Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moje zdanie na temat

Czy wy tez uwazacie, ze kobiety po poronieniu przesadzaja nazywajac sie matkami?

Polecane posty

Gość moje zdanie na temat

mam na mysli kobiety, ktore stracily wczesna ciaze. Moim zdaniem czasem ta rozpacz mowienie o smierci dziecka, nazywanie sie matka, ktora stracila dziecko to przesada. Dlaczego tak mysle? Przedwczoraj spotkalam sie z 3 kolezankami, jedna z nich 3 lata stracila w wypadku synka (2l), a druga poronila 2 tygodnie temu. I ta druga wczoraj powiedziala do tamtej, ze ja teraz rozumiem i teraz obie sa matkami, ktore stracily swoje dzieci:O Zrobilo sie niezrecznie, bo jak mozna porownywac stracenie ciazy w 7 tygodniu do smierci dziecka majacego 2 lata? Moim zdaniem takie kobiety to zwykle histeryczki chcace pozowac na cierpiace matki, takie chca sprawiac wrazenie. Nie wiem dlaczego, czy sprawia im to ulge? I dodam, ze rozumiem smutek, niewielkie odciecie sie od swiata i innych, ale taka pokazowa rozpacz nazywanie sie matka, ktorej umarlo dziecko to juz szopka na pokaz wedlug mnie:O I zeby nie bylo sama stracilam ciaze w 9 tygodniu, przezylam to ale nie chodzilam i nie opowiadalam o tym jak o tragedi, a juz na pewno nie chcialam uchodzic w oczach innych na matke, ktorej dziecko zmarlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia bez jelonia
ja peirdole. To nie twoja sprawa, ani nie moja, ani nikogo innego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie .
z autorka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optyka w poznaniuu
Autorka ma racje. A tamta "koleżanka" która wypaliła z takim tekstem do matki która straciła dziecko, jest delikatnie mówiąc chora psychicznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mama sobie była lal
zgadzam się z autorką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
eeej, nie przesadzajcie z tym ocenianiem... kobieta poroniła dopiero co (2 tygodnie temu), więc jest jeszcze jakoś roztrzęsiona przez to; jaki ma sens urządzanie takich rankingów na "Matkę Najbardziej Cierpiącą"? bo tak to wygląda: ta, której dziecko żyło 2 lata - wygrywa nagrodę główną, ta, która poroniła - ma prawo jedynie do specjalnego wyróżnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierwsza ciaze tez stracilam ale nie uwazalam sie za matke wtedy. bylo mi przykro ale nie mozna porownac tego do straty 2 letniego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekamnalato
Ja bym nie oceniala bo kolezanka jest jeszcze w szoku i zwyczajnie cierpi. Dla mnie tez jest pewna roznica pomiedzy utrata wczesnej ciazy a smiercia dziecka ktore bylo na swiecie, ktorym sie opiekowalismy itd. Sama poronilam w 10 tyg, teraz mam kilkuletniego synka i o ile poronienie jakos przezylam o tyle nie wyobrazam sobie stracic teraz swojego synka. Moze to straszne co pow iem ale milion razy wolalabym poronic niz przezyc smierc swojego dziecka ktore juz mam. Ale nie ocenialabym kolezanki bo w tej chwili bardzo cierpi i ma do tego prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmierc dziecka a poronienie tego nie da sie porównac. Poronienie bardzo boli ale to co czuje matka musi być okropne. Ja bym sobie chyba z tym nie poradziła. Ale mogę sie nazwać mamą Martynki i dwóch aniołków których odejście bardzo przeżyłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elka felka
Ja mam kuzynkę, która poroniła w 8 tygodniu. Jej zachowanie, teksty i docinki w pewnej chwili doprowadziły do tego, że zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że donosiłam ciążę i urodziłam zdrowe dziecko. Gdy to zjarzyłam pożegnałam się z toksyczną kuzynką raz na zawsze. Cierpienie cierpieniem, nie wątpię, że to poronienie ją dotknęło, ale to co później wyprawiała to była czysta kpina. Do tej pory nie wiem, czy opowiadając "swoją historię" chwali się czy żali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to ma znaczenie kto się jak nazywa jak jej to pomaga może to taka terapia. w końcu była matką ileś tam tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczorra
Ogólnie to nic mi do tego, niech sie nazywaja jak chcą, jedna strate ciąży w 7 tygodniu bardzo przeżyje, druga uzna, że to jeszcze nic nie było, nie zdążyła się przywiązać ani nic. Niech każdy ma prawo do swoich uczuć. Ale taki tekst do kobity, która straciło dwuletnie dziecko jest co najmniej nie na miejscu. Albo ta kolezanka za grosz taktu nie ma, albo troszkę sie dała ponieść swoim emocjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczorra
Aha, nie doczytałam, ze poroniła 2 tygodnie temu. No ja tego tak do końca nie rozumiem, bo ja w 7 tygodniu to jeszcze się tak bbardzo w ciaży nie czułam - byłabym bardzo, bardzo smutna, ale nie rozwaliłoby mi to całego zycia. A teraz im później, tym bardziej mi zalezy. Mam tez juz półtoraroczną córkę, mam porównanie. No ale różni są ludzie, różne maja sytuacje życiowe. Po prostu głupio się złożyło, ze przyszła na to spotkanie, ze z czyms takim wypaliła, pewnie za jakis czas będzie jej strasznie wstyd, ze tak powiedziała przy tej biednej mamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja poroniłam na początku 8 tyg
Ja poroniłam na początku 8 tygodnia. I tak nazywam się Mamą Aniołka i gówno mnie obchodzi zdanie ludzie, same jesteście matkami a nie potraficie zrozumieć wstyd. Obchodzę każdą rocznicę , w tym roku już będzie piąta. I w dupie mam co inni myślą, dla mnie to było moje dziecko i tak je traktować będę zawsze i pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngrew
poprawka to MOGŁO byc twoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam kolezanke, ktora celebruje swoje poronienie wrecz. minelo juz pare miesiecy, a ona kazda miesiecznice obchodzi. i tez mam wrazenie, ze powinnam miec jej zdaniem wyrzuty sumienia, bo urodzilam zdrowe dziecko. troche to toksyczna relacja, dlatego staram sie miec mniej kontaktow z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratata2525
Przy wczesnej ciąży tak,sama straciłam 5tyg ciąże nie powiem smutek żal był ale bez przesady.Też miałam koleżankę ja ur w marcu ona w maju poroniła i ciągle się sypały teksty że to nie fair że ja ur a ona straciła do czego niestety sie przyczyniła bo 2tyg wcześniej ją lekarz ostrzegł że jak dbać o siebie nie zacznie to poroni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, nie przesadzajmy! Ja również zgadzam się z autorką. Sama byłam w ciąży (nie wiedziałam o tym-okres miałam normalnie) i dostałam potężnego krwotoku, pojechałam do szpitala i się okazało (tak powiedział lekarz), że to poronienie. Jakoś nigdy nie robiłam z tego tragedii. Wiadomo było mi smutno i przykro przez jakiś czas, ale bez przesady, nigdy bym nie porównała swojej straty z utratą iluś tam letniego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Że kobiety, które poroniły nazywają się matkami- w to nie wnikam, choć będąc w ciąży automatycznie się raczej mówi: będę mamą. Natomiast już od począcia w jakiś sposób się tą matką jest. Skoro mówi się: poroniłam dziecko w tym i tym tygodniu, tzn, ze ktoś musiał być mamą i tatą tego dziecka :D Także to dla mnie jest kwestia indywidualna. Natomiast co do bolu po poronieniu i bólu kiedy nasze dziecko umiera (przez chorobę, wypadek czy cokolwiek innego) uważam, ze wręcz barbarzyństwem jest porównywanie tych dwóch sytuacji do siebie. Powiem szczerze: mam 6letnią córkę- gdyby ona w tej chwili umarła bez zastanowienia i bez chwili zawahania nałykałabym się prochów i popełniła samobójstwo. nie umiałabym żyć z taką tragedią. Równocześnie planuję teraz ciążę... gdybym poroniła byłabym okrutnie zawiedziona, zapewne zrozpaczona i załamana ale potrafiłabym się z tym pogodzić i starać się o kolejną ciążę. Natomiast bez mojej córeczki, która jest, żyje, z którą mam tyle wspomnień... na samą myśl się właśnie poryczałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutneAlePrawdziwe
Ja poroniłam na początku 8 tyg- nazywasz się mamą Małego Aniołka? Po jakiemu? Dla tych co to uważają płód od momentu poczęcia za dziecko i stawiają je na równi z takim biednym dwulatkiem ( współczuję tamtej kobiecie :( ) przypomnę, że dzieci po porodzie się chrzci, niezależnie czy urodziło się zdrowe i żywe czy też martwe bo inaczej żadnym aniołkiem nie będzie :o Dlatego ja wole mówić o sobie Matka a o dziecku Moje Dziecko kiedy je URODZĘ. Zlep komórek to żaden Aniołek a żal wynika stąd, że to MOGŁO być moje dziecko. Ale nie jest. Obchodzenie jakichś rocznic w tym wypadku to tylko nakręcanie siebie samego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaczkinsjka
Ja poronilam swoją córkę w 19 tc i uważam się za matkę nienarodzonego dziecka. Kazdy to łapie na swoj sposób. I bylam matka od pierszej chwili gdy dowiedzialam sie o ciazy. Nie ma tu znaczenia ani religia ani nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaczkinsjka
W sumie to raczej urodzilam ja w 19 tc bo mialam wywolywane skurcze z pewnych przyczyn. I uwierzcie mi przezylam to okropnie. Nie opowiadam wszystkim ze jestem MAMA ANIOLKA, ale tak sie czuje... I tyle. Wydaje mi sie, że mam swojego aniolka w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaczkinsjka
No i mam akt urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up w gore
up w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BYŁAM JESTEM I BĘDĘ SZCZERA
Powiem w skrócie: za granicą nie ma czegoś takiego jak skrobanka łyżeczkowanie itp. Tam kobieta w UWAGA 14tc miała wywołany poród. Urodziła DZIECKO. Zapytali czy chce je zobaczyć powiedziała że tak. UWAGA: przynieśli jej dziecko w nosidelku ubrane i z misiem. Zrobili zdjęcie dziecku dostała jednorazowy aparat i może wywołać zdjęcie. UWAGA KOLEJNY SZOK DLA FORUMOWICZEK: zapytali się czy chce sama organizować pogrzeb czy na być zbiorowy grób za ok. 3 miesiące z dziećmi urodzonymi wcześnie. To dziecko na grobie będzie miało jak inne dzieci imię i nazwisko. Musiała urodzić ponieważ dziecko było chore i nie przeżyłoby do porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozna wiedziec w jakim to
kraju ubieraja 14 tygodniowy plod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obu kobietom współczuję
bardzo. Jestem mamą dwójki dzieci i wiem, jak "zżyta" byłam z dzieckiem jak byłam w 7-8 tc, jak pod koniec ciąży, a jak niesamowicie, gdy dzieci miały po kilka miesięcy, czy obecnie lat... Myślę, że ta kobieta, która porównała swoją stratę ciąży, do sytuacji kobiety, której umarło 2-letnie dziecko zachowała się niebywale nietaktownie i głupio.... Będąc w pierwszej ciąży spodziewałam się bliźniąt, jedno z nich wchłonęło się. Oczywiście byłam tego świadoma, jest co innego niż poronienie, bo drugie dziecko szczęśliwie donosiłam, ale straty dziecka narodzonego sobie nie wyobrażam. Musi być to nieprawdopodobny cios na granicy postradania zmysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BYŁAM JESTEM I BĘDĘ SZCZERA
W anglii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×