Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cierpliwa1968

związek z facetem po rozwodzie -świeta z dziećmi w domu byłej żony

Polecane posty

Szczęściarą-hmm, jak czytam niektóre fatalne syuacje innych, to tak. Ale za wielką szczęściarę to nie mam powodów się mieć! Zawsze coś tam się za takimi jak my wlecze...że tak powiem. A po ilu latach się zmieniło? I jaką sytuacje mieliście wcześniej? I co tą zmianę spowodowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx79
Zmieniło się po ślubie, czyli po 8 latach. Moj facet zachciał siedzieć jednym tyłkiem na dwóch stołkach. Jezdzi w tą i drugą między mną a swoim synem. Jest przewrazliwiony na jego punkcie i jak np powiem: moglibysmy nauczyc twojego syna mowic dzień dobry sąsiadom (syn jest już nastolatkiem, ktoremu totalnie brak podstaw wychowania) to zaraz kończy to się kłótniom itd itp. Zwrocilam malemu uwagę ze sika na klapę to tez mnie wyzwal, takich roznych glupot bylo mnostwo. Mam wrazenie ze wyladowuje na mnie swoje frustracje. A jak mi powiedzial ze jego byla jest o niebo lepsza ode mnie bo potrafiła urodzic dziecko, a ja nie umiem stworzyc rodziny (nie mogę zajsc w ciąze) to mi serce pękło.Dla mnie od pewnego czasu jego syn, przez takie podejscie, stał się cięzarem i obowiązkiem, niczym innym. A ten moj tylko potwierdza, ze nie ja jestem na pierwszym miejscu, a chyba kazda kobieta tego pragnie. Koniec się zbliza niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi. Jak sądzę to u mnie raczej do takiego czegoś nie dojdzie. Już jesteśmy po ślubie. Nie mamy z tamtą częścią jego życia jakiś większych problemów. Ale przestałam się spotykać z nimi we troje. I najlepiej nie słyszeć, nie widzieć, tylko płacić, bo tego nie można uiknąć. Między innymi z tego powodu, że ja od 5 lat nie mogę zajść. Ale nie wiadomo czyja to wina. No i mój mąż automatycznie też zmniejszył częstoliwość spotkań. I jakoś mi z tym lepiej i wygodniej. Czasem czuje się jak by tej przeszłości w ogóle nie było. Ale tylko czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą strasznie wredne to co powiedział! Ciężko mi sobie wyobrzić dlaczego to zrobił? Z Tego co piszesz, bije coś takiego, jak byście byli już daleko od siebie. A czemu nie możesz zajść w ciąże? To wcale nie musi być Twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx79
Nie wiem dlaczego.. Wyniki moje i męża są dobre, miałam nawet inseminację i 3 in vitro.. I nic :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx79
Ty też nie znasz powodu? A badaliście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łoł, no to nie źle. Dziwne. Na prawdę współczuje. Choć ja też nie wiem co będzie. Ja mam świetne. Mąż trochę gorsze wyniki. Ale jeszcze nie próbowaliśmy zachodzić z pomocą lekaży. A może to lepiej-w tym przypadku, że nie macie. Czy myślisz, że wasze problemy są przez to, że tego dziecka nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w ciężkim szoku. Ten facet, co to powiedział, że była lepsze, bo potrafiła dziecko urodzić to nie facet tylko świnia. Powtórz mu ode mnie, że jest świnią i psuje facetom opinię. Mam nadzieję, że przywaliłaś mu w mordę za tak niski tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx79
Nie wiem o co chodzi. On po ślubie przestał się starać. To chyba u niektorych facetow tak działa - jest już moja i nie muszę się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do facet
No widzisz.. W pysk nie dostał. Zapowiada się rozwód. Oczywiście ja go bardziej przeżyję niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to akurat normalne. Wększość facetów przestaje się starać. Myślisz, że mój się stara. O to też mam pełno żalu i nerwów. Zmuszam go, by coś robił a nie tylko wymagał. Ja też nie daje z siebie 100%. Robie trochę tak jak on i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx79
Ja dzisiaj mojemu uświadomiłam kilka spraw. Chyba coś trafiło. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet prawie 40letni
Lepszy rozwód niż związek z kimś, kto rzuca swojej ukochanej tak ohydny tekst. Przebolejesz, wstaniesz i pójdziesz dalej. Życzę tylko lepszego faceta na Twojej drodze. Ten nie był wart funta kłaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiedział te słowa ot tak, czy w czasie jakiejś paskudnej kłótni. Tak, to bardzo wredne, ale wcale nie musiał tak myśleć. Faceci bronią się od naszej napaści, jeszcze gorszymi-raniącymi wyzwiskam do nas. To nie jest usprawiedliwienie, ale fakt. Nie wiem jak to tam u was jest. Czy się jeszcze kochacie- tylko poprostu znaleźliście się w takim kole kłótni i oskarżeń. Tak łatwo powiedzieć o rozwodzie. A myślisz że kolejny na pewno będzie lepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx
Nie wiem.. Teraz bez emocji inaczej myślę.. Złość minęła.. Ale zaufanie już chyba nie powróci.. Tez się kłocicie czasem tak brzydko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak! Mój mąż ma bardzo kiepskich rodziców. Miał najgorsze z mżliwych wzorce. I dopiero teraz uczy się jak być mężem. Bo jest w normalnej rodzinie. I jest coraz lepiej... Znamy się dobrze. Wiem co czuje. Jak było przede mną. Więc jak są straszne awantury i słowa rodzą następne itd...czasem mówi przykre rzeczy, które ranią i denerwują w tym momencie. Ale potem przechodzi. Ja wiem że tak nie myśli. On zwykle przeprosi. Odwoła. Awantury są coraz rzadsze. Uczymy się siebie. Ja staram się wymagać, by wiedział czego potrzebuje. itd... A na zaufanie potrzeba lat. Da się je odzyskać, ale czasem nie w pełni. Ja mam w kwesti wierności itd.ale w innej nie do końca. Ale chyba też nie potrzebnie wyolbrzymiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxx
Może mamy wspólnego męża :-) bo jakbyś pisała o moim. Staram się byc wyrozumiała, ale czasem nie mam już siły. Mam bardzo wrażliwy charakter i bardzo wszystko przezywam. U nas do tych wszystkich spraw dochodzi tez spora roznica wieku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty piszesz o mnie! Też jestem wrażliwa, chyba nawet za bardzo. Ale poprostu się już przyzwyczaiłam. Nie jestem słaba. Nie zaleje się zaraz łzami. Odburknę. Odpowiem tak samo. I po wszystkim. Ale co ważniejsze. Mój mąż wie, że jest nie wporządku. I pracuje nad tym. Zmienia. W gorszym czasie, był nawet u psychologa. Mam nadzieje, że będzie coraz lepiej... I są oczywiście rzeczy fajne. Gdy jest dobry- stara się. Robi to co lubię gdy mu powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×