Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika W.

Kobiety które same zajmują się dzieckiem to idiotki

Polecane posty

Gość jenyyyyyyy
Kobietkaaaaaaaaaaaa jest różnica między samotnymi matkami a samotnymi matkami. Ty sama pisałaś ze miałaś dupka i lenia - to po co z takim w ciąże zachodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kobietko mylisz się. Ja sama mam koleżankę, która ma 2 i pół letnią córkę a jej mąż, z którym uwaga: MIESZKA, ŻYJE NORMALNIE nie zmienił dziecku pampersa ani razu, nie wykąpał nigdy, na ręce tylko na chwilę, nie nakarmił...no nie zrobił nic nigdy, ona wszystko sama od pierwszych dni i tak po dziś dzień. Wychowuje dziecko sama, zajmuje się nim sama, ale samotna nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas w tygodniu w nocy tylko ja wstaje do dziecka, bo mój mąż jest kierowcą, 10 godzin siedzi za kółkiem i lepiej, żeby był wyspany i przytomny. Ale nasz synek wstaje max dwa razy w nocy, zaraz po zmianie pieluszki i nakarmieniu zasypia, więc to dla mnie żaden problem. Ale na przykład dzisiejszej nocy mam wolne i piję drina, bo jutro mąż do pracy nie idzie i to łon tej nocy zajmuje się juniorem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika W.
22:30 [zgłoś do usunięcia] Kobietkaaaaaaaaaa007 "dla mnie kobiety, które zajmuja sie same dzieckiem to samtne matki-innego wytłumaczenia na cos takiego nie ma" ­ Innego wytłumaczenie nie ma, bo masz zbyt wąskie horyzonty. Ja słowem nie wspomniałam o samotnych matkach, moje rozważania dotyczą kobiet w ZWIĄZKACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka napisała sama o sobie
bo niby skąd taki pomysł na temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
Esma - to z takim facetem nie ma co zakładać rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika W.
22:33 [zgłoś do usunięcia] Esma150000 "istnieja faceci którzy sie nie nadają do opieki nad dzieckiem , dlatego kobiety same zajmują się dzieckiem" ­ Hahaha, no tak wszak każde wytłumaczenie jest dobre... Macie dziecko to macie też obowiązki, więc nie ma takiego czegoś, że "sorry, ale ja się nie nadaję na rodzica", swoim postem pokazałaś jaką jesteś naiwną, zahukaną dziewczynką, której facet może wcisnąć każdy kit :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Jak dla mnie to są ludzie,którzy żyją obok siebie a nie razem. Jeśli decydujemy się powiększyć świadomie rodzinę,to od początku do końca jest nas dwoje-więc do opieki nad dzieckiem też. Wszak bez udziału tatusia dziecka by nie było na świecie-świetny wkład na początek,ale na tym nie może być koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
chyba inna babka - chociaż raz się zgadzamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Jeny w kwestii karmienia też się poniekąd zgadzamy :) wszak ważne jest,aby szanować rozmówcę nawet jeśli ma się inne poglądy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
No w sumie tak, mnie po prostu nie drażni widok matek karmiących większe dzieci - bo ja takich nie spotykam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
Ja wam powiem jak z moim ojcem było. Nie chciał mnie przewijać jak zrobiłam kupę. Wiadomo wtedy tetry - od razu namoczyć trzeba było itd...Któregoś razu moja mama powiedziała, że idzie do sąsiadki po coś i specjalnie po kilku godzinach dopiero wróciła ( teraz pewnie na komórce miałaby 100 nie odebranych połączeń) a ojciec chcąc nie chcąc musiał mnie przewinąć:) Potem już zdarzało mu się to częściej. Także wszystkiego można faceta nauczyć, nie ma tak, że się nie nadaje, bo się nadaje tylko pewnie mu się nie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Mój mąż ma 2.03 wzrostu i w związku z tym ma ogromne ręce i jest trochę taki słoń w składzie porcelany,bo wysocy ludzie często mają problemy z koordynacją. On bardzo się bal,że zrobi dziecku jakąś krzywdę-np zgniecie lub połamie :) W szpitalu położna mu powiedziała,że nie tak łatwo "zepsuć" dziecko i uczepił się tego jak tonący koła ratunkowego. Był pod salą i to on zabrał dziecko na szczepienie/ubieranie itd. To on zmienił pierwszą pieluchę w szpitalu. Dla niego to był wyczyn-bo zrobił to sam i nie zepsuł dziecka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowie,ze facet ma sie nie
dotykac wlasnego dziecka, zwlaszca , jesli zona jest zmeczona. Ale rozwala mnie taki sztuczny podzial obowiazkow po rowno, od linijki. W fajnym zwiazku kazdy robi to, w czym jest lepszy i co bardziej lubi. Sto razy bardziej wole zajmowa cie dzieckiem niz wypelniac PITy albo naprawiac spłuczke. Wcele mi nie zalezy,zeby robic polowe tych czynnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Jeny mnie nie drażni,ale no nie uważam tego za coś co powinno się robić publicznie w tak późnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
Ale dziecko nie jest wymysłem kobiety ani jej wyłącznym obowiązkiem. Pewnie, że mój mąż wypełnia Pity, naprawia jak się coś zepsuje, zajmuje się autami, a ja go nie dopuszczam do prania - bo już miałam czarną skarpetkę w białym praniu w 80 stopniach. Ale dzieckiem zajmujemy się razem, on kąpał, przewijał, raz ja wstałam w nocy raz on. Karmiłam piersią więc mieliśmy spokój z przygotowywaniem mleka. Jak mały już był większy to już mąż w 80% się zajmował. Np na plaży on za synem biegał, uczył pływać, uczył jeździć na rowerze, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Wiesz nie chodzi o sensu stricte podział od do,a raczej o uzupełnianie się i pomaganie kiedy jest taka potrzeba. U nas było tak,że to ja wstawałam do dziecka w nocy,bo mąż ma pracę wymagającą skupienia i precyzji,ale jak widział że jestem zmęczona bo dziecko 3 noc pod rząd marudzi to wstawał on. Ale jeśli idzie o zmianę pieluch, mycie, zabawę itd to było to jak najbardziej wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
Ja po ciąży sporo chorowałam - zapalenie oskrzeli i płuc, ze dwa razy miałam anginę, więc dzieckiem musiał mąż się zajmować na zmianę z moją mamą ( pracowała ale po południami wzięła małego by trochę odciążyć, lub przygotowała jakiś obiad) I teraz jakbym miała takiego męża jak mają niektóre kobiety to ja nie wiem co bym miała zrobić? Z 40 stopniową gorączką opiekować się dzieckiem? Czy się powiesić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
Jeny jak mój mial rok,to trafiła mi się możliwość zrobienia pewnego kursu,ale musiałam wyjeżdżać co drugi tydzien na 3 dni-od pt do nd przez 3 miesiące. Mój mąż tak sobie ustawił pracę,że udało mu się zajmować dzieckiem bez zatrudniania opiekunki. My na pomoc rodziców nie możemy liczyć. I wiem że jakby coś mi się kiedyś stało,to on i mały by sobie dali radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę, co za wstrętny temat :( jeszcze babkom co mają jakichś nieudaczników dokopać, że, co by nie było, jak by się się nie działo - to ich wina! :( autorko, tkwisz gdzieś w XIX wieku mentalnie, w świecie przekonań, że: "mężczyzna głową, a kobieta szyją", w jakimś świecie, gdzie poniżanie kobiet to norma :( bez sensu, ten temat to jak kopanie leżącego :( a jeszcze te wszystkie kwoczki, które się zleciały, żeby się pochwalić, jak to one sobie potrafią faceta wychować :( ja pierdziu... żenada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
No i wiesz że możesz liczyć na męża więc spokojnie sobie wyjedziesz na szkolenie czy chociażby odpocząć do koleżanki na weekend. Zal mi kobiet które mają wszystko na głowie ale kurde każdy jest kowalem własnego losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
Agnie ale po to tu są tematy by się wypowiedzieć. To się nazywa Forum:D Ale czemu kopać leżącego? Leżący niech wstanie i kopnie w dupę swojego faceta - ja napisałam jak mój ojciec się migał od przewijania mnie a się nauczył jak musiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika W.
23:16 [zgłoś do usunięcia] Agnie "autorko, tkwisz gdzieś w XIX wieku mentalnie, w świecie przekonań, że: "mężczyzna głową, a kobieta szyją", w jakimś świecie, gdzie poniżanie kobiet to norma" ­ Właśnie dla mnie takie zachowanie nigdy nie klasyfikowało się do normy stąd mój temat. Dla mnie facet powinien się zajmować dzieckiem, bo samo się nie zrobiło. A jeśli kobieta godzi się na to by być dla dziecka i ojcem i matką, mimo iż tatusia ma przy sobie, no to przykro mi bardzo, ale ona jest po prostu głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też musiałam mojego męża uczyć, że dziecko wcale nie jest tak delikatne jak się wydaje. Bo wcześniej to mówił, że do 5-tego roku życia mały jest mój, bo jeszcze za delikatny, a po 5-tym roku to on już nim się zajmie. Pojeeebało go chyba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna babka
A czyja to wina,że się z takimi facetami związały? To właśnie nie XIX wiek,że małżeństwa są dobierane przez rodziców. Teraz każdy sam sobie wybiera partnera i potem musi się godzić z konsekwencjami albo wziąć się w garść i coś zmienić. Jeny w sumie to mi jeszcze nie przyszło do głowy żeby jechać na weekend do koleżanki,ale teraz to nawet bym nie chciała,bo w tygodniu się praktycznie mijamy,więc jak się do siebie dorwiemy w weekend to puścić nie możemy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika W.
23:24 [zgłoś do usunięcia] elka felka "Bo wcześniej to mówił, że do 5-tego roku życia mały jest mój, bo jeszcze za delikatny, a po 5-tym roku to on już nim się zajmie." ­ Hahaha :D Faceci to są jednak kombinatorzy, ale widzę, że mu nie popuszczasz, i dobrze! Tak trzymaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyyyyyy
ale to ja 2 latka nie zostawiałam ale jak miał ok 5 lat to pojechałam pierwszy raz na weekend do kuzynki:) Tyle że mój przez moje choroby był przyzwyczajony że z samym ojcem zostaje czasami ( przez to moje chorowanie) Czasem trzeba odsapnąć od obowiązków domowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
niestety nei zaliczam się do tej kategorii bo owszem samotnie wychowuję dziecko ale nie jestem z zadnym facetem,wiec mam nadzieje ze nie zaloiczam się do idiotek;) swoją drogą tez się dziwię ze kobiety,ktore mają mezow,tak dają sobą pomiatac i się nie szanowac,mam przyklad u wielu moich kolezanek,pisac nie bede bo i tak nie uwierzycie.w takich chwilach ciesze się ze jestem sama,zresztą i tak się ceisze ale w takich chwilach tym bardziej:) ale tez nie uwazam,ze kobiety samotnie wychowujace dziecko,lub dzieci to sa idiotki ktore poszły do łozka tylko z przyjemnosci,gdyz znam tez wiele takich przypadkow,miedzy innymi moja sasiadka,ktora maz zostawił,gdy ich synek miał 3 latka,wlasciwie nei zostawił,tylko ona odkryla,ze smarował cholewki do innej dziewczyny,co prawda mu się to nie udało,ale ona juz tego nie mogla mu wybaczyc i się rozstali.takze nie uwazam,zeby byla jakas idiotką a takie generalizowanie jest conajmniej niesprawiedliwe i wynika z kompleksów i niskiego poczucia wlasnej wartosci osoby krytykującej. a co z młodymi wdowami,tez sa idiotkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czemu masz pretensje do babek, że ich faceci czegoś tam nie robią? oni coś robią/nie robią - to oni są nie w porządku, a nie ich kobiety; no sorry, winnetou, ale to taka nieco podrasowana mentalność z czasów mojej babci: no jak on wygląda, jak on ubrany - ŻONA O NIEGO NIE DBA! (bo sam to czymś takim absolutnie nie ma obowiązku się zajmować ani za to odpowiadać że jest brudasem i niechlujem); to Ty teraz mówisz: jak to możliwe, że oni tak olewają te domowe obowiązki - ICH KOBIETY NIE ZADBAŁY O TO, ŻEBY ICH DO TEGO ZMUSIĆ! czyli, znowu: cała odpowiedzialność ciąży na kobiecie :( to nie w porządku, to jest takie myślenie, które, jakby cywilizacja szła do przodu, cofa nas gdzieś tam hen hen; sorry, winnetou, ale czemu miałabym odpowiadać za lenistwo, głupotę, chamowatość swojego mężczyzny? dlaczego ja, a nie on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×