Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jedna_taka_mama

prosze o rady, pomoc :( placz przy zostawianiu w szkole

Polecane posty

Gość jedna_taka_mama

moja dwojka dzieci od praktycznie zawsze byla w przedszkolu. Cora odkad skonczyla 3 latka, syn odkad skonczyl 12 miesiecy. Corcia uwielbiala przedszkole pierwsze 2 miesiace byly ciezkie, przyznaje, placz, tarzanie sie po chodniku, obiecywanie, ze bedzie najgrzeczniejsza dziewczynka na swiecie, ale przeszlo i pare lat super spokoju teraz cora poszla do szkoly i znowu sie zaczelo :( najpierw byl placz ze zostawialam ja o 8.15 w swietlicy zaczynaja zajecia o 9 ja o 9 juz zaczynam prace a jeszcze musze dojechac wiec serce mi sie krajalo i zrezygnowalam ze swietlicy postanowilam ja zostawiac o 8.45 juz z nauczycielem bo zawsze jeden jest na dziedzincu z dziecmi ze swietlicy znowu jest wrzask ona chce ze mna :( 120 dzieci przed i tylko moje placze :( co jest z moja corcia? pozniej juz jest wszystko ok, cale zajecia, nawet czas kiedy jest w swietlicy po zajeciach.. usmiechnieta, zadowolona i tak juz moj szef sie nagial ze moge byc spozniona 10 min max ale na wiecej nie pojdzie nie wiem czy chodzi jej o to zebym byla tak jak reszta rodzicow? ktorzy zaprowadzaja dzieci do sali do srodka? musialabym byc w pracy na 9.30:( normalnie mysle juz o rzuceniu pracy.. ale to by byl samoboj chyba w tych czasach :( mam lzy normalnie w oczach kiedy 'wyszarpuje' ja ze mnie bo jest przyczepiona jak rzep - ona nawet nie placze jakos strasznie tylko wlasnie krzyczy i wtula sie strasznie dodatkowo odkad cora poszla do szkoly i moj syn zostal sam w przedszkolu i on zaczyna akcje :( nigdy nie bylo z nim problemu, jest liderem grupowym, usmiechniety itd.. ale zaprowadzanie go.. graniczy teraz z cudem.. krzyczy, ze chce do siostry itd... 2x placz.. codziennie rano.. psychika mi juz siada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ursssulka
Nie znam cie,ale moze ty sama taka placzliwa i histeryczna jestes? Moze sprobuj na pozegnanieszeroko sie usmiechnac i powiedziec -no zboju to baw sie dobrze,tylko nie nawywijaj za bardzo. Przybic piatke i powiedziec wish me luck,ide do roboty,baw sie dobrze. Jakos z optymizmm. Nie boj sie,jak potem jest dobrze,tylko przy pozegnaniu tak cuduja,to nie jest tak zle. Moi rodzice przeprowadzili sie,jak szlam do pierwszej klasy. Wszyscy sie znali z zerowki,ja nowa. Bylam przerazona. Mamawtedy nie pracowala,to po ktorej tam lekcji wpadala 'podniesc mnie na duchu'. Oczywiscie bylo to dla mnie super,ale ozklejalo mnie i znowu byla rozpacz,jak szla. Dziecko sie potrafiswietnie postosowac,nie rzucaj pracy,im sie nic zlego nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna_taka_mama
ursssulka :) nie, nie jestem ani placzliwa ani histeryczna jedynie co - to zestresowana - co faktycznie, moze cora odczuwac a stresuje sie spoznieniem do pracy i mozliwa dyscyplinarka wiesz.. latwo jest znalezc teraz osobe ktora by mnie zastapila w pelnym wymiarze godzin.. ktora nie ma dzieci i moze byc nawet o 8. 30 w pracy.. ekhm.. i jest zawsz dobrze.. idziemy z samochodu pod szkole, skaczemy, zartujemy sobie, ona sie smieje i zawsze mowi ktorym wejsciem tym razem idziemy.. i wszystko sie zaczyna kiedy wypowiadam magiczne slowa - no, mamusia teraz musi juz isc do pracy.. i klops.. jakby bomba wybuchla... bedziemy probowala rozmowy cora jest ogolnie dzieckiem ktore nie lubi rozmawiac tzn jak ona ma ochote fantazjowac i nakreci sie na cos to ust nie zamyka:) ale jak chce porozmawiac z nia powaznie na jakis temat to odwraca glowe, zaciska usta i dusi w sobie :( nie potrafi nawet podac powodu po prostu - bo nie wiem, ze w szkole jest ok bo i przynosci odznaki ze szkoly, uwielbia odrabiac lekcje, garnie sie do nauki.. ale ten cholerny moment rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×