Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka,żona,może kochanka

ja siedze w domu z dzieckiem,a mąz pracuje

Polecane posty

Gość powiedz mi jedno
ja cie rozumiem i dlatego wrocilam do pracy jak corka miala ponad rok. Ale nie na caly etat tylko na pol - pracuje tylko 2 dni w tygodniu, corka w tym czasie jest w zlobku, ktory uwielbia. Nie dosc ze ja jestem szczesliwa bo moge sie wyrwac i porozmawiac z ludzmi nie tylko o dzieciach to jeszcze corka uczy sie zabawy w grupie, jezyka angielskiego (mieszkamy w UK) a poza tym uwielbia tam chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie pracuje mąż ma własną firmę pomagam mu czasem jak dzieckiem zajmie się babcia,, i nie spieszy mi się do pracy bo pewnie zarobiłabym za miesiąc tyle co mój mąż w 4 dni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yu89
ja zarabiam1550-benzyna-500-800zlobek-zostajemi=200na kanapki:( wolewdomu byz z dzieciem i sie wyspacanie leciecjakdebili znosic fochy szefa umowa ciaza l4 maciezynski wychowawczy zasilek dla bzrobotnych i tak 5lat zleci a potemsie pomysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zasilkkuuuu
a ile wasi mezowie zarabiaja ze nie musicie wracac do pracy? bo moj nie stety stracil kolejna prace. 10 w ciagu roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yu89
roznie moj ok 12tys -mally zaklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mi jedno
12 tys rocznie? to 1 tys miesiecznie...jak z takiej jednej pensji wyzyjecie cala rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod słońcem toskanii
Moja córka ma już 2,5 roku i też jestem w domu z nią. Czasem dostaję pierdolca ale oboje uważamy, że dziecko powinno być do 3 roku życia z rodzicem o ile to możliwe. Ponadto planujemy drugie dziecko. Ja mam swoje ambicje i zanim zaszłam w ciążę byłam pracoholkiczką. Dziś to dla mnie abstrakcja. Ciąża wyszła na dobre mojemu małżeństwu i naszej rodzinie. A swoje ambicję przecież zrealizuję jak dzieci odchowam. Chcę założyć biznes a na to i tak muszę kasę nazbierać więc akurat przez te jeszcze 3-4 lata dozbieram. A poza tym mam swoje zaiteresowania. Uwielbiam czytać więc w końcu Mąż mi kupił Kindla i czytam bez ustanku. Mam czas na gotowanie a nasza cóka rozwija się świetnie. Najtrudniejsze jest wyzwolenie się ze stereotypu "kury domowej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
rozumiem Cię autorko doskonale; wróciłam do pracy kiedy córka miała 8 m-cy i zrobiłam to dla własnego komfortu psychicznego przede wszystkim. Pierwsze dziecko urodziłam w czasie studiów, wychowywałam ją w domu do 3 roku życia. Miałam ciężko, byłam sama z małą /mąż w delegacji/, żadnej pomocy. Nie brałam nawet pod uwagę, że mogłabym pracować, dla mnie to było od początku naturalne, że matka wychowuje dziecko /nie wiem, skąd takie przeświadczenie.../ skończyłam studia, podyplomówkę... i dopiero jak mała poszła do przedszkola - ja do pracy. Później rozwinęliśmy się zawodowo i oboje byliśmy bardzo aktywni. Druga ciąża była zaskoczeniem i zmieniła radykalnie moje życie - musiałam leżeć "plackiem" do porodu. Już w ciąży tęskniłam za pracą... później macierzyński, urlop... nie nudziłam się, cieszyłam się czasem z dziećmi, ale brakowało mi pracy. Mąż uważał, że powinnam być w domu, przynajmniej aż mała pójdzie do przedszkola a najlepiej do zerówki... ja nie mogłam się na to zgodzić. Czułam się ... ograniczona... psychicznie było mi ciężko. Wychodziłam, korzystałam z życia w miarę możliwości, wyjechaliśmy na długie wakacje, ale potrzebowałam odskoczni, tym bardziej, że kocham swoją pracę i służy ona ludziom... wróciłam, z dnia na dzień, wbrew woli męża, który do dziś jest zły na mnie za to... Nie żałuję tej decyzji, spełniam się i rozwijam zawodowo a po pracy mam więcej energii na sprawy domowe niż przedtem. Pieniądze to nie wszystko, nie każda kobieta dobrze się czuje 24h/dobę w domu nawet, jeżeli pieniędzy wystarcza. Ja nie czułam się dobrze... Ja pracuję kilka godzin dziennie, dzieckiem zajmuje się opiekunka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yu89
w pl nie podaje sie rocznych tylko miesiecznie 12 tys,w tamtymnawet 15tys, styka poki co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mi jedno
zle przeczytalam - myslalam ze piszesz rocznie zamiast roznie :) powiem ze nam tez wystarczylaby kasa, ktora przynosi moj maz - bo jak bylam na macierzynskim to ostatnie miesiace tez nic nie zarabialam i bylo ok. Ale poprostu juz mi sie nie chcialo siedzic w domu samej. Pierwszy rok zycia dziecka najlepiej spedzic z nim w domu ale potem uwazam, ze zlobek dobrze dziecku robi. W zyciu bym tylu zajec i zabaw dziecku nie zorganizowala, tym bardziej ze w grupie zawsze mozna lepsze zajecia wymyslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod słońcem toskanii
powiedz mi jedno-to zależy od podejścia matki. Ja mojej córce mnóstwo zajęć wynajduję. Poza tym organizuję jej zajęcia z rówieśnikami.I uważam, że nie jest potrzebne roczniakowi czy dwulatkowi 8h dziennie kontaktu z dziećmi. Ale każdy robi jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mi jedno
u mnie jest tak - pracuje w pon i wtorek. Wtedy corka jest w zlobku - bawi sie tam i uczy angielskiego. W srody chodzimy na zajecia messy play i tam maluje, wycina itp. a w czwartki ma zajecia z dziecki na takiej grupie dla mam i dzieci a potem tance. W piatek wychodzimy na plac gdzie spotykaja sie inne mamy z dziecmi wiec zajec ma duzo ale i tak ciesze sie ze chodzi do zlobka bo widze po dzieciach kolezanek, ktorych dzieci nie chodza do zlobka ze moja jest bardziej samodzielna (roznice bylo widac jeszcze wyrazniej jak miala ok roczku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juka juka
"Kochana wracaj jaknajszybciej do pracy, bo w Polsce nikt nie szanuje kobiet siedzących w domu z dzieckiem, mało tego!!! Uzależniasz się finansowo od męża, jak Cię zdradzi to co zrobisz? pójdziesz z dzieckiem pod most? Jeszcze rok i zacznie mówic, że jestes nierób, że się zapusciłaś, że jestes pasożytem itd. nie wolno ufać zadnemu facetowi, wracaj do pracy czym prędzej!!!!!!!!!!! współczuję ci takiego myślenia, biedna jesteś, widać że masz nieudane zycie a szczególnie faceta do bani..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mi jedno
to nie chodzi tylko o kase ale wlasnie o mozliwosc bycia niezalezna - wiadomo ze na pol etatu nie zarabiam tyle co moj maz ale samo to ze cos zarabiam i wychodze z domu i mam te kilka h bez dziecka - to tez jest wazne dla dobra zwiazku. Nie uwazam ze jestem wyrodna matka bo wrocilam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Ważny jest komfort psychiczny i dobre samopoczucie, ja chciałam pracować i pracuję, chociaż nie myślę stereotypowo o kobiecie w domu ani o dziecku, które wychowuje się w domu... sama organizuję córce wiele zajęć, opiekunka też i nie uważam, że żłobek miałby jej w czymś pomóc... w kwestii koleżanek to nie ten moment jeszcze... zajęcia dla niemowląt w klubach to nowość i tak na prawdę /nie oszukujmy się/ pomysł na zrobienie kasy... Czas na rozwój społeczny dziecka jest dobry około 3-4 roku życia. Najważniejsze żeby rodzina dobrze funkcjonowała, czy dziecko w domu, czy z nianią, czy w żłobku - jeżeli Wam to pasuje, to znaczy, że jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMegan83
Ja mam taką samą sytuację.Tylko po półrocznym macierzyńskim wróciłam do pracy.Nie chciałam,ale wiadomo mus to mus.Mijaliśmy się z mężem,przez 2 lata nie mieliśmy razem wolnego dnia(Boże Narodzenie 2 dni i Wielkanoc) i co z tego ,że kasy dużo...? Nikt mi tych chwil nie wróci kiedy córeczka zaczęła stawiać pierwsze kroki a ja tego nie widziałam. Mąż zadzwonił do pracy i relacjonował przez telefon. Poryczałam się... Od czerwca tego roku siedzę w domu z własnego wyboru i jest mi z tym wspaniale:) Jak mamy ochotę to do 12 chodzimy w piżamie:) leniuchujemy,wygłupiamy się,bawimy,gotujemy. Moja lala ma 3 lata,wstrzymam się z pracą póki nie pójdzie do szkoły. Jeszcze chwila i moje dziecko pójdzie do szkoły więc jak nie teraz wykorzystać ten czas to kiedy? My się w domu nie nudzimy. Basen,zakupy,plac zabaw.Każdy dzień inny. Ja nie żałuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pliliopa haluks
tu gdzie mieszkam nie w pl, kobiety pracuja na pol etatu i nkt sie nie zacharowuje bo nie ma potrzeby zadnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doda smrodasaaa
moje marzenie bylo zawsze miec czas na wychowanie dziecka i pieniadze i to mam:) spimyile chcemy, wstajemy , zakupy,obiadek. basen, centrum handlowe fitnesi co tylo zechce.Maz wraca bawim sie i znow gdzies razem jedziemy, fajnie ja bym mogla tak cale zycie siedziec w domku , wkoncu mam wszystko poukladane posprzatane, powolutku.. widze jak swiat wyglada a nie za oknagdzie spedzlam 12h::( poto urodzilam dziecko po 35 r zeby je wychowac sama, i mam ochote na drugie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teź czułam się źle jako Matka Polka gdy mój syn miał 10 mies. Brakowało mi pracy, ludzi, odmiany. Znalazłam pracę 2 razy w tygodniu jako lektor. Dzięki temu mam kontakt z ludźmi i językiem. Teraz syn ma już 14 miesięcy. Dzieckiem opiekują się babcie, gdy jestem w pracy. Mąż mnie wspiera w wychowaniu. Mam swoje pieniądze. Nie jestem już kurą domową. Takie siedzenie w domu z dzieckiem w czasie zimy, niepogody jest naprawdę dołujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×