Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _cma_

chce odejsc.

Polecane posty

Gość yarkaa
Ja też tak miałam. Też kilka razy odchodziłam i nie miałam siły. Na początku przez 2 lata było cudownie i te wspomnienia mnie trzymały. Zresztą co złe szybko się zapomina. Teraz od 2 miesięcy mam spokój. Wiedziałam, że ja nie mam siły odejść, więc sprawiłam, że jemu się odechciało ze mną być. Wyładowałam wszystkie złe emocje na nim, wypominałam wszystko złe co mi robi, wyzywałam go przez jakiś czas (choć i to potrafił zlekceważyć), z bezsilności obgadałam go ze znajomymi. W końcu po miesiącu takich akcji przyznał mi rację, że to koniec. I mam w końcu spokój i w dupie co myśli o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepsydrrra
Powiedzcie mi, gdzie są te wszystkie złe wspomnienia kiedy chcemy odejść/odchodzimy? Wtedy nagle pamiętamy jak to niekiedy było super i szkoda nam zmarnować tyle czasu, tyle pracy, uczucia. To jest najgorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna234
ćma , dokładnie tak.Dla otoczenia fajny , elokwentny , wygadany ogólnie do rany przyłóż.Co innego w domciu, oschły, humorzasty, nie do życia jednym słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IkaLikaczui
wiesz co.... mam :) chwilka... onalionali@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IkaLikaczui
Dziewczyny, ja miałam tak samo... ale... od razu zaczęłam się spotykać z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
A ja mam o tyle trudniej ze nie mam wsparcia w rodzinie bo jestem juz po 30-tce i rodzina juz chyba woli zebym z nim załozyła rodzinę niż zebym jej nigdy nie miała:-( to boli bo widzą jak ejstem nieszczesliwa ale nikt ze mna nawet nie rpobuje an ten temat porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna234
tyrka pamietaj ze to Twoje życie i Ty musisz je przeżyc, rady rodziny sobie odpuść, liczy sie to jak Ty sie czujesz i bedziesz czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IkaLikaczui
Ja Was pocieszę... Odkąd rozstałam się z tym swoim, to na początku czułam pustkę itp... Ale teraz??? Słuchajcie... nie ma nic lepszego niż nowe życie!!! Bawię się, poznaję ludzi, uśmiecham się, chodzę i robię co chcę :) There is a beautiful rainbow after storm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
normalna ale ja nie potrafię żyć z nim ani bez niego, jestem jakby uzalezniona od niego, czuje ze sobie bez niego nie poradzę , ze już za pozno na zmiany w moimzyciu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepsydrrra
Wszystkie jesteśmy w tym samym bagnie. tyrka b - co z tego, że masz już 30 lat, czy tam nawet po? To znaczy, że już nie masz prawa być szczęśliwa? Ah, wyjdź za mąż nawet po 50 ale z kimś wartościowym, bo co z tego że założysz z nim rodzinę jak zaraz się rozwiedziesz! Oczywiście jego znajomi, to uważają jak to ja mam z nim super i że przesadzam, bo przy nich to jest mega, ale moi znajomi już się napatrzeli na imprezach, spotkaniach... Kiedyś poszłam do pracy w ferie, zimno że szok, ale chciałam zarobić na prezent dla niego, inaczej się nie dało, bo jeszcze nie mam odpowiedniego wykształcenia, specjalnie aby tego nie odczuł że nie mam dla niego czasu wstawałam z rana i do południa (aż wstał) pracowałam, oczywiście bardzo mi się za to oberwało, że jak mogę marnować tak czas, który możemy spędzić razem (nie możemy, bo jaśnie pan wtedy śpi :) ) Czasami czuje, że on nie jest szczęśliwy jak mi się cos uda, jak ja jestem szczęśliwa, podcina mi skrzydła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepsydrrra
"jestem jakby uzalezniona od niego, czuje ze sobie bez niego nie poradzę , ze już za pozno na zmiany w moimzyciu" KOBIETO, mam to samo :o Więc to na pewno nie chodzi o wiek, bo ja mam tylko 18 lat, a czuję że już wszystko za mną, wszystko minęło, nic mnie nie czeka :o TO STRASZNE, ALE TAK BARDZO WAS ROZUMIEM...czuję to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepsydrrra
Drugą szansę zawsze można dać, ale miliardową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
ika, napisalam do Ciebie maila klepsydra, ja sobie tak pomagalam-kiedy chcialam napisac czy zadzownic przypominalam sobie jak mnie obrazal, jak ponizal, jak kazal mi "isc w chuj" kiedy probowalam mu pomoc. ale widac to jeszcze za malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowy tulipanek 24
też tak mam! jestem wrakem psychicznym. Przed chwilą znów plakałam, nie słyszalam żeby ktos tak glosno krzyczał jak mój "przyszły mąż"na mnie. czyje się jak g ówno jak śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
niestety dajac im kolejna szanse tylko utwierdzamy ich w poczucie bezkarnosci. "moge zrobic to czy tamto, ona sie pofocha i wroci" moj juz o tym wie, sam powiedzial cos takiego, ze i tak mi minie. i mial racje. ja juz tak stracilam szacunek do siebie w tym bagnie, ze nadstawiam kolejny policzek bez wahania. nie robi mi to juz roznicy. nawet nie mam sily poznawac nikogo nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IkaLikaczui
odpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowy tulipanek 24
odchodziłam juz sto razy i znów potem wracałam bo przyjezdzał plakał mowi jak kocha obiecywał ze nigdy więcej nie krzyknie. i minie tydzień i wystarczy że powiem coś nie po jego mysli, że będzie miala inne zdanie na jakis temat. i już armagedon. jestem idiotką, mameją, tłumokiem, kretynką, głupią gówniarą która nie zna życia jestem popieprzoną suką i mam się pakować i spierdal * ć. to jest jego standardowa śpiewka... a zacznie się np od tego że obgryzłam paznokcia bo mi się ułamał a on tegonie nawidzi i potrafi mnie tak powyzywać za takie coś (!) krzycząc il sil w plucach ja nawet tak glosno nie potrafiłabym się drzeć jakbym o pomoc prosiła. Do tego bardzo bardzo czesto mnie szarpie, popycha... alenigdy nie uderzył. Codziennie się modlę, żeby Bóg zabrał od niego tą zlość. Jak nie ma tych "napadow" to naprawdę cudowny czlowiek i ciagle żyję nadzieją że się zmieni. Ale ile mozna bac się że nie wiem jaki będzie miec humor raz potrafi na taką samą rzecz zareagować smiechem a raz wyzwiskiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
on mnie traktował zdecydowanie lepiej na pcozatku jak wiedział że ejstem silna i że mogę od niego odjeść bo jestem młoda i podobam sie facetom. teraz po tych kilku latach zwiazku tak mnie zniszczył, ze mam nerwicę leczę sie, mam zerowe poczucie wałasnej wartości, unikam ludzi a co za tym idzie z nikim sie nie spotykam co zmniejsza poznanie kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowy tulipanek 24
jestem skończoną idiotką. w życiu bym nie pomyślała - że ja taka niby silna twarda będę w takim zwiazku. zaczeło się jakospo 2 latach. obecnie jestesmy ze sobą 4..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
on teraz jak juz widział że ma nade mną władzę że przy nim zaczełam tacic swoja godność to pozwalał sobie na coraz więcej bo wiedział że nie odejdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowy tulipanek 24
wszystko byłoby super gdyby mnie tak nie wykańczał psychicznie... a najlepsze jest to, że on w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, ze tak krzyczy strasznie... przed chwilą przyszedł i juz sie usmiecha do mnie, i juz "co teraz jestes juz obrazona, juz sie nie odzywasz bo taki straszny jestem i krzycze?" czasem muszę mu przypominać co mówił w amoku bo on nie pamięta... Błagam jak go mam leczyc? on cały czasmówi że jest zdrowy a ja chora. tylko na litośc Boską, jego dziadek miał schizofrenie, jego wujek syn dziadka miał schizofrenie i się powiesił kilka lat temu i jego ojciec teraz też będzie chyba wysłąny na leczenie bo też chyba bedą go badać bo chyba też ma. nie mam siły. oddałabym wszystko, żeby był "normalny" :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrześniowy tulipanek 24
tak tyrka tak, mój dokladnie tak samo. ja juz nie mam godnosci ani szacunku do samej siebie. z resztą jego też już nie szanuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
tulipanek...on stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczna i fizyczna. chcialoby sie rzec: uciekaj! ale wiem jak jest trudno. moj poki co tylko manipuluje, raz sie do mnie zle odezwal, poki co raz...ale podejrzewam,ze to dopiero poczatek. tylko blagam, nie wychodz za niego za maz...ciezej bedzie Ci odejsc kiedy pojawia sie dzieci. tyrka, chodizsz do psychoterapeuty? Ika,ja rowniez odpisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd Ja to znam. 3 lata się męczyłam z toksycznym facetem. Nawet przyjaciółka wiedzała max 20% wstydziłam się. Odchodziłam z milion razy. Marzylam żeby mnie zostawić a jak chciał to szukałam winy w sobie i przepraszałam. Mam 23 lata a czuje się na conajmniej 40. Od miesiąca dochodzę do siebie ale odciać się nie moge bo mamy małe dziecko.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
mój nie krzyczy, nie popycha , nie wyzywa. On tylko wyżywa się na wsyztskich bo ma non stop zły humor. A to kąsliwa uwaga, a to sie wcale nie odzywa i nikt nie wie dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka b.
cma chce iść na terapię bo jestem wrakiem człowieka, jesli nie psycholog to kto mi pomoże?ja nie mam nawet z kim pogadac bo udaję przed wszystkimi że jest ok, nawet jego zawsze wybielałam udawałam szczęsliwaą i tak sie to dla mnie skonczyło że mam nerwicę i zaczątek depresji, jestem smutną zalękniona kobietą:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
wrześniowy tulipanek 24- na co ty kochana czekasz? :( Aż Cię uderzy i zrowna z ziemia twoja własną wartosc??? Dziewczyny powiedziecie co z Wami.. mi tez brakuje sily,ale zeby nie zalowac, probuje przypominac stare czasy. Odeszłam. Odeszłam bo czasami uzywal zbyt duzo alkoholu (jak juz pil to dwa dni pod rząd), czym nie okazywal mi szacunku, bo blagalam,plakalam, zeby nie pil, obiecywal zmiane.. i zmiana faktycznie była, ale na tydzień, maxymalnie miesiąc! tak bylo chyba z kilkadziesiat razy,, az penego dnia cos we mnie peklo, oklamal mnie ,ze idzie spac - poszedl do baru z kolegami %%, nastepny dzien powtorka z rozrywki.. nie odbieral telefonow.. mial mnie w dupie, przyjechalam w koncu do niego, byl pijany, powiedzialam co mi na sercu lezy, powiedzial "tam sa drzwi, sa otwarte, nikt cie nie trzyma" - pomyslalam wtedy JAKA ZE MNIE KRETYNKA !! tym zachowaniem mnie mocno ponizyl, to bylo miesiac temu, od miesiaca sie nie uklada, w piątek odeszłam.. czuje,ze przyszlosc z taka osoba nie wrozy nic dobrego, wole miec nudny zwiazek, niz z takimi ''rozrywkami'' jakie mi fundowal. Do cholery MACIE SIE WZIAZC W GARSC!! CO SIE MA STAC ZEBYSCIE PRZEJZALY NA OCZY!!!!!!! CO JA SIE PYTAM DO JASNJ CHOLERY!! jak wyobrazacie sobie zycie po slubie? pozniej dojdzie slub, pewnie wspolne mieszkanie, kredyty, dzieci - jak wtedy odejdziecie? wtedy sie stoczycie na dno, ale same na to pozwolicie !! Ja to przerwałam po 3 latach, bylismy zareczeni, za rok mial byc slub. kocham bardzo mocno i pustka jest okropna, ale powtarzam soie,ze to dla lepszej przyszlosci i mojej i jego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _cma_
rudzielec-widze ze wszysytkie dzialamy schematem milczenia przed przyjaciolmi. jest wstyd przyznac sie, ze znowu dalysmy sie upokorzyc, a przyjaciele patrzac na to z boku mysla,ze postradalysmy wszystkie zmysly, robia wyklady, dodaja sily, otrzezwiaja...ale na moment. ja majac do wyboru kolejna tyrade mojej przyjaciolki (a jest wspaniala osoba i wiem,ze bardzo chce mi pomoc) i duszenie w sobie kolejnej sytuacji wybieram to drugie. mozesz sie odciac, to nie jest niewykonalne, ale na pewno duzo trudniejsze niz w sytuacji osob ktore dziecka nie maja. ale pomysl tez o nim, zostajac wyrzadzisz krzywde malej istotce ktora bedzie musiala na to patrzec. masz dla kogo zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
_cma_ - ja tez dzialam schematem, malo kto z mojej rodziny wiedzial ile on pije, ja sie teg owstydzialm, mimo ze to nie moj problem.. moja najlepsza kolezanka nie wiedizala o tym w ogole.. do tego stopnia byl wstyd we mnie. czasami przyjezdzal do mnie autem na kacu, bylo czuc od niego alkohol , byl wczorajszy. Jako ze mieszkam z rodzicami, to go krylam, wtedy kiedy przyjezdzal na kacu robilam wszystko byle tylko nie rozmawiali. moja mama jest taka,ze nic jej nie mowie,a wie wszystko. mielismy kiedys ciche dni (4 dni) - moja matka mowi: on cie nie szanuje, nie ma za grosz szacunku do ciebie, zastanow sie porzadnie, bo po slubie bedzie za pozno. Te slowa wzielam do serca, mimo ze powiedzialam jej ze to moja sprawa i nie powiedzialam dlaczego sie nie odzywamy i nie widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego na szczęście udało mi się odejść. Bo potrafił już przy dziecku żale wylewac oczywiście niecenzuralnie. A jak prosilam żeby się po mnie nie darl tym bardxiej przy dziecku ti było że znów mam jakis problem i mam sie jego biesnego nie czepiac na końcu standardowe spier...aj , a za 15 min czy jestem na niego zła. Jak juz się wyprowadzilam i wkoncu wyżaliłam przyjaciółce powiedziała że gdyby widziała to by mnie siłą zatrzymała juz za pierwszym razem. Czasem lepiej powiedzieć komuś Ja dopiero jak ona wylała na mboe przysłowiowy kubeł zimnej wody dotarło że zrobiłam dobrze odchodząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×