Zapraszam na narty

Rozmawiamy, zabijamy czas, nudny piątek, zmęczeni i tak dalej. Czego więcej chcieć na tę chwilę? Mi tam wybornie. Poza tym podtrzymuję twój temat, a nóż widelec jakaś panna białogłowa przybiegnie, zobaczy temat i się skusi? A ty czarnowidztwo połączone z euforią.

Zmienna i kapryśna. Dzisiaj chce, jutro nie. Nie trafisz za taką. Musisz skuteczniej zniechęcać, wtedy bankowo będzie zdecydowana udać się z tobą na narty, jako towarzystwo.

Acha a więc zabijanie nudy połączone z prowokacją Mam Ci dziękować za podnoszenie tematu?

Zniechęcam, jak tylko mogę....

Obdaruj mnie jakimś podarunkiem. Może masz coś ciekawego w kieszeni? A myślisz, że podniecenie, że Narciarz czekał?

A to z jakiej okazji? Zasłużyłaś? Moje kieszenie są puste Nie posiadam nic, jestem próżny..... "Nie mogę Ci wiele dać"....

Trzeba by go zapytać, czy czekał....

Wiesz co? Powinieneś zrobić awanturę sam sobie, że wypisujesz takie inwektywy. Poza tym jeśli w tym roku ci się nie uda zaprosić na narty, pamiętaj! Jest szansa! W przyszłym roku znów będzie zima! Ja mój drogi nigdzie nie jadę!

Wiem o tym, że nigdzie nie jedziesz. Nigdy nie miałaś takiego zamiaru. A ja czekam, nie w tym roku, to w następnym, masz rację :-)

Dzięki, czymem zasłużył na miano "drogiego"?

Ogarnął mnie spokój i szczęście, temu. Nie licz na nic więcej(a może nigdy więcej) i jakoś specjalnie nie pałaj do mnie uczuciem.

Moja droga Orszulko chciałeś rzec?

Chcesz mnie pogrążyć w smutku? Chcesz zgasić ostatnią iskierkę nadziei?

Chcę.

Jesteś bez serca!

Nie wiem dlaczego tak chcę. To się dzieje poza moją świadomością.

Nie, nie twierdzę że nie można tego zmienić. Cofnąć. Sprawić bym zapałała gorącym, szczerym, namiętnym uczuciem. Możliwe, że możliwe.

Wykluczone. Niemożliwe!

To jest właśnie moja brutalna prawda. Moja złożoność, moja atrakcyjność, lotność i powściągliwość.

Słuchaj stary- sorry za stary, ale pasuje mi do wyznania. :) Jeżeli nie przeraża cię, że lubię stać na deszczu/ śniegu i czekać aż makijaż się rozmaże, nie zastanawiaj się ani chwili. Przekonuj. I muszę zacytować: Bierz mnie, będzie wspaniale, okryj mnie złotym deszczem. Ooae. .

Nie uważasz, że to zbyt skomplikowane dla normalnego mężczyzny? Tego męski rozum nie złamie

Cóż, zadanie wydaje się tylko z pozoru skomplikowane! Tak skomplikowane, że aż proste!

:D:D:D

Brzmi bardzo miło, prawie przyjaźnie to "stary" Po co masz stać na deszczu? Czekać aż makijaż się rozmaże? Masz zamiar ronić łzy? Beksa. Bierz mnie? Nie, nie zabiorę Cię do raju...

sama widzisz, że nie tylko ja tutaj nie nadążam. " o ja piertole..." doznał załamania psychicznego... A ja jeszcze się jakoś trzymam, mimo starości...

Czujesz się odpowiedzialny za resztę towarzystwa, że komentujesz? Może skoncentruj się na sednię sprawy?

To był tylko taki odskok myślowy. Jestem skoncentrowany, jak mało kiedy...

" Nie, nie zabiorę Cię do raju..." Dobry wieczór! Oczywiście, że nie zabierzesz Bó do raju, ponieważ ja jadę na te narty. Właśnie nabyłam łańcuchy na koła i jutro będę trenować jazdę z onymi, wszak jadę własnym środkiem, coby niezależność celebrować Bó, dziękuję za dotrzymanie towarzystwa mojemu kumplowi, zdaje się jutro pracujesz? To pa... :D:D:D

Tak? A z kim to się wybierasz na te narty nieznana istoto?

Odskok myślowy? Myślałby kto, jaki heros umysłu, pies gończy- spaniel, detektyw inwektyw!