Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zarumieniony burak

Moja żona jest biseksualna?

Polecane posty

Gość Damski Krawiec
Zazdrość - "zielonoki potwór" jak to określił Szekspir w dramacie "Otello" może być (podobnie jak np. kokaina) zabójczą trucizną, genialnym stymulantem/dopalaczem, a nawet... lekarstwem. Wszystko zależy od dawki i tego kto to "bierze". Niedawno dowiedziałem się, że dzieciakom z ADHD podaje się lek, zawierający... pochodną kokainy! Chodzi o to, żeby ich mózg domagający się wciąż nowych bodźców czymś "zająć". Tak więc rownież zazdrość może albo popchnąć Otella do zamordowania ukochanej (i wiernej) żony, albo wzbudzić ponowne zainteresowanie współmałżonkiem który się dawno znudził, albo... dostarczyć niezwykle intensywnych doznań, jak niesamowity stymulant/afrozydiak. Zarumienionemu polecam na forum o2 "Związki - wszystko na temat" topik "Mój mąż chce żebym dała innemu" i parę innych o pijanych żonach itp. Dopiero się zarumienisz! Wiem, że takie akcje nie dla ciebie, więc jeśli nie mieliście kościelnego, rozejrzyj się w okolicach kościółka za jakąś dojrzałą panną z chóru albo wspólnoty parafialnej, która jak usłyszy okropne słowo "seks" żegna się i leci do spowiedzi. Napewno będzie ci wierna i kilka razy da skonsumować sakrament (po paciorku, po ciemku, po bożemu, dla pomnożenia stadka dzieciątek). A jak mieliście kościelny? Cierp i nieś swój krzyż! To Duch Swięty nie ostrzegł cię że to Wszetecznica Babilońska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarumieniony burak
Dzięki, że chciało CI się tyle napisać:-) nie jestem takim świętoszkiem, jak piszesz. Jestem normalnym facetem, któremu nic nie przewróciło w głowie. Chciałem normalnie żyć z moją żoną, nie udało się niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarumieniony burak
Dowiedziałem się, że moja żona wprowadziła się do Iwony, tej koleżanki. Jak widzę, to na prawdę nic dla niej nie znaczyło:-( to koniec, składam pozew o rozwód z jej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto idz leczyc ludzi
jak tam burak? lipa dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Zarumieniony, przynajmniej sie wyjasnilo. Przykre, ale mysle, ze decyzja dobra. Trzymaj sie przy niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Tylko przy sprawie rozwodowej uważaj, żeby nie wykręciły kota ogonem i nie zaczęły udowadniać, że ona poszukała pocieszenia w ramionach kolezanki, bo ty nie dawałeś jej tego, co potrzebowała, albo, co gorsza, dręczyłeś ją psychicznie, dominowałeś i ograniczałeś emocjonalnie i dopiero koleżanka wyzwoliła ją z twoich zboczonych, zaborczych łap.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam wyszlo
podejrzewam ze tak zrobi kobitki sa sprytne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Doswiadczony, ale to bezsensowne tlumaczenie jest. Wziela i zdradzila i tyle, jak sie w malzenstwie nie uklada z tego czy innego powodu to najpierw tzreba to probowac naprawic, jesli to sie nie uda rozejsc a nie zdradzac. Wina za rozpad zwiazku jest jej, powinna poniesc tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Powinna ponieść konsekwencje, ale pamietaj dziecinki, że wszystko zależy od sędzi, a ta na 99,9% bedzie kobietą a kto wie, może nawet lesbijką. Ona jest teraz z tą koleżanką i na pewno będą coś kombinowały, by na buraka zwalić winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm...co za łajza
ciekawa historyjka....ciekawe jest też to ile w niej prawdy...jeśli 100% to kiepsko;/ autorze dziękuje zaTwoje wpisy. utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że nie wszyscy jestescie tacy sami. Mój maż na szczescie zalicza się grupy factów takich jak Ty. Ja nie 1 i nie 2 namawialam,zachęcalam,prowokowalam do takich scen z przyjaciółką, ale... robiłam to tylko po to by go sprawdzać. nie wierzyłam, że go to nie kręci itd.... a może nie tylko nie kręci, co uważa to za zdradę rzeczywiście i nie chce ryzykowac wiedząc, że naprawde nie jestem bi i niekręci mnie lizanie pizdy :P to bardzo przykre co Cię spotkało. najgorsze jest to, że o ile ona jest w tym klimacie świeża to byc może za jakiś czas będzie pluła sobie w morde, że zniszczyła swoje małżeństwo jednak podejrzewam, że skoro znalazła się u tej koleżanki to jednak ma za sobą takie kontakty już od dawna i zdaje soebie sprawe, że powrotu nie ma;/ trzymaj się ciepło kolego:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściarz.x12
Co za beznadzieja. Burak, wypuść ją, prawda jest taka że nie zasłużyłeś na taką kobietę. Z twojego opisu wynika, że to była twoja pierwsza kobieta, masz 31 lat, 5 lat jesteście po ślubie, przed ślubem możliwe że nie długo. Podejrzewam, że miłość was pchnęła do ślubu, chociaż tu trochę widać desperację z twojej strony, trudność w nawiązywaniu znajomości z kobietami odcisnął na tobie piętno i może za bardzo idealizujesz sytuację, traktujesz ją jako nieudacznika i krowę rozpłodową, twoje twierdzenie, ja na nią pracuję a ona mi tak, dziwne że jeszcze cię kocha, była od ciebie uzależniona, traktujesz ją jak zdobycz i swoją własność, tym bardziej, że jest wiele innych gorszych powodów dla których można uderzyć swoją ukochaną, a ty bez skrupułów posunąłeś się do próby gwałtu, potraktowałeś ją jak szmatę, a później chciałeś słuchać wyjaśnień, kto wie czy pierwszy raz, no może wcześniej za mniejsze przewinienia dostawała z liścia w pysk albo o tym myślałeś. Podejrzewam, że brak kobiety przed 25lat spowodował u ciebie coś takiego jak przedwczesny orgazm, onanizm i strach przed wejściem mamusi nie sprzyja rozwojowi seksualnemu, sądząc po wcześniejszych twoich wypowiedziach i że miałeś w d... potrzeby żony, nie próbowałeś tego wyleczyć. W końcu i tak podejrzewam, że z miłości do ciebie i to że ma skłonności bi, po prostu nie spakowała walizek, tylko po cichutku próbowała życie erotyczne uzupełniać z koleżanką, możliwe że w jej oczach jesteś anorektykiem seksualnym lub jesteś w ogóle aseksualny, większość miała by gdzieś eksperymentowanie swojej żony z kobietą, a część by to próbowała wykorzystać aby dodać pikanterii swojemu życiu, ale są tacy jak ty, którzy traktują ukochanych jak własność i skazują na powolne umieranie i wegetacje w swoim chorym towarzystwie. Mężczyźni mają świetną sytuację, związek żony z inną kobietą raczej wzbudzi zazdrość kolegów, a tolerancyjny mąż w tym przypadku zazdrość jej koleżanek, a więc nie masz co się obawiać wykluczenia społecznego, jeżeli tym kierujesz swoją decyzję. W sumie to ci ja także zazdroszczę, chociaż po kilkunastu latach związku jesteśmy na wszystko otwarci, wiem że moja żona jest bi, wiem że nieraz marzy poeksperymentować z kobietą, dałem nawet jej przyzwolenie zastrzegając sobie jedynie męską część jej związków, i to z mojego naturalnego egoizmu, bo nie zniósł bym jakby ją dotykał inny facet, to mimo, że kilka razy próbowała nie miała dość odwagi aby uwieść którąś ze swoich koleżanek, mimo że tego pragnie. Cieszę się że jest przy mnie szczęśliwa, a jakby coś sprawiło jej przyjemność to cieszył bym się jeszcze bardziej i miałbym gdzieś co powiedzą inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawy temat. Zawsze zastanawiałam się, czemu wielu facetów wręcz wpycha swoje kobiety w ramiona innej, mówiąc o trójkątach. Wiele kobiet jest biseksualnych, to prawda. Ale nie wszystkie wracają później grzecznie do męża... Autorowi współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Może nie chodzi tutaj problem bi-seksualności jego żony, tylko rozwiązłości seksualnej. Może jego żona mogła go uprzedzić że ma takie fantazje, może by otrzymała przyzwolenie, to zależy od spojrzenia męża czy traktuje kobiety jako swoje konkurentki. duża grupa mężczyzn nie traktuje związku kobiet jako zagrożenie, co bardziej kobieta wypełnia braki jakie on sam nie umie wypełnić, a nieraz może być tak że koleżanka za przyzwoleniem żony podzieli jej obowiązki w stosunku co do męża, jeżeli mężczyzna nie czuje odrazy do konkurenta, bo traktuje lekko związek żony z kobietą, inaczej jakby konkurentem miał być inny mężczyzna, to można to nazwać symbiozom w sferze seksualnej i intymniej. Co do Buraka, problem nie leży u niego z nie akceptowalnością związku dwóch kobiet, tylko problemem zaskoczenia, zdrady, bez znaczenia kto był w tym czasie z jego żoną. ale po nim widać, że nie traktował tego związku na równi z zdradą z mężczyzną, jeżeli żona chciała by był to potrójny związek mogła to zrobić inaczej, porozmawiać i przekonać że tego potrzebuje, lub zaaranżować potrójne spotkanie, troszkę zakropić winkiem, a jakby nie dostała zgody miała by prawo odejść i ułożyć sobie życie w sposób jaki preferuje, jest wielu mężczyzn którzy by chcieli takiej formy związku , nie musi się męczyć tym bardziej, że nie posiadali dzieci a więc jeszcze nie tworzyli rodziny z obowiązkami. Z postów wynika, że Burak się zagalopował, poniosły go emocje, chciał zaprosić jej koleżankę, ale że tamta nie chciała to wykopał żonę, potraktował żonę jak dz... i miał jej koleżankę za dz..., chociaż kobiety były gotowe na trójkąt, to nie znaczy że zaraz ta druga mu da jak się troszkę nie postara, po prostu podarł swoją wygraną na loterii, zachował się jak typowy burak w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Może nie chodzi tutaj problem bi-seksualności jego żony, tylko rozwiązłości seksualnej. Może jego żona mogła go uprzedzić że ma takie fantazje, może by otrzymała przyzwolenie, to zależy od spojrzenia męża czy traktuje kobiety jako swoje konkurentki. duża grupa mężczyzn nie traktuje związku kobiet jako zagrożenie, co bardziej kobieta wypełnia braki jakie on sam nie umie wypełnić, a nieraz może być tak że koleżanka za przyzwoleniem żony podzieli jej obowiązki w stosunku co do męża, jeżeli mężczyzna nie czuje odrazy do konkurenta, bo traktuje lekko związek żony z kobietą, inaczej jakby konkurentem miał być inny mężczyzna, to można to nazwać symbiozom w sferze seksualnej i intymniej. Co do Buraka, problem nie leży u niego z nie akceptowalnością związku dwóch kobiet, tylko problemem zaskoczenia, zdrady, bez znaczenia kto był w tym czasie z jego żoną. ale po nim widać, że nie traktował tego związku na równi z zdradą z mężczyzną, jeżeli żona chciała by był to potrójny związek mogła to zrobić inaczej, porozmawiać i przekonać że tego potrzebuje, lub zaaranżować potrójne spotkanie, troszkę zakropić winkiem, a jakby nie dostała zgody miała by prawo odejść i ułożyć sobie życie w sposób jaki preferuje, jest wielu mężczyzn którzy by chcieli takiej formy związku , nie musi się męczyć tym bardziej, że nie posiadali dzieci a więc jeszcze nie tworzyli rodziny z obowiązkami. Z postów wynika, że Burak się zagalopował, poniosły go emocje, chciał zaprosić jej koleżankę, ale że tamta nie chciała to wykopał żonę, potraktował żonę jak dz... i miał jej koleżankę za dz..., chociaż kobiety były gotowe na trójkąt, to nie znaczy że zaraz ta druga mu da jak się troszkę nie postara, po prostu podarł swoją wygraną na loterii, zachował się jak typowy burak w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Do: Czarna Izabella. Jedni myślą o pełnej satysfakcji żony ze związku, zaspokojona żona nie marudzi, kobieta lepsza jest w grze wstępnej, mężczyzna temu nie dorówna, a jak nawet to będzie się strasznie męczył, a jak mężczyźnie dotyk jego żony przez inną kobietę nie sprawia problemu, to raczej jest to sytuacja korzystna, oczywiście jak nie doprowadzi to do tego, że żona potraktuje dom i rodzinę jak hotel, tym bardziej że są jeszcze dzieci, w tym wypadku egoizm obu pań jest nie do przyjęcia, nie może jedna osoba zasuwać jak inna się bawi, to już nie symbioza tylko pasożytnictwo. W takiej sytuacji dla mężczyzny piękne rozwiązanie, koleżanka nie dość że zaspokoi żonę z sferze gdzie mężczyzna nie ma szans, to pomoże jeszcze w domu, poszerzy budżet domowy, podzieli obowiązki przy dzieciach, a może jeszcze czasami zastąpi żonę jak ją boli główka, albo poszerzy wachlarz doznań ich trójce. Z resztą uważam że każdy powinien żyć jak lubi, i powinien mieć prawo do decydowania o tym, jeżeli wszyscy tworzący rodzinę preferują bigamię to dlaczego im tego zabraniać, tym bardziej że nasze warunki finansowe w kraju są trudne, taka rodzina rozwiązuje problem, uważam że gorsi są toksyczni teściowe mieszkający razem, niszczący rodzinę, która ze względów finansowych nie może uwolnić się z pod ich wpływu, niż inny model wieloosobowej rodziny oparty na miłości i seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Do: Czarna Izabella. Jedni myślą o pełnej satysfakcji żony ze związku, zaspokojona żona nie marudzi, kobieta lepsza jest w grze wstępnej, mężczyzna temu nie dorówna, a jak nawet to będzie się strasznie męczył, a jak mężczyźnie dotyk jego żony przez inną kobietę nie sprawia problemu, to raczej jest to sytuacja korzystna, oczywiście jak nie doprowadzi to do tego, że żona potraktuje dom i rodzinę jak hotel, tym bardziej że są jeszcze dzieci, w tym wypadku egoizm obu pań jest nie do przyjęcia, nie może jedna osoba zasuwać jak inna się bawi, to już nie symbioza tylko pasożytnictwo. W takiej sytuacji dla mężczyzny piękne rozwiązanie, koleżanka nie dość że zaspokoi żonę z sferze gdzie mężczyzna nie ma szans, to pomoże jeszcze w domu, poszerzy budżet domowy, podzieli obowiązki przy dzieciach, a może jeszcze czasami zastąpi żonę jak ją boli główka, albo poszerzy wachlarz doznań ich trójce. Z resztą uważam że każdy powinien żyć jak lubi, i powinien mieć prawo do decydowania o tym, jeżeli wszyscy tworzący rodzinę preferują bigamię to dlaczego im tego zabraniać, tym bardziej że nasze warunki finansowe w kraju są trudne, taka rodzina rozwiązuje problem, uważam że gorsi są toksyczni teściowe mieszkający razem, niszczący rodzinę, która ze względów finansowych nie może uwolnić się z pod ich wpływu, niż inny model wieloosobowej rodziny oparty na miłości i seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Do: Czarna Izabella. Jedni myślą o pełnej satysfakcji żony ze związku, zaspokojona żona nie marudzi, kobieta lepsza jest w grze wstępnej, mężczyzna temu nie dorówna, a jak nawet to będzie się strasznie męczył, a jak mężczyźnie dotyk jego żony przez inną kobietę nie sprawia problemu, to raczej jest to sytuacja korzystna, oczywiście jak nie doprowadzi to do tego, że żona potraktuje dom i rodzinę jak hotel, tym bardziej że są jeszcze dzieci, w tym wypadku egoizm obu pań jest nie do przyjęcia, nie może jedna osoba zasuwać jak inna się bawi, to już nie symbioza tylko pasożytnictwo. W takiej sytuacji dla mężczyzny piękne rozwiązanie, koleżanka nie dość że zaspokoi żonę z sferze gdzie mężczyzna nie ma szans, to pomoże jeszcze w domu, poszerzy budżet domowy, podzieli obowiązki przy dzieciach, a może jeszcze czasami zastąpi żonę jak ją boli główka, albo poszerzy wachlarz doznań ich trójce. Z resztą uważam że każdy powinien żyć jak lubi, i powinien mieć prawo do decydowania o tym, jeżeli wszyscy tworzący rodzinę preferują bigamię to dlaczego im tego zabraniać, tym bardziej że nasze warunki finansowe w kraju są trudne, taka rodzina rozwiązuje problem, uważam że gorsi są toksyczni teściowe mieszkający razem, niszczący rodzinę, która ze względów finansowych nie może uwolnić się z pod ich wpływu, niż inny model wieloosobowej rodziny oparty na miłości i seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
Jeszcze aspekt kościelny, jak tu można mówić o cudzołóstwie, jak łózko jest wspólne, wszystkie strony się kochają, nie można mówić o orgii, przysięga małżeńska nie wymaga obecności kapłana, według religii samo ślubowanie zobowiązuje, wierność jednej osobie nie przekreśla możliwości wierności drugiej osobie, nikt nie jest skrzywdzony, a więc gdzie tu problem, raczej to problem etyczny, a etyka to tylko zbiór przyjmowanych na daną chwilę reguł społecznych, nie jest to problem religijny jak się niektórym dewotom wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Ludzie zlitujcie sie i zacznijcie w koncu uzywac rozumu zamiast popedu. Co to za glupoty ze Zarumieniony nie jest wart takiej kobiety, ze to jego wina, ze nie spelnial jej potrzeb. Noz cholera jasna, kobieta go najnormalniej w swiecie zdradzila, co po niektorzy tutaj mysla, ze zskoro z przedstawicielem swojej plci to nie jest zdrada. Jak to nie jest? ma zwiazek emocjonalny i seksualny z inna osoba niz jej partner, to zdrada i tyle. Juz nie badzmy tacy wyzwoleni, co innego jest gdy sie o swoich fantazjach i potrzebach rozmawia i daje sei drugiej stronie szanse na takie czy inne wspoluczestniczenie a co innego gdy to sie robi za jej plecami, klamie i udaje niewinatko. Jakby zarumieniony przylapal zone na pieszczotach z panem Jankiem z parteru to tez byscie mowili , ze zadej zdrady nie bylo? To czy ona jest bi czy les nie ma nic do gadania. Zdradzila i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julian Lemur
To zależy jak postrzega zdradę. Zapewne wiedział, że żona jest bardzo aktywna seksualnie. Zdrada to nie dotrzymanie obietnicy, zapewne poznali się i wiedzieli czego od siebie oczekiwać, ale zapewne on pierwszy ją zdradził, bop nie starał się jej zaspokoić, dlatego znalazła takie coś u koleżanki. Może przed ślubem każdy powinien spisywać co tak naprawdę ślubuje a nie wymagać później czego nikt się nie spodziewał, coś w rodzaju testamentu małżeńskiego, żeby wiedzieli co ślubują, wtedy mogą mówić o zdradzie, skoro słowne obietnice są tak łatwo zapominane. Każdy uważa że to szczęściarz kto wie czego można się spodziewać, u niego żona wykazała inicjatywę żeby ratować związek wprowadzając do niego koleżankę, nie chciała go porzucić dla jakiegoś fagasa, który by obudził w niej kobietę, tylko go ponownie rozruszać zakurzonego męża. Ile trzeba później pracy aby obudzić w uschłej żonie ponownie napaloną kochankę, i postawić związek na nogi, , większość żon ma w d..., jak facet nie zadziała, małżeństwo się zapada, i siedzą w tym bagnie obaj aż do śmieci, jak sobie obiecali. Nie zasłużył na taką kobietę co robi wszystko za niego a on potrafi ją kopnąć w d... Z resztą Burak mógł mieć gorzej, coś czytałem na tym poście to dopiero tragedia, tu kobiety nie mają inicjatyw, małżeństwa więdną naprawdę, jak sobie obiecali, aż do śmierci. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4022475&start=150

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Julian, ty chyba z niewyżycia doznałeś wylewu sprmy na mózg. Przeanalizuj jeszcze raz posty Buraka. Wynika z nich, że jego żona okazywała satysfakcję z seksu i nie zarzucała Burakowi, że ją zaniedbuje ani że ją dominuje. Ty jesteś wielbicielem trójkacików, może kwadracików, więc pozwól swojej kobiecie znaleźć faceta albo dwóch, który pomoże/którzy pomogą ci ją obrobić, bo nie masz drugiego ani tym bardziej trzeciego fiuta, by ją wziąć na dwa albo trzy baty. A ona na pewno marzy by ją napompować we wszystkie trzy otworki. Burak jest normalnym monogamicznym mężczyzną, który nie chce się dzielić swoją kobietą ani z innym facetem ani z inną laską a tym bardziej nie hce rozsieać nasienia w cudze poletka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary. Wspolczuje Ci bardzo. Zycze Ci byś spotkał nową kobietę, tą lepszą, tą ktora Cię naprawdę pokocha i nie zdradzi. Pozdrawiam i trzymaj sie chlopie. Teraz powinno pojsc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirrka 12
Kurcze, żona popiła z koleżanką, dostała to czego od dawna nie czuła, inaczej by nie zauważyła różnicy aby to dalej kontynuować na trzeźwo, co zapewne po ślubie zaczęło gasnąć inaczej by do ślubu nie doszło, kobieta pięć lat po ślubie, a minetkę która pozwoliła jej szczytować, a może w ogóle jaką kol wiek dostała od koleżanki, absurd. Przychodzi mi tutaj motyw z kiepskiego wypowiedziany przez Edzia listonosza "kto wyciorem nie pracuje, temu żonka nie gotuje". Burak wracając od mamusi, dumny że pracuje jak wół, czasami pomoże żonie jak ta jeździ mu w domu na szmacie, mając może jeszcze nadzieję, że żonka z wdzięczności, że wrócił do domu zrobi mu dobrze, a może jeszcze obciągnie, przed tym jak ten później walnie piwko i oglądnie meczyk, albo walnie w kimono bo przecież ciężko pracuje, słowem średniowieczny stereotyp małżeństwa, a tu masz, niewdzięcznica klika w myszkę koleżanki, w dyby ladacznicę i obwozić po mieście, a później wypalić znak hańby. Kurcze wy wszyscy co popieracie takie związki, popatrzcie na swoje kobiety jak usychają pod wami, a te kobiety które popierają taki model i same są w takim związku, bo te które nie są to może mówią tak z nieświadomości, nie wierzcie w bełkot że seks wam jest nie potrzebny i wam się nie należy, wystarczy wam rozmowa z mężusiem, o czym? o wczorajszym meczu, ile kobiet to podnieca? Bo jak go w końcu doświadczycie orgazmu to zrobicie identycznie jak żona buraka, tylko że tamta nie spodziewała się że ten tak zareaguje na kobietę, co widać z jego wypowiedzi o sms, inni po takim traktowaniu kobiety zazwyczaj zastają jakiegoś fagasa który jeszcze za przyzwoleniem żony wykopuje męża za drzwi. A ten na stracie oklepał i zgwałcił żonę zamiast porozmawiać, żaden człowiek nie zasługuje na takie traktowanie, jak i żaden człowiek nie musi poświęcać życia dla innego człowieka tylko dlatego że ten łaskawie wypierdzi w stołek kilka złoty, podejrzewam, że ta łaska jaką żonie co miesiąc przynosił do domu nie starczyła by na usługi prostytutek, śmiać się chce jak ktoś twierdzi skoro ja pracuję to domagam się wdzięczności. Związek oparty jest na symbiozie seksualnej, musisz minimum dać ile bierzesz, jeżeli taki nie istnieje to nie ma związku, jest stan niewolniczy, i nie można mówić tu o zdradzie ale o wyzwoleniu. Mężczyźni powinni wyzbyć się mitu pana i głowy rodziny i zacząć się starać zaspokajać swoje żony, jest pełno seksuologów, książek na ten temat, publikacji w internecie, takie przypadłości się leczy, wystarczy porzucić lenistwo w łóżku i choćby porządnie zrobić minetę, jak za szybko kończy się stosunek pochwowy, żeby nie ubiegła ciebie życzliwa koleżanka, jest tyle fajnych zabaw dających kobiecie rokosz, ale raczej orgazm w twoich oczach do tych zabaw nie należy, i z wielu pięknych orgazmów jakie może przeżyć kobieta sam orgazm udawany także nie wystarczy, ona potrzebuje czegoś więcej aby dojść, zapewne by się za to odwdzięczyła, niestety mężczyźni myślą że orgazm im się należy nie muszą się odwdzięczać i w tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarumieniony burak
Witam wszystkich. Ostatnio nie miałem głowy zaglądać na forum. Dziękuję za wszystkie wpisy. Na pewno o tym co skrytykowaliście pomyślę. Nie mam zamiaru się wybielać. Każdy na zalety i wady. Jedno powiem, starałem się, chciałam, żeby moja miała wszystko co najlepsze:-) można powiedzieć, że w seksie mi nie wyszło powiecie:-) Nie jestem zacofanym ćwokiem, gdyby moja żona powiedziała mi o swoich fantazjach, zastanowilibyśmy się wspólnie co z tym zrobić. Od początku mówiła, że jest jej super, i tak reagowała. Teraz... Mam sajgon w rodzinie, Iza poprosiła, żebyśmy rozstali się bez orzekania o winie. Możecie mnie potępić, ale nie zgodziłem się. Mój adwokat przygotował pozew, złożyłem go w sądzie. Teraz czekam na termin rozprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Mirrka przeczytałam Twoja dlugasna wypowiedź i w sumie to mam pytanie byłaś prześcieradłem w autora łóżku czy też może koleżanką żony jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarumieniony burak
:-) dziękuję :-) Powiem Wam, że dowiedziałem się, że żona wprowadziła się do jej rodziców. Nie wiem, czy to taktyka, czy się pokłóciła ze swoją "dziewczyną" . Teściowa dzwoniła, informując, że Iza ciągle płacze. A co ja mam na to poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Mirrka, powiedz mi, jaką życiową traumę trzeba zaznać ze strony mężczyzny, by stać się taką wojującą feministką? Przy tobie alkaida to jaieś niewinne harcerzyki. Buraka ponosło, bo nerwy wpołaczeniu z szalejacym testosteronem do róznych rzeczy popychają. Nie znaczy to, że jest złym człowiekiem i nie potrafi szanować kobiety. Buraku, zastanów się i powiedz co czujesz obecnie do swojej żony, oprócz żalu za to co ci zrobiła? Czy stała ci się już obojetna, czy jeszcze czujesz do niej coś wiecej? kochasz ją jeszcze, nienawidzisz, czy są może jeszcze inne uczucia? Sądzę, że ona się opamiętała i zrozumiała swój błąd. Tylko szkoda, że tak późno. Sądzę, że po paru dniach mieszkania "u niej" zrozumiała, że tamta ją omotała i uwiodła i, że życie lesbijki wcale jej nie pociąga. Teoretycznie, z pomocą specjalistów, terapeutów moglibyście spróbować odbudować związek, tylko pytanie, czy jeszcze tego chcesz. Na pewno nie bedzie to ten zwiazek, który był. Jesli bedziesz w stanie jej wybaczyć i jeśli ona czegoś się z tej lekcji nauczyła to bedzie najwierniejszą i najbardziej oddaną kobietą na świecie. Jest tylko to i . Moim zdaniem, powinieneś wykazać dobrą wolę i przez prawie ex teściową zaoferować ostatnią konferencję pokojową, w obecności wyspecjalizowanych rozjemców. Moim zdaniem tylko w ten sposób, na spokojnie przemyslając sprawę i słuchając specjalistów wypracujesz swoje ostateczne zdanie i podejmiesz najwłaściwszą decyzję: czy pozwolisz jej wrócić, czy definitywnie straciłeś do niej wszelkie uczucia i zwiazek rozpadł się na amen. Adwokat zawsze ci powie "rozwód" bo z tego żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Zarumieniony rozważ wypowiedz doświadczonego, aczkolwiek ja bym jeszcze rozważyła fakt czy to przypadkiem nie koleżanka ją kopnela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarumieniony burak
Powiem Wam tak:-( moja żona była moją pierwszą na poważnie braną kobietą. Kochałem ją bardzo. Wydawało mi się, że ona też mnie kocha. Co teraz czuję nie wiem:-( nie łatwo zapomnieć o kimś kto był tak ważny. Z drugiej strony czy ja kochałem kogoś prawdziwego, czy tylko wrażenie jakie chciał sprawiać. Moja żona okazało się ma dwie twarze. Cały czas zastanawiam się, jak to rozgryźć. Z różnych powodów mogła się od tamtej wyprowadzić, nawet takiego, by się wybielić na rozwodzie. Nie mam zamiaru do końca życia zastanawiać się, czy zrozumiała swój błąd, czy tylko udaje. Nie ma do mnie powrotu i o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinki
Skoro jesteś pewny swojej decyzji to w porządku, najważniejsze jest być pewnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×