Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlosna78

-30 kg na wiosnę zapraszam mamy po 30 stce

Polecane posty

Witam, Ja też nie lubię weekendów,wtedy jestem taka rozleniwiona. Uwielbiam poniedziałki początek tygodnia ,nowe plany, nowe nadzieje, nowe wyzwania,wstępuje we mnie taki power że góry mogę przenosić. Ciekawa motywacja z tymi ubraniami ,zamiast się mierzyć czy ważyć można swoje postępy w odchudzaniu sprawdzać mierząc ciuszki-fajnie pomyślane:) Korosia Foczko:) Parę lat temu też używałam balsamu Eveline 3d ,to było między innymi na wczasach odchudzających ,zachęciła mnie do tego masażystka ,powiedziała że mogę przynosić swój balsam czy specyfik do ciała a ona pod koniec masażu wmasuje mi go,ja przyniosłam eveline 3d i jak zaczęła mnie masować to powiedziała ze tym balsamem to cały masaż może mi zrobić że jest bardzo dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu:):) Dopiero teraz doczytałąm że schudłaś już 10 kg bardzo Ci gratuluję!!! w dwa miesiące 10 kg to naprawde piękny wynik:) napisz jak tam z ubraniami i t d czy widzisz duze zmiany czy ktoś ci mówi że schudłaś oj ale bym Cie chciała zobaczyć z przed i obecnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niu:):) Dopiero teraz doczytałąm że schudłaś już 10 kg bardzo Ci gratuluję!!! w dwa miesiące 10 kg to naprawde piękny wynik:) napisz jak tam z ubraniami i t d czy widzisz duze zmiany czy ktoś ci mówi że schudłaś oj ale bym Cie chciała zobaczyć z przed i obecnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy poniedziałek jupi :))) Jestem nienormalna tak się ciesząc? ;) Ali bardzo dziękuję za gratulacje, co do wyników to mam nadzieję, że tendencja się utrzyma i za kolejne 2 miesiące będzie znów 10 mniej a wtedy będe mogła troszkę wyluzować ,ciesze się bardzo bo wpadłam już w wir odchudzania na maxa, dzień bez wysyiłku to dzień stracony , tak było też wtedy jak odchudzałam sie do 65 kg potrafiłam wstać w nocy i swoje odjeździć na rowerku stacjonarnym , teraz też czy snieg , mróz czy błoto ja maszeruję , do końca stycznia 50 min od lutego 1 h ,ale mi to daje power . Co do mojego wyglądu sprzed i teraz to jest ogromna różnica , problem jest jeden ja nie lubię sobie robić zdjęć i mam bardzo mało z okresu ostatnich 3 lat więc nawet za bardzo nie mam co porównywać, ale widac już różnicę bardzo. Wracając jeszcze do balsamów to tak wychwalacie te eveline , ja kończę jeszcze jakiś stary taki czerwony 3d termo i jakoś nie mogę się do niego przekonać , może jeszcze za krótko go stosuję... wiem , ze dużo osób poleca ,ale na mnie jakoś nie działa :( chyba sobie sprawię ten który foczka polecała, zastanawiam się jeszcze nad Guamem , kiedyś miałam i efekty były super, ja lubię tak się masakrować zawijać w folie , smarować błotem ... dziś menu; 9 - sałatka z wczoraj + kromka razowca 12- maślanka z jabłkiem 15 - udko z surówkami 18- biały ser z dodatkami jeszcze nie wiem jakimi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kobietki, zaczęłam wczoraj na innym temacie, ale widzę, że na ten pasuję...jeżeli mogę to chętnie dołączę. Mam 33 lata, dwoje dzieci i trochę zbędnych kg do zrzucenia. W sumie nie wiem nawet ile, bo mam fobię wagi i od drugiego porodu na wagę nie stanęłam i na razie nie zamierzam... widzę po ciuchach, że jest mnie za dużo i o te zbędne centymetry od dziś zaczynam walkę. Nie bardzo wiem co i jak, jak zacząć, co robić ... na razie odstawię słodycze, ograniczę kalorie, spróbuję więcej pić wody... dalej się wgłębię w temat i na pewno dołączę ruch. Może rowerek stacjonarny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i przyszli wczoraj przed siódmą, potem kolacja ,film i tak jakoś zleciało. komp miałam zajęty to nie napisałam nic więcej... A tak na dobry początek.... Witam w ten piękny poniedziałkowy poranek. Piękny z tegoż tylko względu, że jest mnie o 3 kg mniej, bo pogoda do bani. Pochmurno i zimno.Ale ten spadek dał mi powera. Wczoraj skończyłam kapuściankę, pozwoliłam sobie na normalny obiad z kluską i mięskiem , a od dzisiaj zdrowa dietka. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Postaram się jeść co 3-4 godziny . Z racji tego ,że chodzę dość póżno spać kolację planuję gdzieś tak koło 19.00-20.00. Zaczynam śniadankiem o 8.00. Muszę to sobie jakoś sensownie zaplanować. Nie wiem czy jeść 4 czy 5 posiłków. Zobaczę jak to wyjdzie w praktyce.Będę korzystać z Waszego doświadczenia. Postaram się także nie łączyć za wiele grup jedzenia ze sobą bo ponoć się dłużej trawią. Menu wpiszę wieczorkiem jak już będę po dniu. pyśka25 gratuluję wytrwałości w zrzucaniu i bardzo ci zazdroszczę tego wyjazdu. Tez bym sobie gdzieś pojechała poszaleć. Jak się jest na wyjeżdzie człowiek inaczej się zachowuje. Zostawia smutki w domu, ma więcej czasu dla dzieci i przede wszystkim dla siebie, no i więcej się rusza, Akumulatory naładujesz dziewczyno tak , że cię nie poznamy jak wrócisz:). Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na taki wyjazd. Finansowo nie wyrobię. Muszę kasy nazbierać ,bo na wielkanoc jedziemy całą rodzinką do niemiec na chrzciny. A z racji tego ,że oboje z mężem będziemy chrzestnymi to niestety nieżle nam to budżet nadszarpnie. ali_40 to dobrze że ten eveline jest dobry i potwierdziła to osoba na co dzień się tym zajmująca. Mam jeszcze dwa opakowania i chyba je zużyję. Pomoże to pomoże ale na pewno nie zaszkodzi. Tylko ta systematyczność. Staram się dziennie rano masować, ale wieczorem to już jestem taki leń,że pozostaje na jednym masażu porannym. zlosna78- Aniu!!! Serdeczne gratulację superowego spadku wagi. Mam nadzieję ,że jak będe brała przykład z twoich jadłospisów to też uda mi się zrzucić 10 kg do wiosny. Tak bardzo bym chciała... Będę codziennie pisać co jem , a ty jak tylko będziesz mogła komentuj mój jadłospis co jeść a co wyrzucić, ok? Z góry dzięki. Kurcze jak by mi się udało 10 zrzucić miałabym już do wyjazdu 67 kg. Marzenie......Będę walczyć jak lew. Byle będziecie ze mną. JulkaN Witaj. Mam nadzieję,że w imieniu naszej założycielki mogę Cię powitać w naszym gronie. Im nas więcej tym lepiej. Wagi się nie bój. My też jesteśmy kluseczki pełną gębą więc wyluzuj. Wpisz swoją wagę startową i walcz razem z nami! Ja tez pierwsze co zrobiłam to odstawiłam słodycze. Kurcze ciężko jest ale jakoś daję rade i tylko wczoraj po tygodniowej dietce pozwoliłam sobie na trzy kostki czekolady z orzechami. Ale o dziwo na tych trzech się skończyło, kiedyś skończyło by się dopiero na pustym papierku:p. Walczymy kobietki dalej. Nie mamy innego wyjścia , jak chcemy być latem foczkami a nie foczycami. Trzymam kciukasy za Was i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jest sorry , czasami nie wiem czy to już czy trzeba się na nowo męczyć. Poprawiałam podpis pod tekstem. Jak by nie było to już 3 kg mniej. Wyznaczyłam sobie też realny mam nadzieję cel i do końca lutego chce być już 70 kg foką:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za miłe powitanie, mam nadzieję, że założycielka topiku nie ma nic przeciwko temu, że dołączę. Boję się, że jak stanę na wagę to złapię megadoła ;-( ale może rzeczywiście kupię sobie wagę i zacznę się ważyć... rozważę tę wagę ;-) poprzednią wyrzuciłam jeszcze przed drugą ciążą, kiedy miałam zaburzenia hormonalne i waga skoczyła nagle, z miesiąca na miesiąc ;-( Zawsze byłam szczupła, ale miałam w wieku nastu lat problemy z odżywianiem, odchudzałam się, a dokładnie nie jadłam i byłam wychudzona bardzo ... Później wyszłam z tego, wróciłam do normalnych rozmiarów i tak było przez lata. Po pierwszej ciąży szybko wróciłam do wagi, później trzymałam wagę przez kilka lat i nagle, po 30-tce zaczęłam podupadać na kobiece dolegliwości, przytyłam. Później byłam w ciąży, więc o odchudzaniu mowy nie było, potem karmienie... niestety, sporo zostało mi centymetrów. Dodatkowo w sierpniu rzuciłam palenie, mam wrażenie, że od tego czasu znowu przytyłam, może nie dużo, ale rzeczywiście więcej jem słodyczy i innych "podgryzek", więc prawdopodobne, że doszło kilka kg. Od dziś zaczynam, na razie nie mam pomysłu na to odchudzanie, myślałam o jakichś suplementach, jeszcze popatrzę. A najgorsze jest to, że ja lubię jeść, nawet kiedy nie jestem głodna sięgam po smakołyki ... no i uwielbiam gotować, piec... ale tym razem muszę się zmobilizować. Dziś jak mąż wróci z pracy wybiorę się na zdrowe zakupy ;-) spokojnie wybiorę co mi posłuży ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy, witamy Julko!! My tu wszystkie mamy podobne problemy, a ja to już szczególnie mogę podpisać się pod tym co napisałaś , też uwielbiam jeść i do tego gotować i piec, ale na diecie nie jest źle, poczytaj jakimi sposobami się odchudzamy i wybierz coś dla siebie, ja zastosowałam ważne kryterium , ma być zdrowo i długofalowo więc o żadnych dietach cud nie chcę słyszęć, jem wszystko w mniejszych ilościach i reguralnie więc i pogotwac sobie mogę i czasem popiec :) Foczko teraz to już prawdziwa foczka z ciebie się robi gratuluję choć nadal nie popieram tej zupki,ale teraz mam nadzieję będziesz jadła zdrowo i przez cały dzień , jak chodzis zpóźno spać to myśle że kolacja koło 19 nie zaszkodzi , ja tak czasem jem bo też późno ląduję w łózeczku , chętnie pomogę jak tylko będe umiała :) Wychodzę zaraz na marsz u nas delikatny mrozek ,ale niestety pochmurno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry Wszystkim, Witaj Julka ;) U mnie niestety od piątku dzieci chorują, mnie też zbiera. Sobie chyba sama dopomogłam, wczoraj jak pod lodowatym prysznicem się szorowałam, dziś czuję się niespecjalnie. W sobotę mnie nosiło na słodkie, ale nie skusiłam się. Wczoraj już było ok. Wczorajsze popołudnie spędziłam na prasowaniu moich koszul, w tym takich, które jeszcze się na mnie nie dopinają ;) - ale to zarąbista motywacja - mam nadzieję, że na wiosnę będą pasować ;) Dzisiejsze menu: 6,30 - bieluch ze słonecznikiem 9,30 - jabłko 11,30 sałatka z salaty lodowej, rukoli, papryki, pestek dyni + 3 kromki razowca 14,00 - jabłko 16,30 - ryż z owocami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znowu z balsamami mam na odwrót, rano nie mam czasu ;) - wiadomo co do minuty czas zaplanowany, za to wieczorkiem lubię :) Oczywiście jak nie zapomnę Też dokańczam resztki z tamtego roku i coś sobie muszę nowego zapodać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, ja bym odradzała suplementy. Z doświadczenia wiem, że to nie one się przyczyniają do spadku wagi. A przerabiałam Kochana nie jeden :) w swojej karierze. No bo przecież nie będziesz brała już na zawsze tabletek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że Wam się udaje, że waga leci w dół - super ;-) ja wagi swojej nie znam, ale chyba kupię na dniach i zacznę się ważyć. Mój problem jest taki, że jem dwa posiłki właściwie, w weekendy trzy, ale obfite dość i przegryzki w międzyczasie. Muszę popracować nad tym, zacząć jeść śniadania i więcej pić wody. Tak się przestawiłam, że rano tylko kawa i do 11 nie jem, ale dziś o 11 zjadłam zdrowiej (?) 3 wafle ryżowe ciemne z serkiem wiejskim ziarnistym i papryką. Oj, ciężko będzie, bo ja lubię dobre jedzenie i zawsze jadłam co i ile chciałam bez ograniczeń... zazdrościły mi koleżanki, że nie muszę uważać... do czasu jak widać nie musiałam... dziś wieczorkiem przejdę się do sklepu i powybieram coś mniej kalorycznego ;-) na razie uziemiona z małą jestem... co do suplementów to czytałam o nopalinie i chyba się skuszę... tabletek nie chcę, nie wierzę w ich cudowną moc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze popytam Was o ćwiczenia - od czego zacząć? rowerek przynieść z piwnicy ;-) czy może coś innego? ja sporo się niby ruszam, ale sportu typowego 0. Chodziłam na fitness kiedyś, ale wtedy byłam szczupła i była to raczej odskocznia od siedzenia w domu niż potrzeba treningu... teraz nie wiem jak z organizacją będzie, chociaż rozważałam fitnes lub aerobik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, u mnie rowerek (zanim się go pozbyłam) robił za wieszak do ciuchów ;). W związku z tym, że tylko mi gracił postawiłam na brzuszki - potem do akcji doszedł zapomniany stepper. Czasami ćwiczę zumbę - z filmików na youtube.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka daruj sobie jakąś nopalinę czy wszelkie suplementy, nie tędy droga , chcesz się tylko odchudzić i potem wrócić do dawnego jedzenia czy chcesz się zdrowo odzywiać cały czas, czytaj zdrowo nie znaczy niesmacznie ,no ale zapominamy o chipsach , batonach , fast foodach (chyba, że własnej roboty ), jesli to drugie to radzę poprostu zacząć systematycznie jeść co 3 godziny posiłki około 300 kcal -5x dziennie, unikac słodyczy i pustych kalorii no i ćwiczyć , wybierz to co lubisz i co sprawia ci największa frajdę na początek kiedy Twoja kondycja pozostawia wiele do życzenia ważne jest żeby ćwiczyć to co się lubi dopiero później przejść na ćwiczenia cięższe, dłuższe i przynoszące wymierny rezultat , no i w sklepie nie szalej z produktami light bo wiadomo, ze ma to więcej kalori niż normalna wersja , kup dużo produktów z błonnikiem , pełnoziarnistych , nabiału i warzyw :) Ja już po marszu , w Ozimku sypie , ale jest pięknie normalnie chyba pójdę jeszcze raz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, że chciałabym na dłuższą metę pozbyć się złych nawyków żywieniowych, ale nie ukrywam, że lubię niezdrowe jedzenie, więc na pewno raz na jakiś czas świadomie zgrzeszę ;-) niemniej postaram się to robić od święta i świadomie. Co do suplementów, to nie chodzi mi nawet o spalanie tłuszczu, bo sceptyczna jestem w tym temacie, ani nawet o wypełnianie żołądka, bo ja rzadko bywam głodna, ale chciałabym usprawnić swoją przemianę materii, trawienie, uregulować wypróżnianie. Z tym mam po ciąży problem ... ale na razie nie kupuję, zaczęłam od diety. Dziś zjadłam już 2 posiłki - raz pół serka z waflami ryżowymi ciemnymi i szczypiorkiem, drugi raz pół serka z pumperniklem i papryką. Wody nie lubię ;-( ale wypiłam szklankę dużą na raty... Moja córka chodzi na zumbę, jak ją odbieram to starsze kobietki zaczynają, ale takie laseczki wszystkie... chyba kiepsko bym się czuła wśród nich... może za rok się zapiszę ;-) w domu to ja raczej nie naćwiczę... chyba, że jakiś rowerek, czy brzuszki, jeżeli sama siebie zmotywuję... ale ruszać się mogę, jak najbardziej, chodzić więcej... lubię ruch, jeżdżę na łyżwach, nartach, rowerze... tylko nie systematycznie, raczej weekendowo... rozejrzę się za fitnesem, jakimiś grupowymi ćwiczeniami, jeżeli udałoby się organizacyjnie, to dla mnie taka forma najbardziej odpowiadałaby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemiane materii rozruszasz własnie ćwiczeniami oraz regularnym jedzeniem , jak organizm będzie widział, ze dostaje często po mało to przestawi się na taki tryb trawienia i cały czas będzie działał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc lasencje 🖐️ i serdecznie witam nową koleżankę. Ja już też dzisiaj zaliczyłam marsz lecz tym razem w towarzystwie męża. Jakos samej mi lepiej bo zakładam słuchawki na uszy i ustalam swoje własne tempo ale czasem we dwójkę raźniej. Powiedz mi Aniu, czy Ty tylko maszerujesz czy też co jakiś czas biegniesz truchtem? Ja właśnie,zwłaszcza jak mam z górki to sobie biegnę ale odnoszę wrażenie ,że za dużo wtedy nałykam się powietrza i później boli mnie gardło. A dzisiaj tylko maszerowaliśmy ale za to prawie w ogóle się nie spociłam i nie wiem czy taki chód przynosi jakiekolwiek rezultaty. A brzuszki robiłam dwa dni tema i do dzisiaj boli mnie brzuch,choc zrobiłam ich zaledwie 30 :O jak Wy możecie tego zrobic więcej?? A moje menu na dzis prezentuje się następująco 8- bułka( z dynią )z serkiem i chudą wędliną 11-jabłko 14- serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem 16-szklanka soku pomidorowego 18- ? zupełnie nie wiem co. Zaraz coś zgapię od Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:):) Julka:) Zapraszamy Cie serdecznie do naszego grona:) Foczka:) Brawo 3 kg!!! Aniu :) Rano miałam pisać o Guamie stosowałam go na wczasach mieliśmy wtedy to w pakiecie podstawowym bo pewnie sama bym tego nie dokupiła zabiegi były drogie jeden ponad 100zl ale w pakiecie było za mało tych zabiegów i nam powiedzieli żeby sobie dokupić żeby było minimum dwanaście wtedy jakieś efekty będą widoczne:) Moja koleżanka z wczasów tez chciała dokupić wiec wymyśliłyśmy ze kupimy Guam i same będziemy się nawzajem smarować i tak zrobiłyśmy już w drugim tygodniu same się smarowałyśmy oczywiście nie codziennie. Podzieliłyśmy się i przywiozłam tego smroda do domu uff jak to śmierdziało wietrzyć pokój trzeba pól dnia i ręczniki koce prac no już sama nie wiem co tak mi pomogło, dieta ćwiczenia Guam ,eveline3d ,masaże ,bicze szkockie i jeszcze przed każdym wysiłkiem brałam do ssania L-karnitynę np jak wychodziłam w góry albo szłam na aerobic ,wtedy mi tak pięknie poleciały centymetry z obwodów ,nie miałam ani trochę celulitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś korzystając z wolnego czasu przeczytałam prawie wszystkie Wasze wpisy i cieszę się bardzo, że tu trafiłam ;-) mam nadzieję, że mnie również uda się powielić Wasze sukcesy w odchudzaniu. Przed pierwszą ciążą ważyłam 60kg, rok po porodzie 58kg. Później waga lekko poszła w górę, ale do 30-tki nie przekroczyłam 65 kg. A teraz boję się zważyć ;-( ale muszę się przemóc, uświadomić sobie do końca, że jest problem... ja tak na prawdę jeszcze do niedawna problemu nie widziałam. Owszem, niektóre ciuchy za małe /oddałam wszystko siostrze, kupiłam nowe i jest ok/... ale teraz widzę, że nie jest ok, podświadomie problem miałam, np. zmieniłam styl ubierania na bardziej "maskujący", kupiłam sobie pareo na plażę, przestałam wychodzić na imprezy tańczone, itp. patrzę na zdjęcia z wakacji i widzę... grubasa. Uświadomiłam sobie, że jestem jedną z najgrubszych wśród rodziny i znajomych w pracy ;-( Dobrze, że jesteście, że nie muszę się wstydzić chociaż tu... oj, dzisiejszy wolny dzień i lektura topiku dała mi kopniaka... Raz usłyszałam, że jestem "kawał baby" od wuja mojego męża... przyszedł z czekoladkami na dzień kobiet, ja krótko po porodzie, w topiku mu otworzyłam, a on z tekstem "ale Ty teraz się zrobiłaś... kawał baby..." tak mi się przykro zrobiło, okropnie... ale zapomniałam szybko. A teraz żałuję, że zapomniałam, trzeba było mu podziękować i brać się za siebie. A powiedzcie mi jeszcze, jak Wasi mężowie - czy Was wspierają, czy raczej sceptycznie się odnoszą do Waszego odchudzania? Mój twierdzi, że "wkońcu wyglądam jak człowiek" ;-( bo rodzina mojego męża wygląda konkretnie i z nich jedynie najmniejsza jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczęta :) Samopoczucie 10... a zaszaleję :) dziś dzień ważenia i mam 74,8 cudowny wynik, powolutku do celu, zdowe odżywianie, regularne ćwiczenia i jest cudownie :) Foczka - ogromne gratulacje. Piękny wynik i to w tydzien... ale teraz zacznij racjonalne odżywianie. Zlosna - jak ja Ci zazdroszczę tych spacerów... też bym tak chciała ale jestem poza domem między 7,30 - 17,30 a po powrocie to juz moja słodka szarańcza mnie obskakuje ;) Julka - witamy w gronie DUZYCH mam... :) dasz radę. Dziewczyny cudownie tutaj mobilizują do dalszej walki nawet jak masz chwile załamania, a nie ukrywajmy że się pojawiają.... a z suplementów to możesz brać zestaw witamin i minerałów ale nie bierz innych świństw... szkoda zdrowia... mniej jeść, rochę ruchu i naprawdę są super wyniki Dziewczęta... walczymy dalej... Spokojnej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mrożnym rankiem! Sorry ,że wczoraj już nie zaglądnęłam ,ale jak mąż jest w domu to nie można się do kopma dostać. Wpadłam wczoraj w wir porządków u córy i normalnie cały dzień przesiedziałam w jej pokoju. przed świętami ona sama robiła sobie porządki no ale niestety na brudno. Weszłam do jej pokoju tylko z praniem a zostałam tam do wieczora. Wyniosłyśmy chyba z pięć worków na śmieci. Same papiery, kartki , ścinki wycinki itd. itp. Masakra! Ciekawe na jak długo to będzie tak posegregowane...???? Daję górę tydzień:p Mój wczorajszy jadłospis: 8-owsianka na mleku+kromka pełnoziarnistego+plasterek ananasa 12.30-sałatka owocowa 16.30- duży banan 20.00-kawałek pieczonego schabu+kapusta kiszona z pieczarkami Nie jest rewelacyjny, ale nie miałam czasu nic innego zrobić. Dzisiejszy jadłospis opiszę wieczorkiem albo też jutro. Bo dzis też mąż w domku to o kompie mogę zapomnieć. Od jutra ma na drugą zmianę to będę częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry ,że wczoraj już nie zaglądnęłam ,ale jak mąż jest w domu to nie można się do kopma dostać. Wpadłam wczoraj w wir porządków u córy i normalnie cały dzień przesiedziałam w jej pokoju. przed świętami ona sama robiła sobie porządki no ale niestety na brudno. Weszłam do jej pokoju tylko z praniem a zostałam tam do wieczora. Wyniosłyśmy chyba z pięć worków na śmieci. Same papiery, kartki , ścinki wycinki itd. itp. Masakra! Ciekawe na jak długo to będzie tak posegregowane...???? Daję górę tydzień:p Mój wczorajszy jadłospis: 8-owsianka na mleku+kromka pełnoziarnistego+plasterek ananasa 12.30-sałatka owocowa 16.30- duży banan 20.00-kawałek pieczonego schabu+kapusta kiszona z pieczarkami Nie jest rewelacyjny, ale nie miałam czasu nic innego zrobić. Dzisiejszy jadłospis opiszę wieczorkiem albo też jutro. Bo dzis też mąż w domku to o kompie mogę zapomnieć. Od jutra ma na drugą zmianę to będę częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i teraz standard ...wkleiło dwa razy.:p JulkaN ja niestety przez ostatnie półtora roku tez jadłam bardzo nieregularnie i tak jak ty dwa razy do syta lub nawet jeden ale cały czas coś podgryzałam i efektem tego jest 10 kg na plusie niestety. Już chyba o tym pisałam ale dietetyczka powiedziała mi, że taki tryb odżywiania nigdy nie doprowadzi mnie do pięknej sylwetki. Jeśli będę jeść rzadko i dużo to jeszcze zgrubne a nie schudnę. Pracowałam po 12h i czasami nie było czasu zjeść. Jadło się kiedy był luz i to przeważnie same niezdrowe, niestety rzeczy. Teraz widzę,że tylko regularne dostarczanie organizmowi kalorii zmusi go do regularnej pracy i nie będzie odkładał na zapas. Nasz organizm musi przestać się bać ,że go zagłodzimy. Co do suplementów to ja łykam dziennie rano ocet jabłkowy w tabletkach i raz na jakiś czas linea. Korasia teraz niestety taka pogoda. Raz cieplej raz zimno jak diabli , a zarazki tylko się cieszą. Ja dzieciaczki leczyłam praktycznie od września z małymi przerwami do świąt. A i ja nie się nie obroniłam. Jak zaczęłam chorować w pażdzierniku to mnie też z małymi przerwami trzymało aż do nowego roku. święta i nowy rok byłam jeszcze na antybiotyku. Poprosiłam moją pediatrę, żeby przepisała moim dzieciom coś na uodpornienie. Teraz będą jeść druga dawkę w styczniu groprinosin. Syn się na razie trzyma, córa troszkę kaszle ale już nie jest żle. Muszę iść znowu po recepty na ten lek. Zdrowiej kochana, bo mu to teraz troszkę tym odchudzaniem jesteśmy wyczerpane i niestety każde choróbsko nas może złapać. Co do jedzonka to masz pyszny jadłospisik:) grubakaczucha81 ja tez nie potrafię brzuszków robić. Nawet nie wiem czy je dobrze robię. A może my mamy za duże brzuszki i nam to nie idzie:p (bez obrazy), ja już sama nie wiem. Wiem ,że coś na pewno robię żle bo boli mnie nie tylko brzuch , ale i plecy i kark. Zrobiłaś mi na smaka tym serkiem wiejskim. Dziś jadę na zakupy , muszę go mieć....;) ali_40 ...GUAMA... a co to takiego? Muszę sprawdzić w necie...ale jak wam to aplikowali na takich wczasach to musi być dobre chyba. Och gdyby był jakiś złoty środek żeby zażyć i już nigdy nie mieć kłopotów z sylwetką... pyśka25 gratuluje kolejnego spadku wagi. Brniesz do przodu dziewczyno!!! Nawet się nie obejrzysz a już będziesz laska jakich mało. Fajnie ,że tak systematycznie ci ta waga leci. Super tylko tak trzymaj!!! Idę teraz trochę domek ogarnąć i na kawkę do teściowej. Narazie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wczoraj przeryczałam pół wieczora... poszłam po te zakupy i weszłam do apteki. A tam waga stoi ... no i się skusiłam ;-( 81kg ;-( wprawdzie w zimowym płaszczu, kominie, czapie, buty tylko zdjęłam, ale to i tak straszny wynik ;-( wieczór miałam okropny. Ale dziś już jest lepiej. Po prostu muszę się z tym "po męsku" zmierzyć. Na razie celi nie stawiam, nie mam pojęcia jak mój organizm będzie się zachowywał. Ale chciałabym do wakacji 6 z przodu zobaczyć...marzenie ? W 2010r. miałam przeboje hormonalne, przytyłam nagle, na wizycie u lekarza, kiedy zresztą dowiedziałam się o ciąży/niespodzianka/ ważyłam 78 kg. Więcej kg nie było nigdy, pomijając ostatnie miesiące ciąż, więc mój szok i złość wczoraj były nie do opisania. Wczoraj po południu zjadłam bułkę żytnią z polędwicą i warzywami, wypiłam zieloną herbatkę. Wieczorem /przed 18/ łyknęłam tylko kefiru, bo już nie miałam nastroju na jedzenie. A dziś jeszcze nic, bo ja nigdy tak rano nie jem. Ale zaraz coś przegryzę, przed wyjściem do pracy. W pracy jeszcze jem obiady, ale wybiórczo, coś tam zawsze wybiorę. Myślę, że nie zaszkodzi mi to w diecie? jak myślicie? czy lepiej zrezygnować i brać coś suchego zdrowszego/lżejszego? U mnie taki śnieg sypie, że świata nie widać. Dziś mam ciężki dzień w pracy, właściwie cały tydzień będzie ciężki - koniec semestru. Dziewczynki, zajrzę wieczorem, doradźcie mi co robić z tymi obiadami w pracy. miłego dnia Wam życzę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczucho co do biegania to ja czytałam, ze jesli chodzi o wyrabianie kondycji jest lepsze ,ale jeśli chodzi o spalanie kalorii to lepszy jest marsz, w tej książce dr. Anny Lewitt ona pisze, że przy biegu tylko 50 % energii pochodzi z tkanki tłuszczowej ,a w przypadku marszu aż 80 % ,maszerując spalamy tkankę tłuszczową jednocześnie odbudowując mieśnie :) bardzo zaleca trening cardio zamiast fitnesu , bo przy wszelkich aktywnościach typu aerobic, zumba bardzo trudno ustabilizowac tetno ,a to jest bardzo ważne przy odchudzaniu ,zaleca jesli juz to siłownię i własnie marsz i aby był on efektywny musi trwac min 30 min a max 90 min , w pierwszej fazie około 20-30 min spalany jest glikogen z mieśni a potem dopeiro spalana jest zapasowa tkanka tłuszczowa :) Foczko ja mam jedną uwage do twojego jadłospisu jak mogę , za mało białka i za mało węglowowdanów złożonych , właściwie jesz je tylko rano i troszkę wieczorem a powinnaś przez cały dzień, no i za dużo owoców, wbrew opiniom owoce nie są takie dobre w diecie , bo to bardzo dużo cukru prostego !! lepiej zrób sobie jakąś sałatkę warzywną i zjedz ją z kromeczką chleba razowego albo z brązowym ryżem, a nie owoce i nie gniewaj sie za moje rady :) Dziś u mnie: 9-1,5 kromki razowca + pasta Korasi z rukoli w której jestem zakochana :) 12- garść spagetti pełnoziarnistego z sosem carbonara odchudzonym z roszponką 15- kasza gryczana + sos na jogurcie z pieczarkami 18- borówki z jogurtem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×