wykreci, czym mnie zrani, czy znow nie zalapie humoru. wstaje (nawet jesli o 4.30 tak jak dzis) z nadzieja na dobry dzien, a nie jak wczesniej z dolem i zlym humorem od rana. jest dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
czarna,a przeciez tak dobrze Ci szlo!!!! co sie dzieje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odezwał się w piątek do mnie no i wszystko co dobrze szło,juz nie idzie. obiecuje poprawe, zjazd do Polski na stałe.. ja chyba dam jeszcze jedną i ostatnią szasnę :( to co czuje tak mnie rozdziera od srodka :/ nie umiem sobie z tym poradzic.. nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czarnejj
czarna ale idiotka z ciebie:-(a wracaj sobie i marnuj swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
Czarna, po pierwsze zrobisz jak uwazasz, bo to forum to nie wyznacznik czegkolwiek, ale prosze Cie o jedno-zastanow sie nad tym. Tak dobrze Ci szlo, wytrzymalas 3 tygodnie, dostrzeglas wszystkie jego wady, wygadalas sie kolezance. Pamietasz co sama pisalas? Ze skoro ich zostawilysmy to mialysmy powody i...ze dorosly czlowiek sie nie zmienia. Ile juz bylo takich ostatnich szans dla niego Czarna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melinda carlon
czarna oszalałaś tyle ci powiem:-( pamiętaj że tacy ludzie się nie zmieniają i nie bedziesz z nim szczesliwa chociaz tego bardzo chcecie, nikt nie zmieni swojego charakteru, no chyba że na chwile:-( pewnie niedługo wrócisz na ten topik i powiesz nam jaka byłas głupia... współczuję, moim zdaniem powinniście się leczyć bo dajecie soba manipulowac jak marionetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dididid
Czarna,mow co u Ciebie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
pisze pisze,czekamy na Twoje sprawozdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja też należę do tych która tkwi w toksycznym związku, w niedzielę zostałam kolejny raz porzucona przez alko. Do czarnej, dobrze Cię rozumiem, ja również czuję pustkę z którą nie mogę sobie poradzić, też mnie rozdziera od srodka, wiem, że jak pozwolę mu wrócić do za miesiąc znów mnie zostawi dla wódy. Jestem dijrzłą kobietą mam dwóch synów po rozwodzie z alko, i nic mnie to nie nauczyło. WIEM że bycie z nim to droga na samo dno, pomimo tego brnę dalej w tym tańcu z pijakiem. Może Ty będziesz silniejsza, czego Tobie i innym życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic ciekawego.. odezwał się w piątek, wczoraj zadzwonil.. wlasnie skonczylam z nim rozmowe, powiedzialam mu wszystko co mysle,ze sie boje alkoholu, powiedzial ze wie, ze ze juz to zrozumial.. jeszcze nigdy od niego nie odeszlam, teraz to jest ten pierwszy raz. Jest za pozno, utworzyla sie we mnie jakas blokada w psychice, boje sie tego, ze on kiedys znow zacznie wiecej imprezowac i ze wybierze znow towrzystwo kumpli, durnych ludzi, a nie moje.. nie radze sobie z tym dziewczyny :( psychicznie to jestem juz dnem, mimo, ze to trwalo tylko 3 lata i ze jestem mloda. W grucnie rzeczy napisze chyba cos, co Was ucieszy.. nie odwazylam sie do niego wrocic, boje sie po prostu, nigdy nie przezywalam tak rozstania lub jakiejkolwiek innej traumy w moim zyciu tak jak tego.. marylkaa- dziekuje, jaa juz chyba przejrzałam na oczy, ale pustka jest okropna.. :( zycze Ci bardoz duzo sily na kazdy dzien, ale takiej sily mocnej, zebys uwierzyla,ze dasz sobie rade i jestes silna kobieta na tyle,zeby odejsc, trzymam kciuki! Skonczylam czytac w niedziele Simona Becketta "chemia smierci" - polecam, ksiazka do ostatnich stron trzyma w niepewnosci i napieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qpqp
Wiesz? Ja mam wrazenie,ze jednak klamiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qpqp- ale sluchaj, mnie nie obchodzi jakie Ty masz wrazenie. Napisalam co czuje i co sie dzieje. To forum ma tendencje do tego,zeby jezdzic po ludziach, jestem przyzwyczajona. Wiec jezeli nie otrzymam od Ciebie wsparcia, to nie komentuj moich wpisow- To wszystko- CZESC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czarnej
czarna kłamiesz, po co wogole z nim rozmawiasz?? nigdy sie nie uwolnisz gdy się nie odetniesz...takie rozmowy, jego tłumaczenia maja na celu to zebyś wymiękła a ty sie na to godzisz... wrócisz do niego, niestety:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czarnej
czarna ja ci tylko mówie jak to sie skonczy jesli sie od niego nie odetniesz, sama wracałam wiele razy bo wlasnie słuchałam tych jego tłumaczeń i miękłam. Ty tez zmiękniesz jesli bedziesz odebierac jego telefony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odebralam, bo sobie zwyczajnie nie radze z tym wszystkim, wiem ze nie moge wrocic, ja to wiem, ale serce jeszcze jest glupie.. :/ wiem,ze potrzeba czasu,zeby to wszystko przejsc jakos. ale jest ciezko, chcialam sobie ulzyc chociaz na chwilę, wiec z nim pogadalam, sama nie wiem po co. wiem, że nie mogę wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce już żyć. mam mame siostre, siostrzeńca, ale czuje sie sama, samotna.... w pracy mi nie idzie... POMOCY:( nie uzalam sie nad sobą, ale poprostu nie mam już siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czarnej
czarna nie pomagasz sobie tym wierz mi że gdy bedziesz sie z nim kontakotować to będziesz coraz słabsza w swoim postanowieniu... daje sobie dwie ręce uciąć że do niego wrócisz gdy bedziesz odbierac jego telefony wiec zastanów się czy tego własnie chcesz, bo jesli nie to ODETNIJ sie dziewczyno, zabroń mu do ceibie dzwonić... ja bylam w toskcycznym zwiazku ale ty jesteś z alkoholikiem a to wydaje mi sie ze jest sto razy gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kontaktowalam się z nim 2 tygodnie, on ze mną tez, on pierwszy napisal smsa w piątek i wszystko runeło, juz sie zaczelam przyzwyczajac do tego, ze bede sama, bez niego,oddzieliłam to grubą kreską.. beznadziejna sytuacja, wiem, sama to przeszlas i chyba wiesz jakie jest to trudne, kochasz czlowieka,ale wiesz,ze musisz odejsc, zostawic. 100x wolałabym być porzuconą niż porzucająca, bo nie dosc, ze sama cierpie, to jeszcze bije sie z myslami czy dobrze, czy nie bede zalowac za jakis czas, ze nie dalam mu szansy, zeby sie wykazac. Nie chcę tez zeby on cierpial,ale wiem jak to wszystko przechodiz.. az sie serce kraje i lzy naplywaja do oczu, ale iwem,ze zranil mnie mocno chwilami- pijąc. Nie wiem skad czerpac sile na to, zeby ostac przy tej decyzji, nie wiem skad.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
ze mna tez probowal sie kontaktowac ale ja przyjelam taktyke zabitego twarza do ziemii, udaje ze nie istnieje. kolezanka 'do czarnej' wlasnie dobrze radzi, bo sluchaj czarna, Ty go zostawilas po raz pierwszy wiec jeszcze nie do konca wiesz o co chodzi. Ja tez zostawilam po raz pirwszy jakis czas temu, po dwoch-trzech tygodniach zaczelam odbierac telefony i po jakims czasie zmieklam choc pierwsze umowione spotkanie odwolalalm bo tlily sie we mnie jakies resztki rozumu, ale niestety, nie dalam rady. W sumie od tego powrotu bylo tylko gorzej. Ty musisz sobie uswiadomic, ze nie chcesz wracac, wtedy nie bedziesz tez chciala odbierac. Pomysl czy chcesz zycia z alkoholikiem. Czy chcesz zalozyc rodzine z kims takim, a pozniej wstydzic sie przy innych ludziach za jego zachowanie i bac sie o to co bedzie wyprawial po pijaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cma- we mnie tez sie tla jakies resztki rozsądku, dlatego boje sie powrotu.. poza tym u nas sytuacja wyglada troche inaczej, bo on wyjechal za granicę zarobić na wesele, ktore obydwoje bardzo chcieliśmy. I zjechalby na stale dopiero na swieta bozego narodzenia, dla mnie jest to nie do przyjęcia, dlateog, ze do swiat jeszcze 2 tygodnie (i bardzo dobrze, nienawidze tych swiat!!! :( ), jak mialby ten zwiazek wygladac???? Mam dosc zwiazku na odleglosc :( U nas troche odleglosc zrobila swoje, nie dogadywalismy sie juz pod koniec, to fakt i to tez wplynelo na moja decyzję. Muszę pozakanczac jeszcze kilka spraw z nim zwiazanych (np. odsprzedac komus termin sali weselnej, zeby odzyskac zaliczkę), wiec chociaz nie chce, to musze, chociaz spróbuję to sciagnac tylko do rozmow telefonicznych, nie chce sie widziec..bo wiem,ze wtedy moglabym zmienic zdanie.. Cma, ja juz sie wstydzilam i stresowalam jak wychodzilismy na wesela, czy do znajomych, wiedzialam,ze wtedy bedzie picie. W przypadku wesel czy sylwestrow, picie nie konczylo sie na 1 dniu, to byly dwa dni. Zawsze, po kazdym sylwestrze, po kazdym weselu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×