Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

liska25

Polmedowe Mamuśki!

Polecane posty

Dobrze, że Lenka ma apetyt zawsze się tak martwiłaś, teraz jak chodzi to spala wszystko, a nawet jak bardziej przybrała na wadzę to później się wydłuży i brzuszka nie będzie, ale brzuszek normalny u małych dzieci. Wierz mi ile ja widziałam dzieciaczków pyziulek, a teraz chudzielce takie jakby rodzice jedzenia nie dawali:) Moja, też ma apetyt zjada wszystko już lubi chyba wszystko zwłaszcza ziemniaki z byle czym. Dalej waży 8 z kawałkiem, ale ważne, że je. W żłobku też ładnie zjada wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocławianko u Ciebie to dopiero rewolucję skąd tyle siły w tobie kochana czytam czytam i nie mogę uwierzyć, mam nadzieję, że Hani alergia przejdzie i wyniki będą dobre. Ja widzę, że Hania twoja i Lenki to książeczki lubią jak i moja, ale ostatnio samochodami się bawiła w żłobku i kupiłam jej samochodzik biedroneczkę i szał:) Przepraszam, że wszystkim dzisiaj nie odpiszę, ale padam:( postaram sie odpisać na dniach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Dziewczyny! z tej strony kamkrzem1- nie mogę wejść po nicku. Pomyślałam,że napiszę do Was, może Wy mi pomożecie, bo mam zmartwienie i może któraś z Was tak miała z dzieckiem. Kuba przesypiał całe noce odkąd skończył jakoś pół roczku, było tak do niedawna, wiadomo zęby troszkę dokuczały, dało się żel czy syropek i zasypiał. A od Jego urodzin w sensie bo pamiętam pierwszą noc jak się wybudzał, płakał i nie mógł zasnąć to było 9-ego lutego zaczął się budzić w nocy, różnie 24, 2 ,5 w nocy i nie zasypia, płacze , piszczy , staram się nie wchodzić od razu do pokoiku, stosowałam się do rad z książki "każde dziecko może nauczyć się spać" więc np 10 min mija, wchodzę ,uspokajam Go, głaszcze,sprawdzam brzuszek ,jeśli okej to dam troszkę ewentualnie żel na dziąsełka bo trójki dwie już wychodzą(na początku wybudzeń mógł to być powód -zęby, ,mówię,że wszystko jest dobrze,,że mama jest z tatusiem i żeby spał, wychodzę. On dalej płaczę,przestaje, potem znowu, mija troszkę znowu....nie chcę Go brać do łóżka bo niestety wzięliśmy Go kilka dosłownie razy aby zasnął z Nami a potem Go odkładaliśmy, ale takie spanie to bez sensu, ja nie śpię, bo On sie wierci albo jak M na nocke to sama boję się, bo wierci się i ,że spadnie, no i jak wejdę do Jego pokoiku i usiądę przed łóżeczkiem, to się uspokaja, patrzy się na Mnie, łapie mnie, kładzie się, siada, popłacze sekundę, znowu kładzie się, ale nie może tak usnąć , ja wychodzę po cichutku a On znowu ryk, staje i się wydziera:( jak wzięłam w ostateczności na ręce to nie płacze, liczę na to,że zaśnie ale długo nie potrafi usnąć, zresztą już nie jest taki lekki, jak odkładam Kubę i wydaje mi się, że śpi, już się zrywa,że Go odkładam i ryk, wychodzę, czekam trochę znowu wchodzę, głaszcze, uspokajam itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to może być? Dodam,że już chodzi , nie tak całkiem sprawnie i cały czas ale radzi sobie, myślałam o emoccjach wrażeniach z dnia... Koleżanka mówi żebym zrobiła badania na pasożyty i na drożdze candida bo są też objawy nocne wybudzanie się, płacz itp czy poprostu ma taki etap, bliskości, strachu, lęku, koszmarów jakiś? Już się martwię, mam doła , bo chciałabym dobrze a nie wiem co zrobić.... Wiem,że któraś z Was może napisać ,że jestem dziwna,że jak tak się dzieje, to powinnam wziąźć Go do Nas do łóżka ale nie chcę potem z Nim spać do 2.3.4 lat bo tak się to skończy, dziecko koduje łatwo, a dwa,że M ma co chwilę nocki to sama już całkiem bałabym się spać,że spadnie z różnych stron no i w ogóle zawsze lubił swoje łóżeczko, w dzień Go odkładam , zasypia sam w chwilę, jak idzie spać też kładł się z uśmiechnięta miną... a jak zaczęły się te pobudki nocne, to kilka razy odkładałam Go po kąpieli, jedzonku spać a On ryk w łóżeczku, ale wychodziłam i zasypiał po kilku kilkunastu minutach. Teraz zasypia bez marudzenia ale te nocne wybudzenia i nie spanie po 2-3 h:( Proszę nie odbierajcie mojego wpisu źle, chciałam się Was doradzić, bo już wszędzie szukam pomysłu,że może coś źle robię, albo po prostu już tak będzie , a może to chwilowe? Pozdrawiam Was, jeśli możecie i chcecie napiszcie swoją opinię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kamkrzem:) Nie wiem jak u dziewczyn, ale moja ostatnio też budzi się tak po 2 lub 3 na mleczko, zawsze zasypiała po zjedzeniu, a od paru dni wstaję dalej w łóżeczku i marudzi nawet jak dziąsła posmaruję i wtedy daję ją do łóżka naszego jak zaśnie to daję ją z powrotem do jej. Nie wiem czy to zęby u nich bo wyszły jej trzonowe piątki z jednej i drugiej strony, ale pewnie inne wychodzą, albo może potrzebują bliskości teraz bardziej. Pamiętasz jak pisałam, ze spała całą nockę, a teraz jest w kratkę, także do pracy czasem niewyspana chodzę:( Widać dzieciaczki się zmieniają, wiem, że nie powinnam dokarmiać w nocy ale daję jej 150ml i 2-3 miarki tylko, ale mało waży to żałować jej nie będę jak głodna. Może Kubuś ma podobnie jest głodny, albo faktycznie ząbki, ja mam to samo co ty jak śpie sama z nią to czuwam, żeby mi nie spadła, mam nadzieję, że przejdzie jej i znowu będzie ładnie spała.Kończę bo w pracy jestem. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :-) Trochę mnie tu nie było, chociaż już od tygodnia zbieram się żeby napisać ale czasu mało. Dobrze, że już za oknem wiosna i dzień będzie dłuższy, bo zawsze to pozytywnie wpływa na nastój, a w moim przypadku ma to ostatnio duże znaczenie :-) Ale do konkretów ... Wrocławianko, jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojej determinacji w poszukiwaniu przyczyn alergii Hani. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak małe dziecko może mieć w sobie jakieś "robaczki", przez które takie problemy, a do tego cała rodzina musi się przebadać i "odkurzyć" całe mieszkanie. Trzymam za Was kciuki i napisz, czy już macie jakieś pozytywne reakcje na leczenie. I życzę spokojne powrotu do pracy, bo jak pamiętam to chyba już za tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liska, jak czytam o Twoich dziewczynkach to ja chyba się do Ciebie zapiszę na jakiś kurs wychowania i gotowania, bo aż Wam zazdroszczę tej samodzielności. Spacer tylko na nóżkach, brak butelek do picia, samodzielne jedzenie ... Gratuluję :-) A teraz to Wy chyba na urlopie lub przed, więc życzę Wam udanego wypoczynku. Fajnie, że alergia u Mai już znika, pewnie z czasem wyrośnie z tego całkiem. A jeśli chodzi o to gotowanie, to ja jestem straszna "noga" w tej kwestii :-( Sylwia, Twoja Lenka to sobie lubi jeść jak mój Antoś :-) ale, jak piszesz to lepiej jak dziecko je niż martwić się, że w domu mamy niejadka. I ważą chyba podobnie, bo u nas po ostatnim szczepieniu waga 10,4 kg ;-) tylko, że Wy już super biegacie a my dopiero zaczynamy małymi kroczkami. A, że lubi owoce to moim zdaniem bardzo dobrze, bo to lepsze niż słodycze. Fajnie, też że ma kontakt z rówieśnikami, bo jak powtarza moja mama, pedagog z wykształcenia i zamiłowania, nie ma to jak kontakt z innymi dziećmi i wspólna zabawa, która ma ogromny wpływ na rozwój dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzielę wpis na części, bo boję się że mi się nie zapisze. Kalinko, zazdroszczę Ci spokoju i opanowania w pracy. Kiedyś gdzieś czytałam, że właśnie "młode mamy" są najbardziej zorganizowanie i efektywne w pracy, i mają najlepsze wyniki. Życzę Ci tej sytuacji jak najdłużej. Niestety u mnie z tym gorzej ostatnio :-( A Twoja Anetka, to już taki 100% "mały przedszkolaczek" ;-) i zazdroszczę, że na spacerze grzecznie siedzi, bo u nas z tym coraz gorzej i Antoś chce, żeby go prowadzać. Dlatego też kupiliśmy mu butki do chodzenia polskiej firmy EMEL. Pisze na nich że najlepsze do nauki chodzenia tzw. "roczki". A pisałyście jeszcze o jadłospisie, więc u nas wygląda to tak: 6:30 mleczko /butelka 180-200 ml/; 9:00 II śniadanie: paróweczki/jajeczko smażone/ chlebek z wędliną lub pasztetem/musli z mleczkiem/; w między czasie jakiś jogurcik; koło 14:00 obiad, najczęściej zupa i to w ilości jak dla mnie, bo je uwielbia lub II drugie danie, przy czym uwielbiamy łososia z ziemniaczkami + gotowany brokuł, lub mięsko z sosem/ 16:17 deser lub sok, oczywiście w między czasie podjadamy biszkopciki lub nam z talerza, bo jak widzi, że coś jemy to od razu jej "mniam" :-) Ostatnio trochę gorzej z owocami bo np. pluj*****anami i jabłkiem, i nie wiem co jest. Poza tym nawet ok, w końcu byliśmy na szczepieniu i Antoś, jak mówi emek nawet nie zapłakał. A i byliśmy całe 4 dni na urlopie w Zakopanem. Antoś super zniósł podróż i górski klimat mu służył. Byliśmy na termach i nie było żadnych wysypek od wody. A najbardziej to mu się podobały młode góralki, które nas obsługiwały w karczmach, bo łapał je za spódnice i cały czas do nich mówił, oczywiście po swojemu :-) Dziś uciekam, może jutro cos jeszcze napiszę bo oczy mi się same zamykają. Buziaki i pozdrawiamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, miałam się odezwać w następny dzień a już minął tydzień. Myślałam, że któraś z Was się odezwie a tu cisza ... Ja znajdziecie chwilę dajcie znać co u WAS :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Strasznie tu cicho,chyba nam forum zamiera na dobre. Łatwo odwyknąć od pisania i chyba tak się stało,bo została nas garstka,na prawde garstka:( Czekająca ten podły nastrój to chyba wina przesilenia wiosennego,kiedyś nie reagowałam na zmiany pór roku,a od jakiegoś czasu organizm się buntuje jak czuje takie zmiany w powietrzu.Oczywiście to wszystko mija,no ale zanim to dobro nastanie to swoje trzeba odcierpieć.Mam nadzieję,że już Ci lepiej. Cieszę się,że Wam się wyjazd udał:) U mnie słabo,tzn miałam fatalny marzec,no może nie tyle ja co Lenka,ale mi się bardzo udzieliło.Zaczęło się od tego,że moja ciekawska łobuziara wywaliła na siebie szafkę z butami.Miała więcej szczęścia niż rozumu i skończyło się tylko na rozciętej głowie.Dobrze,że najpierw wywaliła wszystkie buty z szuflad i szafka nie upadła całkiem na podłogę tylko oparła się na butach i cały ciężar nie poszedł na Lenkę.W pierwszej chwili po tym pomyślałam,że juz po dziecku,bo szafka runęła,ona cała pod nią i cisza,uwierzcie mi,że nie wiedziałam co robić,bałam się tego co zobaczę jak tą szafkę poniesiemy z emkiem.Po chwili się rozpłakała więc mi troszeczkę ulżyło,wziełam na ręce i próbowałam uspokoić no i wtedy na głowie pojawiła się krew.Oczyściłam ranę i okazało się,że jest powierzchowna,bo otarł jej skórę uchwyt od szuflady.Zeszło ze mnie wreszcie ciśnienie,ale stres nadal był,bo bałam się czy nie będzie nieprzyjemnych reakcji po tym wypadku,jednak nic złego się nie działo.Bawiła się normalnie,kojarzyła i przede wszystkim nie była senna,choć to już wieczór był. Do dziś ma ślad na głowie,dobrze,że między włosami to nie będzie widocznej blizny,ale niczego się nie nauczyła,bo dalej przy tej szafce sterczy i przekłada buty,tyle tylko,że teraz szafka przykręcona na amen do ściany. W zeszłą środę mieliśmy szczepienia i jak zwykle gorączkowała po nich,ale wczoraj już mi się wydało ,że to za długo trwa i umówiłam się do lekarza.Okazało się,że ma zapalenie gardła i wyszłyśmy z gabinetu z receptą na antybiotyk.Wzięła dopiero dwie dawki,ale jest o niebo lepiej,inne dziecko;mam trochę żal do siebie,że wcześniej nie zauważyłam,że coś jest nie tak,ale pomyliłam objawy choroby z objawami poszczepiennymi,bo zawsze mi gorączkowała,traciła apetyt i była mega nieznośna i tak było i tym razem,a jak się okazało to gardło dało jej w kość. Siedzimy w domu,bo ja też przeziębiona a tu taka ładna pogoda,no ale cóż do soboty mamy szlaban na wyjście z domu i jakoś musimy wytrzymać.Lekko nie jest,bo Lenka jest nauczona całe dnie na dworze spędzać i teraz mi odstawia szopki, przynosi mi buty i każe ubierać,a jak mówię że nigdzie nie idziemy to wali w drzwi wejściowe.W ogóle się taka niedobra zrobiła,że ja zamiast być spokojniejsza po tych lekach to mam jeszcze większe nerwy. Wrócił jak bumerang temat zmartwienia o mowę.Miała taki etap,że mówiła już całkiem fajnie kilka słów,a teraz znowu posucha.Mówi tylko dzidzi i te swoje kulfony /czytaj wymyślone słowa/.Nie powtarza nic po nas i nie wyraża w ogóle zainteresowania żeby się czegoś nowego nauczyć.Nie wiem już co mam myśleć,najbardziej to mnie rusza to,że nie mówi świadomie do nas mamo czy tato.A u Was jak z tym jest?dzieci Was nazywają czy tylko wołają jak coś się dzieje? Odezwę się jeszcze w wolnej chwili i mam nadzieję,że będę miała co czytać o :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, napisałam długiego posta ale oczywiście ś mi z klawiatury nie weszło i to co napisałam w kosmos poszło :( postaram się coś później napisać bo teraz idę Amelkę odebrać od babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wreszcie udało mi się dostać do komputera i mogę wam napisać co u nas słychać. Sylwia no to miałaś przeboje z tą szafką, całe szczęście że Lence nic się nie stało.U nas też na topie szafka na buty, Amelka co rusz do niej idzie bo ma tam swoje buty i lubi je zakładać. Ostatnio to drzwiczki jej się otworzyły i uderzyły ją w łuk brwiowy, na szczęście nic poważnego nie stało i skończyło się na krótkim płaczu. A mową sie nie przejmuj bo u nas było tak samo, dużo mówiła pojedyńczych słów, potem cisza jakby się cofnęła w nauce i na nowo zaczęła trajkotać:-) po prostu niektóre dzieci mówią później inne szybciej nie ma reguły:-) Co do świadomego mówienia tata mama to u nas tak jest, tylko mało mnie nazywa mama , częściej popo a tatę opanowała do perfekcji:-) Sylwia a jak tam twoje zdrówko? A twoja mama już lepiej sobie radzi? My teraz planujemy kupić nowe mieszkanie i te wszystkie formalności mnie przerażają. Mam nadzieję że uda nam sie latem się już tam wprowadzić:-) To na razie tyle lecę spać bo rano do pracy. Jutro się odezwę i napiszę więcej. Pa:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, jestem. Niedawno wróciłam z zumby i jestem mega zmęczona więc długo nie będę siedzieć na necie. Niestety przy coraz większym dziecku coraz to mniej czasu się ma, czlowiek korzysta z każdej wolnej chwili by coś zrobić dle siebie. Ja np chodzę co środy na zumbę a w niedzielę biegam i ćwiczę na siłowni na świeżym powietrzu, jak na razie pogoda sprzyja a i drobny deszcz nie jest przeszkodą:-) Jakiś czas temu kupiliśmy Amelci rowerek biegowy i taką frajdę ma z niego że szok, co rusz mam go zdejmować z szafki bo chce go prowadzić i pojeździć, podchdzi do lusterka w przedpokoju , cieszy się do niego i coś tam po swojemy gada, sama jeszcze nie jechała bo trochę za wysokie siodełko jest ale mamy nadzieję że na 2 urodziny będzie już jeździć. A co tam u was ciekawego słychać, jak dzieciaczki? Liska jak tam dziewczynki, dalej takie niejadki? Wrocławianko jak tam alergia u Hani, poradziliście sobie z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, zacznę od przeprosin że tak długo nie pisałam i że nie odniose sie do Waszych wpisów ale od kiedy wróciłam do pracy jestem wciąż w pogoni za dniem wczorajszym. No i w związku z tym na początku proponuje spotkanie w jakąś najbliższą sobote żeby tego nie odkładać. Spotkałybyśmy sie, pogadały :) co Wy na to ? U nas dzień ostatnio wygląda tak że wstaje przed 6, w pracy jestem po 7, wychodze po 16, wracam po 17, robie obiad jemy jest 18, bawie sie z Hanią 1,5 -2 h, kąpanie, usypianie z czym Hania ma ostatnio problem i zasypia tak 21, 21.30. Później ogarnianie domu, czasami obiad na drugi dzień no i niestety oarce mam taką że i po tym wszystkim musze usiąść i jeszcze coś porobić. Chodze jak zombi, wszędzie sie spiesze i latam z wywieszonym jęzorem. W pracy stresująco i nerwowo a do tego roboty nie do przerobienia, wiec po tych trzech tygodniach mam dość. Podziwiam Cie Margi że jeszcze masz siłe i czas na zoombe i inne sporty. Emek radzi sobie super a Hania zrobiła sie jeszcze bardziej tatusiowa niż była. Chodzebie idzie jej opornie na dworze po trawce śmiga ładnie ale w domu nie bardzo chce i albo raczkuje albo szuka asekuracji. Złości sie i płacze jak jej coś nie wyjdzie. W ogóle płaczka sie z niej zrobiła, grochy jej lecą na samo słowo nie albo bardziej zdecydowany ton. Gadać to gada non stop ale po swojemu, nie powtarza, mówi tylko mama, tata, baba, am i brum, brum. Sylwia Ty sie kochana nie martw Lenki mową bo Margi ma racje że to normalne że dziecko czasem sie cofa żeby później mówić wiecej i ładniej. Tyle ostatnio usłyszałam historii czasami mega zabawnych o dzieciach które późno zaczeły mówić że wyluzowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Ty też kochana wyluzuj. Hania też powtarzać nie chce a mnie woła jak jej sie krzywda dzieje, emka to wiadomo cały czas, tatusiowa córeczka :) dziekuje że pytacie o Hani alergie. Unas dziwna rzecz bo od czasu tej infekcji co miała 40 stopni jest zdecydowanie lepiej, je juź dużo warzyw i owoców, żółtko, parówke i troszke normalnego chlebka i trafiają sie tylko pojedyncze krostki. Nie wiem czy to przejściowe bo alergia lubi wracać ale póki co jest lepiej. Choć teraz jak może jeść to nie chce i jest ryk przy każdym obiadku i deserku. Tylko kasze by jadła. Czekająca super że wyjazd sie udał, zazdroszcze Zakopca, marzą mi się górki :) a jak Antoś, chodzi już ? Musze kończyć bo Hania wstała. Ściskam Was z dzieciaczkami :) czekam na Wasze zdanie na temat spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, fajnie że się odezwałyście Dziewczyny :-) Sylwia wyobrazam sobie co czułas jak Lenka znalazla się pod szafką dobrze że nic się nie stało. Mam nadzieję że choroba też już za Wami i Lenka zdrowa. Margi kiedy Ty masz na to wszystko czas bo u mnie doba zakrotka. Twoja Córcia za m-c skonczy 2 latka, jak ten czas leci ... Wroclawianko u nas chodzenie tez niebardzo az mnie to martwi. Antos chodzi ale musi miec chociaz palusze do trzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margi fajnie,że coś napisałaś:)Amelka na pewno wyrosła i fajnie by było gdybyś w wolnej chwili przesłała zdjęcie,jestem strasznie ciekawa jak wygląda teraz,przecież za chwilkę kończy 2 latka to już kawał baby z niej;)Rowerek świetny pomysł,moja Lenka też się wyrywa na podwórku do cudzych rowerków,ale niestety jeszcze nie sięga do siodełka nawet na tym najmniejszym modelu,poczekamy trochę może do wakacji podrośnie. Podziwiam Cię za upór treningowy,mi to jednak brak samodyscypliny i chyba zbyt leniwa jestem,a narzekać na te plusowe kg potrafię;) Dziękuję,że pytasz o zdrowie;u mnie o niebo lepiej,stanęłam na nogi,ale chyba mam za małą dawkę leków,bo senności wciąż nie mogę opanować.Dobrze,że Lenka śpi do 9:30,bo ja bym się wcześniej z łóżka nie podniosła a i o tej godzinie mam problem,jak emek jest w domu to śpię do 11. U mamy nie najgorzej,ale niestety wciąż nękają ją silne zawrotu głowy,chodzi troche o własnych siłach a trochę przy balkoniku. Wrocławianko już myślałam ,że Twoje długie milczenie oznacza złe wiadomości,no ale na szczęście się pomyliłam:)Cieszę się,że z tą alergią idzie ku lepszemu i Hania nie ma tak monotonnego menu.Będzie coraz lepiej zobaczysz:) Powiedz, jak wracasz z pracy do domu to jak Cię Hania wita? Fochy jak fochy,trzeba przeczekać,ale na pewno lepiej jak wyrzuca te złe emocje z siebie,to dobrze wpływa na rozwój psychiczny.U nas jak coś jest nie po Lenki myśli to kładzie się na podłodze/chodniku i ryczy,to dopiero widowisko;) Dziewczyny w temacie tego chodzenia to ja Wam powiem,że te dzieciaki z 2013 chyba się umówiły;)wsród znajomych też mam kilkoro dzieci które już mają po 14-15 miesięcy i też nie przejawiają chęci do samodzielnego chodzenia,owszem przy jezdziku czy za rączkę to tak,a tak to na czworaka.Spokojnie mają czas do 18 miesiąca i nie jest to żadna nieprawidłowośc,choć rozumiem Wasze zniecierpliwienie ,bo ja też taka byłam;) Czekająca a Ty jak się czujesz?minęły te złe dni? Lenka jest już zdrowa,ale zęby idą więc dobrego humoru jak na lekarstwo. U nas na osiedlu to dzieci lawinowo chorują teraz,najpierw moja miała zapalenie gardła,teraz koleżanki synek ma,a znowu innej koleżanki córka od wczoraj na rota choruje i teraz ja się trzęsę czy Lenkę nie dopadnie,bo się razem bawiły. Co do spotkania to u mnie te soboty to bardzo rzadko wolne są,emka cały tydzień nie ma w domu więc te weekendy mamy zawsze wypełnione.Zresztą teraz pogoda taka do d... więc może wróćmy do tematu jak się już na prawdę ciepło zrobi? Liska czy Ty chcesz lanie dostać?co u Was,jak po wakacjach,jak dziewczynki lot zniosły?odezwij się!!! Lenka,Frezja,Nisia,Szczęściara,Kalinka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziewczyny nie martwcie się że wasze pociechy jeszcze nie przejawiają chęci do samodzelnego chodzenia , jeszcze mają czas. Moja Amelka to dopiero po 14 m-u zaczęła samodzelnie chodzić i do tej pory nikt jej nie dotrzymał kroku, w miejscu nie usiedzi ani chwili, je w biegu bo nie ma na nic czasu, wszędzie jej pełno i się śmieję że adhd ma. A zakupu gdy jesteśmy bez wózka to koszmar. Sylwia te wyjścia na zumbę i niedzelne bieganie to taka moja odskocznia od domowych obowiązków , czas tylko dla mnie. Muszę kończyć później coś jeszcze napiszę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tamten piątek miałyśmy bilans dwulatka i moja gwiazda waży 11 kg i ma 85 cm wzrostu. Mieści się jeszcze w siatce centylowej, muszę ją trochę podtuczyć ale jak to zrobić jak ona cały czas biega i wszystko spala. No i zamiast porządnej kolacji to tylko cycuś i nic więcej. A zdjęcia prześlę jak mój M przełączy komputer bo jeszcze nie próbowałam wysyłać fotek z tabletu:-) Sylwia to dobrze że u Ciebie i twojej mamy jest już lepiej ze zdrowiem. U nas dzieciaki w okolicy też chorują, a to ospa, a to rumień, na szczęście jak na razie nas omija:-) choróbsko. A może powinnaś zakupić Lence autko jeździk? Moja ma taki w domu i nieźle sobie na nim radzi:-) Dokończę wieczorem bo głodomorek się budzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia, co do spotkanianto jasne że lepiej bedzie jak sie ciepło zrobi a i wtedy może Hania bedzie lepiej chodzić to uda sie nam pogadać bo na dzień dzisiejszy ciąga nas wszędzie za reke. Najcześciej wypuszcze sie sama na trawniku. Czekająca ja też sie niecierpliwiłam i nawet zadzwoniłam do rehabilitantki żeby może Hanie obejrzała czy wszystko ok, ale ona powiedziała to co Sylwia, że dziecko ma prawo zacząć chodzić do 18 miesiaca i niemożna przyspieszać. No i nie pozwoliła jejprowadzać, noale to niewykonalne, bo Hania już w zasadzie chodzi sama ale tak jak piszesz potrzebuje do asekuracji paluszka i nie wiem co bym miała z nią robić na spacerze jak mi wychodzi z wózka i sie dzre bo nie chce siedzieć. Przecież nie moge zapychać ją ciągle paluszkami itp. No potwierdzam że dzieciaczki z 2013 to leniuszki do chodzenia Hani rówieśniczka też dziś zaczeła chodzić, a jest 3kg lżejsza wiec to niekwestia wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia ciesze sie że czujesz sie lepiej, a kiedy powtarzasz badania żeby sprawdzić wyniki, może trzeba podkrecić dawki żebyśnie była taka przemęczona. No ale super że Lenka tak ładnie śpi, bo jak by Ci wstawała o 6 czy 7 to byś była nieżywa. Pytasz jak Hania reaguje jak przychodze, a wiec szału nie ma :( no i nawet mi przykro z tego powodu bo myślałam że bedzie tesknić, biec do mnie, a czasami to jak przychodze to nawet sie nie oderwie od zabawek. I mimo że jestem to i tak chodzi za emkiem i go ciągnie do zabawy. No cóż, emek sie śmieje że ma to w genach bo ja też jestem córeczką tatusia a z mamą zawsze miałam gorszy kontakt i do dziś czesto sie ścinamy. Śmieszne jest tylko to żejak mnie nie ma to mówi na emka mama, a jak wracam to już tata :) a i pytałaś czy dzieci świadomie nas nazywają. No i powiem Ci że różnie z tym jest. czasami jest to ewidentnie świadome bo woła mnie jak wstanie albo w nocy to na poczatku jak emek do niej wstawał po moim pójściu do pracy, nie była przyzwyczajona że to nie ja wstaje i jak emek do niej szedł to krzyczała i płakała mama, ale już jej przeszło. A czSami chodzi po domu i na wszystko mówi mama mama. Margi, Ty to jesteś hiro że jeszcze karmisz piersią Amelkę. A w nocy też jeszcze ciągnie cyca, jak Ty dajesz rady w pracy ? Masz już jakiśplan co do odstawienia jej ? Bo im później to trudniej, podobno. A do tego zumba i bieganie. Szacun :) Końccze dziewczynki musze w końcu sie wyspać, bo nietstey weekend pracowitymi sie szykuje , oczywiście musiałam zabrać robote do domu :( a do tego emek miał wycinane znamiona na plecach wiec obolały i mówi że Hanią zająć sie nie może na weekend, zatem bede sie dwoić i troić żeby popracować i pobyć z Hania. Dobranoc dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa, zapomniałam. Sylwia jak Lenka zdrowa ?, Ona szczepiona na rota to nie powinna złapać. Margi, ja tam moge ze dwa kilo od Hani dla Amelki odstąpić :) byliśmy ostatnio na szczepieniu na pneumo i Hania waży 13 kgi ma 84 cm, i mam już dość żewszyscymówią jaka ona wielka, bo oczywiściemam schize że już tak zostanie i dzieci sie beda z niej śmiały, niestetychyba budowe odziedziczyła po teściowej a ona taka wielka , masywna i boje sie że Hani też to grozi. Już mam jakąś manieprześlDowczą z tego powodu, bo nie ma dnia żebym sie tym sie zadreczała. Oczywiścieemkowi o tym powiedzieć nie moge. A ijeszcze w kwestii szczepień, szczepiłyście dzieci nz meningokoki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margi z Amelki to taka drobinka jest choć wzrost ma całkiem słuszny:)Najważniejsze,że Ci nie choruje,ale skoro nadal na cycu to już wszystko jasne:) Wiesz co,my tych jezdzików to mamy na stanie kilka sztuk i niestety się znudziły,ale jak spotkamy inne dzieci na placu zabaw to się wymieniają swoimi pojazdami i jest choć chwila radochy dla wszystkich no i chwila spokoju dla mamusiek. Wrocławianko ja nie wiem czy jak Hania już będzie samodzielna to czy będzie taki luz,oby tak.Ja nie mam tyle szczęścia,wśród licznej grupy dzieci tylko moja jest wszędobylska,inne mamy mogą postać w miejscu czy posiedzieć na ławce, a ja ciągle biegam za moim szogunem,bo albo wchodzi do śmietnika,albo ucieka na drogę wjazdową.Naprawdę czasem zazdroszczę koleżankom,że mają dzieci spokojne,które zajmą się zabawą i choć przez 10 minut posiedzą w piaskownicy,a moja ciągle szuka guza i do tego się strasznie nieznośna zrobiła.Najbardziej zadziwia mnie kolega Lenki,jest 3 miesiące starszy i bardzo ułożony, jak Lenka wyjdzie ze swoim autem na dwór to wsiada do jej samochodu i potrafi w nim przesiedzieć 2 godziny i nawet po tym czasie jest problem żeby go wyciągnąć. Jedyne za co muszę ją pochwalić to to,że umie się dzielić swoimi zabawkami z innymi dziećmi,nie robi problemu jak kolega czy koleżanka chce auto pożyczyć czy zabierze z rączki zabawkę,umie znalezć sobie inne zajęcie. Za to nadal zachowuje się jak sęp,jakbym ją głodziła; jak ją ktoś czymś poczęstuje to wpycha na siłę do buzi i leci po kolejny kawałek,masakra,dobrze,że my się tu znamy wszyscy ,bo mógłby ktoś pomyśleć,że to dziecko w życiu ciastka na oczy nie widziało;) Jeśli chodzi o posiłki to największy problem stanowią obiady,mamy takie przeplatane dni,raz zje raz nie,śniadania zjada zawsze,za to ostatnio trafiło nam się kilka razy,że poszła spać bez wieczornego mleka.Nie mam już pomysłu co gotować,bo coraz bardziej wybredna jest,kiedyś jadła kilka zup,teraz tylko rosół wchodzi w grę.Oczywiście jak jest zupa to drugiego dania już nie zje,albo odwrotnie,woli dopchać się bananem czy jogurtem.W ogóle karmienie to porażka,muszę jej włączyć ulubioną piosenkę,dać tableta lub telefon bo inaczej nici z jedzenia.Tak się przed tym broniłam,nie chciałam żeby jadła zabawiana tylko jak normalny człowiek,ale d... wyszła z moich życzeń:( Ważyłam ją wczoraj i waga 10,5 także od bardzo długiego czasu nie przytyła,tzn.troszkę tyła i chudła, ale i tak w efekcie waga od dobrych 2-3 miesięcy stoi w miejscu.Ubranka kupuję na 86 ale niektóre są za duże,a z nexta to 12-18 i jest zapas.Buciki ma 21,ale na lato zamówiłam jej melisski kotki w rozmiarze 22/23 i mam nadzieję,że do tego czasu noga troszke podrośnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocławiankom Lenka zdrowa,podałam zapobiegawczo probiotyki i tfu tfu jest dobrze.Na meningokoki chcę zaszczepić,ale chyba po wakacjach,bo ona zawsze zle znosi i chce dać jej odpocząć,a jak pójdziemy na bilans 2 latka to się przy okazji umówimy na szczepienie. Jeśli chodzi o wagę Hani to fakt mało nie waży,ale też z drugiej strony szału nie ma,przeciez dzieci różnie rosną,raz szybciej raz wolniej i potem się to wyrównuje.Zobaczysz,że jak zacznie biegać to ta waga nie będzie szła w górę przez dłuższe okresy,a poza tym Hania ma też spory wzrost więc się to rozkłada.Domyślam się jak Cię to denerwuje,bo ja też drażliwa jestem,jak Lenka była mniejsza i okrągła to też mnie wkurzało jak ją tak komentowali,musiałam się hamować żeby czegoś niemiłego nie powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze zapomniałam napisać czemu pytałam jak Cię wita... Emkowi jest przykro kiedy wraca po całym dniu a Lenka tylko spojrzy i albo się uśmiechnie albo nie i dalej bawi się w najlepsze,nie przybiega i nie tuli się na przywitanie.Czasem ma takie dni,że podejdzie na pewną odległość i ucieka z uśmiechem na twarzy,tak jakby się wstydziła.Dziś na podwórku to nawet nie zauważyła,że tatuś już wrócił,jak ją zawołał to nie zareagowała i szalała dalej.Jak mówisz,że u Ciebie też tak to jestem spokojniejsza,już myślałam,że tylko moja taka chłodna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mam chwilkę to piszę. Sylwia, jak ja Ci zazdroszczę tego spania. Jak śpię do 7 to już sukces, codziennie pobudka o 6:30, żeby wyrobić się do pracy. Nie zapeszam, ale przez ostatnie 2 dni to Antoś spał nawet do 7:30, więc może jutro się wyśpię. A jeśli chodzi o choroby, to moim zdaniem teraz najgorszy okres bo raz ciepło a raz przymrozki z rana. Dzieci znajomych też cały czas zasmarkane i z kaszlem. U nas na szczęście spokój i nawet po szczepieniu nie było żadnych objawów, no może marudzenie ale ostatnio to nasz Antek zrobił się strasznie niedobry. Podobnie jak u Was, histerie na środku chodnika to ostatnio norma, że aż sąsiedzi są w szoku że on tak krzyczy, bo do tej pory to go tylko chwalili jaki to on grzeczny, a tu proszę tupanie nóżkami, prężenie się itp. Jak mu coś nie dasz lub nie pokażesz to od razu kładzie się na podłodze i płacze, ale łezki ani jednej ... Czasami to aż Dziadki się skarżą że ich nie słucha, ale trochę mi go rozpuścili :-( i teraz to wykorzystuje. A w kwestii chodzenia, to wszyscy też mi mówią że ma jeszcze czas ale strasznie mnie to wkurza, bo jak się go trzyma za 1 paluszka lub pcha pchacza to śmiga że aż, a gdy puścimy to 2 kroki i siada. Za to kolana od raczkowania ma całe poobijane, bo zasuwa jak formuła 1, chwila i go nie ma. Wrocławianko, mogę powiedzieć że mój dzień od ponad pół roku wygląda podobnie, przy czym co 2 tygodnie ma 2-zmianę tj. wychodzę z domu o 9:30 i wracam o 18:30, i wtedy to nie wiem za co się brać, więc najczęściej odpływam przy usypianiu Antosia. Dobrze, że widzisz pozytywne efekty leczenia alergii u Hani. A czy nadal całą rodzinką jesteście dalej objęci leczeniem czy już nie? A z tego co piszesz, to chyba każda córa to córeczka tatusia :-) Fajnie, że emek daje radę i Hania szczęśliwa. Zobaczysz, że jeszcze trochę i będzie radość z Twoich powrotów. U nas też tak było i jest, że jak jest z nim emkiem to normalka, ale jak już Dziadkowie to radość przy powrocie mega. Sylwia, pytasz o samopoczucie to raz lepiej a raz gorzej. Zrobiłam wynki z tarczycy i w normie tj. TSH 1,27. Mnie dobija praca i stres z tym związany, tak że czasami mam ochotę rzucić tym wszystkim, bo najbardziej mi żal że nie mam czasu i czasami sił dla Antosia, jak muszę siedzieć w pracy po 10 godzin, albo jeszcze zarwać sobotę. O dłuższym urlopie to mogę zapomnieć, bo jak chcę iśc na 1 dzień to już widzą problem. W maju lecimy na kilka dni do mojej siostry w UK to się oderwę od pracy. Ja oczywiście też piszę się na spotkanie :-) ostatnio to nawet oglądałm sobie zdjęcia z naszego zeszłorocznego spotkania i zastanawiałam się jak teraz nasze Dzieciaki będą się zachowywać i jak wyglądają :-) A jak piszecie o wadze to u nas na ostatnim sczepienie 10,5 kg i tak się trzyma od kilku m-cy, chociaż muszę mu ograniczać, bo by jadł bez umiaru. Jak ja wrcam do domu i zaczynam jesć to od razu jest "mniam, mniam" ... Margi, Ty się nie martw o wagę bo córa moich znajomych na 3,5 roku i waży przy dobrym układzie 12 kg, a ta to 11kg to też nie ma na nic czasu. Je w biegu itp. Udanego weekendu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale miałam nosa żeby napisać :-) Sylwia, jak czytam o Twojej Lence to jakbym widziała swojego Antosia. Waga identyko :-) Tez nie usiedzi chwili, no może ostatnio siedzi w piaskownicy, ale tak to w ciągłym ruchu, że czasami zastanawiamy się skąd ma tyle siły, skoro 4 dorosłe osoby przy po dniu padają. Fajnie, że Lenka ma super kontakt z dziećmi i potrafi się dzielić :-) To będzie miało swoje pozytywne efekty w przyszłości. A planujesz ją zapisać do żłobka lub jakiegoś klubu malucha? A w kwestii jedzenia to może ona potrzebuje towarzystwa przy stole, skoro tak chętnie je gdy inni jedzą? Syn koleżanki tylko w przedszkolu je z innymi dziećmi i to wszystko, a w domu potrafi pól dnia nic nie jesć. Może wrzucimy jakieś fotki na pocztę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłałam kilka fotek. Czekająca no faktycznie Antek idzie z Leną łeb w łeb;) Do żłobka nie oddaję,bo nie ma takiej potrzeby,wolę żeby była ze mną w domu,choć przyznaję,że czasem mam ochotę palnąć sobie w łeb jak jest taka niedobra,ale mimo wszystko nie umiałabym się z nią rozstać.Pójdzie dopiero do przedszkola jak będzie miała 3 latka,do klubu żadnego nie chodzimy,a to dlatego,że ona ma codziennie kontakt z dziećmi na dworze.U nas na osiedlu to jak się wszystkie dzieci z domu wysypią to się czujemy jak w przedszkolu tylko ciotek i wujków więcej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej miałam napisać wieczorem ale mnie zmogłospanie przy usypianiu Amelki. U nas jak ja przychodzę z pracy to Amelka bkegnie do mnie i obejmuje mnie za nogi i krzyczy mamo ale w jej ustach to brzmi babo babo i ciągnie mnie do pokoju, wskazjue na łóżko i daje w ten sposób znać że czas na cyca. A jak mój emek przychodzi to jej reakcja jest troszkę inna, oczywiście cieszy się ale jeśli chodzi o przytulanie i buziaki to już ja muszę jej o tym przypominać bo też nie jest za skora , ale ostatnio jest już lepiei bo sama podchodzi i nastawia policzek do całowania. Wrocławianko pisałaś czy karmię jeszcze w nocy, otóż tak ale jest mi lżej bo Amela śpi z nami i mnie muszę co rusz do niej wstawać. Od piersi planuję odstawić tak do lata ale nie wiem czy mi się to uda bo jak tylko wspomnę że cyca nie ma to takie grochy lecą że aż. Koleżanki syn też jeszcze na cycu a są w podobnym wieku.:-) . Na meningokoki jeszcze nie szczepiłam, planujemy to zrobić jak Amelka skończy 2latka Sylwia u nas z jedzeniem też jest problem i tak samo jak u was muszę Amelę zabawiać jakoś to telefon, to skarbonka by cokolwiek zjadła, a jak weekend jest to by tylko samego cyca jadła:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×