Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 Witajcie, czy to możliwe, żeby nieszczęśliwa miłość trwała latami? Nie widzimy "obiektu miłości" od wielu miesięcy, od lat i nawet próbujemy szukać kogoś, z kim można ułożyć sobie życie, ale to nie wychodzi, bo w sercu cały czas jest tamta osoba? Jak to było u Was? Ile trwała nieszczęśliwa, nieodwzajemniona miłość? Czy uważacie, że warto poświęcić dla niej życie? Kocham zawsze, do końca swoich dni kogoś, kogo być może nawet nigdy już nie zobaczymy? Z góry dziękuję za Wasze zdanie w tym temacie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 Nikt nie jest zainteresowany tematem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mazia to może nie Napisano Listopad 5, 2012 jeśli znajdzie sie skuteczna zamiana to moze nie trwac długo a tak to nawet wiecznosc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ofnsp Napisano Listopad 5, 2012 u mnie jak narazie rok Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo Napisano Listopad 5, 2012 u mnie trwa już 4 lata, zresztą dziś założyłem na ten temat wątek, Ona ma kogoś od roku, byliśmy sami kilka lat, czuję się winny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie?? Napisano Listopad 5, 2012 już 3 lata,zmiana na siłę nic nie da,najwyżej skrzywdzisz kogoś Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tomajdon Napisano Listopad 5, 2012 u mnie trwała ponad rok uczucie odtrącenia i wkońcu jakoś sie rany zaleczyły ale czasem wracam myślami w stecz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo Napisano Listopad 5, 2012 Nie wiem czy warto poświecić życie dla...nieodwzajemnionej Jak się z kims było, to już trudniejsza perspektywa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 Mnie również się wydaje, że zmiana "starej miłości" na "nową miłość" nie jest fair wobec "nowej" osoby. Dopiero samodzielne poradzenie (wyleczenie) sobie z miłością to znak, że można szukać kogoś, ale co, jeśli poradzić sobie nie można, bo (najczęściej) się nie chce? Odrzucić najpiękniejszą i najsilniejszą miłość życia, bo wiem, że nie będziemy razem, żeby tylko być z kimkolwiek "na starość"? U mnie trwa wiele lat, nie przechodzi samo ani z tym nie walczę, kocham kogoś, kogo w moim świecie nie ma i nigdy nie będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo Napisano Listopad 5, 2012 Jeśli ta druga osoba kocha kogoś innego, a nas w ogóle to być może prawa sił mówią, że.. jeśli Ta osoba ułożyla sobie szczęśliwe życie, to my też mamy prawo a nawet obowiązek ułożyć swoje, choć nie chcę jej zadać tego pytania, bo zludzenia są bardzo silne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 Być może jest nam lepiej samotnie i lepiej kochając kogoś, z kim nigdy się nie rozstaniemy? Skąd to się bierze, jak myślicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tomajdon Napisano Listopad 5, 2012 wedle mni to nie warto trzeba iść na przód a przeszłość zostawić swojemu biegowi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 To, czy można przestać kochać? Załóżmy, że kocha się raz i na całe życie - to, jak można przestać kochać i spróbować ułożyć sobie życie na nowo, z kimś innym? Jeśli kochaliśmy raz, pierwszą najbarwniejszą miłością, tego jedynego, to inni postaną już tylko odcienie naszej miłości... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 u mnie trwa to 2 lata, rozstalismy sie w burzy, on jest z kims innym chociaz z tego co mowia nasi wspolni przyjaciele ciagle ma mnie w sercu i nie radzi sobie, mam straszny zal ze po tylu latach nawet nie zawalczyl o mnie i szybko sie pocieszyl. nie wiem czy jestem mu w stanie wybaczyc, strasznie mnie skrzywdzil, ale to milosc mojego zycia i bardzo boli chociaz chyba powinno juz bolec mniej po takim czasie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ofnsp Napisano Listopad 5, 2012 Powinno się iśc do przodu, nie cofac, ta osoba pewno zawsze będzie w sercu mimo iż w życiu juz nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 To, jak znaleźć miejsce w sercu dla "nowej" osoby, jeśli jest w nim na zawsze "stara"? Nie ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ofnsp Napisano Listopad 5, 2012 faceci są inni niż kobiety, nie potrafią byc sami i szybko sobie znajdują pocieszenie chocby dla potrzeb Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 Moj byly, moj pierwszy powiedzial po rozstaniu, ze nikogo nie pokocha nigdy tak jak mnie, ale wie ze bardzo mnie skrzywdzil i ze nie da sie tego naprawic.. wiec zapycha sobie "pustke" kim innym chociaz nie jest szczesliwy.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 To napiszę tak, oboje jesteśmy samotni i prawdopodobnie oboje zostaniemy samotni do końca życia, ale nie samotni we dwoje, samotni daleko od siebie, z tym, że on nauczył się żyć samotnie i wie, że to jest dla niego najlepsze, a ja mam wciąż wątpliwości, czy uda mi się kolejny rok i kolejny, dekadę jeszcze tak żyć. Kochając i będąc samotną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 wiecie.juz nawet probuje go znienawidzic, bo tylko w taki sposob mysle, ze moze sie udac, jednak nienawisc tez jest silnym uczuciem, chcialabym zobojetniec a najlepiej chcialabym zeby ktos mi zresetował mózg.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 Jeśli znienawidzisz "justrideeeee", to zaczniesz żyć nienawiścią i chęcią zemsty, czymkolwiek, ale nadal to będzie życie z nim - tylko gorsze od miłości nieszczęśliwej, bo tu nie tylko będzie twoja krzywda, ale w wyobraźni także krzywda osoby, którą kochasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 ona..dlaczego nie sprobujecie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BRUTAL_TRUTH 0 Napisano Listopad 5, 2012 Jestem facetem i 4 lata nie mogę się pozbierać po rozstaniu z dziewczyną, która była pierwszą i jak na razie jedyną miłością mojego życia. Ten okres kiedy się z nią spotykałem był najszczęśliwszym momentem mojego j**anego życia. Przy niej czułem się wspaniale wreszcie czułem że żyję sądziłem że złapałem Pana Boga za pięty i byłem w stanie góry przenosić. Ale ni z tego ni z owego przestała się spotykać ze mną tłumacząc że nie ma czasu itp. Później przestała odbierać telefony i odpisywać na moje wiadomości, usunęła mnie ze swoich znajomych na NK. Jakiś czas później dowiedziałem się że spotyka się z kimś innym i zaciążyła z tym typkiem. Mnie ta wiadomość kompletnie rozwaliła, tak że rzuciłem studia na 3 roku - nie przyszedłem na obronę pracy licencjackiej, a jakiś czas później będąc jeszcze w szoku po tej informacji o jej ciąży wyszedłem z domu i miałem wypadek poskładano mnie drutami w szpitalu i leżałem 6 miesięcy jak kłoda w łóżku do dzisiaj mam niesprawną nogę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tomajdon Napisano Listopad 5, 2012 w tym co piszecie jest odrobina racji bo wiem po swojej osobie że nie tródno je pocieszyć w ramionach inej osoby lecz tródno na nowo sie zakochać i związać na nowo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo Napisano Listopad 5, 2012 nie trzeba się starać żyć samotnie. Poza tym nie mamy wpływu na cudze uczucia i wybory, ale warto poznać je u drugiej strony, by móc zdecydować o swoich, bo na to mamy wpływ...i mądrze tu piszę, ale sam nigdy nie zapytałem o jej uczucie...dla swojej małej egoistycznej iluzji i życia wspomnieniami i swoją jedyną prawdą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 wiem ona.. dlatego ja sobie nie zapycham mojej pustki nikim bo nie moglabym, nie jestem taka osoba, zeby z kims byc musze czuć, ze to jest to, nie interesuja mnie przygody. facetom łatwiej sobie zapychac, ale to nic nie da bo nie da sie zapomniec..zreszta nie rozumiem jak mozna kogos oszukiwac i ranic? w sensie ta druga osobe ktora zapycha ci pustke? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 BRUTAL_TRUTH - dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 bezperspectivo - a jeśli ktoś chce tego, chce życia samotnie i świadomie wybrał takie życie mając na wyciągnięcie ręki miłość? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee Napisano Listopad 5, 2012 ona, a moze ktos nie tyle chce zyc samotnie, moze nie wie jak wyciagnac reke ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5 Napisano Listopad 5, 2012 wzgardzić miłością, która została w moim sercu i nigdy nie przeminie, chociaż ja nie jestem pewna, czy tak, jak on, uda mi się być w pełni szczęśliwą żyjąc samotnie po kres moich dni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach