Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlosna78

-30 kg na wiosnę zapraszam mamy po 30 stce

Polecane posty

Kurcze intryguje mnie ta zumba. Lubie tańczyć. Fajnie nagrana można samemu w domu spróbować. Tylko jak nikogo nie będzie , bo nie lubię jak ktoś się na mnie gapi jak robię z siebie pajaca;);) A na poczatku zanim sie nauczę kroków to będę wyglądać nie jak pajac tylko jak wielki waleń , którego wyrzuciło morze i brak mu powietrza :p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczęta ależ z Was ranne ptaszki :) Kawa,kawa,kawa...mimo,że nie przepadam za nią to od czytania waszych postów w tym temacie mam wrażenie,że czuję ją u siebie :) A jak czytam ,że wasze dzieci długo śpią i w weekendy wstajecie przed południem to ja się pytam GDZIE MOŻNA TAKIE DZIECI DOSTAC?? Moje wstają o siódmej i nie ma zlituj. Nie ważne czy to środek czy koniec tygodnia,święta,wakacje one nie mają czasu na spanie . Foczyca serdecznie witam w naszym gronie! Zobaczysz, z nami łatwiej będzie Ci przejśc te katusze związane z dieta bo my doskonale znamy problem. Każda z nas przechodziła niejedną dietę ale teraz się zawzięłyśmy i do wakacji będziemy takie lachony,że ho ho :D I nie przepraszaj za długie posty. Pisz o czym tylko chcesz. Trzeba czasem się wygadac. Moje dietowanie dzisiejsze: 8- kanapki z serkiem light i pomidorem+ sok 11- sałatka owocowa 14- filet z kurczaka z brązowym ryżem i brokułami 16- kiwi 18- sałatka z tuńczykiem (tuńczyk,pomidor,papryka) I mam nadzieję zaliczyc godzinny marsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczucha jadłospis na medal :) Ja też się się z Tobą solidaryzuję , moje dzieci nie tracą czasu... na spanie kiedyś 6 teraz zima 6.3 lub 7 to max , że też się w rodziców nie wdały ;) Foczka zrobisz jak uważasz ,ale skurczyć żołądek można tez innym jedzeniem :) Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po kawusi... grubakaczucha81- takie dzieci trzeba sobie wychować a nie dostać... Oczywiście żartuję...sorry...wiem ,że to indywidualna cecha każdego człowieczka. Moje dzieciaczki też czasami wstają wcześniej, ale już są duże na tyle,że jeśli tylko chciałabym troszkę dłużej poleniuchować to mi w tym nie przeszkadzają. Mój syn jak miał chyba z trzy..cztery latka, jak się budził i widział ,że ja jeszcze śpię schodził sam do salonu, włąnczał bajki i tylko dżwięk telewizora dawał mi znać, że już nie śpi, ....bo mamusia jeszcze śpi i nie wolno jej budzić usłyszałam któregoś dnia...heheh. Ciekawe nie? Ale jak się okazało to sobie zakodował zdanie, które mówiłam jak mąż miał nockę. Zawsze mówiłam rano... cichutko, bo tatuś był w nocy w pracy i teraz musi pospać:),żeby mieć siły znowu pracować. A córa to już w ogóle ma swój tok dnia i nijak się on ma do mojego. Rano śpi jak suseł a potem do nocy siedzi. No i tylko w soboty i niedziele może sobie pospać więc wykorzystuje to na maksa.W sumie ja też nie chodze szybko spać. Mój dzień na bezrobociu wyglądam mniej więcej tak: Rano wstaję o 6.45, zawożę dzieci do szkoły, potem zakupy , wracam, jem śniadanie, idę na 10 na kawusie.Potem gotuję obiad, jadę po dzieci, sprzątam lub robię coś innego ,potem o 17 kawusia, kolacja, i mam wreszcie czas tylko dla siebie.A ten czas dla siebie przeważnie kończy się zasypianiem przed tv:p zlosna78 wiem ,że innym jedzonkiem też bym tego dokonała ale jak ja nie poczuję się jak na diecie tylko będę jeść normalne jedzenie to d..pa blada z tego bo polegnę na ilości. Zdaję sobie sprawę z tego ,że nie mogę się ograniczać na maksa bo jak mówisz jojo tylko na to czeka. Dlatego uroczyście postanawiam, że po tym tygodniu tylko z głową. grubakaczucha81 twój jadłospis naprawdę świetny. Piszcie co jecie zdrowo , no i wyniki w odchudzaniu. To okropnie motywuje, no i pomysł na dzienny jadłospis też trzeba mieć. A nóż widelec któraś będzie miała smak na cos podobnego. Mnie kusi ta słatka z tuńczykiem Jeszcze nigdy nie łączyłam go z pomidorem i papryką. Przeważnie były to ogórki i jajko i troszkę sera tartego. Muszę spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zlosna a już myślałam,że przy was i waszym jadłospisie jestem największym łakomczuchem ;) Ja też kiedyś próbowałam odchudzac się na tej kapuścianej zupie ale nic z tego nie wyszło. Jadłam ją kilka razy w ciągu dnia i niby byłam najedzona ale drugiego dnia już rzucałam się na jakieś "prawdziwe" jedzenie. Równie dobrze można przed każdym posiłkiem wypic kubek ciepłej wody. Wtedy żołądek jest pełny ale znacznie mniej zjemy. Ze swojego doświadczenia wnioskuję,że podstawą jest zbilansowana dieta i RUCH!!! Dieta 500 czy 600 kalorii jest bez sensu bo niby dośc szybko schudniemy ale nasz organizm prędzej czy później zastrajkuje. To samo tyczy się wszelakich grzeszków. Od jednego ciastka czy czekoladki 10 kg nie przytyjemy a nasze ciało też potrzebuje cukru i tłuszczu. Oczywiście mówimy tu o granicach zdrowego rozsądku! a znalazłam fajną stronę z przepisami http://vitalia.pl/index.php/mid/118/fid/1477/odchudzanie/diety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foczyca to ja Tobie chętnie podeślę moje dzieci może ich czegoś nauczysz ;D A tak poważnie to faktycznie trochę inny przedział wiekowy. Moje mają 6,5 roku i 3 latka. Ale obaj jak tylko się obudzą to zamiast iśc włączyc sobie tv to ładują mi się do łóżka. Zaczynają gadac,śmiac się ,wygłupiac i na tym kończy się moje spanie( o ile wcześniej nie spadnę z łóżka,bo oni najmniejsi,najchudsi a najwięcej miejsca zajmują ). Ale jakie smutne byłoby życie bez tych dwóch moich łobuzów! Foczko,Ty najlepiej znasz swoje ciało i wiesz co jest dla Ciebie dobre. Pamiętaj,że zawsze w chwilach słabości jesteśmy z Tobą! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) jutro mija tydzień mojego odchudzania ale jeszcze nie staje na wagę... troszkę się biję wyniku. Ale czuje po sobie że coś się zmienia, napiete mięsnie ud, łydek juz nawet zwiekszyłam liczbę brzuszków:) ostatnio oglądalam w DdTVN porady osobistego trenera jak dobrze cwiczyć.... i tego czego się tam dowiedziałam szokowało mnie. okazuje się że zwykłe robienie przysiadów jesli robimy je nieprawidłowo może zrobić nam krzywdę!!! chociażby zerwanie ściągien, nadmiernie obciąża stawy kolanowe, ból kolan. Ale pokazali jak robić je prawidłowo i efektywnie. I to wcale nie jest takie trudne :) witam Foczyca:) i trzyma za kciuki, dla mnie ten pirwszy tydzień był ciężki ale do zniesienia:) mam nadeije że kolejne będą lepsze.... za 3 tygodnie wyjeżdżam do NIemiec do pracy i troche cięzko będzie u mnie z dietą bo jadamy to co przygotuje gospodyni i to mnie troszkę martwi:( ale myslę jeść troszkę mniej, częściej ćwiczyć i mam nadzieje że praca w polu tez zrobi swoje:) i na Wielkanoc wrócę troszkę lżejsza. Wam kochane zyczę miłego dnia, zajrzę wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
święta prawda !! Mnie instruktorka do której chodziłam na fitness zawsze powtarzała jak masz ochotę na słodkie to je zjedz , kawałeczek ciasta , ciastko czy 1-2 kostki czekolady , bo raz jesteś sobie w stanie odmówić , drugi raz z trudem też ale jak już 3 raz Cię najdzie ochota to zjesz całą tabliczkę czy paczkę ciastek więc dziewczyny rozsądek to podstawa , dieta ma zamienić nasze odzywianie w zdrowy styl życia już na zawsze a nie tylko na chwilkę więc to nie obóz nie można sie tak katować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubakaczucha81 masz racje, bez dzieciaczków było by smutno. Czasami ma się wszystkiego dość, ale na dłuższą metę jak ich nie ma to jest jeszcze gorzej. ajcia2 witam Cię serdecznie ,bo jeszcze nie miałam okazji. Ty juz tydzień masz za sobą....super. Wagę miałaś taką jak ja. Ciekawe jak Ci poszło. Nie wiem tez co jadłaś. Muszę doczytać. Ale na pewno kilogramy poleciały. Podziwiam twoje samozaparcie z tymi brzuszkami , bo ja niestety do tego nie umię się przełamać .Nienawidzę robienia brzuszków , chyba z tego względu że to największa część mojego ciała i już po dziesięciu nie mogę. Melduj tylko jak zdecydujesz się stanąć na wadze. A praca w polu to najlepszy trening bo dużo mięśni pracuje, więc myślę,że jak tylko będziesz jeść a nie... żreć(z góry przepraszam za wyrażenie) to nawet kuchnia gospodyni ci w tym odchudzaniu nie przeszkodzi. Sama wiem, że gdybym tylko się nie przejadała na pewno dziś nie byłabym znowu w punkcie wyjścia. Trzymam kciuki, a ty trzymaj za mnie:) Też jestem zdania, że żle wykonywane ćwiczenia są gorsze niż nicnierobienie, dlatego też tak boję sie tych brzuszków. Nie wiem nigdy czy je dobrze robię czy nie. zlosna78 masz rację, tylko dobre nawyki żywieniowe uchronią nas od większych wpadek i że można sobie od czasu do czasu , a nawet trzeba ,zjeść coś na co się ma ogromną ochotę tylko trzeba mieć umiar. Muszę nauczyć się tego umiaru. Niestety.... grubakaczucha81, ale fajne te przepisy i ile niskokalorycznych słodkości. Dzięki za linka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra kobitki. spadam po syna do szkoły . Muszę kupić sobie coś na obiad i gotować. narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane powiedzcie mi proszę z innej beczki :) Organizacyjnej domowo. Czy macie jakiś system na sprzątanie mieszkania (domu), czy np. wszystko robicie w jeden dzień, czy rozkładacie to na raty. Chodzi mi o grubsze sprzątanie - ja to nazywam raz na tydzień, bo wiadomo, że odkurzyć, zmieść, czy zmyć podlogę trzeba częściej. Kurcze przy moich chłopakach to po sobotnim gruntownym sprzątaniu, w poniedziałek w zasadzie jest już syf. Mimo moich najszczerszych chęci. Myślę jakby to trochę przeplanować - ale jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie! Jestem właśnie po obiadku. Z racji tego że dziś w moim jadłospisie dozwolone ziemniaki, zrobiłam sobie warzywa z patelni. Przesmażyłam pieczarki z cebulką w sosie własnym , dodałam do tego 2 małe ugotowane ziemniaki i trzy łyżki czerwonej fasolki z puszki.Na koniec dodałam trochę sałaty lodowej , sól , pieprz, majeranek i tymianek. Ale się najadłam! Było pycha! Korasia Co do sprzątania to ja niestety też nie mam takiego regularnego planu. Sprzątam kiedy jest brudno. Najmniej tak jak ty, raz na tydzień, przeważnie jednego dnia a i efektów sobotniej pracy podobnie szukam już z początkiem tygodnia. Niestety na dłuższe efekty nie ma co liczyc przy dzieciach. Czasami jak oglądam serial Rodzinka.pl sama nie mogę uwierzyć w podobieństwa jakie tam mogę znależć do mojej rodziny w kwesti sprzątania i innych:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie! Jestem właśnie po obiadku. Z racji tego że dziś w moim jadłospisie dozwolone ziemniaki, zrobiłam sobie warzywa z patelni. Przesmażyłam pieczarki z cebulką w sosie własnym , dodałam do tego 2 małe ugotowane ziemniaki i trzy łyżki czerwonej fasolki z puszki.Na koniec dodałam trochę sałaty lodowej , sól , pieprz, majeranek i tymianek. Ale się najadłam! Było pycha! Korasia Co do sprzątania to ja niestety też nie mam takiego regularnego planu. Sprzątam kiedy jest brudno. Najmniej tak jak ty, raz na tydzień, przeważnie jednego dnia a i efektów sobotniej pracy podobnie szukam już z początkiem tygodnia. Niestety na dłuższe efekty nie ma co liczyc przy dzieciach. Czasami jak oglądam serial Rodzinka.pl sama nie mogę uwierzyć w podobieństwa jakie tam mogę znależć do mojej rodziny w kwesti sprzątania i innych:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wkleiłam dwa razy sorki..... ale jakoś mi dziś internet zwalnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo sprzątanie , temat długi jak rzeka tym bardziej, że macie do czynienia z zodiakalną Panną , porządnicką i poukładaną :) Nosi mnie , normalnie mnie nosi jak sprzątam i potem jest znowu syf , niestety ja odpuściłam, sprzątałam tysiąc razy na dzień , jak jeszcze byli mali ukłądałam zabawki po każdej zabawie ,ale teraz po pierwsze wprowadziłam tablicę z minusami i plusami dla starszego i o dziwo od kiedy jest tablica za sprzątanie same plusy :) , no ale jest jeszcze sprzątnie nie związane z zabawa tylko takie ogółne , ja mam 3 chłopów w domu i tez chętnie posiadę jakiś sposób na utrzymanie porządku dłuzej jak do poniedziałku ,ale mimo wszystko posłuchajcie mnie , a mówi to Wam jak już pisałam Panna wyluzujcie, szkoda marnować życia na zamartwianie się bałaganem , czy może raczej brakiem porządku , raz w tygodniu wystarczy , nie umrzemy jak będzie troszkę kurzu na meblach czy podłoga nie będzie idalna , zadbajmy o siebie , my kobiety zaharowujemy się a czasem jest to zbyteczne, boooże sama sie dziwię temu co napisałam ... to chyba nie ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugi dzień diety za mną. Nic mi się nie chce. Mam takiego doła, że trudno to opisać. Pomyślicie, że to wszystko przez tą dietę..poniekąd też...ale to moja wina!!!! Jestem na siebie wściekła!!! Jak mogłam do tego dopuścić???!! Już kiedyś obiecywałam sobie, że nigdy więcej 7-mki z przodu...a tu co??? Nie siedem ale osiem ... Jestem tak na siebie zła ,że szok..wyć mi się chce. Cały dzień siedzę i zamartwiam się zamiast ruszyć d..ę i coś ze sobą zrobić. Normalnie masakra! Mąż poszedł do pracy na noc a mi nawet nie chce się iść pod prysznic, żeby rano być czysta i kusząca jak wróci. Kiedyś jak byłam szczuplejsza często robiłam mu niespodzianki, a teraz... nie dość że mi sie nie chce to jeszcze nie mam odwagi. Chyba straciłam resztki swojej pewności siebie. Wiem, że on mnie kocha taką jaka jestem, ale ...chciałabym znów zobaczyć błysk zachwytu w jego oku. Kurcze.. żałosna jestem co nie? Sorry ,że Was tak zanudzam moimi pierdołami , ale komu jak nie Wam kobitki. Kto mnie tak zrozumie jak nie Wy. Pozdrawiam Was wszyściutkie. Idę do wyrka. Może jutro zacznie się lepszy dzień. Dobrej nocki. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, Foczyca, ja też tak miałam. Nie miałam ochoty i siły na nic. Nawet na prysznic wieczorem nie miałam ochoty, no bo przecież wydawało mi się że to bez sensu, ja się mam pięknić, szykować, a moje ciało jest duże i brzydkie. I też wiedziałam, że mąż kocha "pomimo rozmiarów", ale ciągle miałam projekcje, że pewnie chciałby bym była szczuplejsza. Kiedyś jak rozmawialiśmy powiedział mi - że mam schudnąć dla siebie. I przede wszystkim się sobie podobać. Bo wtedy nabiorę pewności siebie i sam poczuję się atrakcyjniejsza. I miał rację. Kochana, dół minie, zobaczysz. Weź się w garść i nie zajadaj bynajmniej smutków!!! Jakimiś syfami. Żeby nie wpaść w błędne koło. Nas też dopadają gorsze dni. Ale po tych gorszych są w końcu lepsze. Zobaczysz jak wstaniesz, mam nadzieję poczujesz się lepiej i dalej do przodu. Uśmiechnij się do siebie :) Buzia o wiele ładniejsza jak się uśmiecha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foczyco, Ja doszłam do takiego stadium, że jak męża nie było, to wieczorem nażerałam się jak świnia i leżałam obolała w łóżku, wmawiając sobie, że i tak jestem gruba, więc przykładowa lazania z lidla, a potem litr lodów (wszystko na raz w całości) lub kilogram wafelków w czekoladzie nie są w stanie mi zaszkodzić. Punktem zwrotnym było moje zdrowie. Gdyby nie zaczęło poważnie szwankować, być może dalej byłabym w czarnej du.pie. A przecież mam dzieci, męża, uświadomiłam sobie, że dla nich muszę się zmienić, stać się sprawna na nowi. Pierwsze dni też nie były łatwe. Chodziłam rozdrażniona. Na szczęście jakoś minęły, potem znalazłam Złośną i jej topik i wspólnie walczymy :) Dlatego Kochana, całe szczęście, ze los Cię skierował na kafeterię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali, jeżeli chodzi o chrom, to ja używam tego organicznego (ten sam, tylko nie plus,ale zwykły - dawka chromu w tabletce jest taka sama)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Po ciężkim wieczorku nastąpił bardziej optymistyczny poranek. Właśnie zjadłam kolejny talerz tej durnej zupy i dwie mandarynki. Pogoda u mnie do bani. Wczoraj wieczorem było jak w bajce a dziś odwilż. Masakra! Żeby chociaż słoneczko wyszło to zaraz świat wydawałby się lepszy no i ochota na nicnierobienie by przeszła. Zawiozłam dzieci do szkoły, zrobiłam zakupy a teraz nie wiem co ze sobą zrobić. Mąż śpi po pracy więc sprzątać tez za bardzo nie mogę ,żeby go nie obudzić....Chyba wezmę się za nieskończone szaliki ...Albo obejrzę jakiś film w tv. Zaparzę sobie tylko wielką szklanę pokrzyw:) żeby mi nie przyszła ochota na coś innego. Korasia normalnie dzięki Ci bardzo za te posty. Jak je czytałam to tak jakby były moje. Też się tak objadałam i wiele razy sobie przysięgałam że od jutra dieta , a te dodatkowe kalorie to tak na pożegnanie. Mamy wiele wspólnego. Mam nadzieje ,że wytrwam z wami i juz na wiosnę ubiorę kostium z przed dwóch latek i poczuje się znowu jak prawdziwa kobieta. Powiedzcie mi kobietki czy stosujecie jakieś krem wyszczuplające albo na cellulit( który u mnie jest ogromny). Bo wiecie skóra się kurczy, tym bardziej gdy po ciążach jej jeszcze na brzuchu takiej rozciągniętej sporo zostało. Ja kiedyś stosowałam różne kremy, no i efekt też był (tak mi się przynajmiej wydawało), ale w tych najskuteczniejszych denerwował mnie efekt mocno rozgrzewający lub chłodzący. A jak już kupiłam coś naprawdę skutecznego i mniej denerwującego to cene zwalała mnie z nóg. Może macie jakiś dobry kremik wypróbowany co? Lepiej to jakąś konsumentkę zapytać niż czytać reklamy ,w których to" każdy produkt jest najlepszy". Korasia a ten chrom w czym pomaga? Jeszcze nie stosowałam nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foczko, Ja stosowałam Eveline (biały lub zielony) - dość tani i dobry, tylko ja tak samo jak Tu niecierpię tego uczucia mrowienia. Miałam jeszcze Vichy, kupiłam go ponad rok temu - był w jakiejś promocji 2 w 1 w aptece - tu efektu mrowienia nie było, uważam, że był bardzo dobry, tylko normalnie chyba jest dość drogi (koło 40 zł wtedy kosztował za szt, tylko ja kupiłam je okazyjnie) Żeby ujędrnić skórę ja często szoruję się ostrą gąbką pod zimną wodą, tylko w zimie rzadziej to robię, a wiadomo systematyczność jest najważniejsza. Chrom kupiłam, bo nie ma się po nim ochoty na słodycze. Potwierdzone przez słodyczkoholiczkę - czyli mnie :) Raz podwoiłam dawkę - chciałam być mądrzejsza od ulotki i myślałam, że pawia puszczę :) W każdym razie na mnie działa i na słodycze chęci nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foczko, ja też kiedyś zrobiłam sobie zupę kapuścianą - w ramach "diety" Tylko, że gar, który wg przepisu miał starczyć na tydzień - zeżarłam w dwa dni, bo cały czas byłam po tej zupie głodna :) Wtedy to chyba stwierdziłam, że nie wyrobię czasowo na samo stanie przy garach bo pamiętam, że dość długo tą zupę robiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam Was i sama już nic nie musze pisac , wszystko co bym napisała to Wy już napisałyście, dlatego musimy walczyć , cieszyć sie z każdych 100 gram , zamykać oczy i wizualizować siebie taką jaką chcemy widzieć , ja mam taką koleżankę (własciwie kuzynka męża) ona w kilku miejscach swojego mieszkania ma takie rózne hasła napisane, takie mantry , w jej przypadku akurat dotyczące odniesienia sukcesu , ona tak bardzo w to wierzy , że kurcze czego się nie dotknie to robi to z taką wiarą , ze będzie dobrze , że udaje się jej, ja tez muszę Wam powiedzieć , ze jak idę na marsz, albo jak się przebudze to zamykam oczy i wyobrażam siebie w obcisłych spodniach rurkach do tego w fajnej bluzeczce , i wyobrażam sobie jak Ci co na mnie patrzą robią wielkie oczy z zachwytu , wiem chora jestem ,ale ta wizja mi bardzo pomaga , bardzo :)))) Tez mam problem z balsamem, dałabym dużo , zeby ktoś mi polecił jakiś sprawdzony , najbardziej boję się o biust , bo ten po ciąży jest super i nie chciałabym aby był mniejszy , no i ta nadwyżka skóry... Ja do tej pory stosuję albo Nivae Q10 albo silne ujędrnienie z Soraya , teraz zamierzam kupić sobie z Tołpy olejek modelujacy bo wyczytałam, ze jest bardzo dobry , ale nadal czekam na wszelkie sugestie. DZiś menu: 9- 1,5 jajka bo z połowy objadło mnie dziecko ;) kromka razowca , kiełki sałata i papryka 12 - ser biały z łososiem wędzonym i sałatą lodową 15- zupa dyniowa z zmieniakami 18 borówki z jogurtem i siemieniem lnianym A i musze się Wam jeszcze pochwalić , że dziś drugi dzień jak obudziłam się 6.30 razem z mężem i nie chciało mi się spać ,a położyłam się jak zwykle koło północy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam Was i sama już nic nie musze pisac , wszystko co bym napisała to Wy już napisałyście, dlatego musimy walczyć , cieszyć sie z każdych 100 gram , zamykać oczy i wizualizować siebie taką jaką chcemy widzieć , ja mam taką koleżankę (własciwie kuzynka męża) ona w kilku miejscach swojego mieszkania ma takie rózne hasła napisane, takie mantry , w jej przypadku akurat dotyczące odniesienia sukcesu , ona tak bardzo w to wierzy , że kurcze czego się nie dotknie to robi to z taką wiarą , ze będzie dobrze , że udaje się jej, ja tez muszę Wam powiedzieć , ze jak idę na marsz, albo jak się przebudze to zamykam oczy i wyobrażam siebie w obcisłych spodniach rurkach do tego w fajnej bluzeczce , i wyobrażam sobie jak Ci co na mnie patrzą robią wielkie oczy z zachwytu , wiem chora jestem ,ale ta wizja mi bardzo pomaga , bardzo :)))) Tez mam problem z balsamem, dałabym dużo , zeby ktoś mi polecił jakiś sprawdzony , najbardziej boję się o biust , bo ten po ciąży jest super i nie chciałabym aby był mniejszy , no i ta nadwyżka skóry... Ja do tej pory stosuję albo Nivae Q10 albo silne ujędrnienie z Soraya , teraz zamierzam kupić sobie z Tołpy olejek modelujacy bo wyczytałam, ze jest bardzo dobry , ale nadal czekam na wszelkie sugestie. DZiś menu: 9- 1,5 jajka bo z połowy objadło mnie dziecko ;) kromka razowca , kiełki sałata i papryka 12 - ser biały z łososiem wędzonym i sałatą lodową 15- zupa dyniowa z zmieniakami 18 borówki z jogurtem i siemieniem lnianym A i musze się Wam jeszcze pochwalić , że dziś drugi dzień jak obudziłam się 6.30 razem z mężem i nie chciało mi się spać ,a położyłam się jak zwykle koło północy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam Was i sama już nic nie musze pisac , wszystko co bym napisała to Wy już napisałyście, dlatego musimy walczyć , cieszyć sie z każdych 100 gram , zamykać oczy i wizualizować siebie taką jaką chcemy widzieć , ja mam taką koleżankę (własciwie kuzynka męża) ona w kilku miejscach swojego mieszkania ma takie rózne hasła napisane, takie mantry , w jej przypadku akurat dotyczące odniesienia sukcesu , ona tak bardzo w to wierzy , że kurcze czego się nie dotknie to robi to z taką wiarą , ze będzie dobrze , że udaje się jej, ja tez muszę Wam powiedzieć , ze jak idę na marsz, albo jak się przebudze to zamykam oczy i wyobrażam siebie w obcisłych spodniach rurkach do tego w fajnej bluzeczce , i wyobrażam sobie jak Ci co na mnie patrzą robią wielkie oczy z zachwytu , wiem chora jestem ,ale ta wizja mi bardzo pomaga , bardzo :)))) Tez mam problem z balsamem, dałabym dużo , zeby ktoś mi polecił jakiś sprawdzony , najbardziej boję się o biust , bo ten po ciąży jest super i nie chciałabym aby był mniejszy , no i ta nadwyżka skóry... Ja do tej pory stosuję albo Nivae Q10 albo silne ujędrnienie z Soraya , teraz zamierzam kupić sobie z Tołpy olejek modelujacy bo wyczytałam, ze jest bardzo dobry , ale nadal czekam na wszelkie sugestie. DZiś menu: 9- 1,5 jajka bo z połowy objadło mnie dziecko ;) kromka razowca , kiełki sałata i papryka 12 - ser biały z łososiem wędzonym i sałatą lodową 15- zupa dyniowa z zmieniakami 18 borówki z jogurtem i siemieniem lnianym A i musze się Wam jeszcze pochwalić , że dziś drugi dzień jak obudziłam się 6.30 razem z mężem i nie chciało mi się spać ,a położyłam się jak zwykle koło północy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam słoneczka:) Fajnie jak się otworzy forum i jest tyle do poczytania:) Nie było mnie tylko jeden dzień i juz żałuje że wcześniej nie zaglądnęłam. Witaj Foczka:):) Widzę że wywiązała się dyskusja na temat diety kapuścianej ,niestety ja też stosowałam i nie wspominam jej mile. Wytrzymałam cztery dni i nie zgrzeszyłam jak to Foczka określiła, a potem to już tą zupa mi sie chciało wymiotować ,do tej pory mam wstręt jak sobie o niej pomyśle .Jadłam tak jak zalecali do syta w ciagu czterech dni zjadłam cały ogromny gar brrr.. Co do spadku wagi a ważyłam się codziennie coś mi tam spadało szczegółów nie pamiętam. Foczka doskonale rozumiem co czujesz i myślisz bo ja jestem w tym samym punkcie co Ty nie chodzi mi tu o ilość kg ale o początek odchudzania i o nadmierny apetyt ,jedzenie do syta albo i jeszcze więcej przejadanie się,o panikę jak sobie ze samym sobą poradzić, wymyśliłaś sposób- kapuścianka i oby Ci się udało trzymam za Ciebie kciuki. Foczka już raz Ci się udało schudłaś z 89 do 65kg to znaczy że masz już na tym polu doświadczenie. Napisz proszę jak to zrobiłaś. Jak czytałaś poprzednie posty to wiesz że u Mnie podobnie było z wagi 93kg schudłam do 73kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośna, z tym zachwytem mamy chyba wszystkie podobnie. Rano jak szłam do pracy - w zaspach po kolana - przecierając szlak, wyobrażałam sobie jak w lecie będę prezentowała się zarąbiście w bikini, że mąż będzie dumny, że jego żona taka laska, a kumple będą przecierali oczy ze zdumienia, że tak zeszczuplałam i niezła foczka ze mnie. ;) Do tego ta mimowolna pewność siebie, że niby mi zwisa, a w gruncie rzeczy szczęśliwa, że hej :) Hahaha, stara torba ze mnie, w tym roku 37 na karku, a wyobrażenia jak u nastolatki :) W ogóle przypomniały mi się czasy jak miałam 19 lat i wyglądałam fajnie :) W ogóle to kiedyś czytałam "Metodę Gabriela", który schudł chyba ze 100 kg bez diety. Właśnie on polecał wizualizację :) - polecam jak Wam wpadnie w ręce - przeczytajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali, początki może też są dlatego najgorsze, bo człowiek ustawicznie myśli o jedzeniu, nawet jak nie jest głodny. Sam sobie stwarza presję. Najlepiej zająć się wtedy czymś konkretnym. Jak rozpoczynałam dietę, to rozpoczęłam ją w piątek - pamiętam, że w sobotę i niedzielę zabrałam się za konkretną robotę w domu, żeby nie myśleć o jedzeniu i faktycznie jakoś się udało. Potem w poniedziałek już byłam w pracy, więc nie miałam czasu na myślenie. A potem jakoś mi przeszło ustawiczne myślenie o jedzeniu. Nie mówię, bo nieraz mnie nosi, coś bym zjadła, nieraz się skuszę na coś niedozwolonego. I też jestem popieprzona, :) bo z jednej strony uwielbiam (jak Złośna ;) ) oglądać programy o chorobliwej otyłości, o zmaganiach 200 kilowych osób, jak się męczą i ćwiczą, potem podziwiam co prawda efekty, a z drugiej strony lubię patrzeć na piękne szczupłe ciała - podziwiam pracę takich kobiet i mężczyzn, marząc o takim wyglądzie, by też wzbudzać taki zachwyt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali, początki może też są dlatego najgorsze, bo człowiek ustawicznie myśli o jedzeniu, nawet jak nie jest głodny. Sam sobie stwarza presję. Najlepiej zająć się wtedy czymś konkretnym. Jak rozpoczynałam dietę, to rozpoczęłam ją w piątek - pamiętam, że w sobotę i niedzielę zabrałam się za konkretną robotę w domu, żeby nie myśleć o jedzeniu i faktycznie jakoś się udało. Potem w poniedziałek już byłam w pracy, więc nie miałam czasu na myślenie. A potem jakoś mi przeszło ustawiczne myślenie o jedzeniu. Nie mówię, bo nieraz mnie nosi, coś bym zjadła, nieraz się skuszę na coś niedozwolonego. I też jestem popieprzona, :) bo z jednej strony uwielbiam (jak Złośna ;) ) oglądać programy o chorobliwej otyłości, o zmaganiach 200 kilowych osób, jak się męczą i ćwiczą, potem podziwiam co prawda efekty, a z drugiej strony lubię patrzeć na piękne szczupłe ciała - podziwiam pracę takich kobiet i mężczyzn, marząc o takim wyglądzie, by też wzbudzać taki zachwyt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×