znieczulica

Moja mama była dziś świadkiem jak młode małżeństwo, które wprowadziło się niedaleko nas wybiegło na ulicę z kilkumiesięcznym dzieckiem. Ta kobieta krzyczała na cały głos: że dziecko im umiera. Szkoda, że mnie tam nie było. Mama widziala, że usiłowali zatrzymać jakiś samochód i nikt nie stanął dobrowolnie.... Dopiero z 15 auto się zatrzymalo jak ten mężczyzna wyskoczył bezpośrednio przed maskę i ich zabrało do szpitala. To dziecko ma z 5 miesięcy, może nie. W szpitalu powinni zamiast kłaść nacisk na te drune karmienie piersią uczyć matki jak udzielać pierwszej pomocy.

co?? pewnie znow byl kocyk zaslisgi albo samo sie o sciane rozstrzaskalo

a wiesz co się w ogóle stało? nie w każdym wypadku wiedza z pierwszej pomocy się przyda, poza tym co z karetką? latać po ulicy z 'umierającym' dzieckiem to trochę dziwne zachowanie - karetka z lekarzem powinna dojechać szybciej niż zwykłe auto do szpitala

nie akurat na penwo nie być może zaszło się z płaczu lub zachłysnęło mlekiem, może wieczorem będę coś wiedziała

chyba tak stracili głowę zresztą wiadomo jak to jest z karetkami, słyszałyście chyba nie raz opowieści ile czasu jechało pogotowie na pewno pierwsza pomoc jest przydatna, sama mam kilkumiesięczne dziecko i w jednym przypadku dobrze, że wiedziałam co zrobić jak się zakrztusiło porządnie mlekiem

mama mówi, że tyle aut przejechało obojętnie, a widać było że bardzo potrzebują pomocy

w przypadku zakrztuszenia musieliby mieć szpital za rogiem, żeby zdązyć... poza tym nie widzę powodu, dla którego mieliby w szpitalu uczyć pierwszej pomocy zamiast karmienia, z tego co wiem są specjalne kursy i można się zapisać, uspokój się trochę, bo nawet nie wiesz co się stało, a z jakąś misją lecisz.

to nie misja, koleżanka też niedawno nie wiedziała co zrobić jak się zakrztusiło, trząsła dzieckiem, na szczęście była jej teśsciowa i wiedziała co zrobić

do szpitala mamy z 2km, niedaleko niby

Współczuję tym rodzicom. Ale rozumiem też kierowców.Nagle ktoś wybiega Ci przed auto.....słychać nie raz w TV o rożnych dziwnych rabunkach,uprowadzeniach.Pewnie nie jeden kierowca był w strachu. Ja się pytam gdzie sąsiedzi? Jeśli stukali po sąsiadach to wątpię że nikt im nie otworzył.

pomóc ? fajnie osądzac innych jak się samemu jest takim jak oni ...

tam nie było?

a twoja stara zamiast slipic przez okno jak bojcora i auta liczyc powinna wybiec im na pomoc a nie pzez firanke patrzec i zaraz do ciebie dzwonic z bojcorstwem

zatkało kakao?