Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

naćpana żelkami

Jak napisac facetowi,który mnie ciagle krytykuje i uważa,że to w porządku??

Polecane posty

Gość dgdgdg
jezu Jacek, czytaj dokładnie zanim się wypowiesz to były facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie, że nie doczytałem. Okey, czyli byłaś przez rok z egoistycznym palantem. Ranił Cię, zostawiłaś go i teraz chcesz go zranić bo on Cię ranił? Chcesz się zemścić? OK, po co? Co Ci to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę się mścić,nie jestem taką osobą.Myślałam,żeby napisać mu coś na zakończenie tej znajomości.Bo w końcu ile razy mam milczeć?jestem wściekła i chciałabym aby on też usłyszał,że jest beznadziejny.Napisał teraz,że to wszystko,co jest we mnie gówniane nie oznacza,że mu na mnie nie zależy.Trzymajcie mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz mu maila. Może mu napisać dlaczego było Ci źle, co Cię raniło, co była trudne ... Napisać jest łatwiej niż powiedzieć w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdgdg
naćpana skup się! nie rozmawiaj z nim już bo sobie zrobisz jeszcze większą krzywdę co miałas powiedziec, powiedziałaś a jak widzisz on dalej udowadnia, że jest idiotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakim celu utrzymujesz z nim kontakty? Chcesz dalej być raniona? Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój ostatni były tak się zachowywał. to znaczy próbował się tak zachowywać, bo powiedziałam mu od razu, że nie mam zamiaru się spotykać z kimś, kto mnie ciągle krytykuje, bo nie po to mam faceta, żeby się przez niego dołować i że jak się nie podoba, to wypierdalać (dosłownie tak powiedziałam). nie podobam ci się, to po co się ze mną spotykasz? znajdź sobie taką, która będzie lepsza, a mi daj spokój. to pomogło, ale nie do końca, bo dalej czasem mi przygadywał. skończyło się definitywnie, jak mu zaczęłam jechać. jak się czepiał do czegoś, to mu odpowiadałam, że ten temat jest ściśle skorelowany z "jakaś jego wada". wad było sporo, bo wizualnie to nie było z niego nic specjalnego. jak próbował się popisywać twierdząc, jaki to nie jest cudowny, odpowiadałam, że ja tu adonisa nie widzę. i pomogło. mnie się udało go naprostować (ze mną jest krótka piłka ze wszystkim nauczyłam się szanować siebie i nie tracić czasu na palantów), ale od jego znajomych wiem, że tak się zachowywał w stosunku do poprzednich dziewczyn i one się dawały wkręcać, nie protestowały i w końcu ich poczucie własnej wartości było poniżej dna. oczywiście taka osoba zachowuje się w ten sposób, bo sama jest zakompleksiona, więc próbuje cudzym kosztem się dowartościować - niszcząc Twoje poczucie wartości wmawia Ci, że jesteś brzydka i nic nie znaczysz, że nikomu się nie spodobasz i powinnaś być wdzięczna, że Cię chciał. jak nieśmiało zwracasz mu uwagę, że Cię to boli, on odwraca kota ogonem, że to żarty, że to nic takiego i w ogóle o co Ci chodzi. absolutnie nie można zaczynać się tłumaczyć, wycofywać, tylko od samego początku postawić sprawę jasno. zresztą, ze wszystkim w życiu tak jest. zasady ustala się na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacku a kto Ci powiedział,że utrzymuję kontakty?Wczoraj powiedziałam mu,że to koniec.Jutro jak wrócę z pracy zabiorę swoje rzeczy i póki co zamieszkam z siostrą,to już ustalone dopóki nie wynajmę sobie mieszkania jakiegoś. Powinnam była to wcześniej zakończyć,za długo to tolerowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jak się wyprowadzić, przemyślisz sprawę, nabierzesz dystansu - wtedy będziesz mogła dać mu informację zwrotną czemu jest ciężko z nim żyć. Dobrze, że coś zmieniasz i nie wchodzisz dalej w rolę ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam takiego
ale nie wytrzymalam po 2 miesiacach i ucieklam, krytykowal boj brzuch, moje piersi, sposob ubierania sie, wyksztalcenie, prace ..rodzine... stwierdzilam w pewnym momencie ze jest psychopata i sie mixuje z tego czegos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srdsa
do naćpana żelkami I A po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie stary koń z niego.Ja 30,on w lutym kończy 40-kę. On się ostatnio śmiał też z mojego wykształcenia,pracy a sam gówno ma i się zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srdsa
Ojej az wierzyc sie nie chce, to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
nacpana, normalnie poradzilabym ci to zostawic i zachowac klase ale bylam kiedys w zwiazku, w ktorym poczulam sie oszukana i wykorzystana (nie jaks drastycznie, ale zal pozostal), nigdy nie wyrucialm z siebie wszystkiego co chcialam i to byl blad. Skoro nie poradzilas sobie ze zloscia do tej pory radzilabym ci to z siebie i wyrzucic i napisac mu tego mejla. podziala jak pewnego rodzaju katharsis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co milczę,chociaż on mi spamuje.ładnych rzeczy się dowiaduję..siedzi teraz sam w domu i myśli,że jak jeszcze mnie obrazi to do niego wrócę..Mam dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego napisac? A nie powiedziec? Po co on z Toba jest skoro jests taka beznadziejna? MOze w glebi duszy uwaza, ze jest jeszcze gorszy niz Ty, i zebys jednak kiedys sobie nie poszla do kogos lepszego od niego, juz teraz ladnie pracuje nad tym, aby Twoje poczucie wartosci spadlo do zera. Bo wraz z tym stracisz nadzieje, ze ktokolwiek poza nim Cie zechce. To co on robi to przemoc psychiczna, agresja werbalna i manipulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam najpierw tylko pierwszy post, a teraz sie okazuje, ze wyprowadzials sie. I bardzo dobrze. Tyle ze ja jego krytyki nie postrzegam jako braku kultury. Wydaje mi sie, ze ta krytyka to tylko objaw jego wlasnych problemow psychicznych glownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no men no cry
Moj ex nr 1 - w okolo rok po slubie zaczelam zauwazac u niego podobne objawy, w dosc niemilej wersji. Oprocz programowego krytykowania mojego wygladu (w ogole i szczczegole), wyksztalcenia, kwalifikacji (czy tez "nadawania sie" do czegokolwiek), zaradnosci zyciowej, rodziny oraz pasji, zainteresowan, znajomych, przyjaciol - bywaly takie sceny jak w tramwaju czy w autobusie, kiedy ostentacyjnie potrafil siadac jak najdalej ode mnie bo sie mnie "wstydzi"! To bylo bardzo wiele lat temu, ja piekna, mloda i wrazliwa, nie uodporniona na takie teksty i zachowanie. A zeby bylo ciekawiej, przed moimi znajomymi, sasiadami i przyjaciolmi gral troskliwego, dobrego meza i wspanialego kolege na ktorego zawsze mozna liczyc, z tym ze jak sie tylko za kims drzwi zamknely - wysmiewal go i obgadywal, dodajac ze nawet jak im to powtorze to i tak w to nie uwierza, bo on jest "szlachetny" i za takiego go uwazaja. Mial, oczywiscie, zupelna racje - ale momo to znalazla sie garstka osob, ktore nie daly sie nabrac na jego slodko-pierdzace gadanie i populistyczne gesty. Od razu zdyskredytowal te osoby: kim oni sa, dla niego to nie autorytet, zazdroszcza mu, byle kto itp (miedzy tymi wlasnie osobami byly co najmniej dwie z dawnej artystycznej bohemy mojego miasta, ludzie uznani, z dorobkiem - zreszta mniejsza o to, dla mojego ex to byli artysci ktorzy niczego nie wnosza do spoleczenstwa, sa pasozytami utrzymywanymi przez takich jak on. Prawda wygladala tak, ze gdy sie przeprowadzil do mojego miasta to zamieszkal w moim mieszkaniu, to ja mu zalatwilam prace w mojej dawnej firmie i na dodatek narobil mi smrodu wsrod ludzi, ktorzy mnie tam znali (chodzilo o sprawy polityczne, lata 80-te, nie chce mi sie wyjasniac zreszta to do topiku nic nie wnosi), sklocony z moja najblizsza rodzina (nawet swiat nie uszanowal, wiedzial jak ich sprowokowac i robil to specjalnie a ja sie czulam miedzy mlotem a kowadlem), zarabial w miare dobrze ale wiekszosc pieniedzy dawal swojej rodzinie (jakby nie mial wlasnej) - a bo brat potrzebuje to, a siostra tamto. Kosztem wlasnych dzieci. Ktore zreszta tez traktowal jak piate kolo u wozu, jak nie spelnily jego oczekiwan i nie mogl sie nimi pochwalic, popisac przed ludzmi - to je karcil. POtrafil w moim wlasnym domu krytykowac mnie publicznie przy gosciach i zachecac do aprobaty jego opinii. Byl dwulicowy, falszywy wobec wszystkich. Swojej rodziny na wsi wstydzil sie np w pracy (a jednoczesnie im pomagal - nie paradoks?) bo ojciec ma gospodarstwo a matka dorabia chalupnictwem. On zas ku*wa wielki pon, rodzice sfinansowali studia to mozna ich w d*pe kopnac. I uzbieraloby sie jeszcze bardzo wiele takich "kwiatkow" - wnioslam o rozwod po 4 latach ale dostalam go po 9, sprawa sie przeciagala, on tez swoje dokladal; po rozwodzie sie zmienil bo juz nie bylismy malzenstwem. Ale nie po to sie rozwodzilam zeby sie "schodzic", sporo nerwow mnie to kosztowalo; i mialam wciaz w pamieci to kim byl naprawde. Nie, awantur nie robil, nie upijal sie, nie byl hazardzista ani za babami sie nie uganial. Poczciwosci czlowiek, nieprawdaz? Wlasnym dzieciom nie zapewnil nic, alimentow mu nie podnosilam bo nie chcialo mi sie po sadach chodzic a zawsze cos tam dal. Ich wychowanie i wyksztalcenie spadlo prawie wylacznie na moje barki. Dzieci sa wyksztalcone, urzadzone na przyszlosc. Z ojcem maja kontakt ale taki raz na czas, poprawnie. Bez wielkich emocji. Ponoc ulozyl sobie zycie - ja tez, przez kilkunastu laty, ale nie wyszlo. Po co to pisze? Bo bedziesz miala to samo albo jeszcze "lepiej" jak zdecydujesz sie na zwiazek z takim czlowiekiem. Jak najdalej i nie tykac kijem na 100 metrow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akukuruku
Dobrze, ze podjęłaś taką decyzję. Jak najszybciej zabierz swoje rzeczy i urządzaj się na nowo. Powodzenia, trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djakdjadkasjdkasdj
ja tez chce dolaczyc....mam takiego faceta..... ktory tak mnie krytykuje, ciagle chce ulepszac mowi mi cos mam nosic jak sie malowac, jak mu sie cos nie spodoba albo powiem swoje zdanie, wyzywa sie mowi ze moja wina ze sie nie znam....moi rodzice mowia ze nie jest mnie wart.... spotkanie raz na tydzien albo dwa, rozmowy przez gg, czasem smsy bez telefonow...jak mu potakuje to jest dobrze a jak nie to masakra....Ciagle mnie porownuje ze inne sa lepsze, ze sie troszcza o swoich facetow ze nie odmawiaja i zawsze moja wina......I co mi radzicie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djakdjadkasjdkasdj
Dziewczyny ile ja sie przez niego naplakalam, szukalam winy u siebie a on mowi ze nie chce zle, ze tak mowi zeby Nam sie dobrze zylo, mowi o fantazjach wiecie jakie rzeczy ze chce zebym komus kiedys robila loda, albo ma ochote na mamuske bzyknac, albo ja mam podniecac facetow prowokowac ich, i on wtedy bedzie o mnie ZAZDROSNY! bo jego to kreci jak sie ktos na mnie napala... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djakdjadkasjdkasdj
Tez mu nie raz co badz pisalam i jechalam po nim bo juz nie wytrzymalam ale to nie pomaga on nie widzi u siebie winy, a moje zdrowia szkoda....Nie wiem co sie dzieje tym facetom w leb czemu oni sie tak znecaja ale kobiety zakochane to w ta brna a pozniej co przemoc psychiczna bicie, znecanie sie.... jak teraz juz tak jest to sie to nie zmieni mowie Wam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no men no cry
djakdjadkasjdkasdj - to, co do niego czujesz nie jest miloscia bo takich ludzi sie nie kocha. On Cie tez nie kocha. Po co ciagnac taki beznadziejny zwiazek gdzie nie ma satysfakcji, zaufania, poczucia bezpieczenstwa, troski? Zastanow sie, czy warto marnowac zycie na nadzieje. Bo tak mi sie wydaje ze to, co Cie przy nim trzyma to nadzieja ze kiedys przejrzy na oczy, ze zrozumie, ze nie bedzie ranil Sek jednak w tym, ze oni sie nie zmieniaja. Im jest tak wygodnie, przeciez i tak z nim jestes to po co sie ma zmieniac. On zreszta nie widzi potrzeby bo nic zlego nie robi. A jesli nie widzi potrzeby zmian... Gdyby byla jakas umowna sankcja - np nie zadajemy sie z mezczyznami, ktorzy nas rania - to moze niektorzy z nich zastanowiliby sie ze cos z nimi nie halo skoro kolejne partnerki nie wytrzymuja ich krytyk, porownan, zlosliwosci. Tutaj jest jedna opcja - powiedziec panu "dziekuje i do widzenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze lityosci
wow,jest tyle ciekawych rzeczy do roboty na swiecie,a dziewczyny wola siedziec z jakimis palantami..nauczcie sie byc same to nie bedziecie desperacko łamzać o uczucie dupków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem szczesliwie zaaakochana
Witam, dziewczyny! Jak czytam Wasze odpowiedzi, to normalnie az krew sie we mnie burzy! Ja bylam 6 lat z chlopakiem, ktory wiecznie chcial mnie zmieniac. On - wysportowany, umiesniony (silownia), wyrzebziony. Ja mialam pare kg nadwagi, choc posiadam urode tzw. poludniowa (ciemne oczy,wlosy, ciemna karnacja) i wiele osob ja chwali i chwalilo. To,co mu sie nie podobalo, to oczywiscie moje 2,3 kg za duo (przy wzroscie 165 cm wazylam 57 kg). Kupowal mi tabletki odhcudzajace, NAKAZYWAL cwiczyc, zabieral na silownie na sile, kupil mi orbitrek, oczywiscie poslugiwal sie slowami typu: moglabys schudnac, masz troche za duza d u p e, ale masz tluszcz na brzuchu! Oj wiele by wymieniac... W koncu sama postanowilam troche schudnac,zaczelam zdrowo sie odzywiac i stracilam lekko 5 kg, potem kolejne 2. Tylko gdy schudlam, on zaczal byc chorobliwie zazdrosny. ZADEN koles nei mogl sie na mnie popatrzec, bo juz grozil pobiciem. Wychodzil nawet z tekstami typu: aa wez ja sobie, idz ja przewalic... Hehe po prostu swir, a nie chlopak! Na cale szczescie kopnelam go w jego szanowne i umeisnione dupsko!!! Bylo to 4 lata temu. On do tej pory pisze do mnie,raz na jakis czas... Przepraszajac,ze tak bardzo chcial mnei zmienic i gdyby mogl tylko cofnac czas... :) Ja nawet nie odpisuje, choc nie ukrywam-czuje satysfakcje,ze MA ZA SWOJE PALANT JEDEN! Teraz jestem z chlopakiem, ktory mnie ubostwia, nawet jak zdarzy mi sie przytyc z 3 kg, to i tak patrzy na mnie z wielka miloscia i pozadaniem, bo kocha kazda czesc mojego ciala! (choc nie jest juz tak piekne i jedrne jak kiedys). DZIEKUJE CI BOZE, ZE MIALAM NA TYLE ODWAGI,BY ZACZAC ZYCIE Z KIMS WARTOSCIOWYM. Dziewczyny, nie badz glupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem szczesliwie zaaakochana
dodam,ze bylam przez niego jednym wielkim kompleksem! Zakompleksionym klebkiem nerwow. Przeplakalam wiele lat... Teraz widze swoja wartosc, bardzo podobam sie sobie, widze,ze jestem piekna a potwierdza to kazdego dnia moj mezczyzna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... siedziałaś kiedyś na chacie wp?? bo nick nietypowy a ktoś taki tam kiedyś śmichał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×