Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rzodkiewka na bakterie

Temat dla tych ktorzy sie poddali i nie tylko

Polecane posty

Gość musztrada po obiedzieeee
Nie ma nic gorszego niż niski poziom kwasu solnego w żołądku. Tą drogą bardzo łatwo do zakażenia różnym świństwem, bo kwas solny to nasza naturalna ochrona przed organizmami chorobotwórczymi, nie wspominając o trawieniu . Żadne relaksacje, jogi, bioenergie, grzybokillery, amway'e (zbieżność nazwy nieprzypadkowa .) i inne ściemy nie pomogą, niestety. JEDYNA DROGA TO DIETA, kochani JEDYNA!!!!!! Organizm ma niebywałe zdolności do samoleczenia. Jedyne co potrzebuje to podaz witamin, mikroelementów - ogólnie substancji odżywczych. I niestety - suplementacja to nie jest droga do sukcesu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztrada po obiedzieeee
pozyczyłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewka- nie ma sensu wdawać się w te przepychanki, nie mam sensu udowadniać czegokolwiek, tak jak już napisałam, takie rozmowy zwykle końca nie mają i nie prowadzą do niczego dobrego. Szkoda, czasu, energii, skupmy się na czymś istotnym. Ja już napisałam, niech każdy wierzy sobie w co tylko chce !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchnia mać
widzisz nie wiesz co napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuchnia- nom masz rację, nie wiem co mam napisać, Twoje wybitnie ynteligentne pytania powaliły mnie na podłogę i brakuje mi argumentów, więc stchórzyłam :( ...jak w przedszkolu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzniczka i solniczka
dokładnie najlepiej skupić się na to o czym w tym temacie jest wazne po co te spory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy stworzeni by jeść mięso? Najbardziej genialna odpowiedź jaką można usłyszeć od kogoś, kto właśnie dowiedział się o naszym wegetarianizmie, brzmi: "Ale przecież, my jesteśmy stworzeni do tego, by jeść mięso!". Powiedzmy sobie wyraźnie: my nie jesteśmy stworzeni do tego, by jeść mięso! Istoty ludzkie nie są istotami mięsożernymi, jak psy i koty; nawet nie jesteśmy istotami wszystkożernymi, jak świnie czy niedźwiedzie. Jeśli ktoś rzeczywiście myśli, że jest stworzony do jedzenia mięsa, to niech wybierze się kiedyś na łąkę, wskoczy na grzbiet pasącej się krowy i spróbuje ją ugryźć! Ani nasze paznokcie, ani zęby nie będą nawet mogły przebić się przez jej skórę. Albo weźmy jakiegoś martwego kurczaka i spróbujmy zjeść go na surowo; nasze zęby nie są przystosowane do jedzenia surowego mięsa. W rzeczywistości jesteśmy istotami roślinożernymi - co nie oznacza wcale, że jesteśmy trawożerni tak jak krowy, które spędzają cały dzień na przeżuwaniu trawy. Krowy są zwierzętami przeżuwającymi, a istoty roślinożerne spożywają całą gamę warzyw, owoców, orzechów, nasion, pestek, pędów, korzonków i jagód. Skąd wiadomo, że człowiek jest istotą roślinożerną? Ponieważ przeprowadzono już wiele studiów naukowych, badających dietę istot z gatunku wielkich małp człekokształtnych. Na przykład stwierdzono, że goryl odżywia się pożywieniem całkowicie wegańskim. Pewien znany lekarz - dr David Ryde, który pracował jako doradca medyczny w Brytyjskim Towarzystwie Olimpijskim, zwykł kiedyś przeprowadzać pewien eksperyment. Otóż uczestnikom różnych sympozjów medycznych pokazywał dwa obrazki. Jeden z nich przedstawiał wnętrzności człowieka, a drugi wnętrzności goryla. Następnie prosił swoich kolegów-lekarzy, aby przyjrzeli się tym zdjęciom i podzielili swoimi uwagami. Wszyscy uznali, że widzieli na tych zdjęciach organy ludzkie i żaden lekarz nie zorientował się, że jeden z tych obrazków przedstawiał wnętrzności goryla. Tak wielkie podobieństwo małp człekokształtnych do ludzi, może nas dziwić lub nie. Faktem natomiast jest, że człowieka łączy z szympansem podobieństwo ponad 98% genów. Zapewne jakikolwiek obcy przybysz z kosmosu, chcący zaliczyć człowieka do jakiejś grupy zwierząt, natychmiast zakwalifikowałby go jako pewną odmianę szympansów. W tym kontekście, jeszcze bardziej okropne wydają się nam eksperymenty przeprowadzane na szympansach w laboratoriach na całym świecie. Dobrym wyznacznikiem tego, jak miałaby wyglądać nasza naturalna dieta, jest obserwacja nawyków żywieniowych wielkich małp człekokształtnych żyjących dziko na wolności. Zwierzęta te jedzą pożywienie prawie całkowicie wegańskie. Niektóre z nich konsumują niewielkie ilości mięsa, zjadając termity czy magoty, lecz to stanowi niewielki ułamek ich codziennego jadłospisu. Znana miłośniczka szympansów, Jane Goodall, przeprowadzała badania naukowe, mieszkając przez 10 lat w dżungli razem z szympansami i prowadząc wnikliwą obserwację ich życia na wolności. W ramach tych badań, prowadziła dokładne notatki tego, co jadły szympansy. Na tej podstawie można było wyraźnie stwierdzić, jak duże ilości mięsa spożywały. Okazało się, że był to ekwiwalent równy wielkości ziarnka grochu - taką ilość mięsa zjadały codziennie szympansy. Ilość ta jest tak mała, że praktycznie zwierzęta te należałoby zakwalifikować do kategorii istot typowo roślinożernych, na co wskazuje chociażby budowa i kształt ich zębów oraz jelit. Jednak zwolenników teorii typu: "My jesteśmy stworzeni do tego by jeść mięso", bardzo podekscytował pewien film wyemitowany w TV, zrobiony przez znanego przyrodnika, Davida Attenborough. W filmie tym widać jak jakaś jedna grupa szympansów poluje na inne małpy, a następnie je zjada. To miałby być, ich zdaniem, dowód na to, że ludzie są istotami mięsożernymi. Nie da się wytłumaczyć takiego zachowania tej grupy szympansów inaczej, jak w kategorii przypadku czy sytuacji wyjątkowej. Większość szympansów nie interesuje się bowiem pożywieniem mięsnym i nie rozgląda się za żabami, jaszczurkami czy innymi małymi istotami, chodzącymi po ściółce leśnej, które szympansy mogłyby bardzo łatwo złapać i zjeść. Uważa się, że apetyt szympansów na termity i magoty związany jest ze słodkim smakiem ich mięsa. Właściwym sposobem znalezienia odpowiedzi na pytanie, czym dane zwierzę powinno się odżywiać, jest analiza budowy jego ciała. Zęby małpy, podobnie jak zęby człowieka, posiadają płaskie powierzchnie umożliwiające im rozdrabnianie, kruszenie i rozcieranie pokarmu. Nasze szczęki zbudowane są także w ten sposób, by mogły poruszać się w poziomie i wspomóc ten proces. Obie te cechy są charakterystyczne dla istot roślinożernych, które spożywają bogaty w błonnik pokarm roślinny o twardej strukturze. Ponieważ taka żywność jest trudna do strawienia, proces przyswajania jej przez organizm zaczyna się już od momentu wejścia pokarmu do jamy ustnej, gdzie miesza się ze śliną. Pogryziony i odpowiednio rozdrobniony pokarm, przesuwa się bardzo wolno przez jelita - tak by wszystkie składniki odżywcze mogły zostać przez organizm zaabsorbowane. To istoty mięsożerne, jak np. koty, mają zupełnie odmienną budowę ciała. Koty nie tylko mają pazury pomagające im chwytać swoje ofiary, lecz również ich zęby służą do tego celu - są ostre i pozbawione płaskich powierzchni. Ich szczęki mogą poruszać się tylko w pionie - z góry na dół - ruchem tnącym, porcjującym pożywienie. Zwierzęta mięsożerne połykają pokarm kawałkami; by go strawić, nie potrzebują korzystać z żadnej książki kucharskiej ani z usług firmy British Gas. Wewnątrz ich żołądków znajdują się bowiem nadzwyczaj silne kwasy żołądkowe, które mogłyby z łatwością rozpuścić lakier pokrywający karoserię samochodu. Kwasy te powodują szybkie trawienie mięsa w żołądku, tak by trucizny wydzielające się podczas jego rozkładu, były jak najszybciej wydalane z organizmu. Jelita zwierząt mięsożernych są krótkie (w linii prostej około 3 razy dłuższe od długości ich ciała); zaprojektowane zostały tak, by produkty uboczne przemiany materii były jak najszybciej wydalane z organizmu. W organizmie ludzkim, proces trawienia odbywa się o wiele wolniej, ponieważ nasze jelita są około 12 razy dłuższe od długości naszego ciała. Uważa się, że jest to jeden z powodów, dla którego rak okrężnicy pojawia się o wiele częściej u ludzi jedzących mięso, niż u wegetarian. Oczywiście, ludzie w pewnym momencie w historii zaczęli jeść mięso. Niemniej jednak, dla większości ludzi na świecie, mięso zawsze było - i często jest nadal - stosunkowo rzadko konsumowanym pożywieniem. Większość ludzi na świecie, do niedawna spożywała mięso kilka razy w roku - zwykle podczas większych świąt religijnych. Jednak tak naprawdę, ludzie tak obficie zaczęli konsumować mięso dopiero po II wojnie światowej - co może wyjaśniać, dlaczego choroby serca i rak, stały się w dzisiejszych czasach zabójcami pochłaniającymi najwięcej ofiar spośród wszystkich innych chorób. Wszystkie argumenty zwolenników jedzenia mięsa są jedynie wymówkami, a jednym z ich argumentów dających się najłatwiej pokonać jest to, że my, rzekomo jesteśmy stworzeni, by jeść mięso!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoLoLoLoLOLoLoLoLo
"Ludzie nie są mięsożerni. Zabijamy zwierzęta aby je zjeść, ale okazuje się, że to one nas zabijają, ponieważ ich mięso, bogate w cholesterol i nasycone kwasy tłuszczowe, nie jest odpowiednim pożywieniem dla człowieka, będącego z natury roślinożercą. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sądzicie, co by się stało gdybyście jedli tylko mięso (wszelkie jego rodzaje) i produkty nabiałowe? Wówczas prawdopodobnie umarlibyście w ciągu roku czasu. A co stałoby się, jeśli spożywalibyście wyłącznie różnorodną żywność wegańską lub wegetariańską (złożoną z owoców, warzyw, zbóż, strączkowych, orzechów, pestek i nasion)? Wtedy przypuszczalnie bylibyście o wiele zdrowsi niż większość ludzi żyjących obecnie na świecie! To jest punkt wyjścia dla zrozumienia tego co jest, a co nie jest zdrowym odżywianiem się. Jeśli więc ktoś będzie Wam mówił, że jedzenie mięsa jest podstawą dobrego zdrowia, możecie być pewni, że osoba taka nie wie co mówi. Często zdarza się, że jakiś nałogowy palacz, od którego dymi się jak z komina, nagle, kiedy mowa jest o wegetarianizmie, staje się wielkim ekspertem do spraw zdrowia. Kwestia zdrowia jest najczęstszą przyczyną obaw nie-wegetariańskich rodziców, wówczas gdy ich dzieci decydują się na wykluczenie mięsa ze swojej diety. Często rodzice tacy myślą, że bez codziennego konsumowania białek martwych zwierząt, ich dzieci nawiedzi cała armia rozmaitych chorób. W istocie jednak, powinni bardzo się cieszyć, że ich dzieci zaadoptowały zdrową dietę wegetariańską. Z naszego codziennego jadłospisu możemy wykreślić mięso, ryby jajka i wszelkie produkty pochodzące z rzeźni, a mimo to nasz organizm może być dobrze zaopatrzony we wszystkie potrzebne składniki odżywcze. Ale czy będziemy wówczas tak samo zdrowi? Otóż... nie! Wszystkie dowody wskazują na to, że będziemy wówczas zdrowsi! Nie jest to jedynie czyjś indywidualny pogląd czy jakaś subiektywna opinia, lecz rezultat wielu profesjonalnych badań i studiów naukowych prowadzonych na przestrzeni wielu lat. Jednocześnie, każde nowe badania dostarczają coraz więcej dowodów na to, że jedzenie mięsa związane jest z całą gamą poważnych chorób. W ciągu całego życia zjadamy przeciętnie około 30 ton żywności. Gdybyśmy spojrzeli na siebie w lustro, to wszystko co w nim zobaczymy, jest odzwierciedleniem rodzaju konsumowanego przez nas pożywienia. Dzięki konsumowaniu żywności nasze serce bije, nasze mięśnie pracują, nasze wszystkie organy wewnętrzne prawidłowo funkcjonują. Pożywienie pozwala na utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała, umożliwia regenerowanie się komórek; cały nasz organizm rozwija się dzięki pożywieniu. Pożywienie pomaga nam nawet w procesie myślenia. "Jesteśmy tym co jemy" - mówi stare angielskie przysłowie. Cała ta ogromna masa żywności, którą spożywamy przez całe życie, skomponowana jest z węglowodanów, tłuszczów, białek, witamin, składników mineralnych i błonnika. W rzeczywistości, naukowcy wiedzieli już od dawna, że wegetarianizm ma ścisły związek z długowiecznością. Społeczności ludzi o najdłuższym przeciętnym okresie życia na Ziemi to: Vikambowie (zamieszkujący ekwadorskie Andy), Abhazowie (żyjący nad Wybrzeżem Morza Czarnego) i Hunzowie (mieszkańcy Himalajów w Północnych Indiach). Odkryto bardzo duże podobieństwa w rodzaju diety i sposobie odżywiania się tych społeczności, które zamieszkują tak różne i odległe od siebie zakątki Ziemi. Wszystkie trzy wyżej wymienione grupy ludzi - są albo całkowitymi wegetarianami, albo są bardzo blisko takiego sposobu odżywiania się. Na przykład Hunzowie, będąc najliczniejszą z tych trzech społeczności, prawie w ogóle nie spożywają produktów pochodzenia zwierzęcego (mięso i produkty mleczne, to w sumie nie więcej niż 1% ich pożywienia). Rozmaite choroby i dolegliwości, które w znacznie mniejszym stopniu dotykają wegetarian, czyta się jak słownik medyczny, gdzie: rak, choroby serca, nadciśnienie, choroby nerek, kamienie żółciowe, otyłość, cukrzyca, osteoporoza - to tylko niektóre z nich. Dlaczego więc lekarze ciągle jeszcze wydają chybione opinie, ostrzegające przed stosowaniem diety wegetariańskiej, zalecając kobietom w ciąży spożywanie wątróbek, etc.? Niestety, większość lekarzy otrzymało na studiach bardzo mało wiedzy na temat zdrowego odżywiania się. Wielu z nich nie jest też w pełni świadomych faktu oddziaływania różnych rodzajów diety na ludzkie zdrowie (bądź też powstawanie chorób) oraz tego, jak ważny i zasadniczy jest związek między tym co zwykliśmy jeść a stanem naszego zdrowia. Pomimo powszechnej ignorancji w tej kwestii, czasy się zmieniają. Obecnie, większość dużych, oficjalnych organizacji (włączając w to rządowe komitety doradcze ds. zdrowia czy Światową Organizację Zdrowia), rekomenduje potrzebę ograniczania spożycia tłuszczów i zwiększania konsumpcji węglowodanów złożonych, błonnika, świeżych owoców i warzyw oraz zbóż i strączkowych. Przestawienie sposobu odżywiania się z diety opartej na mięsie - na dietę wegetariańską, jest równoznaczne z pełną realizacją tych zaleceń. Dlaczego więc dieta wegetariańska jest zdrowsza? Coraz większa liczba badań naukowych w dziedzinie medycyny pokazuje, że dieta wegetariańska pozytywnie oddziałuje na stan zdrowia i może redukować ryzyko zachorowania na wiele poważnych chorób, szczególnie na dwie z nich, które pochłaniają obecnie najwięcej ofiar śmiertelnych - na raka i choroby serca. Choroby serca Choroba wieńcowa serca jest główną przyczyną śmierci w Wielkiej Brytanii - zabija 1/3 wszystkich mężczyzn i 1/4 kobiet. Wyobraźmy sobie jednego jumbo-jeta rozbijającego się codziennie, w którym giną wszyscy jego pasażerowie - będzie to właśnie liczba osób (468), które umierają na chorobę wieńcową serca w Wielkiej Brytanii każdego dnia. Wszelkie dowody nadzwyczaj dobitnie świadczą, że wegetarianie i weganie mają w wysokim stopniu zredukowane ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową serca. Jedno z ostatnich badań przeprowadzonych w tej dziedzinie jest bardzo typowe - mające rezultaty podobne do wielu innych: obserwując przez 7 lat grupę 4671 osób będących na diecie wegetariańskiej, naukowcy stwierdzili, że ryzyko wystąpienia choroby serca zmalało u nich o 60% w porównaniu z ludźmi jedzącymi mięso. Rak Szacuje się, że ponad 1/3 wszystkich przypadków zachorowań na raka ma związek z rodzajem konsumowanego pożywienia. Liczba przypadków zachorowań na tę chorobę wykazuje stałą tendencję wzrostową. Około 1/5 ludzkiej populacji w krajach wysoko uprzemysłowionych staje się ofiarą raka. Bardzo wielu naukowców i lekarzy pracowało przez długie lata, aby znaleźć przyczynę tej choroby, jak i skuteczne na nią lekarstwo. Jedna ze szczególnie interesujących prac badawczych w tej dziedzinie, przedstawia proces rozwoju raka okrężnicy i analizuje przypadki zachorowania na tę chorobę wśród Amerykanów i Japończyków. Dane liczbowe zawarte w tych badaniach pokazują, że Amerykanie chorowali na tę chorobę cztery razy częściej niż Japończycy. Czy powodem tego były jakieś uwarunkowanie genetyczne, czy może przyczyna tego zjawiska tkwiła gdzieś indziej? Gdy zaczęto bowiem badać Japończyków, którzy wyemigrowali do USA i osiedlili się tam na stałe, to stwierdzono, że liczba przypadków zachorowań na raka okrężnicy jest wśród nich podobna do liczby cierpiących na tę chorobę Amerykanów. Jedną z zasadniczych różnic pomiędzy Japończykami mieszkającymi w Japonii, a ich rodakami żyjących w Ameryce, stanowiła ich dieta. Tradycyjna dieta japońska jest stosunkowo uboga w produkty zwierzęce. W dalszych studiach nad tym, jakie konkretnie czynniki dietetyczne powodują procesy chorobotwórcze, naukowcy zaczęli badać "adwentystów dnia siódmego"- społeczność religijną mieszkającą w USA - z których około 50% było wegetarianami. Siedmioletnie studia nad grupą 35 tysięcy adwentystów dały w rezultacie zaskakujące wyniki. Śmiertelność z powodu raka (wszelkich odmian tej choroby) okazała się u nich o 53% mniejsza niż u pozostałej części populacji mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Pierwszą reakcją lobby mięsnego w podobnych okolicznościach jest natychmiastowe stwierdzenie, że naukowcy, którzy ogłaszają takie dane, nie uwzględnili i nie porównali ze sobą wszystkich czynników wpływających na obraz danej sytuacji. Innymi słowy, że na tę różnicę wpłynął ogólnie zdrowszy tryb życia adwentystów, w porównaniu z ogółem społeczeństwa amerykańskiego, np. niepalenie papierosów czy niepicie alkoholu. Aby odeprzeć te zarzuty, przeprowadzono dalsze badania i studia w tej dziedzinie, które skupiły się na rodzajach raka nie spowodowanego paleniem czy piciem alkoholu. I co się okazało? Uwzględniwszy ogólnie zdrowszy tryb życia adwentystów, wyniki obserwacji naukowych były znów zaskakujące: pokazały, że także rodzaje raka nie związane z paleniem i piciem były wśród nich o wiele rzadsze. Aby udokumentować to odpowiednią statystyką, grupę 20 tys. osób przebadano pod względem zachorowań na raka jelita grubego, piersi i prostaty, które to odmiany raka nie są związane z paleniem papierosów. Porównano następnie wyniki badań przeprowadzonych na bardzo dużej liczbie tzw. zwykłych obywateli USA z badaniami grupy osób, których styl życia był bardzo podobny do grupy adwentystów, poza tym, że nie byli oni wegetarianami. We wszystkich przypadkach, wśród adwentystów stwierdzono rzadsze występowanie raka (na przykład w przypadku raka jelita grubego) o prawie 25%. Szereg studiów i badań porównawczych, które próbowały wykazać pozytywny bądź negatywny związek między dietą a występowaniem raka, doprowadziły do paru równie dobitnych i wymownych wniosków. Jeden z programów badawczych analizujący dietę ludzi w 37 krajach, stworzył podstawę do wnioskowania o ścisłym związku pomiędzy spożywaniem mięsa (i białka zwierzęcego) a rakiem jelita i o braku takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
związku w przypadku białek roślinnych. Innymi słowy, wykazano, że białka roślinne stanowiły ochronę przed rakiem jelita. Inne studia porównawcze przeprowadzono w Izraelu na przestrzeni dłuższego czasu, w ciągu którego populacja w tym kraju wzrosła z 1,17 miliona ludzi do 3,5 miliona. W czasie tego okresu, konsumpcja mięsa wzrosła tam o 454%, a liczba przypadków zachorowań na raka podwoiła się! Gdy natomiast badano i sprawdzano, jaki związek występuje pomiędzy spożywaniem węglowodanów złożonych a rakiem, to testy te wykazały, że węglowodany złożone spełniają pewną rolę ochronną oraz to, że ich spożywanie nie ma związku z rakiem. W 1981 roku zostały przeprowadzone inne, zakrojone na szeroką skalę studia badawcze testujące związek pomiędzy dietą a rakiem. Badania te przeprowadzono w 41 krajach. Ich rezultaty były jednoznaczne i jasne: dieta oparta na roślinach strączkowych, kukurydzy czy (w mniejszym zakresie) ryżu jest dietą właściwą, stanowiącą ochronę zarówno przed rakiem piersi, jak i jelita, podczas gdy konsumpcja mięsa sprzyja powstawaniu obu tych rodzajów raka. Rezultaty innych prac w tej dziedzinie są na bieżąco publikowane. Jeden z najważniejszych wyników ostatnich większych badań nad rakiem opublikowano w 1990 roku. Po prześledzeniu w ciągu sześciu lat diety 88 tysięcy kobiet, uzyskano całkowicie jednoznaczne wnioski. Kobiety, które spożywały wołowinę, wieprzowinę czy baraninę, codziennie jako główne danie dnia - były dwuipółkrotnie bardziej narażone na powstanie i rozwój raka jelita niż te, które spożywały mięso tylko raz w miesiącu. Wszystkie te studia i ich wyniki zostały ostatnio zebrane razem i opublikowane; popularnie znane są jako Studia oksfordzkie. Po raz pierwszy opublikowano je w "British Medical Journal" w czerwcu 1994 roku. Prowadzą one do jednego wniosku: wegetarianie mają o 40% mniejsze ryzyko śmierci z powodu raka niż osoby spożywające mięso. Jeszcze bardziej zadziwiająca była konkluzja, że wegetarianie i weganie żyją o 20% przeciętnego okresu życia - dłużej! W odniesieniu do prawie wszystkich znanych nam rodzajów raka (jak: rak piersi, jelita, prostaty, trzustki, płuc), przeprowadzono już konkretne badania naukowe potwierdzające, że wegetarianie mają o wiele mniejsze ryzyko zachorowania na te choroby niż ludzie spożywający mięso. Z pewnością istnieje więcej niż tylko jedna przyczyna takich rezultatów. Poza bezpośrednim wpływem jaki wywiera na nasz organizm tłuszcz nasycony, dieta uboga w mięso i tłuszcz, a bogata w ziarna zbóż, warzywa i owoce, pomaga chronić nasz organizm przed chorobami. Podobną funkcję spełnia błonnik, gdyż przyspiesza przemieszczanie się żywności w jelitach. Jeśli nawet w naszym wegetariańskim pożywieniu znajdą się jakieś szkodliwe chemikalia, mogące na przykład wywołać raka, to dzięki błonnikowi, pożywienie będzie szybko przemieszczać się przez nasze organy wewnętrzne i wówczas szkodliwe substancje nie będą miały czasu zostać przez nasz organizm zaabsorbowane. Astma Nikt nie ma obecnie żadnych wątpliwości, że na przestrzeni ostatnich lat liczba zachorowań na astmę stale wzrasta. Jednakże przyczyny tego nie są jeszcze dokładnie znane. Tradycyjnymi przyczynami tej choroby były zawsze koty oraz pyłki domowego kurzu, zaczęto więc bacznie im się przyglądać. Stwierdzono jednak, że nie występował jakiś zasadniczy wzrost zachorowań z powodu tych dwóch przyczyn. Co jednak odkryto w związku z tym, to fakt, że pomiędzy rokiem 1961 a 1985 średnia dzienna konsumpcja świeżych owoców zmalała o 26%, zielonych warzyw o 51% i ziemniaków o 37%. Przypuszcza się więc nie bezpodstawnie, że kombinacja zanieczyszczonego powietrza z redukcją spożycia owoców i warzyw - a w konsekwencji spadek spożycia antyutleniaczy - może być odpowiedzialna za nagły wzrost liczby zachorowań na tę chorobę. Arterioskleroza Arterioskleroza jest ściśle połączona z chorobą serca i objawia się zatykaniem arterii. I znowu, związek tej choroby z rodzajem spożywanej diety jest oczywisty. Im więcej zjada się produktów pochodzenia zwierzęcego, tym bardziej zawęża się i blokuje arterie. Aby zredukować ryzyko wystąpienia tej choroby, nie wystarczy jedynie ograniczyć spożywanie mięsa i produktów mlecznych - trzeba jeszcze konsumować więcej owoców i warzyw. Dowodem tego niech będą ostatnie badania, które wykazały, że dieta pozbawiona produktów zwierzęcych może rzeczywiście uzdrowić niektóre, zniszczone już i zablokowane arterie. Naukowcy udowodnili, że ludzie z zablokowanymi arteriami, którzy odżywiają się nisko tłuszczową dietą wegetariańską przez okres jednego roku, mogą w rzeczywistości powstrzymać proces tworzenia się zatorów w arteriach, co spowoduje zwiększony napływ krwi do serca. Jeżeli ktoś uznałby to za dziwne i nieprawdopodobne, że po prostu przez spożywanie owoców i warzyw można osiągnąć znaczną poprawę zdrowia, to niech zwróci uwagę na słowa Williama Clifforda Robertsa, redaktora naczelnego prestiżowego wydawnictwa American Journal of Cardiology: "Mimo iż ludzkie istoty spożywają mięso, to w rzeczywistości nie są one naturalnymi wszystkożercami. Bez względu na to, jak dużo tłuszczu konsumują istoty wszystkożerne, nie rozwija się u nich żadna arterioskleroza. Kiedy zabijamy zwierzęta po to, by je jeść, to końcowy efekt jest taki, że one zabijają nas, ponieważ ich mięso - zawierające cholesterol i tłuszcze nasycone - nie było nigdy przeznaczone na pokarm dla ludzi, którzy są naturalnymi roślinożercami". Teraz zaczyna być oczywiste, dlaczego wszystkie obiektywne studia przeprowadzone nad wegetarianami i weganami, wykazują ich mniejszą wrażliwość na różnego rodzaju choroby. Nadciśnienie Nadciśnienie, zwane powszechnie jako wysokie ciśnienie krwi, jest następną dolegliwością powiązaną z chorobą serca i zawałem, a zarazem jest jednym z bardziej poważnych zabójców w krajach Zachodu. I znów, wiele bardzo podobnych do siebie czynników przyczynia się do tego: mała aktywność fizyczna, nadwaga, za duże ilości soli i tłuszczu zwierzęcego w diecie. Może to brzmieć trochę banalnie, ale jest to już kolejna choroba (czy raczej dolegliwość), na którą wegetarianie znacznie mniej chorują. Aby udowodnić, że mięso rzeczywiście odgrywa znaczącą rolę w powodowaniu nadciśnienia, pewien naukowiec z Australii przeprowadził eksperyment, który polegał na karmieniu grupy wegetarian... mięsem. W ciągu tylko dwóch tygodni u osób tych zaobserwowano wzrost ciśnienia krwi o 10%. Inne studia w tej dziedzinie dostarczyły podobnych danych, a szereg różnych raportów medycznych potwierdza, że wegetarianie mają niższe ciśnienie krwi niż ludzie jedzący mięso (średnio w granicach 10 - 18%). Także badania przeprowadzone w Szwecji udowodniły, że nie tylko ciśnienie krwi może być obniżone, ale można przy okazji zredukować lub całkowicie wyeliminować towarzyszące im inne negatywne symptomy. Jaką metodą to osiągnięto? Po prostu: przez zastąpienie diety opartej na mięsie - dietą ściśle wegańską. Pod koniec tego eksperymentu zauważono również, że większość pacjentów była w tak dobrym stanie, że mogli odstawić lekarstwa, które miały regulować podwyższone ciśnienie: 50% z tych osób poczuło się znacznie lepiej, 15% - lepiej, a 30% z nich powiedziało, że czuje się zupełnie wyleczonymi! Pomimo tych wszystkich oczywistych korzyści jakie daje stosowanie diety wegetariańskiej, starą dobrą radą różnych zwolenników konsumpcji mięsa jest to, że powinniśmy spożywać dietę "zrównoważoną", tzn. dietę zawierającą mięso. Rzeczywiście istnieje potrzeba diety zrównoważonej, jednak chodzi o równowagę opartą na ogromnej różnorodności produktów roślinnych. Wszelkie dowody wskazują na to, że nasze ciało potrzebuje różnorodnego pożywienia, tak by móc zaopatrzyć organizm we wszelkie potrzebne składniki odżywcze, niezbędne dla zachowania dobrego zdrowia. Jedną z rzeczy, której w całej tej różnorodności nie potrzebujemy, jest oczywiście mięso! Kamienie żółciowe Inną bardzo powszechną dolegliwością, na którą cierpi około 25% kobiet i 10% mężczyzn, są kamienie żółciowe. Jak się przypuszcza, kamienie te formują się, gdy krew zostaje nasycona cholesterolem. Każdy jego nadmiar nie znajduje wówczas żadnego ujścia, więc formuje się w postaci kamieni w woreczku żółciowym. Kamienie żółciowe mogą się tworzyć, rozwijać i być nie zauważone przez lata. Mogą też prowadzić do wszelkiego rodzaju bardzo przykrych dolegliwości - dyskomfortu fizycznego i psychicznego, infekcji, stanów zapalnych czy nawet gangreny. Pewne badania prowadzone w tym zakresie, w których uczestniczyło 800 osób, dały rezultaty pozwalające stwierdzić, że organizmy ludzi jedzących mięso, są dwa i pół raza bardziej skłonne do wytwarzania kamieni żółciowych niż organizmy wegetarian. Cukrzyca Tak jak astma, cukrzyca jest kolejną chorobą, która wykazuje tendencję wzrostową. W ciągu życia jednej tylko generacji, liczba stwierdzonych przypadków cukrzycy zwiększyła się sześciokrotnie. Uważa się, że przyczyną tego stanu rzeczy jest wiele czynników (m.in. otyłość) i z pewnością wpływ na to mają także uwarunkowania genetyczne. Jednakże dziedziczność nie jest tym czynnikiem, z powodu którego prawie wszyscy zapaśnicy sumo są cukrzykami; są nimi raczej z powodu nadzwyczaj tłustej diety. Jedna rzecz jest natomiast obecnie pewna, że ludzie cierpiący na cukrzycę, mogą odnieść bardzo dużą korzyść, stosując bogatą w błonnik dietę wegetariańską. Badania lekarskie prowadzone w tej dziedzinie sugerują, że osoby, które już stosują taki rodzaj diety, mają o 45% zredukowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryzyko zachorowania na tę chorobę. Z drugiej strony - ludzie jedzący mięso sześć albo i więcej razy w tygodniu, są prawie cztery razy bardziej narażeni na zachorowanie na cukrzycę niż wegetarianie. Osteoporoza Jest to jedno z tych pojęć, które w zasadzie wszyscy znają, ale najczęściej mają błędne o nim wyobrażenie, jako o pewnym rodzaju chorobie kości, na którą cierpią zwłaszcza kobiety w starszym wieku. Faktyczna kruchość i łamliwość kości oraz utrata masy kostnej spowodowana jest w rzeczywistości przez... wapń. Niektórzy ludzie twierdzą, że wegetarianie mogą w większym stopniu cierpieć z powodu osteoporozy niż ludzie jedzący mięso. Jest to jednak o tyle dziwne stwierdzenie, zważywszy fakt, że mięso prawie w ogóle nie zawiera wapnia. Jeden z utytułowanych i znanych lekarzy zobrazował to pewnym, wymownym porównaniem: "Polecanie picia dużej ilości mleka w wypadku osteoporozy, jest analogiczne z zalecaniem pacjentom, którzy cierpią z powodu obłąkania, aby... jedli mózgi". Zalecenia, by zapobiegać osteoporozie pijąc więcej bogatego w wapń mleka, są po prostu cyniczne i można je traktować jako strategię marketingową zwiększającą popyt na mleko. Prawdą natomiast jest, że ludzie w bogatych krajach Zachodu, z reguły konsumują więcej protein niż potrzebują tego ich organizmy, szczególnie w wypadku ludzi jedzących mięso, ale podobnie jest również (choć w mniejszym stopniu) wśród wegetarian. I w miarę, jak spożywamy więcej protein, tym więcej wapnia tracimy z naszego organizmu wraz z moczem. Dzieje się to w skomplikowanym łańcuchu złożonych reakcji związanych z bilansem hormonalnym w organizmie, dlatego osteoporoza jest często kojarzona z okresem po-menopauzalnym u kobiet. Jednak ostatnie wyniki badań w tej dziedzinie informują o natrafieniu na pewien pierwiastek zwany borem, który jest odpowiedzialny za utrzymanie równowagi wapniowej w organizmie. Gdy w związku z tym przeprowadzono doświadczenia, podając bor kobietom w okresie menopauzy, to okazało się, że straty wapnia w organizmie zostały ograniczone o 40%. Konkluzja tego jest dość logiczna: bor może chronić przed osteoporozą. A gdzie można znaleźć bor? W jabłkach, gruszkach, winogronach, orzechach, warzywach liściastych i roślinach strączkowych. Jedne z największych studiów naukowych badających wpływ diety na ludzkie zdrowie, przeprowadzała ostatnio grupa brytyjskich naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie. Studia te objęły badaniami populację 11.000 ludzi w ciągu 13 lat, a ich pierwsze wyniki ogłoszono w 1995 roku. Ich konkluzja brzmiała jasno - wegetarianie mają o 40% mniejsze ryzyko zachorowania na raka (wszelkie odmiany tej choroby), o 30% mniejsze ryzyko choroby serca oraz mniejsze ryzyko śmierci przed osiągnięciem wieku starczego. W tym samym 1995 roku, grupa lekarzy amerykańskich z Lekarskiego Komitetu Odpowiedzialnej Medycyny (PCRM), doszła do jeszcze bardziej zaskakujących wniosków. Poddali oni analizie ponad setkę różnych publikacji naukowych z całego świata i na ich podstawie stwierdzili, że wegetarianie o 57% mniej cierpią na chorobę serca i o 50% - na wszelkie odmiany raka. Odkryli również, że wegetarianie w mniejszym stopniu cierpią na nadciśnienie (również o około 50%). Lekarze z PCRM stwierdzili także - co zapewne uspokoi wielu rodziców - że poziom rozwoju umysłowego wegetariańskich dzieci jest normalny, a nawet wyprzedzają one w rozwoju dzieci jedzące mięso! Argumenty jakie ci lekarze zaprezentowali, były tak przekonywujące, że niedawno rząd USA potwierdził w swoich najnowszych wskazaniach dietetycznych dla Amerykanów, że "Wegetarianie cieszą się wspaniałym zdrowiem, ich dieta zawiera wszystkie potrzebne składniki odżywcze i wegetarianizm jest odpowiednim sposobem odżywiania się dla Amerykanów". Najczęstszym kontrargumentem jaki przy takich okazjach wysuwają zwolennicy konsumowania mięsa, jest to, że wegetarianie są generalnie zdrowsi, ponieważ piją mniej alkoholu i mniej palą tytoniu, dlatego też wypadają lepiej w tego rodzaju odkryciach naukowych. Nie prawda! Wszystkie badania i studia naukowe, na które powoływaliśmy się w tej książce, uwzględniały te sytuacje, tzn. porównywały kondycję zdrowotną tylko wegetarian nie pijących alkoholu z nie pijącymi alkoholu ludźmi jedzącymi mięso, nie palących wegetarian z ludźmi nie palącymi a jedzącymi mięso, itp. Jeśli więc dieta wegetariańska jest taka zdrowa, to dlaczego rząd robi tak mało, aby promować i propagować taki styl odżywiania się? Prawdopodobnie, gdy pomyślimy o papierosach i tytoniu, zaczniemy rozumieć brak motywacji władz do działania w tym zakresie! Tytoń to obecnie największy zabójca znany medycynie; najnowsze badania sugerują, że połowa wszystkich palaczy umrze, w konsekwencji zgubnych skutków jakie powoduje ten nałóg. Mimo to, reklamy zachęcające do palenia tytoniu można spotkać wszędzie, sponsorowanie sportu przez przemysł tytoniowy jest powszechne, a różne grupy nacisku próbują robić zamieszanie i poddawać w wątpliwość szkodliwość palenia tytoniu. Niewiele robi się też, by chronić dzieci przed tym nałogiem. Jest to więc przykład cynicznej wymiany ludzkiego cierpienia na pieniądze - na bardzo duże pieniądze! A sprawa handlu mięsem niewiele się od tego różni. O.K., tak więc na jakie choroby wegetarianie chorują częściej niż ludzie jedzący mięso? - Na żadne! - Zdumiewające, czyż nie? "Zostałam wegetarianką ze względu na zwierzęta, ale dało mi to inne nieoczekiwane korzyści. Zaczęłam czuć się zdrowsza - stałam się bardziej zwinna i elastyczna - co dla sportowca jest bardzo ważne. Teraz potrzebuję także mniej snu, a po obudzeniu czuję się bardziej rześka. Moja cera polepszyła się i mam teraz więcej energii. Uwielbiam być wegetarianką". Martina Navratilova, światowej sławy mistrzyni w tenisie. http://viva.eko.org.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Felixxx-Bardzo Dziekuje za tak ciekawe i cenne wpisy jakie dodales,dodalas.:)Ja pozwole sobie zacytowac wpis z innego forum: "Frasobliwy, to świetny pomysł. Marchewkę wsadź sobie w dupę, a soków nie pij jak uważasz że są szkodliwe. BYDLAKI, które uczyniły sobie niezłe źródło dochodu (miliardy dolarów rok w rok), to onkolodzy i cały ich chemiczny przemysł farmakologiczny. I doją z ludzi do samiutkiej śmierci. Z Ciebie też doją, bo chcesz czy nie płacisz na to haraczo-podatki. To, że nie masz i nie chcesz mieć pojęcia o medycynie naturalnej nie znaczy, że takowa nie skutkuje. W wielu krajach co światlejsi lekarze z powodzeniem takie terapie stosują (np. Wlk Brytania, Niemcy). U mojej żony 7 lat temu lekarz stwierdził guza jajnika wielkości pięści. Bez chwili namysłu wypisał skierowanie na onkologię, gdzie bardzo mało sympatyczny pan "doktór" wyznaczył termin operacji - tzn. usunięcia jajnika. Nawet się nie zapytał co ona na to, tylko zaordynował autorytarnie amputację. I tak traktuje się co dzień tysiące osób. Bo bez jajnika da się żyć. Bez nerki, połowy wątroby, płuca, połowy krtani, jelita grubego, narządów płciowych, ręki, głowy. No, głowy jeszcze nie amputują, ale połowę twarzy, jak w przypadku mojego znajomego, który już z resztą od roku nie żyje. Nie, nie amputowano mu połowy twarzy. Gdy pan onkolog narysował na zdjęciu rentgenowskim co jest do wycięcia, kolega prawie zemdlał, a później zapłacił kilka tysięcy złotych łapówki, żeby dostać "bezpłatne" skierowanie do "najlepszej" polskiej kliniki w Gliwicach, gdzie zabieg ograniczył się do serii naświetlań (po których czuł się już tylko gorzej). I rzecz jasna kolejnej serii łapówek, na które te BYDLAKI BEZDUSZNE czekają i które non stop sugerują. I płacił ciężką kasę aż do samego końca. Takie są realia! A statystyki zachorowań na raka rosną, o czym mówili w filmie - w zastraszającym tempie. http://www.rakstop.engo.pl/www/statyst.htm W 1980 roku 65.000 nowotworów w Polsce - 60.000 zgonów. W 1990 roku 83.000 - 74.000 zgonów. W 2000 roku 120.000 - 84.600 zgonów. Liczba ta stale rośnie, podobnie jak liczba zer na kontach firm farmaceutycznych i instytutów onkologicznych. Równocześnie stale pogarsza się jakość żywności (biznes!), w której jest coraz więcej chemicznych i sztucznych dodatków - może znasz taki termin: "rakotwórczych". Moja małżonka olała tych "bydlackich znachorów-morderców" onkologów (a dokładniej: uciekła ze szpitala w ostatniej chwili) i skorzystała z medycyny chińskiej. Ma się dobrze i w całości do dziś! Powyższy akapit zapewne uznasz za "propagandę i manipulację". frasobliwy napisał: Ten film to manipulacja, gra na emocjach. btw, to niezłe źródło dochodu uczyniły sobie te bydlaki. Instytuty, szkolenia...no no. Jakie dochody ma instytut Gersona z tego, że ktoś w domu przygotuje sobie sok i zrobi lewatywę z kawy? Może kupi jedną, czy dwie książki o terapii? A może mafia Gersonów kontroluje "złoża" światowej bio-kawy? Frasobliwy, a może Ty masz paranoję i widzisz wszędzie manipulacje? Może weź się przypierdol do reklam z TV, które codziennie po kilkaset razy wtłaczają ludziom sugestie by ćpali prochy na wszystko i że tylko prochy skutecznie im pomogą (no i koniecznie "przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą"). Styl jaki tu niefrasobliwie zaprezentowałeś jest chamski, prostacki i bydlacki. Wylałeś kubeł pomyj na coś, o czym masz jakieś potoczne (z telewizora?) pojęcie i czego nie miałeś okazji wypróbować (i nie życzę Ci byś kiedykolwiek miał!), a oceniasz na podstawie swoich ciasnych, prymitywnych poglądów. Pozdrawiam! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialma Was rowniez poinformowac o tym, ze przesylke z Ameryki siostra dzis odebrala:)Podstawowe leczenie Jasminka zacznie od dnia jutrzejszego, co tydzien bede pisala sprawozdania na jej stronie, siostra takowe bedzie musiala pisac na stronie Kliniki.Leki ktore dzis dotarly to oczywiscie naturalne wyciagi z roslin i mineralow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana lewatywami
Jesli moge Was prosic podaje linka do strony o lewatywach,bardzo bym chciala zaczac je robic.Z gory bardzo dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku
Każdy kulturalny cywilizowany człowiek powinien umieć oczyścić jelito grube za pomocą wlewu doodbytniczego. Ludzi z zaniedbanym zdeformowanym jelitem grubym charakteryzuje: - zazwyczaj dużo tłuszczu na brzuchu; - brak talii; - obwisły brzuch z powodu osłabionych mięśni brzucha; - charakterystyczny zapach potu, zapach zaniedbanych wnętrzności; - nieprzyjemny zapach z ust; - może powstawać odczyn alergiczny; - mogą powstawać hemoroidy; - kolor i struktura skóry pozostawiają wiele do życzenia; - obniżona odporność. Ścianki jelita grubego będą pozbawione napięcia, jeżeli regularnie je nie oczyszczać. Na ściankach gromadzone są toksyny pokarmowe, grzyby, drobnoustroje chorobotwórcze i ich toksyny. Taka osoba często cierpi na zaparcia, a nawet jeżeli stolec jest regularny, to wrażenie zdrowego jelita jest mylne. Do oczyszczania jelita za pomocą wlewu doodbytniczego można zastosować wlewnik gumowy Esmarcha. Wlewnik gumowy Esmarcha jest gumowym pojemnikiem z plastikową końcówką, którą można wprowadzić do odbytu, i za pomocą kranika regulować wpływającą wodę. Wlewnik Esmarcha należy wypełnić ciepłą wodą +30-36С, zawiesić powyżej poziomu klatki piersiowej i usunąć powietrze z rurki. W tym celu należy otworzyć kranik i czekać, aż pocieknie woda, następnie zakręcić go. Umytą końcówkę należy posmarować olejem roślinnym, wazeliną lub miodem i wprowadzić do odbytu. Następnie należy otworzyć kranik. Lewatywę można robić w pozycji leżącej lub w pozycji „na czworakach. Nie zaleca się natomiast pozycji leżącej na lewym boku oraz leżącej na plecach. Wlewać wodę należy stopniowo. Nie można wlewać 2-3 litry od razu. Nadmierne rozciągnięcie jelita grubego powoduje zmniejszenie jego napięcia, obniża wrażliwość i zwiększa skłonność do zaparć. Uczucie bólu powstające podczas wlewania niewielkiej ilości wody jest oznaką tego, że narządy wewnętrzne nie znajdują się na swoim miejscu, są opuszczone, bądź występują procesy zapalne jelita grubego. Nie należy się obawiać, że taki zabieg wywoła dysbakteriozę. Jeżeli nigdy nie przeprowadzano oczyszczania, to ona i tak miała miejsce. Zabieg ten oczyszcza głównie jelito proste i część okrężnicy esowatej. Aktywuje ona napięcie całej pozostałej części jelita grubego, budząc jego perystaltykę i zdolność do pozbywania się toksyn. Nie zaleca się dodawania do wody jakichkolwiek substancji, które wpływają konkretnie na mikroflorę zmieniając ją (glistnik jaskółcze ziele, sok z cytryny, rumianek, piołun, szałwia i inne), więcej niż raz na pół roku. Należy stosować ciepłą, przegotowaną wodę, która nie zawiera szkodliwych elementów ani chloru. Jeden seans lewatywy składa się zazwyczaj z 1-2 wlewów wody. Zajmuje to około 15 minut. Lewatywę należy robić rano i wieczorem przez tydzień, aby przygotować się do oczyszczania wątroby lub stawów. Wcześniej opisana metoda oczyszczania jelita za pomocą wody słonej pozwala na całkowite oczyszczeni jelita i usunięcie resztek jedzenia z dróg pokarmowych, żołądka i odbytnicy. Ta metoda oczyszczania jelita za pomocą wody słonej nie jest zamiennikiem metody oczyszczania za pomocą lewatywy, a jedynie uzupełnia ją wzmacniając efekt końcowy. Po oczyszczaniu jelita grubego zalecam wypić szklankę soku jabłkowego lub zjeść jabłko. Przeciwwskazania do oczyszczania jelita grubego: wrzody żołądka, czerwonka, biegunka, zapalenie okrężnicy, zapalenie wyrostka robaczkowego, rak żołądka i jelita. http://www.medycynaludowa.com/pl/index.php?id =oczyszczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umiafr to najwazniejsze
Fakty sa takie, ze po przypadkowym wynalzenieniu antybiotyku umieralnosc spadla a szczepienia wyeliminowaly z naszego zycia plagi, ktore kiedys dziesiatkowaly ludzkosc. Moja babcia miala dziewicioro rodzenstwa, z ktorego przezylo tylko dwoje, reszta umarla do 10 roku zycia wlasnie z powodu braku antybiotyku, podobnie bylo u mojego dziadka, tyfus, zgorzel na dziasle, zapalenie pluc a takze wiele wiele innych chorob zabralo male dzieci mimo uwijania sie wiejskich znachorek, ktore metody, ktore wy z kolei studiujecie mialy w jednym paluszki. Rozumiem szkodliwosc uzywania go w nadmiarze i niepotrzebnie, jednak to do nas rodzicow nalezec powinna decyzja kiedy podawac, a ze czasem trzeba to jest to niezaprzeczalne. Tak samo ze szczepieniami, nie szczepmy na wszystko, ale moj Boze nie zrzucajmy wszelkiego zla na tym swiecie na szczepionki. Teraz gdy mowimy o starosci to myslimy o kims kto osiaga wiek 80 lub wiecej lat, kiedys staruszkiem byl juz 50 )atek, z kazdym wiekiem umieralnosc spada dzieki postepowi w medyzynie konwencjonalnej. Laka rowniez mozna skutecznie wyleczyc i do tego konwencjoanlnie, ale wina na to, ze nawet wczesnie wykryty zabija, nie lezy po stronie chemii i lekow, problemem jest sluzba zdrowia. Wielu niekompetentnych, leniwych, patrzacych na kase lekarzy, biurokracja w sluzbie zdrowia, maly dostep do badan, dlugosc oczekiwania na badania, slaba diagnostyka. Mamy narzedzie by leczyc ale nie umiemy i nawet nie staramy sie tego robic. Wielka ignorancja jest odrzucanie wszystkiego co spowodowalo, ze zyjemy dluzej a w razie zakazen, infekcji bakteryjnych mamy na to LEK. Nie wyobrazam sobie co by bylo gdyby Fleming badz ktokolwiek inny nie wynalazl penicyliny, ale powtarzam, miejmy wiedze, ze za czeste stosowanie uposledza uklad immunologiczny, denerwuje mnie gdy mamy daja go profilaktycznie na katar itp, edukujmy sie i wiedzmy kiedy nalezy podac, odzywiajmy zdrowo, ale nie ludzmy sie, ze tylko dzieki temu choroba nas ominie, nie jestesmy niezniszczalni. Czesto tu dawana Magdalena Prokopowicz rowniez skorzystala z medycyny chinskiej, dzis nie zyje... Zapewne moglaby ugrac sobie jeszcze kilka dodatkowych lat gdyby poddala sie normalnemu leczeniu. W moim otoczeniu znam wiele osob chorych na raka, w tym z nieoperowalnym rakiem pluc, osoba ta zyje juz 10 lat a miala nie przezyc roku. Nie wyleczyly jej jednak owoce i warzywa z sadu ale chemia, potworna dawka, ktora wyniszczyla jej zakonczenia nerwowe, ze do dwoch lat po niej nie mogla utrzymac talerza w rece. Dzis biega, tanczy, zyje. Miala jednak szczescie co do lekarzy, ktorzy dbali o nia i nie zbywali, do dzis wspomina o tym, ze gdyby nie lekarze to juz by jej nie bylo. Co tylko potwierdza fakt, ze to w ludziach, lekarzach lezy wina, nie w lekach. Duzo mozna by pisac, nikogo nie przekonam, ale moze jak ktos to przeczyta to. Wprowadzi troche rozsadku do swojego zycia, nie wierzac slepo ani w jedno ani w drugie. Zawsze powtarzalam i powtarzac bede, ze brak umiaru moze byc zabojczy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMeridaA
Ja żyję według naturalnych metod i problemy mam z głowy.Jest to system leczniczy o starożytnym rodowodzie,pochodzący ze Wschodu (Chiny, Tybet, Japonia, Mongolia).Współcześnie uznawany w wielu krajach jako komplementarny (uzupełniający) w stosunku do medycyny konwencjonalnej (tradycyjnej) zaliczany obok akupresury do grup technik refleksoterapii. Liczy wiele tysięcy lat filozofii i wiedzy o człowieku oraz jego funkcjonowaniu w relacjach ze środowiskiem i kosmosem. Służy nie tylko jak się niekiedy sądzi do redukowania bólu, ale ma na celu oczyszczenie organów wewnętrznych, krwi, mięśni, kości z komórek chorobotwórczych, toksyn i zalegań w układzie pokarmowym. Utrzymanie i przywrócenie wewnętrznej i zewnętrznej równowagi energetycznej, co jest warunkiem zdrowia i dobrego funkcjonowania. Metoda ta polega na lepszym ukrwieniu za pomocą receptorów odnośnego organu. Ukrwienie jest warunkiem życia każdego narządu. Od ukrwienia zależy stan naszego zdrowia, bo krew jest środkiem transportującym wszelkie substancje odżywcze, tlen, hormony, przeciwciała, jak również produkty odpadów i starych komórek po regeneracji organizmu, które gniją w organizmie i bardzo często są głównym powodem ciężkich, nieuleczalnych, niebezpiecznych i uciążliwych chorób. Zastanawiające jest to, że wszelkie zakłócenia, lub uszkodzenia w całym ustroju (narządy, mięśnie, kości) od niemowlęcia a nawet płodu do późnej starości mogą być wyleczone tylko w drodze ich odpowiedniego ukrwienia. Receptory znajdują się w całym ciele ludzkim, na których można stwierdzić różnego rodzaju kształty, zgrubienia, wielkości tzw. złogów pochodzenia mocznikowego zbudowane z kryształków kwasu moczowego i innych substancji osadowych. Na podstawie określonego kształtu i wielkości tzw. złogów na receptorach, powstałych zmian na ciele ludzkim czy tęczówce oka ( tzw. irydologia) można zdiagnozować niekonwencjonalnie w całości swój organizm. Bardzo wcześnie wykryć zagrożenie zdrowia, życia bez ingerencji w organizm i podjąć stosowną decyzję. Najbardziej zaniedbaną i zmarniałą częścią ciała ludzkiego są stopy. Z punktu widzenia natury przewidziano, iż człowiek będzie chodził boso po żwirze, kamieniach itp. i będzie uruchamiał wymienione receptory, odżywiał się produktami czystymi ekologicznie. Cywilizacja zmieniła nam między innymi grunt, a więc pole pracy naszych stóp na wyrównane i wyasfaltowane podłoże. Uprawę i hodowlę zamieniono na wygodną produkcję żywności. Do tego dochodzi jeszcze problem obuwia. Długoletnie zmuszanie do poruszania się w tej klatce hamowało i hamuje krwiobieg. Skutkiem tego jest zziębnięcie stóp i brak uwagi z naszej strony, lub uznanie, że tak ma być np. ze względu na wiek, a co gorsze niedokrwienie receptorów, które nie mogą w sposób wystarczający spełnić swojej funkcji. Masaż klasyczny pospolicie stosowany nie zapewnia dobrej pracy receptorów i organów wewnętrznych. Jest to masaż powierzchowny. Wymienionych i niezbędnych warunków nie zapewni nam powszechnie stosowana rehabilitacja sanatoryjna, a po dawnej żywności pozostały nam tylko wspomnienia babuni. Godna uwagi jest regeneracja organizmu, która polega na produkcji od 300 do 800 miliardów komórek w ciągu jednej doby. Mają one swoją długość życia, swoje środowisko, nie pełny brzuch, ale ściśle określony budulec, który zapewnić może tylko właściwa dieta, która polega na zabezpieczeniu całego zestawu witamin, biopierwiastków i prawdziwej wody w ściśle określonych proporcjach podanych w jedzeniu, bez środków konserwujących w odpowiednim połączeniu do syta tak, aby nie rozcieńczać kwasów i nie zakwaszać treści w układzie pokarmowym. Pochłaniająca jak najmniej energii do trawienia i niepowodująca zalegań, zgnilizny w układzie pokarmowym, które są źródłem obecnych często poważnych chorób i sylwetki człowieka. Z której organizm przetwarza na prawdziwe i naturalne leki dostosowane ściśle do swoich potrzeb i bez skutków ubocznych. Po zapewnieniu takich warunków dla naszego organizmu możemy oczekiwać dobrych wyników laboratoryjnych, pozytywnych badań lekarskich o znacznym ograniczeniu inwestycyjnym w nasze zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maka paka
Moje dzieci już wystarczająco dużo przyjęły antybiotyków, i często właśnie przy zwykłym przeziębieniu, dlatego wolę już dużo wcześniej przed okresem jesiennym podawać syropy z cebuli i czosnku póki co jest dobrze i dzieci rzadko się przeziębiają, jedzą też dużo warzyw i owoców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka34
Mama mojej koleżanki pracuje w instytucie, który bada leki. Jej zdaniem, wiele leków, które są na rynku, w szczególności antybiotyki podawane dzieciom, nie powinny ujrzeć światła dziennego. Dlatego ja jestem przeciwna podawaniu, jeśli nie jest to konieczne, zlecone przez lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maka paka
janka34, tyle że lekarze przepisuja antybiotyki zbyt czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czosnek antybiotyk natury
W obecnym świecie zdominowanym przez fast foody i zachęcającym nas do spożywania gotowej wysoko-przetworzonej żywności (bogatej w konserwanty, często modyfikowanej genetycznie) coraz trudniej jest znaleźć zdrowych, cieszących się życiem ludzi. Większość z nas codziennie narzeka na problemy zdrowotne i złe samopoczucie. To co powiem może zabrzmieć dziwnie ale tak właśnie uważam: Postęp nas zabija :( Z roku na rok ludzie zażywają coraz więcej tabletek, a warzywa i owoce zastępują syntetycznymi witaminami. Do czego to wszystko zmierza? Dlaczego u progu XXI wieku poświęca się tak mało uwagi zdrowemu odżywianiu, dietetyce i żywności ekologicznej? Dlaczego nikt nie próbuje uświadomić ludzi, że jedzenie ma kluczowy wpływ na nasze zdrowie? Natura oferuje nam wiele wspaniałych specyfików (owoce, warzywa, oczyszczanie organizmu itp.) dzięki, którym na nasze twarze powróci uśmiech, a grypy i przeziębienia nie będą nam dokuczały. Dzięki zdrowemu odżywianiu i optymistycznemu podejściu do życia możemy zyskać naprawdę wiele: pozbyć się trądziku, problemów trawiennych, a nawet pokonać raka. Jedyne czego nam potrzeba to wiara i lektura książek poświęconych tematyce zdrowotnej. CZOSNEK Czosnek jest jednym z najwspanialszych antybiotyków Natury. Jego zdrowotne walory często wychwalali ludzie epoki starożytnej. Mało kto wie, żę na piramidzie w Gizeh ok. 4500 lat temu wyryto napis sławiący czosnek, który budowniczym tej piramidy był podawany w dużych ilościach, aby "mieli serce i odwagę" do pracy oraz by "strzegł ich przed chorobami". Z kolei w epoce średniowiecza czosnek dawano żniwiarzom w postaci zmacerowanej z pitnym miodem lub winem. Dzięki temu mieli oni więcej sił do pracy! Czosnek jest naturalnym antybiotykiem o dużej sile działania, a jednocześnie nieszkodliwym, bowiem olejek czosnkowy bez problemów wydala się z organizmu ludzkiego przez płuca, nerki, skórę i gruczoły mleczne. Świeży czosnek jest doskonałym środkiem na obniżenie ciśnienia krwi, przeciwdziała miażdżycy, jest silnym środkiem przeciwrobacznym i bakteriobójczym, niszczy liczne drobnoustroje, wirusy i grzyby oraz oczyszcza nasze jelita z pasożytów, które zalęgają się tam ponieważ spożywamy przetworzoną, bogatą w konserwanty (E dodatki) żywność. Bardzo dużo dobrego o czosnku pisze prof. Michał Tombak,dyrektor Naukowego Centrum Zdrowia w Moskwie. Pozwolę sobie zacytować fragment z jego książki: Oczyszczanie jelit (odtwarzanie zdrowej flory bakteryjnej): Częste przyjmowanie lekarstw (szczególnie antybiotyków), spożywanie słodyczy, ciasta drożdżowego, mleka, a także nieprawidłowe łączenie produktów w potrawach sprzyja zagnieżdżeniu się w przewodzie pokarmowym obcych mikroorganizmów - bakterii, grzybów, drożdży. Te pasożyty wdzierają się do śluzówki dróg pokarmowych, żywią się naszą krwią i wydalają "w nas" trujące produkty fizjologiczne - toksyny. Toksyny te są przyczyną bólów głowy, różnego rodzaju alergii (m.in. trądziku), szybkiego męczenia się, angin, przeziębień, katarów, częstych zapaleń oczu, pęcherza moczowego, nerek, silnych bólów brzucha, żołądka, wątroby, nerek itp. Jednym słowem działalność tych bakterii w naszym organizmie czasem bywa zupełnie nieprzewidywalna. Niszcząc zdrową mikroflorę, bakterie chorobotwórcze powodują dysbakteriozę (degenerację zdrowej mikroflory jelita grubego). W walce z chorobotwórczymi "pasożytami" najbardziej skuteczny jest czosnek. "Dobrego po troszeczku": Czosnek należy do naturalnych antybiotyków, w walce z którym w warunkach laboratoryjnych żadne pasożyty nie mają szans na przeżycie. Jest silnym lekiem stworzonym przez Naturę i jak z każdym lekiem powinniśmy postępować ostrożnie stosując według ściśle określonej dawki. Dlatego zalecana przeze mnie kuracja czosnkowa wymaga zużycia niewielkich ilości czosnku. Wystarczająca dawka czosnku według mnie to 2-3 ząbki na tydzień, jako dodatek do surówek i innych potraw. Natomiast kuracja lecznicza (odtwarzanie zdrowej mikroflory jelit) wymaga większej jego dawki. Technika przeprowadzania kuracji jest prosta. Przez dwa tygodnie należy zjadać po 1 ząbku czosnku wieczorem, dwie godziny po kolacji. Czosnek należy jeść bez chleba, dobrze przeżuwać. W czasie jedzenia czosnku w jamie ustnej, przełyku i w żołądku pojawia się silne pieczenie. Trzeba pocierpieć ponieważ sok czosnku "zabijając" bakterie chorobotwórcze, wchłania się w pojawiające się ranki, gdzie gnieździły się pasożyty. Uwaga! Czosnku i innych potraw spożywanych w ciągu dnia nigdy nie zapijamy. Zasady zdrowego odżywiania mówią, że powinno się pić przed jedzeniem albo 60 minut po jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michołł
Nie da sie oczyscic jelita w 4 dni . Ja robie lewatywy juz od kilku lat i prawdziwe efekty byly dopiero po pol roku. To co zaczelo wychodzic po tym czasie zdziwilo mnie bardzo, a przeciez myslalem ze juz sie oczyscilem po miesiacu. Kamienie kalowe sa twarde jak cement i siedza bardzo mocno na sciankach jelita. Po kilku latach doswiadczen i zmiany trybu zycia moge stwierdzic tylko jedno - zdrowie to najcenniejszy skarb na ktory trzeba sobie ciezko zapracowac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMeridaA
To prawda że większość chorób ma podłoże w jelitach. Warto co pewien czas oczyścić organizm i odpowiednią dietą , bogatą w błonnik utrzymać jelita w dobrej kondycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umiafr to najwazniejsze
Ludzie, dlaczego jestescie tak bezwolni, czy lekarz to dla was Bog i car, nie dziwie sie, ze teraz z takim zaparciem bronicie medycyny naturalnej a wypieracie antybiotyki, to wasza wina. Co to za tlumaczenie, ze lekarz przepisuje i musze podac. Moje dzieci jeszcze nigdy nie dostaly antybiotyku, choc do lekarza chodze z kazda goraczka i przeziebieniem poniewaz zalezy mi na zwolnieniu, za kazdym razem dostaje augmentin, bactrim i od razu wyrzucam recepte. Nauczcie sie samodzielnie myslec. Antybiotyk jest na bakterie, nie na wirusy. Dzieci codziennie jedza czosnek, cebule i oprcz zwyklych wirusowek tfu tfu nie chorowaly nigdy na nic, wiec nie jest to tak, ze nie wierze w moc natury. Wierze w to, ale nie wierze w cuda i sa choroby, ktorym mozna zapobiec, zmniejszyc prawdopodobienstwo ich wystepowania ale nie uleczy nas tylko natura. Podoba mi sie ten temat pod bo uzupelniam swoja wiedze o to jak wspomagac organizm natura, ale zachowuje przy tym swoj zdrowy rozsadek. Co do odzywiania to lubie mieso, lubie sobie wypic piwo, sprawia mi to przyjemnosc. Nawet jesli mam zyc krocej to wole,zeby to moje zycie miala jakosc nawet jesli sie truje. Kazdy je jak lubi, nie wyobrazam sobieprzejscia na raw food, a tym bardziej mojego meza lub dzieci, dla ktorych z punktu widzenia psychologii nie jest to dobre, bo nie zyjemy w kastach ale w spoleczenstwie, ktore bywa okrutne, a nic tak nie boli jak ostracyzm zwlaszcza dzieci. W mojej rodzinie zawsze byl kult padliny i nikt nie umarl na raka ale ze starosci. Dlatego tez uwazam, ze geny maja najwiekszy wplyw na to ile zyjemy i na co bedziemy chorowac, a takze na co jestesmy podatni. Znam wegetarian, ktorzy choruja czesciej niz miesozercy wiec zadnej regulu na to nie ma. Rewelacje z sieci moze znalezc kazdy i na kazdy temat, rowniez na dobroczynny wplyw bialka zwierzecego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×