Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniela w

mam ogromne kompleksy i sobie nie radzę :(

Polecane posty

Gość aniela w

Nie wiem po co to tutaj piszę. Może dlatego, że jako matka - udzielam się tu czasem. Nie liczę na odpowiedzi, a jak już to wiem, że raczej będą one negatywne, osądzające i krytyczne dla mnie. Trudno. Mam okropne kompleksy ;( Nie dają mi one żyć! Najgorsze jest to, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że są one niewielkie. A wręcz wiele osób powiedziałoby mi, że jestem walnięta, bo nie mam żadnych powodów do zmartwień. Np przy BMI 21 mam gigantycznego doła, że jestem gruba bo nie mam BMI 18. Albo: nie jestem zjawiskową pięknością, ale faceci czasem na mnie się oglądają. Nie jestem głupia (skończyłam dobre studia na politechnice), ale mam strasznego doła, bo :za słabo umiem angielski (uczę się nadal na kursie), za słabo radzę sobie w pracy (zdarza mi się popełniać błędy, być rozkojarzoną, czy mieć problemy z koncentracją). Nie jestem pogada, nie jeżdżę samochodem terenowym, ale nie klepię biedy i nie muszę liczyć kasy co miesiąc na każdą przyjemność. Biegam w biegach ulicznych i mimo, że przebiegam półmaratony to płaczę, że mam tak słaby wynik. Czyli - normalna kobieta. A ja wykluczyłam się społecznie od dwóch lat ;( Nie wyszłam na żadną imprezę, bo się wstydzę. Nie spotykam się z koleżankami, bo boję się, że będą chwaliły się sukcesami, a ja powiem, że jestem do dupy. Mam tylko: praca (gdzie z nikim nie gadam, bo siedzę z nosem w monitorze i zaraz uciekam do domu) i dom. I nie mam siły nic innego. Biegam sobie sama - to moja jedyna radość (ale potem płaczę, że za wolno). Próbuję z tym walczyć. Chodziłam pół roku do psychologa - bez efektów. Facet mnie denerwował, że miałam wrażenie, że się ze mnie nabija, bo on osiągnął sukces (prywatna klinika) a ja jestem skończonym debilem dla niego ;( Czytam mnóstwo książek motywacyjnych i od razu działam według wskazówek, ale i tak jestem nieszczęśliwa. Mam zbyt wysokie wymagania, którym nie jestem w stanie sprostać i to mnie zabija ;( Dziękuję za uwagę ;'''(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
:( ja wiem, ze sobie to strasznie wmówiłam. Kilka razy dziennie odpowiadam mężowi np: "nie wiem, za głupia jestem" "jestem debilem". To straszne. Nikt nigdy tak do mnie nie mówił ;(((( Wiem, że ludzie mają mnie dość. Dlatego się z nimi nie spotykam. Mój mąż na wszystkie imprezy (rodzinne i towarzyskie) chodzi sam ;( ja się wstydzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcvxff
Troche to przykre Ale nie jestes sama wiele kobiet tak ma np ja:-/ skąd jestes? Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcvxff
Ale czego sie wstydzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak w skrocie
Hej, ja chcialam sie [podlaczyc do tematu. Czy moze ktos wie jak nazywa sie taka przypadlosc fachowo, wszystcy wydaja sie lepsi od Ciebie, wszystko lepiej robia, ty jestes najgorsza. Zauwazylam cos takiego u siebie juz od paru lat i ciezko z tym walczyc. Wiem, ze nalezy podniesc samoocene, ale to nie do konca chyba tylko o to chodzi. Widze, ze sporo osob to ma i ze nastepstwem jest wycofanie sie z zycia towarzyskiego. Jest na to fachowa nazwa? Dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
Kcvxff :( A chodzisz, albo chodziłaś do pcyhologa? Wstydzę się, bo nie jestem chuda. Nie umiem 3 języków obcych. Nie zarabiam 3tyś na rękę. Bo nie stać nas na wakacje zagraniczne. Nie jestem taka idealna jak sobie kilka razy zrobiłam piękny opis: Idealna ja. Bardzo mi daleko do tego ;( Mam 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchaj, jak masz bmi 21 i biegasz dlugie dystanse, to jestes szczupla i ladnie wyrzezbiona. Chyba przyjemniej biegac samemu z muzyka na uszach niz z jakas oferma co ci dzyszec na 3 km bedzie. Nie jeden facet ci pozazdrosci kondycji. Głowa do gory :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielona kartka papieru
tu psycholog nie jest potrzebny, stuknij sie w głowę,. wypisz na kartce Twoje mocne punkty i osiągnięcia, czytaj je 3 razy dziennie na głos aż w to uwierzysz.... mój mąż by mnie chyba wykopał z domu gdyby codziennie słyszał ode mnie że jestem głupia i nic nie potrafię..... to wkurzające, użalanei się nad sobą, gdy nie ma powodu tym bardziej. Weź się w garść kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcvxff
Nie nie chodzę ja sie wstydzę przyznać do tego:-/ staram sobie radzić z tym sama. Ja mam synka i naprawde poprawiło sie po jego narodzinach.... Tez wiecznie sobie zarzucam ze jestem leniwa ze nie jestem idealna matka i żona i wiele innych rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
lilith-marlie no widzisz i o to chodzi. Mam koleżanki, które biegają szybciej, mają idealne ciało, są piękniejsze. ZAWSZE TAK JEST! Cokolwiek by się zdarzyło - ZAWSZE WSZYSCY SĄ LEPSI ;( Nawet jak ktoś np nie biega, to jest lepszy ode mnie w czymś innym. Zawsze będę najgorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.mmm
"Nie jestem głupia (skończyłam dobre studia na politechnice)" - przykro mi, ale jesteś głupia i skończenie nawet 5 kierunków tego nie zmieni. Jest Ci po prostu za dobrze w życiu, to się skupiasz na pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
Kcvxff a u mnie się po dzieciach pogorszyło ;( Dzieci są idealne. Wręcz je chyba idealizuję (to mój drugi problem ;( ) Ale ja jestem coraz gorsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
"ale jesteś głupia i skończenie nawet 5 kierunków tego nie zmieni. " popłakałam się po tym ;( koleżanki robią karierę, a ja jestem tępakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcvxff
Tez tak mam chocbym nie wiem jak ćwiczylA koleżanki wyglądają zawsze lepiej.... To sie nazywa zazdrość heheh ale naprawde staram sie nie przejmować Np ostatnio koleżanka zapisała sie do szkoły do której ja chciałam iść a narazie nie moge bo muszę zajmować sie moim synkiem.ale patrzę na to tak ze jest wiele osob które maja gorzej np ta koleżanka strasznie mi zazdrości ze mam super meza o syna a ona jest sama...każdemu coś brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
jestem koszmarnie zazdrosna o innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
tzn o sukcesy i szczęście innych. Jak tylko to widzę - chce mi się płakać, użalam się nad sobą. Pogratuluję, ale potem w samotności płaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.mmm
Powtarzam, za dobrze Ci w życiu - masz pełną, szczęśliwa rodzinę - męża, zdrowe dzieci. Masz pracę, wygląd, pasje. I wymyślasz pierdoły. Ludzie, którzy mieli mniej szczęścia w życiu - muszą ciężko pracować, borykają się z biedą, chorobą swoją lub bliskich, kalectwem - nie mają czasu myśleć o duperelach. Zapytaj np. matkę dziecka z zespołem Downa czy płacze po nocach, że ma kiepską figurę. To jest plaga naszych czasów. Ludziom jest za dobrze, za wygodnie. I jeszcze wmawia się nam, że wszyscy mamy być szczęśliwi, wypoczęci i bogaci. A potem się dziwić, że tyle rozbitych rodzin. Jak się nie ogarniesz, to Ciebie też to czeka - masz i tak chyba wspaniałego męża, że tyle z Tobą wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcvxff
Hehehe tez tak mam wstydz sie przyznać ale iż taka juz jestem a najgorsze jest to ze me robię nic w tym kierunku....a rodzina jeszcze nie pomaga tylko słyszę no a skończyła takie studia ta sobie dom kupiła a ty nie umiesz oszczędzić to to to tamto i dlatego unikam rozmów z rodzina na takie tematy...naszczescie mam kontakt tylko przez tel bo mieszkam za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
mmm.mmm mąż jest idealny... Masz rację, że jest też we mnie mnóstwo egoizmu, zapatrzenia w siebie... Może powinnam pomagać innym ludziom? :( Nie chodzę od tych dwóch lat na żadne spotkania towarzyskie, bo na nich chodzi tylko i wyłącznie o to, że ludzie się licytują: kto bogatszy, piekniejszy, kto ma ciekawszą pracę, zdolniejsze dzieci... Olałam to, wypisałam się z fejsbuka i wszystkich łączników z ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi Twój stan zalatuje na depresję... Po pierwsze nie zwracaj tutaj uwagi na komentarze typu, że jesteś nienormalna! Poczytaj sobie o tym, idź do innego specjalisty skoro u tego do którego chodziłaś nie czujesz się dobrze i komfortowo, nie rozmawia Ci się z nim dobrze. Proponuję, żeby to była kobieta ( z doświadczenia wiem, że jest łatwiej z kobietą niż z mężczyzną gadać o takich sprawach ). Porozmawiaj z mężem o swoim samopoczuciu itd, nie licz na to, że on się domyśli, że Twoje zachowanie to nie babskie marudzenie a poważniejszy problem. Powinien być wsparciem dla Ciebie. I tak jak ktoś pisał wyżej, wypisz sobie swoje dobre cechy na kartce i jak tylko zaczną dopadać Cię te myśli, że jesteś beznadziejna itd, czytaj tą kartkę. Musisz popracować nad sobą i swoją samooceną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jajaaaaaaaaaaaaaaaaa
symptom perfekcjonistki przechodziłam przez to,pomogla mi terapia i zrozumienie ,ze nie musze byc idealna,teraz zyje normalnie i kocham siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
ale jajaaaaaaaaaaaaaaaaa jak się pokochałaś? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.mmm
A powiem Ci, że to jest bardzo dobry pomysł. Zgłoś się na jakiś wolontariat - np. pomocy osobom starszym, chorym i samotnym, dzieciom z patologicznych rodzin, albo z lżejszego kalibru np. w schronisku dla zwierząt lub jednej z fundacji np. Szlachetna Paczka (paczkę zresztą możesz jako darczyńca skompletować z mężem i dziećmi). Polecam też zostanie krwiodawcą, zgloszenie się do bazy dawców szpiku kostnego - to są małe rzeczy, a efekt może być bezcenny. Plusów powyższych jest wiele - po pierwsze, możesz naprawdę komuś pomóc, po drugie, wyrwiesz się z domu, po trzecie, spotkanie oko w oko z nieszczęściem pomoże Ci docenić to, co masz, a po czwarte, dobrze Ci zrobi na Twój egocentryzm. Poza tym pomaganie innym naprawdę pomaga lepiej się poczuć z samym sobą. Pomyśl, jak pocieszająca w Twojej sytuacji może być myśl - co z tego że ktoś ma lepsze wykkształcenie, figurę, karierę itp. Ci ludzie żyją tylko dla siebie, ja pomagam innym (nie mówię, że takie myslenie jest właściwe, ale Tobie mogloby pomóc). Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
muszę przemyśleć formę pomocy. Z moim czasem słabo. Może jak dzieci pdorosną? Szlachetną paczkę już raz kompletowałam - kilka tysięcy poszło wtedy i nie powiem - odczuliśmy to :( ale satysfakcja była :) Ja nie powiem, że mam syndrom perfekcjonistki, bo mi bardzo, ale to bardzo daleko do perfekcjonistki. A te wszystkie kobiety z syndromem perfekcjonistki mają już zrobione na serio sporo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jajaaaaaaaaaaaaaaaaa
1etap terapii byla taki,ze rano wstawalam z lozka patrzylam w lustro i mowilam glosno jestem piekna i zasluguje na szczescie z czasem podzialalo,zrozumialam ze jestem wartosciowym czlowiekiem nauczylam sie mowic NIE przestalam robic wszystko ponad sily i zalamywac sie najmniejszym niepowodzeniem mowiac ze kazdy ma prawo do bledu,ja tez! nie obwinialam sie za kazda mala rzecz,ktorej nei zrobilam pozdielilam obowiazki w prazy z innymi i w domu tez da sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela w
słabo widzę to gadanie do lustra ;) ale skoro tylu lekarzy to zaleca...? Dziękuję wam bardzo za rozmowę i bardzo cenne rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×