Mam za duzo ubrań :/ ale nie chce ich wyrzucac bo mi szkoda...

innej osobie tez nie chce oddac, nie wiem dlaczego mam wrazenie ze mi sie przydadzą :O chodze w kilkunastu rzeczach na krzyz, a reszta wisi i lezy w dwoch szafach i szufladach...

normalka :D

jestes kobieta :D to normalne zachowanie.

wielki syf w szafie kupuję coś a potem nie noszę nie potrafię się pozbyć nadmiaru ubrań od czasu do czasu się ogarniam i pozbywam kilku rzeczy

Tez tak mam, non stop cos kupuję w lumpexie, na wyprzedazach , zaloze dwa razy i rzucam do szafy. Niektorych bluzek czy spodnic ( tych mam najwiecej) w ogole nie nosiłam :D a wyrzucic to jakos szkoda

jak mnie najdzie na porządki to stosuję zasadę że usuwam ciuchy kórych w ciągu roku nie założyłam lub te które do niczego nie pasują, są za duże, za małe lub zużyte

ale i tak mam za dużo ciuchów :-(

zazwyczaj jak zmienia się pora roku (np. teraz gdy konczyło się lato) robię porządki i wywalam stare ciuchy, których już nie noszę

prawie wszystkie kobiety tak mają :D ja też. Ja jeszcze mam mnóstwo butów, w których nie chodzę (ok. 40 par), większośc na niebotycznych szpilkach i trzymam je, bo są śliczne, ale nie chodzę w nich, bo są za wysokie. Chodze tylko w 2 parach butów

ja też...i niestety zdarza mi się wyrzucać (zostawiać pod śmietnikiem) nawet całkiem nowe rzeczy...chetnie bym oddała, ale noszę dośc małe rozmiary i cięzko znaleźć osobę, na którą będą pasowały...

wiekszosc kobiet ma za duzo ciuchow w ktorych nie chodzi :) ja rowniez, ale mam kolezanke ktora moze spakowac wszystkie swoje rzeczy to jednej sredniej wielkosci walizki :D kilka bluzek topow bielizna spodnie ze 4 spodnice, szorty swetry bluze etc i gotowa do podrozy. Na wakacje 2tygodniowe pojechala z..plecakiem :D zazdroszcze jej

jesteś chora. Masz braki,które leczysz zakupami i to daje ci chwilową ulge/przyjemność/adrenalinkę.

O mój Boże. Ja na 2 -tygodniowe wakacje pewnie pojechałabym przynajmniej z 4 walizkami :D A pewnie i tak większości co tam jest bym nie ubrała. :) Hmm... kobiety dziwne są... Ja osobiście lubię mieć wybór. Gdybym miała tylko kilka rzeczy, czułabym się ograniczona. Chociaż fakt że i tak wybieram wciąż te same rzeczy do noszenia :D

moj eks facet tez na wakacje jezdzil z plecakiem ;) na zachodzie wielu ludzi podrozuje przeciez z samą reklamowką z Lidla :D ale malo ktora kobieta by na to poszla ;) chyba ze 10 latka ;) w te wakacje zabrałam wielką walizke nabralam ciuchow jak głupia a i tak chodzilam w dwoch-trzech rzeczach tylko zmienialam do prania

Kiedyś jak jechałam na wakacje, to żeby zabrać jak najmniej rzeczy, dokłądnie zaplanowałam co w jaki dzień ubiorę i wzięłam tylko te rzeczy. Niestety nic z tego nie wyszło, bo już czwartego dnia chciałam ubrać to, co pierwszego, więc to prałam. :) Moje szafy pękają w szwach, a ja i tak wciąż chodze w kilkunastu tych samych rzeczach. Ale reszty nie wyrzucę. Łudze się, że zacznę je nosić.

a ja wyrzucam bez sentymentów. jeśli czegoś się nie założyło przez pół roku czy rok, to znaczy że trzeba się tego pozbyć.

ja nie mam dużo ciuchów tylko po prostu mam małą szafę i mało szafek :(

radzę wam się kilka razy przeprowadzić, jak będziecie musiały to wszystko za każdym razem przepakowywać to zmienicie podejście do sprawy :P

nieprawda żabciu, ostatnio (tj. jakieś 3 tygonei temu) znalazłam zajebistą bluzkę której nigdy nei miałam ubranej a leżała w szafie około roku :D

i chciałam ją wyrzucić ale coś mnie pokusiło żeby przymierzyc i genialna jest ;)

3 lata temu w ciągu jednego roku przeprowadzałam się 4 razy! Naręcza ciuchów wynoszone do samochodu, po prostu masa - nie mieściły się w aucie na raz.. A jednak niczego nie wyrzuciłam.

zostawiam sobie pare standardowych rzaczy reszte wyrzucam

też tak mam że czasami coś "odnajdę" wśród rzeczy, których nie nosiłam od bardzo dawna albo nawet nigdy a wisiało w szafie długo

fiku - typowy dramat kobiety - nie dość, że nie ma się w co ubrać, to jeszcze szafa jej się nie domyka :D

skąd wiesz że sie nei domyka? jasnowidz!

najgorsze jest to że sukienki i koszule mi się gniotą w szafie, bo mam za tłoczno :O wkładam po praniu gładkie, wyjmuję pogniecione i muszę prasować :O

"3 lata temu w ciągu jednego roku przeprowadzałam się 4 razy! Naręcza ciuchów wynoszone do samochodu, po prostu masa - nie mieściły się w aucie na raz.. A jednak niczego nie wyrzuciłam." ­ to już trochę nienormalne :P ­ fiku - niemal każda kobieta ma ten problem :P ­ ja nie mam tylko problemów z butami, nienawidzę ich kupować, więc nie grozi mi duża ich ilość.

tez nie wiem co z tym robic. zal mi dac bo wydaje mi sie ze jeszcze w nich bede chodzila. ale juz nie zawsze mam sile i ochote chodzic na wysokim obcasie.

buty trzymam w kartonach, można wtedy kłaśc jedne na drugie i upchnąć jakos

Ja mam specjalny stojak na buty, mieści ponad 40 par i zajmuje niewielką przestrzeń w kącie.