Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja tego nie ogarnę na 100%

Pracujące mamy min 2 dzieci kiedy wy macie czas na to wszystko?

Polecane posty

Gość takie jest życie......
Moje dziecko chodzi do 1 klasy, i u nich w szkole nie ma świetlicy, tak, tak, nie ma....Ze szkoły odbieram ją ja, lub babcia lub mąż (lub przychodzi do mnie do pracy i trochę tam siedzi, potem razem wracamy do domu), więc jest to podzielone, nie jest tak, że babcia zajmuje się dzieckiem cały czas, o nie, ona też ma swoje sprawy i ja to szanuje. W domu zawsze czysto i ugotowane. Mąż jest bardzo włączony w obowiązki związane z dzieckiem, bez tego ani rusz, nie ma szans na powodzenie bez włączenia tatusia do obowiązków. Dziecko chodzi na angielski prywatnie 2 razy w tygodniu po 60 minut. Na więcej zajęć dodatkowych nie mamy czasu a mamy tylko 1 dziecko:( Aż mi się wierzyć nie chce, że dziecko chodzi na kilka dodatkowych w tygodniu, a kiedy to dziecko ma czas na bycie....dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda mam jedno dziecko, ale wychowuję je samotnie, więc wszystkie obowiązki spadają na mnie. Da się wszystko pogodzić, ale trzeba się dobrze zorganizaować. Jak syn jest na treningu, to robię zakupy i pracuję (dodatkowa praca, wystarczy laptop z netem i stół). Angielski jest niedaleko i trwa 90 minut, więc opłaca mi się wrócić do domu, przy dobrej organizacji za ponad godzine można duzo zrobić. Podczas tenisa teoretycznie czytam książkę, praktycznie gadam z innymi mamami, bo są bardzo fajne. Na nurkowanie jeździmy razem, to dla mnie tez czas rekreacji. Na basen tez chodzimy razem w niedzielę przed południem. Obiad gotuję na 2 dni, syn po powrocie ze szkoły podgrzewa jedzenie w mikrofali i odrabia lekcje, jak nie mamy wyjścia to lekacje czekają na późniejsze godziny. Pierze pralka, zmywa zmywarka, podczas prasowania odpytuję syna z lekcji i sprawdzam zadanie. Największy problem mam z ogarnięciem mieszkania, ale to raczej moje lenistwo niz brak czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam się czy te mamy które dzieci pozapisywały na milion zajęć dodatkowych mają czas żeby z nimi pójść na spacer do parku, lasu? Żeby dzieci pobuszowały w liściach, pozbierały kasztany a potem robiły z nich ludziki? A zimą pójdą na sanki z rodzicami czy raczej na kurs narciarski, łyżwiarski? :o Nie pytam złośliwie tylko mnie to zastanawia jak już ktoś pisał... kiedy dziecko ma czas być dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie był warunek,że mogą sobie chodzić na co chcą, ale dopiero kiedy sami tam będą mieli dotrzeć, czy wrócić. Mąż robi za kierowcę, bo mamy 7 osobowe auto, więc wozi dzieci tylko na mecze, sparingi i córkę na koncerty, przy okazji zabierając ich kolegów czy koleżanki (ostatnie traumatyczne przeżycie z niedzieli - 6 szt dziewięcioletnich pannic, jedna mądrzejsza od drugiej - stwierdził,że woli jechać na dół i tyrać 10 godzin :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bylo lekko i na pewno dziecinstwo takiego dziecka rozni sie od dziecinstwa matki niepracujacej ale ogolnie chyba na zle nie wyszlo,starszy syn studiuje,mlodszy jesze nie ,nie lece ze wszystkim do mamusi jak cos sie dzieje,sa samodzielni i chyba sobie w zyciu poradza.... no własnie mojego męża mam nie pracowała i on w wielu sprawach jest bardzo niesamodzielny i nie zauważa. W domu pomaga mi bardzo mało, bo zwyczajnie niw wie jak się zabrać za to. W pewnym sensie to kalectwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agbr
to ktory ten twoj syn studiuje, ten co urodzil sie 07.02.2011? a ten samodzielny to ten, co ma się pojawić 24.03.2013?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dftyjkfjk
przecież to cytat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem zwrotu, ze dziecko nie ma czasu być dzieckiem. A biegając za piłką nie jest dzieckiem? Do lasu nie chodzę, bo mieszkam w mieście i tu lasów nie ma. :D Latem chodzimy do parku na rower albo rolki, teraz za wcześnie robi się ciemno, więc zostaje tylko weekend, a wtedy zajęć dodatkowych i tak nie ma. Zimą w tygodniu na sanki i tak bym z synem nie poszła, bo nim wrócę do domu z pracy, jest już ciemno. Dzięki treningom może sobie pobiegać, zamiast spędzać całe popołudnia i wieczory w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nxxjxnnxnxnx
Kurcze kobiety a gdzie wasi mezowie?!ja z moim dzielimy sie obowiazkami po rowno i nie narzekam na bakagan i brak czasu dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym byciem dzieckiem to miałam na myśli, żeby dziecko miało czas pomarzyć, pomyśleć, popatrzyć się na chmury, ponudzić się żeby samemu wymyślać sobie zabawy itp. Jak ja byłam mała to co rano podobno mnie bolał brzuch i mama poszła ze mną do lekarza, ale okazało się że wszystko jest ok i lekarz (starej daty) poradził, żebym wstawała rano godzinę wcześniej i wszystkie czynności wykonywała powoli, bez pośpiechu. No i mama budziła mnie o 6 rano i podobno problem bóli brzucha zniknął jak ręką odjął. Po dziś dzień staram się spokojnie do wszystkiego podchodzić. Córkę mam jeszcze malutką, ale nie zamierzam w przyszłości zapisywać ją na więcej niż 2 zajęcia dodatkowe w tygodniu. Niech ma czas poleżeć na podłodze i wyobrażać sobie jak to by było chodzić po suficie i wszystko by było "do góry nogami" itp. :) Oczywiście nie neguję jak ktoś robi inaczej, każdy ma prawo robić jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasi-konik
autorko a kto cie wpuscil w takie MALINY ,sama sie rwalas DO TEGO ! wiec cooo!!! teraz chcesz odpoczywac ? ,bylo trzeba myslec jak rozkladalas nogi ,tezaz to jest za pozno ,teraz masz swoj obowiazek spelnic ,jak nie to kochajaca cie partia pokaze ci gdzie twoje miejsce jest ,a obowiazki matki spelnisz czy tego chcesz czy nie !!!!! tak wrabiaja sie takie gloopie krowy !!! i dobrze jak kto malo inteligentny ,a chcialo sie ? ... stracilas cialo ,z dzieckiem jestes juz nie atrakcyjna -nikt nie bedzie chcial tego finansowac ,no przynajmniej malo jest takich frajerow , od rana do wieczora zapier ***asz ,-dawniej bylo inaczej cooo ? -a teraz gdzie kasa na to ?! ... musisz pomyslec o jakims wsparciu finansowym , noo nie chce ci podpowiadac gdzie masz mozliwosci , wiec kierat one ende ... buuuhaa ha ha !!!!!..... milego nastepnego dnia zycze ????... haa haa ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sawa, ja myslę, ze to zależy od dziecka. Mój syn jest z tych aktywnych, dla niego leżenie bezczynnie i patrzenie w sufit to najgorsza kara, jaka by go mogła spotkać. :) Oprócz angielskiego nie ma też zajęć "intelektualnych" typu szkoła muzyczna czy kółko recytatorskie tylko sport, na którym moze się rozerwać po całym dniu siedzenia w szkole. I to nie jest tak, że spędza się na zajęciach całe dnie (choć pewnie takie dzieci też są). Trening piłki nożnej z dojazdem, czasem na spokojne przebranie i prysznic to góra 2,5 godziny. Uwzględniając czas na odrobienie lekcji, jedzenie itd zostaje jeszcze całkiem sporo życia na zorganizowanie go po swojemu. No i na wiekszą ilośc zajęć raczej nie zapisuje się trzylatków, dla których spacer z mamą i zrywanie kwiatków to wielka frajda. :) W pewnym wieku dzieci wolą spędzać czas z rówieśnikami niż z mamą (na szczęście i niestety). Choć widok czterolatków kopiących w skupieniu piłkę i wpatrujących się z nabożeństewem w trenera jest niezapomniany. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jeśli dziecko jest z tych aktywnych to wiadomo, że nie należy do zatrzymywać. :) Ja pamiętam że nienawidziłam w-fu i sportu w ogóle, najchętniej to rysowałam, grałam, śpiewałam :) Raz mnie rodzice namówili na floret i chodziłam przez rok czasu i to była dla mnie katorga. Co tydzień trening a potem całe nogi posiniaczone od szpady :-/ W sumie to mam nadzieje że moja córka wda się raczej we mnie i będzie spokojna hehe Choć póki co to się nie zapowiada, bo rozrabiaka z niej straszna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest życie......
Sportowe zajęcia są super dla dziecka...nasza 7 latka ma na razie tylko angielski tak jak pisałam, ale też by chciała chodzić na naukę pływania....teraz nie ma szans, mieszkamy za miastem, nie mamy możliwości jej wozić znowu 2 razy w tygodniu (dowiadywałam się, zajęcia są w tych samych dniach co ma angielski)....pomyślimy o kursie pływania na wakacje... Teraz zimą myślimy o nauce jazdy na łyżwach bo zajęcia są w sobotę i w niedzielę, po 1 godzinie, i powinniśmy dać rade:) Moje dziecko długo samo na zajęcia nie dojedzie,...bo jak pisałam nie mieszkamy w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgg
jedno - dwoje dzieci to jeszcze w miarę dzieci dają sobie radę, no ale te co mają po 4-6 dzieci, dziwię im się, że mogą patrzeć na to, że narodziły tyle dzieci i te dzieci żyją po to aby żyć, rodzicie się nimi nie przejmują, że nie stać ich na dodatkowe zajęcia, co tam, aby jak najszybciej dorosły u poszły z domu i dały matce święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mam 3 dzieci,nie pracuje i nie pojmuje jak mozna nie pracowac i nie móc ogarnąc wszystkiego ,ja mam mnóstwo czasu dla siebie i wszystko ogarniete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci z rodzin wielodzietnych też chodzą na zajęcia dodatkowe. Ale nie uważam,żebym mogła narzucać dziecko setki zajęć, których samo nie wybiera. Więc chodzą, ale na to, na co same świadomie się decydują. Tym sposobem chłopcy się w końcu ukierunkowali i są dobrzy w tym co robią, a córka jeszcze szuka swojego celu ;P Mały (5 lat) jest za mały,żeby wiedzieć co lubi więc chodzi na judo organizowane w przedszkolu i na dodatkowy angielski w przedszkolu. Wystarczy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaaaaa
z wielodzietnych chodzą, uważaj, one sie cieszą, że maja co jeść i w co sie ubrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podaje od 6 mies., ale juz
Dfgg, wow a skad tak niby wiesz jak jest w rodzinach z 4-6 dzieci? Moze niektorych stac na takie rodziny i poswiecaja dzieciom czas oraz posylaja na te dodatkowe zajecia. Co ci do tego, bo nie rozumiem? Po co to generalizowanie i szufladkowanie, ze wszystcy z wiecej niz 3 dzieci to bezrozumna z niczym sie nieliczaca i zyjaca na skraju ubostwa podkategoria spoleczna? Och, jakie to polskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak uwazammmm
bo w naszym kraju to kogo stać na tyle dzieci, bieda, że hej, przecież z biedy tyle młodzieży i już nawet starszych wyjechało i wcale się nie dziwię, że tak są oceniane rodziny wielodzietne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
znam kilka wielodzietnych rodzin i te dzieci chodza na wiele dodatkowych zajęć, bo wielodzitne rodziny to nie tylko patologia gdzie starzy chleja i w ogóle zlewaja dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podaje od 6 mies., ale juz
Nie wszyscy sa tacy biedni 'ze hej'. Nie przesadzaj. Owszem, jest grupa ludzi biednych, ale sa i tacy ktorzy sobie radza i beda radzili, takze takie bezmyslne przyklejanie latek jest dalece nie na miejscu. Zaakceptuj fakt, ze nie kazdy decyduje sie na duza rodzine nieswiadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola malinowsska
ja też znam rodzinę z czwórką dzieci, ptasiego mleczka im nie brakuje. Zawsze jeżdzą na wakcaje nad morze środziemne, na ferie w góry, chodza na zajęcia dodatkowe i w ogóle są barzdo dobrze wychowani, usmiechnięci, grzeczni az im czasem zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×