Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość O.n.a-5.5

Ile trwa nieszczęśliwa miłość?

Polecane posty

Gość bezperspectivo
nieraz zastanawiam się nad tym, że jeśli Ona jest moją Wielką miłością, a ja byłbym jej, to bylibyśmy razem, ale ONA MA KOGOŚ....... prawda też jest taka, że nie zawalczyłem o Nią, bo chciałem , żeby Ona też coś zrobiła...tak szczerze. I nigdy nie dowiedziała się co czuję na prawdę, więc mogła się pogodzić i próbować zbudować swoje szczęście na niewiedzy, że ktoś ją bardzo kocha, ale rok już są razem i fundamenty tego co teraz mogą być silniejsze od tego co było kiedyś ze mną, bez względu na przeszłość, czyli te kilka lat, które były pełne mojej skrytej tęsknoty, mocnego kochania, codziennych myśli i pobożnych życzeń w jej kierunku, o czym Ona nawet nie miała pojęcia i nie wiem co czuła, bo ja nie miałem pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ejstem ania
Naprawde wierzysz ze bedzie do konca zycia wiodl samotne zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
847387438748374387439 - nie wiem, w jakiego (którego) Boga wierzysz, ale poczytaj o wolnej woli i zrozumiesz wtedy, skąd Twoje męczarnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
hej ejstem ania - owszem, bo wiele mu tego samotnego i szczęśliwego życia już nie pozostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
847387438748374387439 - i nie mówię tego złośliwe, ale nie lubię "wycierania swoich problemów Bogiem i wiarą", bo to nie w tym rzecz, to nie pomoże, jeśli się nie zna własnej wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 847387438748374387439
Ja juz nie wierze w nic. Bo ilekroc czlowiek sie otworzy i stara dostaje ostrego kopa w d.... Ja nie mam tu 20 lat jak wiekszosc tego forum.Zycze ci wiary,bo ja juz mam dosyc zakochiwania sie jednostronnie,potem bycie wykorzystanym i porzuconym jak smiec a na koniec oczernionym i zwalenie calej winy na mnie. Baba zniszczyla mnie psychicznie.Napewno juz nigdy nie bede walczyl o zadna kobiete.Zostane sam i juz sie z tym godze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justrideeeee
847387438748374387439 chyba jedynym wyjściem będzie pogodzenie się..albo nauczenie się z tym żyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 847387438748374387439
Zapamietajcie NIE WARTO WALCZYC !!!! LUDZIE TEGO NIE DOCENIAJA ! Nikt wam nie pomorze,zostaniecie sami na lodzie z poczuciem winy "jak zmarnowalem zycie",odwroca sie znajomi,kasa sie skonczyc. Wiekszosc wezmie was za wariata ,bo Kochasz i sie poswiecasz calym soba.Teraz milosc jest nie modna a tylko $. Dla mnie jest za pozno sprzedalem jej na wlasne zyczenie (dusze).Nie odejde juz.Skoncze pewnie w kryminale albo ktos mnie zabije. Jestem cpunem jej osoby.Jak jej nie zobacze to jakbym nie wzial dzialki. Czasem chce juz smierci.Widac nie kazdy sie nadaje do zycia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
Życzę nam miłego tygodnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
Witam.Dwa miesiące temu moja kobieta (tak kobieta-jestem les) porzuciła mnie bez słowa.Nasz związek trwał prawie 3 lata.Cierpie cholernie, nie moge zrozumiec jak mogła mnie tak potraktowac.Było nam ze sobą naprawde wspaniale, az któregos dnia-nagle sie zmieniło.To boli tak bardzo.Rozumiem co czujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
Nie chce juz nic czuć, chce byc wyleczona z tej miłości,jednak tak mocno ją kocham-do szaleństwa.Nie wiem jak bedzie dalej, nie chce nikogo innego , chce tylko jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham teraz innego
Kiedyś cierpiałam tak jak wy. W dodatku miałam zamknięte serce na kogoś nowego,bo ciągle kochałam "starego" partnera. Jak patrzę z perspektywy czasu, to myślę, że za długo dałam się krzywdzić. Teraz jest odwrotnie. On cierpi, bo nagle zdał sobie sprawę co stracił. A ja czuję pewnego rodzaju satysfakcję, niech ma za te wszystkie krzywdy, które mi wyrządził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagootka
Miłość mojego życia trwa już 16 lat i to jest miłość na zawsze. Czuję to sercem. I to boli cały czas. Mam męża od 7 lat,córke i syna, On żonę od 8. Dzieci nasze sa w tych samym wieku, w tej samej szkole. Zerkamy na siebie odprowadzając je do szkoly, patrzymy na siebie tak samo gdy byliśmy razem. To dla niego mieszkam w naszej rodzinnej wsi (utrzymując puste mieszkanie w mieście) on niedaleko w służbowej leśniczówce. Rozstaliśmy się, bo tak chciała jego matka, poprostu byłam za biedna dla jej synusia. Wiem, że jest nieszczęśliwy, często zagląda do kieliszka, długo pracuje albo idzie polować całą noc. Kocham go nadal. Dzień mojego ślubu nie był moim najszczęśliwszym dniem w życiu. Żyję jakoś, mój mąż mam nadzieję się nie domyśla. No i czekam na choćby gest z jego strony a będę wyłącznie dla NIEGO. Życie bywa przesrane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
Dziękuję za kolejne historie, które mogłam przeczytać. Bardzo wiele mi pomagają i poszerzają patrzenie poza własne doświadczenia. Moja nieszczęśliwa miłość trwa już blisko 8 lat, z czego od 5 się nie widzimy i nie zobaczymy. Przynajmniej tę nadzieję udało mi się zabić. jagootka, ale nie czujesz, że brakiem szczerej miłości do męża ranisz go? To, że nas boli nie usprawiedliwia nas, żebyśmy obdarzali bólem innych. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
aleksaaa12345 - właśnie "tylko tego", "tylko tej" - to największy problem, ale też największy dar miłości, że ta osoba będzie naszą miłością zawsze, nawet nieszczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
ona 5.5 cieżko tak zyc. Ale jednak trzeba dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
Niech więcej osob napisze o swoich doświadczeniach z utraconą miłością. Razem bedzie łatwiej.Npiszcie ile u was trwało dochodzenie do siebie po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
"Jednak miłość nie daje i nigdy nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitwy, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości..." Zgadzam się z aleksaaa12345 - piszcie proszę :) niech będzie nas i naszych doświadczeń więcej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
Zastanawiam się, jak kochając jedną osobę, możemy zakładać rodzinę i sypiać z inną? Jak wy się na to zapatrujecie? Nie sądzicie, że lepiej jest kochać i trwać samemu, nie ze względu na nas samych, ale na osoby, które "niekochane" będą przez nas ranione, nawet nieświadome tego. Nie chcę nikogo oceniać, ale nie rozumiem tego. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
Mnie sie wydaje , ze jesli ludzie sie nie dobiorą to sypiają sobie z innymi.Powód-brak miłości.Niestety obserwując ludzi, a także rozmawiając z przyjaciółkami widze ze ludzie sie zmieniają-na gorsze niestety, a pozniej wychodzą z tego problemy.Moja kolezanka mowiła mi ze gdyby wrócił "tamten" czas nigdy nie wyszłaby za mąż (jest 9 lat po slubie). To mowi samo za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
Ktos kto mowi ze prawdziwa miłośc musi boleć -nie ma racji.Prawdziwa miłość to piękna sprawa, przeżyłam ją i wiem.Niestety skończyła sie i brak mi jej, bo w niej miałam wszystko.Nadal kocham moją Najdroższą, mimo ze mnie zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksaaa12345
ona 5.5 dopiero teraz dotrał do mnie przekaz z tym "sypianiem z inną osobą" .Wydaje mi sie ze jesli ktos tak robi , to bardzo sie męczy sam ze sobą.Współczuje wszystkim zakochanym, a sypiającym z innymi , zakładającymi rodziny itp. Napewno masa jest takich osob i są nieszczesliwi.Nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słone paluszki
Ile trwa nieszczęśliwa miłość? U mnie trwała, za pierwszym razem, ze 4 lata, a potem przestała być nieszczęśliwa. A następna nieszczęśliwa miłość trawała z rok, a potem przestała być miłością. Czy zanotowano znaczny postęp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
To znaczy, że istnieje wiele miłości a nie tylko jedna miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słone paluszki
Najprawdopodobniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagootka
do O.n.a-5.5: wiem, że go ranię i czuję się z tym okropnie. Kiedyś mój mąż powiedział, że mam dwie osobowości. Moja miłość do męża to to, że uwielbiam gotować i piec a on jeść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagootka
Zgadzam się z Aleksaaa 12345 i jej koleżanką. Gdybym mogła cofnąć czas nie wyszłabym za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
Jesteście jeszcze? Piszcie, wyrzućmy to z siebie i pomóżmy sobie wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
I już nie nikogo nie ma, kto chciałby z nami popisać? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.n.a-5.5
Jesteście jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×