no powiedzcie ze nie mam racji

mielismy ostatnio gosci. byla siostra z chlopakiem. zazwyczaj gramy sobie w chinczyka. no i wszystko byloby fajnie ale moj maz oczywiscie musial byc inny i robic po swojemu. w sobote zaczal w trakcie gry czytac dowcipy i ciagle trzeba bylo wolac:no graj, no graj. wierzcie mi ze po 20 razach juz wszyscy mieli dosc. wieczorem powiedzialam mu ze to meczace wiec obiecal ze juz tak nie bedzie robil. a w niedziele znowu to samo. my gramy a on patrzy sobie w telefon, znowu trzeba bylo wolac:no graj i czekac az laskawie rzuci kostka. pozniej stwierdzil zebysmy rzucali za niego i mu powiedzieli jak wypadnie 6 oczek. myslalam ze go zabije. kilka razy prosilam zeby skupil sie na grze pytalam co robi a on mnie olal przy wszystkich. wygladalo to tak jakby mial nas w dupie jakby go ta gra nudzila. dzis oczywiscie uwaza ze nic sie nie stalo ze przesadzam. byc moze to prozaiczny przyklad ale chodzi o to ze on mnie w ogole juz nie slucha, nie liczy sie z moim zdaniem. inne dzieczyny jak powiedza do swoich mezow lub chlopakow zeby przestali cos tam robic to sluchaja. a on nie. i nigdy nie przyzna ze zle zrobil. dzis mnie siostra pytala czemu tak sie wczoraj zachowal.ehhhhhh

może znudziła mu się gra w chinczyka, no bo ile można?

to mogl powiedziec a nie ignorowac nas i oczywiscie nie przyzna sie do bledu

O, to mnie wkurza jak przychodzą moi znajomi pograć w brydża a mój mąż który brydża nie lubi siedzi z boku i opowiada dowcipy, zagaduje o pierdolach albo coś :p masakra z takim chłopem :p

up

dziękuję Ci autorko :) dawno się tak nie ubawiłam :) zwłaszcza siedząc na obczyźnie....

Ma dość tego chińczyka i siedzenie w domu jak emeryt. Możecie dla odmiany pograć w bingo :P

... chińczyk, ale nudy. I tak był taktowny.

Lubię grać w chińczyka....ale jeśli miałabym grać w niego na każdej "imprezie" to bym oszalała. Zamiast robić dzikie awantury urozmaićcie spotkania!