Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inka081

Mamy dzieci urodzonych w październiku 2012 :)

Polecane posty

no inka nie obcinaj :) fajnie z tą fryzurką wygląda ;) tak wazka kombinezon jest z lidla :) mi też się spodobał, więc kupiłam..jak za taką cenę, to jest naprawdę fajny i warto było go kupić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapijonka - jakie duże Twoje dzieci :-) widać na kilometr, że rodzeństwo :-) Albert tymi oczami to będzie laski zarywał na pęczki :-) Pejsik fajny, Pola też taki miała, ale jej ciachnęłam bo jej w oczy wchodził Oskarek słodziutki bardzo :-) Tymek to się bardzo zmienił :-) i on chyba jeszcze trochę i moją Gabę wagowo złapie ( ona ma niewiele ponad 14kg) Ważka - faktycznie śnieg niezły mieliście :-) ja dziś z ciekawośc***olę pomierzyłam, bo tu takie widzę mierzenie się odbywa. Waży ok 9300-9400 ( bo mi wychodzi raz tak, raz tak) a wzrost 81,5. Ja na bilans ciągle nie mogę dotrzeć, bo cały czas choroby. Tylko przekładam. Ze szczepieniami to samo, ja dziś się wzięłam za sprzątanie porządne o ile można tak to nazwać z tymi dwiema Paniami. Z sypialni wywaliłam już łóżeczko turystyczne, bo Pola w nim nie spała już chyba ze 2 miesiące. A dziś Gaba niegrzeczna bardzo. Mówię do niej po 10 razy a ona nie słucha, chyba, że już krzyknę. Bije, popycha Polę i nie reaguje jak jej tłumaczę. Za chwilę znowu. A na koniec zrobiła taką histerię, że już myślałam, że ją roztrzaskam. Aż jej palce w drzwiach przycięłam. Teraz mnie męczy kac moralny. Dobrze, że chłop po mojej stronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! czytam Was, czytam ale zebrać się nie mogę do odpisania. jestem po wyrwaniu dwóch ósemek, nafaszerowana tabletami, bo nawet ketonal 100 nie pomaga.......jak naćpana........masakra jakaś. zęby rwane w piątek rano a od wczoraj takki ból, że wytrzymać nie idzie.....masakra i pomyśleć, ze rwali mi zdrowe zęby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapijonka - jak teraz zaczęło boleć tak mocno to chyba Ci się zakażenie wdało. Znam to z autopsji niestety. Brałaś antybiotyk przy takim rwaniu? Chyba będzie teraz potrzebny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! ;) kapijonka, oj Bidulko :O, jak lepiej się czujesz? --- Byle do piątku ;), wyjeżdżamy w sobotę, wracamy dzień po świętach, a mężu ma urlop do 7 stycznia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, to Ty Inka jak ja :D Tyle, że my w pt do Piły, z Piły w sob do Ustronia i tam do 28.12 a mąż też do 07.01 ma wolne (06.01 to święto). My się kurujemy na razie domowymi sposobami ale Eryka do lekarza zapisałam bo zależy mi by szybko wyzdrowiał i niech mu da antybiotyk, z 5 lat żadnego nie brał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka, to mamy luz świąteczno-noworoczny ;). a Hubi jest zdrowy? mnie ostatnio Albert rozczula, jak mnie karmi bułką, mandarynkami, a jak się cieszy przy tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hubi ma katar i daję mu wapno i cebion. Ja katar i gardło bolące. Hubi też karmi a najgorsze że jak cokolwiek ma w ręku to daje psu. Ale w życiu nie podzieli się np kinder country. Jak mu ostatnio z ręki zabrałam by z papierka wysunąc to ze złosci ugryzł mnie w rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wdał się stan zapalny.... miszka miałaś rację. w piątek po rwaniu antybiotyku nie dostałam, dopiero dzisiaj. byłam u dentystki, ranę wyczyściła, wsadziła lekarstwo, czuć ode mnie na kilometr, że byłam.....no kurde mać.............. Inka, ja ja Ci zazdroszczę wyjazdu :-)wypoczniesz. a urlopu męża to Ci zazdroszcze. mój dzisiaj był zmuszony wziac wolne (i zrobił to baardzo niechętnie niestety) :-(. a tak urlop to mu muszą na siłę dawać. dzisiaj wziął, bo mu zemdlałam. wiadomo jak nic nie jadłam od piątku ino same tabsy to co się dziwić. dzisiaj leże, a on przejął moje zadania i tylko skwitował to tak: już wole do roboty łazić. w domu cały czas coś. zapieprzam, latam a nic nie widać. jeszcze mała na spacer, młodego odebrać z pla, później z nim na sport)... biedny, a kobiety muszą to robić codziennie..... jeszcze mówi, że to bez sensu, bo nikt mu za to nie płaci. no z choinki się urwał... tylko mnie zdenerwował tysiącem pytań w stylu a jak to? a jak tamto???? brrrrrrrrr aaawazka Piła, moje rodzinne strony, choć od dawna tam nie mieszkam. też szczęściara. ja w tym roku na obczyźnie. masakra. nie wyobrażam sobie tego. ale przeżyć trzeba. wogóle Wasze dzieciaki sa megaaaaaaaaaaaaa słodkie. tak zarzałam tylko i nie moge się narazie połapać który czyj :-P ale dajcie mi czas, za długo mnie na tej poczcie nie bylo ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj po raz kolejny naszła mnie myśl o powrocie do Polski... tak patrzę na te moje dziecię jak się tutaj męczy. ja się męczę. malutkiej jest egal, póki ma mamę myślę, choć wiadomo tata nie jest bez znaczenia. ale i młody to jest tragedia.............. problem w tym, że mój M wracać nie chce, a ja stoję na rozdrożu, bo nie wiem w którą stronę pójść. straszne to jest............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapijonka Twoje maluchy też słodkie, syn przystojniacha, mała śliczna i pięknie ubrana. Piła? Sama Piła? Zaraz się okaże, że się znamy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn nie dopytuję o konkretną miejscowość :) ładna pogoda u nas, słonko, zero chmur, a my chorzy i spaceru dzis nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
się krajanki na forum spotkały, to ci dopiero ;) --- kapijonka, a Kacprowi to rodziny, dziadków, kolegów na obczyźnie brakuje, czy jeszcze czegoś/kogoś innego? Bo co tobie nie pasuje, to mniej więcej wiem ;) Jak facet nie popróbuje domowe życia, tak 24 h, najlepiej co jakiś czas, to ciężko mu będzie, to sobie wyobrazić ;) Twój mąż pewnie ma lepsze możliwości zawodowe, ta, gdzie jesteście niż w Polsce tak? Współczuję rozterek, bo to jednak poważny problem...ale może po prostu potrzeba czasu? Jak tam z językiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie w Pile nie rodziłam. Zdrówka Wam życzę. tutaj znowu szaro, buro i ponuro... 12 stopni na plusie, ni to jesień ni zima... nic, tylko kuźwa deprechę można złapać. Inka, memu dziecku brakuje wszystkiego. niestety mamy tutaj też problemy ze szkoła dla niego. Cały czas są podejrzenia w kierunku ADHD i zagrożenie szkołą specjalną ze wzgl. na zaburzenia mowy. ale dziewczyny! pracuje w zawodzie juz jakiś czas i z pewnoscią mogę stwierdzić, że moje dziecko jest co najwyzej nadpobudliwe i adhd nie ma. a jesli chodzi o mowę, to na dzień dzisiejszy ma problem tylko z "r", więc w jego przypadku czas dużo załatwia. i powiedziałam sobie jedno, ze w życiu nie dam go na zmarnowanie, bo dziecko jest mega inteligentne, a głupka chcą z niego zrobić. ja wiem, że czas to wszystko zabliźnia, jakoś człowiek się aklimatyzuje. ale ja chyba po prostu nie umiem. w naszej sytuacji, to ja po prostu dużo straciłam... choćby zawodowo . ale na szczęście mam gdzie wrócić. mam mieszkanie i pracę, a to już dużo. a mąż, no właśnie. zdecydowanie tutaj ma lepsze perspektywy, ale znowu kosztem pracy ponad siły i czas...... mam naprawde mega problem z tym i czuję, ze zwariuję niedługo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, a z językiem nie jest źle. wszyscy się dziwią, ze po pół roku tak sobie radze. nawet jak jest potrzeba to schodze koleżance w barze pomagać, właściwie restauracji i normalnie pracuje na barze i na sali i sobie radzę. także mam chyba jakieś zdolności językowe:-) heheh no na szczęście w każdym razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapijonka współczuję dylematów. Ja też bym nie chciała wyjeżdżać, już wolę naszą biedę. Są osoby ktorym latwo przychodzi żyć na obczyźnie a ja też taka nie jestem. My emigrowaliśmy 100km a też było mi b.ciężko i początkowo co weekend byliśmy w Pile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapijonka, nie wymawia "r" i już mówią o tym tak poważnie :O. toż masa ludzi ma z tym problem...jaką wadę wymowy ma nasz premier :D. nie ma nawet o czym mówić z tą szkołą specjalną, skoro 5 latek mówi do ciebie: że jest Polakiem i nie zmusisz go do mówienia po niemiecku, to dowód niezbity że ma łeb na karku :) to widzę że podobnie jak w Polsce dziecko niesforne (pewnie też dlatego bo chce do Polski) i od razu ADHD, no tak najlepiej jakby w kącie siedział i puzzle układał 4 h :O. ależ się wkurzyłam, normalnie jakby to o moje dziecko chodziło :O no fakt ty straciłaś najwięcej...ale dobrze że chociaż językowo nie czujesz się wyobcowana, to też dużo :). a rysują ci się jakieś perspektywy zawodowe, jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka, wcześniej o tym pisałam...ja też z tych, co wolą polską rzeczywistość, fakt że nam tu nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka może zle nie jest (nam) ale ogólnie jest syf. Np za taką samą pracę jaką mój mąz w Pl wykonuje to starcza akurat a w innych państwach żylibyśmy jak pączki w maśle. Ja umowe tez miałam do dnia porodu i pracy ni ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa wazka, ja tez doszłam do wniosku, ze po prostu emigracja nie jest dla wszystkich. Nam w Pl jako tako też nie było źle. mamy swoje mieszkanie, piękna rekreacyjną działkę, ja dobrą pracę. U M to tak różnie bywało, ale zazwyczaj pracę miał. Te 2000 zawsze przyniósł. Myślę, ze po prostu źle się czuł z tym, że ja zarabiam więcej i szukał. No i za namową mojej rodziny (o zgrozo) wyjechał. Tutaj się odnalazł, tutaj jest mu dobrze. ale mnie nie :-( jesli chodzi o mnie to i owszem perspektywy są_ pracy w barze. I nawet mi nie chodzi o to, że to poniżej moich kwalifikacji, no ale jednak po coś się tyle lat uczyłam. a przede wszystkim bardzo lubię pracę z dziećmi.....i tęskno mi za nią. praca na czas nieokreślony. tutaj, owszem mogłabym spróbować uznać dyplomy, ale do pracy w szkole niezbędny jest perfekcyjny niemiecki... a to potrzebuje czasu.zresztą w tej restauracji własciwie to praca bardzo ciężka, czasem po 12 godzin naprawdę zapierniczasz i nie znowu za takie kokosy, jedynie trinkgeld ratuje sytuację. ale to też trzeba lubić. I o ile czasem zejdę po prostu pomóc koleżance, właścicielce tej restauracji to nie wyobrażam sobie pracowania tam normalnie na umowę...zresztą umowa to właściwie praca na aushilfe a i to ciągnie za sobą wiele ograniczeń (chodzi mi o wpływy podatkowe). Także sama widzisz......... Teraz mam jeszcze do czego wrócić. I nie chcę tego zmarnować. Zuza odchowana, na spokojnie mogę do pracy wrócić. Mam szczęscie............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, Ty wiesz jakie ja mam nacodzień z tym nerwy???? Wogóle system niemiecki to jest szok. Rekrutacja do I klasy to jak u nas na studia, a w szkole materiał o kilka poziomów niższy niż w PL. Rozmawiałam ostatnio ze znajomą Polką. ma męża Niemca i mieszka tu jakieś 13 lat. jest aptekarką. wyobraź sobie, ze laska urodziła bliźniaki- wcześniaki. generalnie już od urodzenia masa rehabilitacji i całej reszty. dzisiaj chłopcy mają 3 lata. na ostatnim badaniu przesiewowym wyszło, ze nie potrafią skakać obunóż!!! Wysłano je na dodatkowe zajęcia, na tyle godzin tygodniowo, ze dziewczyna, żeby temu sprostać musiała zrezygnować z polowy etatu w tej aptece. dzieci skierowano do grupy integracyjnej w plu i ta dziewczyna właśnie mówi mi, ze z przeznaczeniem do szkoły specjalnej... No Ludzie!!!!!!!!!!! Dla mnie to tak wychodzi, że jeśli dziecko ma jakiś deficyt to w imię jego dobra kwalifikuje się go do kształcenia specjalnego....szok. I wiecie co jest najgorsze? Pomimo tego, ze radzę sobie tak w codziennych sprawach z językiem to mimo wszystko nie znam go super i nie umiem wybronić swojego dziecka :-( Jest mi z tym bardzo ciężko, ale języka i tak uczę się ponad przeciętność. Po prostu tego nie przeskoczę... Jeśli chodzi o zachowanie mego syna, to owszem jest niesforny, ale równie dobrze potrafi tez czytać książkę przez 2 godziny czy układać puzzle z 200 elementów. No przecież takie dziecko nie może mieć adhd!!!Owszem psoci się niemiłosiernie w tym przedszkolu, ale to może tez dlatego, ze pani nie lubi bo ciągle na niego skarży ;-) do tego dochodzi fakt, ze nie zna języka, wiec to rodzi w nim frustrację. Ostatnio mówi tak: mamo, pamiętasz jeszcze smak malin??? A pamiętasz jak z krzaczka jadłem porzeczki??? a jak wrócę do polski to te krzaczki jeszcze będą moje?Bo wiesz, takie świeże owoce to witaminy, a tutaj takich nie ma. na każdym kroku mnie "zabija".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eryk ma zapalenie zatok. Do końca roku żadnego basenu, a w Ustroniu w cenie pobytu mamy 2 wejściówki do Apuaparku. Kurde :( oby obaj szybko wyzdrowieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, no nie mogę..... wszystkie pierogi chyba lepią :-P co tu taka cisza????? Miszka, Lolipopka, Jola,Majka i cała reszta gdzie Wy????? Ło rany...... smutaśnie :-( Ale jak już znajdziecie czas to piszcie. Jak tam przygotowania do Świąt??? Ja wogóle nie czuję tej atmosfery. zapewne dlatego, ze na obczyźnie, daleko do Polskiego kościoła, a owszem jestem osobą wierzącą i praktykującą, ból tych cholernych zębodołów, się musiało popaprać :-( i kilka innych spraw natury codziennej na emigracji :-( Pocieszcie trochę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej dziewczynki, Kapijonka kochana najważniejsze ze jesteś z rodzina. A przyjeżdżają do was jacyś goście? Jak spędzacie święta? Miejmy nadzieje, ze chociaż śnieg spadnie i bedzie bardziej czuć te święta. My juz w pl, ale jakoś świąt nie czuje... A wy mamuski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×