Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka 007

DietA 1000 kcal 4.11.2012

Polecane posty

Ifa, moja teściowa jest kucharką. Piecze ludziom ciasta, wesela robi, chrzciny itp. Działalności nie ma, kokosów też nie robi. Ale do nędznej emerytury zawsze dorobi. To przydatny fach w ręku jak by nie patrzeć. Ja jestem ciapa w tym względzie. Albo proszku nie dosypię do pieczenia, albo zakalec wyjdzie. Mam ADHD w kuchni. A gdybyś piekła ciasta np. do jakiś pensjonatów, małych ośrodków wczasowych nad jeziorem, ciasta na imieniny w firmach.Domowe tańsze od sklepowego, lepsze. Ludzie siedzą całymi dniami, siorbią kawkę. Może udałoby Ci się jakoś zareklamować? Ja Cię podziwiam z tym fachem i tyle. Z mojego tortu koń by się uśmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dawno nie zaglądałm , mało czasu i dlatego na diecie nadal jestem i coraz bliżej celu :)) dziś waga pokazała 53,6 kg !!! super bardzo się cieszę i nie moge uwierzyć ze już ponad 2 miesiaće jestem na diecie oczywiscie zdarzały sie małe wpadki ale przyznaje sie ze od dwóch miesięcy zadnych słodyczy nie jadłam !!! bardziej sie skusiłam na biały chlebek i to w pożnych godzinach a w dzień trzymałam sie i to bez sensu tak to juz dawno bym wazy tyle ile zaplanowałm ok 50 kg ale wiem ze jak tak bede robic to wszystko pojdzie na marne wiec od tygodnia juz ładnie sie pilnuje po 18 nie jem , białego chlebka tez nie . Iwaga znowu się ruszyła :)) Dzis na sniadanie zjadłam 2 chlebki wasa z szyneczką i ogórkiem plus herbatka bez cukru i tak sie przyzwyczaiłam bez cukru ze tak zostanie juz chyba na zawsze a i ostatnio piłam u szwagierki zieloną herbate :)) posmakowala mi i kupie sobie ona daje jakies efekty ?? jak myslicie ??? na obiadek dzis mam piers z ziemkniaczkami i mizerie no i sie zastanawiam czy tez zjecs czy sobie ugotowac z warzywami ?? hm chyba ta druga opcja heheh :)) miłego dnia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Jakoś tak cicho tu..pewnie mialyscie bardzo intensywny weekend..Ja co do diety nie mam się czym chwalić..ale za to zrobiłam juz 6 dzień przysiadow..narazie jeszcze mi się chce:D Opowiadajcie jak Wam minął weekend?W Londynie odbyl się maraton, 35yys ludzi wzięło udział..bardzo fajnie się na nich patrzylo..chciałabym kiedyś wziąć udział w takim maratonie..ale moze krótszym niż 42km:-D Miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u mnie też jakoś mniej dietowo. Mimo oporów apetyt mi dopisuje i mam bardzo kiepską przemianę materii. Nie chcę brać ziółek, aby się nie uzależnić. Z tego powodu waga wskazuje więcej i mam duzy dyskomfort-wzdęty , nieładny brzuch. Ostatnio słyszę wiele słów uznania, co do poprawy wyglądu tj. utraty wagi. Nawet trener na spinningu mnie zagadnął. Cieszę się,że widać efekty. W weekend nie biegałam, byłam tylko na basenie i to bardziej relaksowo bo 8 basenów to żaden wysiłek. Megi, co do maratonów, to też mnie kusi. Nawet lekko się przygotowuję do tego dzieła. Ale nie 42 km tylko 10km. Na takiej trasie jestem w stanie rozłożyć siły. Na 5km biegną szybciej a ja bardziej jestem wytrzymała niż szybka, no a powyżej 10 to chyba zbyt cieńka jestem. Dziś spróbuję zrobić traskę.Jednak dziewczyny rozpoczynanie przygody ze sportem po 40 to duże obciążenie dla organizmu. Czasem boli mnie serce a nie chcę przeginać. Muszę mierzyć siły na zamiary. Na przekór wszystkim chcę pokazać,że 40 to nie koniec a dopiero początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, nie pisałam, jakoś tak wyszło. Nie chcę Was demotywować, depresja mnie wzięła a razem z tym podjadanie, waga up o 1 kg. Mam to gdzieś, myślę już o wakacjach, w domu mam sporo pracy, ogródek, w dodatku brat z mamą przylatują do mnie niedługo, muszę ogarnąć dom na błysk, odmalować ściany itp. Sporo tego. Okna myte na święta, wyglądają jakby nikt ich nie mył od 10 lat. Jeszcze w garażu graty leżą, nie wiem jak i kiedy je wywieźć.Chyba wynajmiemy wana i się pozbędziemy tego. tutaj w UK nie ma jak inaczej. W pracy ostracyzm całkowity, nie pracuję nad nowym klientem, bo się nam trochę nowicjusze posypali i czekamy na replacement. W dodatku strzeliłam taką gafę na pewnym pliku, że normalnie...jestem taka zła na siebie. No cóż, życie. Buziole, dzisiaj zjadłam pierogi (sic!). Uwielbiam jak niektórzy tutaj piszą raz na miesiąc LOL (taki mały przytyk do wpisu 3 od góry).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Monia ponownie! Wiosna wywiała dietowiczki. Ja nawet się nie ważę. Dłuższe przebywanie na świeżym powietrzu wzmaga apetyt a toaleta się na zmnie obraziła. Kupiłam wczoraj w aptece ziołowe tabsy na zgodę:-) Po 10 godzinach w pracy, zmieniałam ciuchy na sportowe i posżłam biegać. Tym razem godzinkę. Pies po sufit w błocie, więc brał prysznic na ogrodzie. Co z tego jak wieczorkiem zasmakował mi "ajerkoniak"....Słodko mi był potem, ble. Nie mam czasu ostatnio na zrobienie przemyslanych zakupów, zdrowego jedzonka, tylko tak w locie. Dziś mam ze sobą wątróbkę z warzywami, wiejski, jabłko a do kawy pożarłam drożdżówkę.......Ach, ostatnio mam viu na sok z brzozy. Ponieważ mieszkam w lesie, zbiram go całymi litrami. W lodówce pełno butelek. W pniu wywiercona jest dziurka i malutką rurką leci sok do butelki. Ok. 2 l dziennie z każego drzewa. Wpływa na odporność, podobno przemianę materii ( na mnie nie działa), ludowy lek na piasek w nerkach, pryszcze, włosy itp. smakuje jak woda tylko odrobinę słodka. Drzewu nie szkodzi zbieranie soku. Polecam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heeej, zaglądam raz i cisza, zaglądam drugi raz i dalej cisza i trzeci i znów to samo, dziś w końcu jakiś ruch :) Witam, Lavender podziwiam, ja biegać nienawidzę,zawsze na wf-ie "niedysponowana" :) a Ty jesteś widzę najlepszym przykładem że życie może być piękniejsze po 40stce, tak trzymaj :) moja sąsiadka ma termin porodu bliźniaków na dzień swoich 40stych urodzin :D A z moim "fachem" to zostanę na razie w domku, mieszkam na wsi i tutaj jest tak że każda baba :) sama coś w sobotę ukręci żeby w niedzielę zjeść :) w mieście inaczej jest wiadomo... Na razie mam kupę zamówień na maj :) wiadomo komunie są, zapowiada się pracowita majówka :) już zacieram ręce :) Megi i Moniczek u mnie też weekend niepopisowy, jadłam tzn. żarłam wszystko, miałam gości w niedzielę 10 osób na rozpoczęciu sezonu grillowego, oj było wszystko, ale dziś już wzorowo, zaraz zakupy bo 1 kg w górę, muszę zapełnić lodówkę czymś zdrowym bo tak, łapię to co jest i tu jest problem :( Buziaki ogromne i miłego dzionka życzę!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ifa, ja w szkole dobra byłam tylko z gimnastyki. Nie raz byłam nawet zagrożona z w-f!!!Żadna sportsmenka ze mnie nie była. Poprawiałm ocenę biorąc udział w biegach na dłuższy dystans, ale musiałam to raczej ambitnie wypracować. Czyli brak talentu raczej ambitna praca. Odkryłam,że jogging świetnie poprawia humor. Uwalniają się endorfiny i świat wygląda nieco lepiej. Jak mam problemy to biegam, biegam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, Lavender dobrze że jest coś takiego co lubisz robić, poprawia Ci humor i jeszcze spala kalorie :D A co do moje Asystora, powiem szczerze, nie działa na mnie nic, wręcz przeciwnie, chce mi sie podjadać jeszcze więcej wieczorami :( jadłam do tej pory i myślałam że się coś zmieni ale nic z tego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętacie mnie rybki jeszcze? Tydzień byłam u chłopaka, teraz testy mam { 3 gim. }. I ogólnie nie mam na nic ochoty, z nikim gadać ani nic. Więc znów milczę i się tu nie odzywam. Okropna jestem. Ale pora nadrobić. Więc czytam zaległości i odpowiadam: Moniczku, tak, masz rację, nie wierzę Ci w te miłe słowa, choć nie sądzę tez, że mogłabyś mnie okłamać. Także może nie tyle, co nie wierzę, co nie umiem. Megi, odpowiem trochę po terminie, ale mój sukces na dziś? Nie wymiotowałam { lecz chyba to zrobię, bo już mnie nosi i tylko chodze do kibla i patrzę na niego, czekając, aż wyjdą wszyscy z pomieszczenia obok. Za dużo stresowych sytuacji w natłoku.. }. Nie pocięłam się { chociaż drapię się po rękach - taka moja mniej agresywna autodestrukcja }. Dałam radę przetrwać ten pieprzony, kurewsko smutny dzień. Lavender, zauważyłaś brak mnie. Miło mi cholernie. Ifcia, spóźnione, ale SZCZERE życzenia ode mnie! Moni, wróciłam.. Tak strasznie tęskniłam. A nie mogę wziąć się w garść i pisać, pisać.. Megi, zaprzestałam na około 20 dniu robienia tych przysiadów, bo jechałam do chłopaka. Ale powiem Ci, że dają! Sporo dają! Poza tym - schudłam sobie. Ważę 49kg. - Jeszcze 3kg do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Lavender, uwielbiam Cię czytać. Sok z drzewa hm, kusisz dziewczyno, ale niestety tu gdzie mieszkam drzewa wycięli już dawno a trawa to tylko hodowana z ziarna! Ale pomarzyć zawsze można :) Koralikowa - welcome back. Fajnie dawkowałaś napięcie, ot tak w ogóle schudłam do 49 kg pisane na końcu, nieźle Ci to wyszło. Gratuluję serdecznie spadku. Naprawdę. Ifa miałam coś mądrego tu napisać o Twoim obżarstwie (i moim) ale nie mogę odczytać posta z okienka poniżej boksa, w którym piszę, po wyskoczyła mi jakaś wstrętna reklama w tym miejscu. I nie przeczytałam posta. Szlag by to trafił. U mnie katastrofa w pracy, jeszcze gorzej w diecie. O temperaturze za oknem wspominać nie będę, grzeję w domu dalej. Sąsiad mi zniszczył moją trawę chyba wytoczę mu sprawę w sądzie :D Buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki, Moniczek, co Ty mowisz?W Londynie 20stopni dzis:D Pobiegalam troche na dworze i chyba bede za przykladem Lavender biegac..bo na silowni, do ktorej chodzilam chyba nie ma klimy, bo ostatnio bylo tak duszno i goraco, ze ledwo wytrzymalam 45 minut. Koralikowa ciesze sie, ze Jestes z powrotem..bede trzymac kciuki za testy:) Super wynik, jesli chodzi o wage..zazdroszcze.Pamietaj tylko o swoim zdrowiu! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki!!! Ja już wracam "na łono" diety :) wczoraj wzorowo i dziś na wadze widać efekty, ludzie mi mówią żebym już się więcej nie odchudzała, a ja tak bym chciała do 65 kg dobić. Teraz już czuję się bardzo dobrze, ale jeszcze uda mogły by troszkę zmniejszyć obwód no i brzuszek jeszcze odstaje... Palce mi schudły tak że zgubiłam obrączkę, mąż znalazł, spadła mi jak węgiel nabierałam jakiś czas temu, przesiewał biedak ten miał ale znalazł, nie wiem czy Wam już to pisałam, widać komu bardziej zależy żebym ją nosiła :D Dziś pewnie coś upiekę bo mam....nowiusieńki mikser...musiałam się pochwalić, taki świetny, wypasiony...Mąż się postarał bo jak wspominałam majówka zapowiada się pracowicie :) a stary znaczy się mikser :), padł w sobotę...swoje wysłużył, ze 200 tortów mi ukręcił , więc miał prawo :) życzę miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Wczoraj nie miałam czasu na pisanie. Zamieszanie w pracy a po pracy spotkanie z klientami w restauracji. Menu pyszne, niczego nie pominęłam....Kiecka rano luźna a wieczorem opięta:-) Muszę więcej warzyw znowu wkomponować w dietę. Rano omlet z papryką i orzechami. Dziś polecę do przychodni, bo znajomy dał mi cynk,że dziś dzień świra tam mają i mierżą poziom tłuszczu, cukier i jakieś takie porady, więc chcę skorzystać. Megi, zapraszam do bieganie. Po 15 minutach biegu możesz żałować,że wyszłaś z chaty, ale potem jest znacznie lepiej. Po cichu przymierzam się do biegu na 9,7 km. Ale to tzw. bieg górki, więc mam obawy czy wytrzymam. Mało ostatnio trenuję ni i najgorsze,że @ przede mną. Musiałabym się zarejestrować teraz, ale jak 02.maja będę miała @ to niestety nie wezmę udziału. To byłby dla mnie duży wysiłek i zwyczajnie obawiam się. Koralik, a ten Twój chłopak Cię wspiera? Jak on się zapatruje na Twoją dietę. Młodziutka jesteś. Kiedyś czytałam na jakimś forum jak faceci/chłopaki pisali,że dziewczyna to powinna ważyć 50kg, bo więcej to masakra itp.Tylko w ryj strzelić!!! Rozumiem,że to nie opinia całości tylko nikły odłam padalców, ale jeśli nie daj Boże taki by Ci się trafił to goń gościa.... Ifa, z tym nowym sprzętem to będziesz najlepszą torciarą w okolicy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi, Ty szczęściaro, ja będę happy jak będzie 20 stopni na Krecie w przyszłym tygodniu, w Leeds dzisiaj całe 10 stopni a w weekend 9! Koszmar. Zimno paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie mam ochoty na nic. Lavender jak zwykle na tym forum działa na zasadzie katalizatora i red bulla motywując wszystkich do pracy nad sobą. Ty masz w sobie tyle energii, chciałabym poczuć to samo, ostatnio flaki z olejem, dzisiaj wymyślili w pracy Thirsty Thursday i sztachnęłam colę (nie diet), ciastka, brownies, i inne. Masakra. Waga 57,8 dalej, cóż, chyba to moja docelowa stała :) Ifa - ja przez całe życie 200 tortów nie zrobię, niezły przebieg. Jak w życiu zrobiłam ze dwa to będzie dobrze. Piekne rezultaty, a podwójna pokusa, mnie też mówią zatrzymaj się z odchudzaniem bo niedługo znikniesz. Buziaki dla was - dzisiaj na talerzu Spaghetti. Ja się pytam gdzie nasz Koralik jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weekend przed nami, więc wyłączę się z forum, bo czasu mi braknie na kompa. Wczoraj na badaniach wszystko okazało się inne niż sądziłam. Do tej pory ciśnienie i cukier miałam dobry a tu kicha 144/103 ciśnienie i cukier 115 czyli max. Za to poziom tłuszczu 26,9%. Normy dla mnie to 24-34%. Zatem nieźle, choć widzę u siebie takie zwisy,że zapytałam badającą, czy aby dobrze działa ten sprzęt.Dziś rano przyniosłam kolejną butle soku z brzozy. Poczęstowałam załogę a załoga mnie chlebem i smalcem własnej roboty, no cóż....i zjeść był mus. Rano w Lidlu kupiłam masę zielska: roszponkę, lodową sałatę, pomidory, ogórka, papryki kolorowe i będę się faszerować. Dodam zgrillowanego kurczaka, oliwę i ocet balsamiczny. Co do biegu to co raz bardzie się boję, co raz bardziej odczuwam PMS co zwiastuje @ na majówkę i nici z biegu. Monia, megi.........dziś w południe mam klienta mówiącego po angielsku a ja .... no cóż, niemiecki....Jak fajnie byłoby mieć Was obok. Zwinę się w ósemkę chyba:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpalona wynikami badania poziomu tłuszczu odstawiłam robotę i szperam w necie jak to jest. No i okazuje się,że tych tabel i norm jest pełno. Na jakimś portalu wyszła mi niedowaga (60kg!!!) Większość uznaje poziom ponad 32% za początek otyłości a mi badaczka powiedział, że limit dla mojego wieku to 34%. Wiecie co, wiem już co nie co, mam pewien punkt odniesienia, ale smalcu na brzuchu mam tyle,że skwarek byłoby sporo. Chyba indywidualnie należy podchodzić do sprawy. Anglik już u mnie był. Wstyd mi zawsze, że tak się wiję. W ubiegłym roku zapisałam się na kurs, chodziłam ambitnie jak to ja.Na zajęciach trzeba było opowiedzieć, co jadło się w weekend. Ponieważ posadziłam zioła w kwiatach (tymianek, rozmaryn itp) zrobiłam masło z ziołami do kanapek. No i mówię,że robiłam butter with joint ( sądziłam,że zioła to joint a nie herbs). Potocznie mówi się o paleniu ziół, jointów. Dzieciaki moje pękały ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Lavender, skąd Ty tekgo jointa wytrzasnęłaś? Pokładam się tutaj ze śmiechu, chciałabym widzieć jego minę (Anglicy nigdy nic nie kumają). Ja dzisiaj kebaba wszamałam, wygrałam zakład w pracy. Dieta niestety wisi na kołku i czeka na po-wakacjach. Buziole. Zmykam do znajomych, będę pić winko. Dzisiaj chyba 4000 kcal jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ifcia, zarzucisz mi jakiś przepis na ciasto. Chętnie bym coś wypróbowała. Uwielbiam piec, jejku. Nawet Ci się pochwalę, że idę do technikum o profilu gastronomicznym! Ot. Lavender, wspiera. Jest kochany. Chociaż czasami zachowuje się niefair wobec mnie. Jaki ma pogląd na moją dietę? Opiernicza mnie. Byłam u niego to kazał mi jeść, pilnował tego, chociaż ja byłam bardziej zawzięta. Kłóciłam się z nim, bo przecież mówi, że gruba jestem, więc nie chcę jeść, bo powie, że przytyje. A on patrzał na mnie i mówił, że głupia jestem, a nie gruba { a jak się okazało, on mówi, że jestem gruba tylko dla żartów, bo to ja tak ciągle powtarzam 'gruba jestem, jak świnia wyglądam' }. Nie popiera mnie w tej sprawie { a bynajmniej tak wnioskuję, np. po tekście 'masz rację, rozjeb sobie organizm takim jedzeniem. a podobno mądra jesteś..' }. Moni, ja jak zwykle się chowam w kąt. Nie potrafię się wkręcić zbytnio. Ugh, okropna jestem, psuję Wam tu tak miły, zabawny klimat. Postaram się codziennie pisać do Was przynajmniej jedno zdanie.. Postaram się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym.. jesteście urocze i kochane. Cholernie bym potrzebowała tu, w świecie realnym, takich osób jak Wy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Koralik, pamiętaj co upichcisz w tym gastronomiku to zjadaj. Musisz być wiarygodna. Chudy kucharz to nie kucharz:-) Fajnie,że Twój chłopak Cię dopinguje. Tak naprawdę, to oni lubią kobitki z ciałkiem. No nie takie wieloryby, ale miękkie krągłości owszem. CZemu pupa Lopezowej ma takie wzięcie? Szakira? A Rubikowa to może i na wybiegu jest ekstra, ale znajdź mężczyznę, któremu się ona podoba? W weekend nie dietowałam za bardzo, choć zjadłam mnóstwo zdrowego zielska. Robiłam też tzw. odwrotne gołąbki.Pogoda była deszczowa i chłodna, chata bez dzieci, więc w sobotę poleżałam , obejrzałam ze 2 filmy a w niedzielę lataliśmy po marketach za tujami. Nie cierpię marketów. Dziś cała reklamówka mięcha, no bo co by nie było to grill na majówkę musi być a jutro to będzie szał zakupowy, który chcę ominąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, Korali pamiętaj,że jesteś sama w sobie wartością i nawet gdyby jakiś facet mówił Ci,że jesteś za gruba, za jakś tam, to pamiętaj,że to Ty sobie masz się podobać, musisz się zaakceptować, bo co człowiek to gust i nie uszczęśliwisz wszystkich. To kot ma gonić za myszą a nie odwrotnie!!Kiedyś miałam taką sympatię, która chciała mnie zainspirować do noszenia bardzo krótkich spódniczek. Domyślam się,że dziewczyna jego kolegi miała takie i on chciał też się pochwalić. Nic z tego nie wyszło. Nie lubię i tyle. Wiem w czym mi dobrze było. Jakiś czas potem pojechał ze mną na działkę, bo mama wysłała mnie po fasolkę. Schował się w altance, bo wstyd by był, gdyby go kumple zobaczyli. Kazałam mu spylać w siną dal. Po 25 latach odezwał się za portalu społecznościowym, wyznał grzechy, pokajał się i przyznał rację moim poglądom. Dobrze,że straciłam na niego tylko 3 tygonie wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja, Koralik po prostu zwyczajnie błądzę w życiu. Koralik trochę odpiernicza manianę. Z nikim nie chce rozmawiać. Myśli o głupotach. Ma wrażenie, że wszyscy zaczynają mieć ją w dupie. Rzyga od tygodnia po kilka razy dziennie. A przecież już prawie z tego wyszłam. Rozważa samobójstwo. Koralik jest kurewsko smutna.. Koralik nie ma ochoty nic już więcej chwilowo napisać. Koralik się rozpłakał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki!!! Ja się nie pojawiałam bo od 1 do dziś miałam 11 tortów do zrobienie plus 3 do strojenia, masakra, nie wiedziałam w co mam łapki wsadzić :) ale już po... teraz 8 na 19-stego. Lubię to robić i sprawia mi to wielką radość ale ta ilość przerasta czasem siły. Dziś mam doła miałam jutro jechać do Zakopanego ale nic z tego... A jeżeli chodzi o dietę to mało jadłam przez ten czas ostatni i dziś na wadze 67,5 czyli minus 10,2 kg :D to cieszy ale ogólnie atmosfera do bani,więc to nawet nie cieszy, siedzę u mamy od piątku i nie wiem co to dalej będzie...buziaki A co tu taka cisza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralik, Ty mi tu nie szalej!!! Ifa, ja piekłam biszkopt z galaretką i wyszedł pożal się Boże. Wspominałam Cię wielokrotnie: jak mi opadł biszkopt, jak galaretka się nie chciała ściąć i przeciekała przez nieszczelną tortownicę. O Matko!!! Ja nie cierpię piec. Dieta do duu, no ale grillówka, majówka. Biegałam za to 3 razy, średnio ok godziny. Pierwszy raz biegłam ok.7,5 km i.....nie zatrzymałam się. To mój malutki sukces. Waga w górę 1kg , więc mało motywujące. Mam wagową cofkę, ale cóż się dziwić. Lody się zaczęły, piwko na ochłodę. Wracam do akcji moje drogie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralik kochanie co sie dzieje? Czlowiek za daleko jest wiec nie moze przytulic a tylko cos napisac, a to niestety ma mala moc oddzialywania. Wracaj do nas. Dziewczyny pisze z Krety, a dokladnie z lezaka na basenie gdzie jest tez wifi. Bikini mam, faceci sie ogladaja i to jest ten czas kiedy mowie ze dieta miala sens i bylo warto. Desery kretenskie sa zabojcze wiec po urlopie wracam z dieta. Jestem przeszczesliwaaaaaaa. Buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×