Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

a jak na jutro jesteście nastawione na tłusty czwartek? Ile pączkow przewidujecie zjeść? Ja do piatku chce sie utrzymac na bialku bo jakis spadek chcialabym zanotowac wiec moze na ostatki we wtorek pofolguje sobie zdziebko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE KOCHANE!!!! Ciesz sie bardzo ze ten Topik jeszcze tetni zyciem ,bo jak same wiecie zawsze na samym poczatku jest 1000 osob do dietkowania a pozniej zostaje tylko garstka :) wiec wielki uklon dla Was ze wytrwalyscie i walczycie !!! ja tez walcze ale z bolem glowy ostatnio...mam go prawie codziennie ,za tydzien konczy mi sie waznosc mojego implanta wiec wyciagne go i mam nadzieje ze i bole ustapią u mnie dietka o dziwo bardzo dobrze,chociaz tak jak Wy mam czasem chwile zwatpienia i brakuje mi silnej woli...ale nie poddaje sie... Czuje sie o niebo lepiej niz jeszcze miesiac temu....wprowadzilam male zmiany w mojej diecie ..otoz...wyrzucialm calkowicie pieczywo od stycznia ale widze ze nie daje rady z glodem bo moj zoladek wciaz jeszcze domaga sie weglowodanow,wiec od wczoraj dodalam do diety po 4 krazki ryzowe (jeden ma 30 cal) 2 na sniadanie i dwa na kolacje do tego plasterek wedliny..... cwiczenia nadal kiepsko,ale obiecuje ze sie poprawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
hej laseczki:) przykro mi trzydziestko ze nadal twoje samopoczucie jest nie fajne... no coz czasem tak jest... przeczytałam ten artykul i co- mowilam wam ze jak człowiek czasem sobie podgryzie cos to nie jest az taka tragedia- nie od jedzenia się tyje ale od jego nadmiaru i to jest prawda najprawdziwsza:) no ja jakby co to mam w szafce na wilcze napady głodu hebratniki czy biszkopciki czy landrynki no miętowe czy lodowe- zminiaja one smak jeśli ma się taki dziwny w ustach podczas odchudzania... lepiej poza tym zjeść ze dwa biszkopty niż kawalek ciasta wkoncu przeliczmy to kobietki na kalorie w sumie... co do tłustego czwartku to robimy z mama oponki ale nie dużo z pol kg twarogu wiec na 3 osoby to nie wyjdzie za dużo wkoncu... planuje przez post nie jesc calkiem słodyczy...hmmm watpie w to i tak jem słodkie podczas poobiedniej kawie w niedziele... nie podjadam w ciągu tygodnie nic a nic tak mi już to weszlo w nawyk, czasem jak ktoś ma urodziny czy imieniny i jak się pojedzie w ciągu tyg czy w sobote tp zjem kawalek ciasta czy dwa ale to tak w ramach wyjątku- wiec można dziewczyny.. mojej kuzynki corka od 1 stycznia nie tknela nic słodkiego- kurcze a ma lat 14... i ma zawzięcie wiec chce od niej odejrzec i przynajmniej na czas postu się wyposcic ze słodkim... zobaczymy czy mi się uda.... no a tak poza tym to jestem na swoim kefirku 4 razy dziennie lub maślance po szklance co dwie godziny czyli o 10tej o 12tej o 14tj i o 16tej- probuje się wyszczuplić z brzunia nio i plus ćwiczenia na brzuch boje się ze jak wejde na samej bedac maślance i kefirze na rowerek to nie dam rady, niby nie czuje się zle o dziwo bylam zawszze przeciwna plyynym tylko dietom ale teraz daje rade- jestem tak od poniedziałku i zero podjadania ewent ssam swoje landryny bo mma zle w buzi...żeby tylko smak sobie zmeinic... niom także trzymajcie się kobietki, warto być szczupłym nie tylko ze wzgledow estetycznych ale dla i zdrowia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj:) Trzymacie sie dzielnie:) Ja d ponad 20 dni nie ruszylam nic slodkiego i tak troche powinnam jeszcze pociagnac. Jednak tutaj mam duzo mozliwosci co do kupna roznych batonikow bio o obniezonej zawartosci kcal. Grissini jest dobre ale nie zjadam go wiece jniz 2. Na wieczor nie polecam. Wieczorem najlepiej bialko. Jutro tlusty czwartek i podejrzewam,ze zjem jednego paczka,zeby miec szczescie w tym roku. Najgorsze jest,to ze zjem go dopiero na wieczor,bo nie bedzie mnie wczesniej w domu:( ale co tam. Teraz stabilizacja,to sobie jakos poradze. Aha Insomnia mam fajna strone odnosnie tych kropli i granulek homeopatycznych. Dziewczyny z Forum wlasnie zamawia je tam i mowi,ze granulki sa lepsze. Wszystko z USA. Jak bedzeisz zainteresowana daj znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tradycyjnie przeglądając mój ulubiony portal znalazłam bloga dziewczyny, która tak jak My posiada troszkę więcej tłuszczyku. Mam nadzieje, że się nie obrazi jak w kleje jej tekst tu do nas na kafeterie. http://diety.wp.pl/pamietnik/Cancri/931675/wpis,7968942,Dyskryminacja-osob-grubych.html "Witam. Chciałabym poruszyć dzisiaj pewien temat. Czy odnosicie wrażenie, że osoby "grube" są mniej tolerowane w społeczeństwie? Ja wiem, że takich tematów były miliony. Ale czy pokazujecie w nich swoje zdanie? Dzisiaj napisała do mnie moja Mama, że Babcia zaczęła świrować. Bo od miesiąca nas nie ma w domu (no sorry Babciu, ale mam sesję), bo onkolog w zeszłym roku na pewno przepisał mi Diane 35 i pewnie umrę (co ma piernik do wiatraka to nie wiem), i BO JESTEM GRUBA A MOJA MAMA NIC Z TYM NIE ROBI. Przy 173 ważę 80 kg, i to nie od stu lat, a od mniej więcej kwietnia zeszłego roku, tzn. wtedy zaczęłam tyć od 67 kg w górę. Wtedy pod wpływem stresu i przemęczenia, złego odżywiania, chorób (miałam podejrzenie raka, wycinane znamiona, potem podejrzenie HIV), moja waga zaczęła rosnąć. I stało się, no co mam mówić, jestem "gruba" (a gruby, to pojęcie bardziej, niż względne). I odkąd jestem gruba (pozwólcie, że tak będę o sobie mówić, skoro inni tak uważają), to podejście świata do mnie diametralnie się zmieniło. Okej, nie chodzę już w spódnicach i sukienkach, tylko w spodniach. Nie mam szczupłej twarzy, mam za to duże piersi, i chyba na tyle zmian. Natomiast zauważam, że ludzie, których spotykam na ulicy i których nie widziałam od lat (!) na mój widok krzyczą "O Boże ale się zmieniłaś, przytyłaś?", to wersja grzeczna, koledzy zazwyczaj od razu przechodzą do rzeczy, i nie owijając w bawełnę mówią mi, że ale się roztyłaś. Jakby po mniej więcej roku niewidzenia się nie było innych tematów do rozmów. Z kumplami, z którymi się spotykam w moim mieście, nie ma innych wspólnych tematów, jak ten, w którym po prostu się ze mnie śmieją, że wyglądam jak Jaba. Nie wiem, może próbują ukryć własne kompleksy, bo sami od zawsze są po prostu brzydcy, nieatraktycjni, nie mają dziewczyn, oglądają Star Wars i piją tanie wina. Wiecie co, no ja mam naprawdę dużo dystansu do siebie, ale też bez przesady...? Pomijam te wszystkie kwestie milczeniem, albo śmiechem, no ale ratunku...? Nie wiem, zawsze byłam szczupła i atrakcyjna, i zawsze świat był do mnie inaczej nastawiony. Ja w swoim podejściu do ludzi nie zmieniłam nic, za to oni zmienili się w stosunku do mnie o 180 stopni. Przepraszam, że piszę to tak wprost, ale właśnie przez to, że wiele lat byłam szczupła i atrakcyjna, to dostrzegam ten przeogromny kontrast. Zauważam też, że znajomi, z którymi mam do czynienia prawie na codzień, też jakby ode mnie trochę odstają. Nie tańczę z nikim na imprezach (okej, może nie lubię, ale też rzadko kto wpada na pomysł, żeby zapytać, czy chcę z nim zatańczyć), tak samo no nie wiem, czuję się pomijana przy zdjęciach, które koledzy sobie robią z laskami. Może to moje jakieś negatywne odczucia, fakt, że nie jestem fotogeniczna i z trzema brodami nie wychodzę cudownie, ale czy to kur. ma jakieś znaczenie...?! Nigdy nie cierpiałam na taki brak zainteresowania moją osobą. I to nie tak, że ja nigdzie nie wychodzę i sama się zaszyłam. Po prostu odkąd jestem gruba świat się ode mnie odwrócił. A jakbym powiedziała, że mam rozwaloną gospodarkę hormonalną, to byłoby inaczej? Wtedy by wszyscy mówili ona jest chora, Ale co za różnica, czy ktoś jest chory, czy po prostu jest gruby? Czemu to tak bardzo zmienia rynkową wartość człowieka? Ja mam to w dupie, naprawdę, mi zdjęcia nie są potrzebne, ani tańce, ani komplementy ludzi, których widzę raz na rok bo ja znam swoją wartość i bez tego. Ale szkoda mi, naprawdę szkoda mi osób, które cierpią z tego powodu, tak codziennie, po cichu. I dopiero teraz, kiedy sama jestem gruba, widzę, jak świat cierpi z tego powodu, jaka jest dyskryminacja, jak ludzie boją się mówić o tym, co naprawdę czują, żeby oprócz bycia grubym i nieatrakcyjnym, nie być jeszcze słabym. I udają, że pulchne jest piękne, i że są szczęśliwe z tego powodu. Może i niektóre są, ale świat nie jest. Mnie nie obchodzi kto z kim sypia, i nikogo nie powinno obchodzić tak naprawdę, ile ważę." I tak właśnie zaczęłam się zastanawiać czy grube osoby naprawdę są dyskryminowane... i po dłuższym zastanowieniu mogę stwierdzić, że tak właśnie jest. Grube osoby są odrzucane na bok. Sama doświadczyłam kilku dla siebie przykrych sytuacji (wyzwiska za moimi plecami itp.) Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaski z rańca. najpierw powiem że wczoraj do końca dnia nie siegnelam po nic zakazanego, dzis bedzie gorzej bo od rana w pracy kusza mnie pączkami i faworkami, może nie sa to moje najbardziej ulubione smakolyki ale takie świeżutkie i pachnące leżące pod nosem są nie lada wyzwaniem. Ale tak jak napisalam jutro sie waze i wpisuje w stopke wage wiec bardzo bardzo bym chciala choc troszke miec mniej wiec przypuszczam ze bede sie trzymac. Monopol co do dyskryminacji osob tzw grubych - uważam ze jest to problem mlodych osob- zwlaszcza dziewcząt bo jakby nie bylo z 80% mlodzieży to jednak chuderlaki wiec dlatego ta grubsza mniejszosc jest byc moze dyskryminowana. Im czlowiek starszy to proporcje sie zmieniają i 80% bedzie tych teższych wiec juz tak sie nie odczuwa wzroku potepienia- takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
hej co do postu który wkleila monopol... hmmm ja od zawsze byulam gruba od zawsze odstawalam od rowniesnikow niby wszyscy wiedzieli naokoło jak wyglądam ze i o pewnych tematow nie warto trzeba odejść w moim towarzystwie ale zawsze była latka grubej otylej... zawsze spojrzenia odgadywanie i te słowa facetow ladna z twary ale gruba... wiecie co boli to jednak... gdziez z taka się pokazac zatanczyc porozmawiać...no może porozmawiać tak ale nic więcej, kolezankiw ybieraly w facetach a ja była tylko madra zawsze świadectwa z czerwonym paskiem duzy dystans do siebie i z uśmiechem przyjmowanie obelg obracanie ich w zart- jednak po pewnym czasie zwrednialam, zaczelam się odzywac na testy ze jestem gruba(w zasadzie to lagodna jednka wersja na moja osobe) ze ja prędzej schudnę niż ty zmądrzejesz, czy ja mogę być gruba tak samo jak ty nasz sprochniale żeby, czy zajmuj się dupa swojej matki bo pol wioski ja rabie...itp.- po prstu wyciagalam brudy i plotki, ale przynajmniej obelga za obelge, wkoncu i mi się przestalo usmiechac mieć wieczny dystans do siebie i obfacac w zart- kuzwa ilez można sluchac tego. jak poszlam na studia ludzie inaczej cie postrzegają... ale mmo wszytsko znajduja się i tacy gdzie patrza nadal rpzez pryzmat ciebie jak na twój tłuszcz... niektóre z was były szczuple tylko a to ciaza a to stresy spowodowaly wasza obecna wage... ale nie ja ja zawsze bylam wieksza... nic na to nei poradzę nie tyrzyma diety waga wskazuje automatycznie więcej trudno wole być dziś glodna ale dobrze się czuc we własnej skorze... niby wcześniej już zrozumiałam ze musze się odchudzić ale niestety samo musze schudnąć nie wystarczy trzeba niestety się zaprzec... dopiero mi się to udało 19sierpnia 2011 roku i tak wówczas schudłam te 27kg, latwo nie było, wyrzeczenia poswiecenia nerwy zgryzliwosc ze wszyscy jedza coc cha a ja nie... ale dalam rade... ja osobiście nie dyskrymuje osob które sa grube wręcz rpzeciwnie znam ten bol i wiec co czuje grubasy sa dykryminowani na każdym etapie... nawet w stosunku co do pracy zawsze dostaje prace dlugonoga blondyna tipsy solara i te sprawy anie gruba niby madra ale z tego jest gruba a ladna laska to lepsza reklama ani spasluch... a czy w wieku 30 40 czy 50lat osoby sa dyskryminowane pod tym względem...hmmm moniu no zgodze się czesciowo- po tym wieku większość ludiz dopada czy to kobiety przejściowe lata czy mezczyzni tez cwicza miesien piwmy... ale powiem ci ze niejednokrotnie jak już teraz schudłam kupując cos obok mnie jakas kobieta kupuje i jej mowie no ale pani jest szczupla no ona ze tak ze tak no wiem po czym wchodzi a raczej probuje się wcisnąć w 42 i co nei daje to mowie jej czy może ja ubiore a ona ze smiechem no o ile pani wejdzie- po czym ja ubierając te spodnice mam za luźno i proszę o 40 i wchodzę- byscie widzialy mine tej kobiety jakby gola dupa dostala w twarz, wiem to chamskie z mojej strony ale jedna była tak bezczelna ze stwierdziłam od razu a widzi pani chyba jednka nie ejst pani taka szczupla jak uwazala pani ze ja jestem gruba- po prostu kobiety nie umeija sobie powiedzieć ze zaczynają tyc biore z przyzwyczajenia stary rozmiar i mysla ze se wcisna- a jednej strony znam ten bol z drugiej maja się za szczupłych a mysla ze akzdy inny jest gruby tylko nie one- przykre to ale jednak prawdziwe... wkurzyla mnie wówczas ta baba uważa siebie za szczuplusia a sama nie wlaziw 42 i mi mowi z politowaniem ze nie wejde w 42 a weszłam i to przy niej w 40... ech wiem nieco chamskie z mojej strony ale potraktowałam ja jak ona mnie- do tej pory mam uraz do osob które uwazaja się za idealne a nie sa wytykając ci ze jestem gruba... kolejna rzecz- zaczelo pisać do mnie wiele faceow na nk czy nawet na tlefon (doprawdy nie wiem skad maja moj nr)czy kolegow ze starych szkol ze ladnie wyglądam czy jestem sama i ze zawsze mu się podobałam-to pytam się was kobietki teraz czemu wczesniej się nie odezwal co tak bardzo było mu wstyd się pokazac z mna i moim tłuszczem- ach odpisuje tylko ze dziekuej wszystko u mnie ok podrawiam- a co mam się zaglebiac w stare rany ze ktoś mi się podobla ale ocenial mnie przez pryzmat ilości tłuszczu??? no oczywiście temat probuja rozciagac, ale po co mi to- ucinam krotko ze nei mam czasu na czcze pisanie- nic nei zmieni przeszlosci wkoncu... może się wam użalam ale prostu został temat niby tabu ale prawdziwy... i bolesny wiekszoscc z was powie ze mam jestem wredna suka które jak myśli ze się odchudzila to mzoe pomiaatac teraz innymi ale wiecie co inni mna pomiatali jak byłam otyla wiec nie widze powodu by być teraz dobrotliwa natalka, ludzie ludizozgotowali ten los chciałoby się rzec i to jest chyba najwlasciewsze określenie tego jak się obecnie zachowuje... mało kto mnie docenial mojej osobowość kiedyś zebym ja miała widzieć pozytywy u innych teraz... może waze jeszcze dużo bo 72 kg to nie jest mało ale walcze i wiem ze mi się uda nawet zobaczyl 5 na początku, mam sile i determinacje.. no ok bo naprawdę się wyzalilam nieco ale wiecie co często wracam do wpsomnien jak bylam gruba przeszlosci się nei zmarze....może i sobie bylam nieco winan bo jak wiedziałam ze mam sklonnosci do tycia to czemu nie zareagowałam wcześniej... nie przeszkadzalo mi to było mi wsio rybka...dopiero od nei tak dawna zrozumiałam ze w dzisiejszych czasach fakt ze nie ejstes w maire szczupla to nie zżyjesz albo jesteś dyskryminowalnym na każdym kroku... takie sa realia...smutna to prawda lecz prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wnetrze danej osoby i nie wazne jak ona wtygladala ale co soba hm,....przeczytalam Wasze posty i stwierdzam ze ja naszczescie takiego problemu nie mialam....moze bardziej mam teraz,a to dlatego ze nigdy nie mialam nadwagi jako dziecko czy juz nastolatka ..moja waga zawsze byla idealna i nigdy sie nie odchudzalam,wiec nie doswiadczylam tego co Ty insomnia69 (przykro mi z tego powodu) ja zaczelam tyc jakies 7 lat temu...ciaze,nerwica,leki i ogromne ilosci jedzenia :( tylam i tylam i tylam.....a co jajsmieszniejsze jakos tego nie widzialam bo w glowie mialam obraz dziewczyny z przed kilku lat..zadbanej i akceptujacej siebie w 100% zawsze mialam mase prztyjaciol i zadko kto kolwiek mowil cos na temat mojej wagi..a szkoda dopiero jakis rok temu ,kiedy zobaczylam zdjecia z jakiejs imprezy przerazilam sie i nie wierzylam ze to naprawde jestem ja!!!! nigdy nie nasmiewalam sie z osob otylych lub z nadwaga ...nawet wtedy kiedy bylam szczupla...liczylo sie zawsze dla mreprezentowala takie jest moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
no wlasnie trzydziestko większość osob z was tu kobietki było zawsze szczupłych może nigdy nie doswiadczylescie tego co ja na własnej skorze w każdym bądź razie to nie były mile przezycia, może keidsy olewam taie sprawy ale znajdowaly się takie dni ze plakalam w poduszke...iwecie jak to jest trudno gdy ktoś chce być jak inni a nie może, bo kazda kanapka odkłada się jakbym zjadla 4 a nie 1? mam mega sklonnosci do tycia- jak moja chrzesniaczka pierwsz yraz poslza do szpitala to w tym całym zamotaniu nie zwracałam nawet na zasady diamondow- i co po tygodniu uważania na siebie i to co jem zamiast mieć 76 chyba wtedy miałam 80do 82- no zesz kurwa.... wiecie co to est jak się człowiek zalamuje dieta 4 miechy i okres stabilizacji drugie tyle i jest kwiecień 2012 a ja mma tyle co w listopadzie 2011 co walczyłam...zalamac się można musiałam znow wrocic do diamondow ale najpierw rozpoczelam żeby zrzucić odtruwanie owocowe i zeszlo mi po takim samym czasie jak i nie zwracałam uwagi na to co jem czyli po tygodniu znow swoje 78, potem stopniowo 77, 76 i po jakims czasie zeszlo do 75 i tak już ta waga mi została w czerwcu hyba taka osiagnelam osattecznie.... wiec się nie dziwcie ze taka jestem zawzieta na diety, czemu tak eksperymentuje z dietami rygorystycznymi,bo jak się nie kontroluje to tyje automatycznie... ech brak slow na to wszystko zycie jest niesprawiedliwe po tym względem ale nic nie poradzę nei będę tu wam truc o swoich odczuciach ale dla mnie walka z kg to także walka sama ze sobą ze swoimi słabościami ze zaakceptowaniem samej siebie a przede wszystkim walka z ludzmi z proba podpasowania sie , może to szablonowe ale niestety nie jestes jak inni to jesteś dyskryminowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Insomnia i właśnie tak jest jak napisałaś. Ludzie uważają, że gruba dziewczyna może być tylko koleżanką, że na nic więcej nie zasługuje. Ja pamiętam dziewczynę, która przyjechała do nas na wieś, była trochę grubawa. Związała się z miejscowym chłopakiem. Niestety ona jak i on nie mieli w ogóle życia. Z niej się śmiali, że gruba wyzywali od tłuściochów, świń... wręcz pluli na nią jak przechodziła, a z niego zrobili świra. Dla mnie to była masakra. W końcu się rozstali, a ona wyjechała. Nie wiem jak można być, aż tak podłym. Dzisiaj się z ważyłam: 3 stycznia- 95kg 21 stycznia- 90kg 7 luty - 86,5kg Więc jakiś postęp jest, jednak myślałam, że waga będzie o 1 kilo mniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
no wlasnie cholerne podejście ludzi do grubych a potem to się dziwia ze jak człowiek się nieco wybije to się ma za lepszego...a co nie mam być lepsza- jestem wyksztalcona, wyglądam w miare moje wypowiedzi nie maja przerywnika ku... ja pier...kur... nie pracuje w zadnym podrzędnym zakładzie stolarskim jakich u nas pelno czy tez w sklepie spożywczym gdzie najwieksza moja rozrywka jest to co powie jeden z wielu pijaczkow mamrota (ale spokojnei absolutnie nie mam zamiaru obrazić nikogo moja mama tez pracuje w jednym z nich tylko ze jej mama zawsze powtarzala po co ci szkoly jak i tak skończysz w pieluchach takie ot podejście do zycia...niestety) a ja mam ambicje nie tylko byc matka swych dzieci i zona swego meza- dziewczyna proszę tylko nie zrozumcie mnie zle bardzo was szanuje ale nie chodzi o was czy żadna inna kobiete która taki zycie sobie wybrala tylko już nie o samo podejście ludzi do grubasow ale ludzi do ludzi...tyle w ludziach jest zawiści i wogole jak chcesz się wybic z wiochy zabitej deskami gdzie ludzie zyja by pracować tzn harować i największym marzeniem to mieć faceta który przyjedzie bmw(a to nazywam bolig młodzieży wiejskiej:P ) to blagam jesteś cos nie teges... mowie wam zyje w taki jeszcze średniowieczu i ciemnogordzie ze potega- cos w stylu jak to monopol napisala o tej historii... ja nie chce nikogo swoja wypowiedzia obrazić ani nic tylko chce wam pokazac w jakim człowiek zyje srodowisku i jakie to srodowisko smie cie oceniac ze niby gruba jesteś a co oni sa lepsi od ciebie- z mojeg rocznika na studia poszlam uwaga tylko ja- chyba jeszcze z tzw nad jeziora jedna dziewczyna kojarze ja z widzenia(bo moja wies to jest rozlegla ale ci z nad jeziora chodzili do innej podstawówki i gimnazjum stad za bardzo ich nie znam ale raptem tych było około z mojego rocznika 5 chyba lacznie z czego twa jedna dziewczyan tylko poslza na studia i skonczyla)... mam nadzieje ze nie będziecie mi miały za zle ze przedstawiłam to wam wlansie z perspektywy tylko studiow ale to tak w ramch przykładu jacy ludzie smia nas oceniac po wyglądzie- a co niektotrych wyglądu... mój sąsiad niejedn zresztą menel i nałogowy pijak gdzie syfy z tych wszystkich winskow mu na gebe wylaza i wygląda jak potwor czy młodzi chłopacy w moim wieku czy starsi nawet młodsi z racji braku pracy ewent tylko dorywcza handlują wiecie czym albo tak się zawala tym swinstwem ze przez 3 dni jednego brak nie mogl doprowadzić do swiadomosci i taki się z ciebie nasmiewal, czy brak uzębienia typu co drugi wystap- i on ci powie ze ja za gruba- blagam was.. mam nadzieje ze nie zanuzylam was swoimi dość dziś długimi wywodami ale takei sa polskie realia- brud smrod i ubóstwo ale żeby nie wiem co potrafią cie mimo ze jeden z drugim ledwo pokończyli zawodówki albo i nie bądź przez narko...ki wygladaja gorzej zniszczeni nimi w wieku 20 lat niż co mój chrzestny w wieku 54 kat a o smordzie z geby od papierochów i niemytych zebow i zaloby pod paznokciami nie będę nadmieniać... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaNikt1983
Czytam, czytam i nie wierzę... Fakt, ludzie traktują siebie strasznie i potępiają każde odstępstwo od reguły, ale moim zdaniem osoby otyłe czasem są same sobie winne i nie mówię tu o tzw. "zapuszczeniu". Przykładem odwrotnej sytuacji od Twojej Natalio, jest moja najlepsza przyjaciółka. Agnieszka (bo tak ma na imię) ma 175 cm wzrostu, waży ponad 100 kg. Zawsze miała trochę więcej kilogramów. W podstawówce wszyscy ją lubili, tak samo w liceum czy potem na studiach. Agnieszka zawsze miała chłopaka - kręcili się wokół niej cały czas. Teraz też pomimo nadwagi, męża i dziecka jest wianuszek adoratorów. Cały sekret tkwi w jej otwartym charakterze. Zawsze miała świadomość, że jest większa od innych, ale nie uciekała z lekcji w-f, dopingowaliśmy ją aby dobiegła do końca (chłopaki dopingowali z innych względów - jako pierwszej urósł jej biust ;) ). Chodziła z nami na imprezy. Nie zamykała i nie izolowała się w domu. A uwagi innych??? Najczęściej robotników czy meneli właśnie - pytanie zasadnicze jest jedno - kto przejmuje się ich zdaniem czy tekstami??? Agnieszka zawsze miała dobre zdanie o sobie. Przed ciążą schudła i to sporo, bo zeszła do wagi 60 kg - ale jej charakter się nie zmienił. Gruba czy chuda pozostała sobą. I tak się też zastanowiłam nad tym co napisałaś - osoby grube są zazwyczaj postrzegane jako te wesołe, ciepłe, miłe, a chude jako zawistne, wredne, zimne... I właśnie chyba z takiego zachowania jak Twoje bierze się takie a nie inne postrzeganie grubasów. Chudniemy przede wszystkim dla siebie - a ludzie na około? Oni za nas życia nie przeżyją. I nawet jak coś powiedzą złośliwego to za minutę zapomną, a osoba do której były te słowa będzie je roztrząsać i analizować. A moim zdaniem szkoda na to czasu. Tak naprawdę - powiem brutalnie - inni mają nas głęboko w dupie. Liczy się tylko rodzina i najbliżsi, a reszta to tylko przechodnie... Wytrwałości w dietach :) Widzę Dziewczyny, że schudłyście po 10 kg :) REWELACJA!!! I trzymać tak dalej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
to ja ci powiem jedno panno nikt, to co człowiek wewnątrz przezywa nikt tego nie wie... ja wiem jedno od zawsz ebylam gruba i kiedyś podbnie jak twoja kolezanka o której wpsomnialas tez brałam to na zimno było ok na wf tez cwiczylam nie poszlam dac w alpe lekarzowi żeby mieć zwolneinie na caly rok wręcz przecwnie cwiczylam zawsze i tez mi wielu kibicowalo ale co ty myślisz ze jak kilku w ciebie wierzy to nie oznacza ze reszta swiata a przynajmniej wtego otoczenia nie... prawda jest taka ze nigdy gruba nie bylas i nei wiesz co to jest teraz masz nieco nadwagi ale nei dorastalas ciagle z tym brzemieniem. naprawdę nie wiesz co to jest i nie mow ze jestem jakas inna bo twoja kolezanka była inna i znasz przypadek neiw eisz co człowiek przezywal ale udawal jednocześnie ze go to nie boli wiec naprawdę nie mow mi tzn nie psiz ze to zależy od podejścia do mojego bo ja się za mocno przejmuje czy jestem zbyt niedorosla do otaczajcego mnie swiata- doprawdy nie o tym była tu rozmowa i temat o którym wspoinala monopol! powiem ci jedno i to jest prawda- pod powloka tego optymizmu i radosci twojej koleżanki Agnieszki znajduje się zakompleksiona grubasnica- skad to wiem bo kazda z nas grubych tak ma i miała! ja zawsze mowilam co mysle balam wrednawa ale zawsze opinie innych obraacalam w zart- ale po pewnym czasie cos we mnie peklo wiec zaczynałam mieć rozne obraźliwe teksty a niech i kogos co nieco poboli ak i mnie zabolaly słowa ludzi! a jeśli twoja kolezanka mowila ze ma w d... opinie innych powiem ci jedno- ha ha ha nie wierze- optymizm optymizmem a realizm realizmem jednym słowem nie wierze twojej koleżance doprawdy nei wierze i powem ci więcej nie myle się pod tym względem tego mi ni powie nawet i nie przemowi inaczej najmądrzejszy człowiek swiata! kazda obelag kazda uraza tuszy boli jak cholera! jeśli twoka kolezanka mowila ze ja to nie boli to nie wierze sciemniala i tyle i nie potrafila nigdy dorosnąć do tego by powiedzieć wprost tak cierpiałam!bron boze nei chciałam nikogo ciebie ani twojej koleżanki obrraxic jeśli tak to przepraszam ale znam to od podszewki mam obiektywne podejście do teog znam to sama to przezywalam poza tym co tydzień bylam na imprezach wkolo miałam mnóstwo koleżanek faceci niby się mna interesowali ale co z tego zawsz ebylo lepiej ze mna rozmawiać aniżeli być naprawdę! to jsy roznica ! z każdym potrafiłam mieć dobry kontakt bylam towarzyska zawsze dowcipkowalam ale pod tym pancerzem anwet jak to nazwlas obelga robotnikow w pewnym momecie zaczela mnie dobijac i sprawiać bol! wiec naprawdę nei wierze moja droga ze twpjej koleżanki nic a nic nie urazalo! przeważnie osoby grube sa wesole a myślisz czemu- bo jakby człowiek miał zadreczac się na każdego grubasa i zaczepke z tego powodu to dawno zapalali by znicz na moim grobie! taka prawda psycha siada!trzeba było wypracować taki sposób zycia żeby być wesołym ale to tylko przykrywka taka prawda!!! wiec nikt mi nie wmwi ze jest inaczej naprawdę nikt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Widze,ze poruszany jest bardzo wazny temat i rozpisalyscie sie wszystkie. Powiem Wam,ze nawet jak sie schudnie,to w psychice tak juz jest zakodowane,ze wydaje sie nam,ze jestesmy grube:) A ja sobie zawsze powtarzalam,ze w d... mam to co innie mysla,mowia itd ale tak tylko sobie powtarzalam,bo w glebi i tak to przezywalam:( Co do mnie to jestem na stabilizacji. Najgorsze jest,to ze jeszcze nic nie jadlam. Mam skorczony zoladek i jakos tak ymmm boje sie cos jesc ( zawsze tak mam po diecie) ze podniesie sie waga. Jednak dobrze wiem,ze tak nie bedzie bo ta dieta jest inna o wszystkich. Musze sie przelamac:) Milego dnia dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny Insomnio powiem tak - szczerze gratuluje twego samozaparcia nie tylko w gubieniu kilogramow ale przede wszystkim w dązeniu do lepszego wykształcenia, lepszej pracy, wybicia sie z rowieśnikow. Mnie niczym nie obraziłaś bo poki co mam prace ktora lubie, kokosów mi nie przynosi, ale nie jest to ciężka praca w sklepie a tzw za biurkiem. Ale gdybym ją straciła podjęłabym każdą która pozwolilaby nakarmić mi dzieci, mimo iż mam wyższe wyksztalcenie zdobyte z trudem po latach bo po ukończeniu 30tki to ono jedynie pozwoliło mi zostać w tej dotychczasowej pracy ale nie zmienilo nic w sprawie wynagrodzenia może zebym miała bardziej przebojowy charakter to bym szukala i zapewne bym znalazła cos lepszego ale to pozostawiam młodym. A taką postawe jak ty masz chciałabym żeby miały moje dzieci szczegolnie corki bo synek ma jeszcze czas, ale najstarsza nie ma pędu do nauki i będzie dobrze jak chociaż po skończeniu technikum znajdzie prace gdzies w sklepie nie ucinam jej skrzydeł, ale wiem że nie ma ochoty na uczenie, dążenie do czegoś ale zobaczymy. A taki przypadek jak pisze Panna nikt też znam osobiście - to moja przyjaciólka z podstawowki, zawsze byla wieksza, charakter to tak jak opisujecie dusza towarzystwa i z tą swoją nadwaga nic nie robila, bylo jej dobrze byla wesola itp zawsze nam chudym mowila ze jakby wszyscy byli szczupli to byloby nudno ale jak poznala swego przyszlego męża mega schudła fakt ze teraz ma juz wymiary dużo dużo wieksze ale tak jak wam mowilam starsi są bardziej tolerancyjni i teraz to naprawde jej juz nie przeszkadza jak wygląda, ma 4 dzieci udana rodzine to czego chcieć wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
i gdziez moj drugi post dzisiejszy???? ech no stokrotko napisalas to swietnie niby człowiek ma w dupie co inni o nas mysla ale w glebi nas to jednak boli... niby nas to nei rusza ale po chwili zastanowienia człowieka to boli, zawsze się cos skrywa pod ta skorupa smiechu i optymizmu bo jak wcześniej napisalam jakby człowiek miał się wiecznie rpzejmowac dawno zaliczyl by grob- wiem traficzne ale to realne... tenat jest trudny owszem porusza mega zwłaszcza osoby takie jak ja co od zawsze sa grube- jestem tego dobrym przykładem- kiedyś zagorzala przeciwniczka diet majaca gdzie opinie innych ale kiedyś to się konczy i człowiek dalej nie może i postanowią się zmienić bo inaczej nie dalby rady i lepiej być jak wszyscy w miare choćby szczupłym byleby odzyskac spokoj ducha i się podporzadkowac wiadomo szablonowy wygląd albo oczekiwany tylko takie daje możliwości..także temat rzeka... jednym zdaniem już tyko- wiem co przezylam wiem co czułam także nikt mi nie wmówi ze mam psyche nie ten teges bo siebie nie akceptuje- jakby tak było to dawno podcielabym sobie zyly lub prowadzila blog anorektyczek gdzie się kaza dziewczyny za to ze cos zjadły a tak nie jest!no i ze najważniejsze to siebie zaakceptować.... problem lezy często w naszej psychice ale nie indywidualnej ale kobiecej- od zawsze kobiety chciały się pdobac być adorowane itd.. to lezy w naszej kobiecej anturze jak fakt- schudłam 5 kg- ale za chwile po tej euforii kurcze ale czemu tylko 5 a nie 7... wiec na nasza nature nie poradzimy nic a nic choćbyśmy chciały, zawsze clzowiek będzie miał kompleksy obawy itp... niektóre maja duzy nos i co przejdą operacje ale po neij stwierdza ze maja maly biust i znow operacja i potem znow cos- takz ekobiety temat rzeka! zawsze będziemy niedoskonali w swje cielasnej postaci ale operacja dla mnie to ostateczność! ja kiedyś wazylam 120kg ale nie poszlam na operacje zmiejszenia zoladka bo wiedzilam ze się mi uda samej bez skalpela ze mam w sobie tyle sily! nie chodiz o to by kogos obrazac własne poglądy i temu podbne ale jak stokrotka napisala zawsze będzie się nam wydawac ze będziemy za grube choćbyśmy schudly 30kg to nasza wyobraznia o samych sobie będzie gorszym aniżeli opinia nawet innych! to co zakodowaliśmy sobie i ten nasz obraz sprzed kg nadprogramowych zawsze będzie nam przeslonial to co obraz w lustrze pokazuje! tak iż prawdunia nie ma wiec co mojej ani niczyjej wypowiedzi negować każdy ma inne doświadczenia każdy ma inne odczucia a czcze przepychanki slowwne niczego nei zalatwiaja problem otylosci i jego leczenia diet cwiczen będzie tak długo jak i lkudze będą zyc, niestety nie ma i sprawiedliwości na tym swiecie nawet pod tym względem nektorzy mogą zrzec dosłownie i mieć 50kg a niektórzy jak ja zjedza kanapke i plus 1 kg...:( smutne to ale ba... ciesmzy się poki ejstesmy młode przede wszystkim zdrowe no i piękne! zycie jest zbyt krótkie na rozpamiętywanie rpzeszlosci ważne to co rpzed nami ze będzie lepiej i mam bcy nie ma co! a odchudzanie- a no trzebn amiec jakiś cel w zyciu jakies marzenia do których warto dazyc i my taki mamy! obawiam się ze większym naszym problemem będzie jak już schudniemy i co wówczas będziemy robic zastanawialyscie się- hmmm bo ja szczerze to nie, a może się okazac cos gorszego i co wówczas nic tlyko nadprogramowe kg- także swiat się nam nie zawalil! dieta i ćwiczeniami powoli zbijemy to co chcemy albo i nawet w polwoei to coc chcemy! lepiej mieć nadprogramowe 15 niż 30kf przecież tazke załamki jeszcze nie ma! a co myślicie z emi altwo otoz nie- ja wazylam kiedyś 120 potem 107 dziś 72- można? a no widocznie można! mam andzieje ze swoimi wypowiedziami i wywodami nikog nei obraziłam nie maialam bron cie panie boze nikogo urazic! po prostu jest to temat tabu niby ale jest gleboko skrywany w duszy i mogłam się na niego wypowiedzieć bo sama to wszystko akzda faze grubasnictwa i szczuplenia przezywalam wiem jak to ejst co człowiek czuje do czego się rpzyznaje do czego nie, co ukrywa itd... wiec wiem i nikt nei zmieni mega poglądu na to! przezywalam to wiem to z autopsji! a temat jest szczególny bardzo delikatny ale nei poruszany zyjemy tylko i placzemyw 4 scianach udając ze problemu nie ma ze ans nie dotyczy smiejemy się pod płaszczem rozżalenia z powodu wyglądu po czym następnie nabieramy sile i wiatr w zagle tracac kolejny kilogram! myslalam ze tylko aj tak czuje ale widocznie nic co lduzkie nie jest mi obce ! po waszych wypowiedziach o goracej wymianie psotwo widze ze nie jestem z tym obca! lzej tak - jak to się mowi w kupie sila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha monopol- pięknie schudłaś - Boże 10kg w miesiąc???!!! Ja jak widzicie w stopce nie mam czym sie pochwalić, nawet tych 2 kg ktore sobie zalózylam na miesiąc nie mam mniej, nie poddaje sie, walcze znow- zobaczymy 8 marca- fajna data moze ona mnie zmotywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
no wlansie moniu tak jest ja nikog nie dyskryminuje bron boze za nic każdy am swoje zycie i przezyje je tak jak chce także i grubasi! a twoja corka no coz po co na sile ma cokolwiek konczyc bedize miała większe pretensje do ciebie ze ja zmusilas do nauki i na zlosc tobie nie skończy może nic! a tak naprawdę na zlosc sobie ale ona będzie myslala ze tobie zrobi bo pokaze mamusi- skad to wiem coz ja chodząc do lica tez neinawidzilam go i przynossilam zle oceny na zlosc mamusi potem ejdnka nieco rozumu nabrałam i poslzam na studia teraz już jestem na 2 kierunku, ale człowiek sam musi do tego dojść..a pomyslec ze keidys miałam świadectwa z czerwonym paskiem a potem w liceum moja najwyzsza ocena to 3:P tak mi się obrocilo o 360 stopni taki mój bunt był! także neich każdy robi co mu w duszy gra na sile jak to brzydko mowil mój kolega"mozna tylko koze" każdy pracuje wygląda jak chce ja to swietnei rozumeim problem tylko dziewcxyny ze inni nie- wygladac szablonowo to jest cool tylko... bledne kolo by się pojawilo ale ba! a ile pseudo gwiazdek się odchudza potem tyje i tak wkolko- dajmy taka britney spears czy kelly clarkson czy im podobne! ale ich stać na trenerow i cud diety pod okiem dietetyka wiec my nie powinnismy ich do siebie porownywac0-czemu bo jesteśmy silniejsze same dochodzimy roznymi sposobami do swych upragnionych wag- po liftingu czy kompletnej zmianie przez chirurga jak np. slawna nasza pseudo perfekcyjna pani domu rozenek czy sonia bochosiewicz której nawet kosci policzkowe się nienaturalnie uwidacznily, czy inne wygladaja perfekto tylko dzięki kasie i skalpelowi my nie- wiec one niech się nam klaniaja bo sa slabe same nei potrafią dojść do niczego- porownac wystarczy ich obecne zdejcia z tymi sprzed kilka lat! czy Rodowicz- dobre geny ze tak wygląda -ha ha ha- zartownisie ! a i jeszcze jedna moja myśl- a mówisz moniu i panno nikt ze tez maialyscie koleżanki co siebie akceptowaly- hmmm akceptowaly a za jakiś czas schudly i to dużo- to rpzeczy samemu siebie kochane wezcie to na logike skoro tak się akceptują to czemu tak nagle się odchudzily- pelna akceptacja to jak rzeczywiście nikt nic w sobie nei zmienia, przykaldem nei sa wasze koleżanki jednak cos ich musiało bolec cos jednak w nich peklo z esie zaczely odchudzać wiec zaprzeczyly tym odchudznaiem swoim samym sobie! to tak jak to slawna pani Grycan która neiwiadomo skad niewiadomo gdzie ale się wypromowala w tym swój tłuszczyk stwierdzając ze kocha siebie taka jaka jest po czym ostatnie doniesienia serwisow plotkarskich pokazuja ja odchudzona- buuuuhhahaha kobiety i co kocha tak ten swój tłuszcz ze postanowila się go pozbyt- bujda na resorach jednym słowem guzik prawda- jelsi ktoś nie ma kompleksow niech pierwszy rzuci kamien... widocznie jak mowialam wcześniej wasze koleżanki tylko mówily ze się akceptują a odchudzniem tym swoim i strata kg zaprzeczyly swoim slowom wkoncu to tylko słowa tak jak i słowa "robotnikow" ale gruba! i tak jak mowilam pod pokrywa smiechu kryje się nasze prawdziwe ja- i im bardzije się smiejemy tym bardziej się tam skrywa taka mala samotna grubiutka dziewczynka! no a propo moniu- a wiesz ci powiem ze mam dosyć swej biedy i wogole czlowike jak jest teoretycznie bez rodziny swej zalozonej to probuje jak ja się wybic z rodzinnej wsi zabitej dechami mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi. brak perspektyw rodzi jeszcze większe marzenia! stokrotko podaj mi link do tych kropli ze stanow chociaż ja chyba bardziej zamowie te co mi wcześniej link podalas... dziekuje i tak za wszystkie twoje cenne rady sa nieocenione. no i mam tak jak ty po diecie- mam wrazenie ze po waflu ryzowym będzie plus kilogram- troszkę to dziwne ale potem człowiek nei raz ma narzuty na kilogram ciastek i z kolei wyrzutow nie ma... ach psychika znow człowieka plata figle... taki to dziwnie skonstruowany "przedmiot"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
a i jeszcze jedno a jak maila keidys 98kg i pierwszy raz zobaczyłam taka wage o zes kurde- to to brak się odchudzić ale po czym stwierdziłam a co ja sobie bed odmiawiac tych slodkosci i wogole zycie jest zbyt piękne i zbyt krótkie żeby się glodzic i nie cieszyc gama smokolykow- po czym bez zastanowienia stwierdziłam ze waga się pewnie pospula toz ja waze raptem 80kg nie więcej i jadlam dalej- to była akceptacja samego siebie i totalna olewka sprawy wówczas naprawdę miałam w nosie co inni mowia miałam swoje kg ale już i miałam jakies 20lat .... to można było nazwac samoakceptacja... moment pzelomowy to pierwszy raz odchudznia na tzw onz! i wówczas nazwac mogę ze wtedy mnie już kilka uwag zabolało i wówczas się stalam neiszczesliwa wlasnie rpzez ludzi i ich opinie i wówczas ten moj pancerz sieichu i beztroski z opinii innych pekl... wiec wtedy można było mnie nazwac ze bylam beztroska w swym postepowaniu... nie teraz...i widocznie nei zaprzeczam to tylko pozorna była beztroska bo gdzie gleboko siedzila jednka we mnie myśl o odchudzaniu i nie mowie ze było inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
insomnia mi wlaśnie chodzilo o to że ta przyjaciolka moja dobrze sie czula w swoim ciele - to znaczy my ją tak odbieraliśmy i nikt jej nigdy nie robil przytykow ale jednak przyszła kryska na matyska, tak jak pisaląs jest kobieta, zakochalą sie i chcialą sie podobac - pewnie tylko to spowodowalo ze zaczela diete, ja powiem szczerze ze podziwiam wszystkie kobiety ktore maja silną wole do odchudzania i sa w tym nieugiete- tu na forum to chyba jedynie mi to nie wychodzia wszystkim wielkie gratki. Ale mialam w swoim życiu moment ze zgubilam ok 20kg ale to bylo 20 lat temu i teraz naprawde jakos o wiele trudniej to idzie, mimo że moze waga nie tragiczna ale wiekszosc zycia waga ok 50kilo to teraz bym do tych choc 60 chciala wrocic i tak wracam juz 3 lata maly w ty a ja coraz wiecej na liczniku. Aha dzis sie oszczedzam z jedzeniem, pojezdze godzine na orbitku a jutro moze cwiczenia trzydziestki a w niedzielke pobiegam po okolicy- zawsze to troche kalorii zgubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, ja wczoraj dałam ciała - trzy pączki, ale przynajmniej 45 minut ćwiczeń (znalazłam takie fajne http://www.youtube.com/watch?v=AcDqOTLze7I, jest w ogóle dużo filmików tego gościa). Dzisiaj w pracy więc nie poćwiczę, ale w weekend mam w planie oba dni ćwiczyć. Monopol - wow, naprawdę gratulację, super :) Ja się boję zważyć teraz, bo pewnie żadnego spadku nie zanotuję przez te ostatnie dni, mam chociaż nadzieję, że nie będzie wzrostu. Ale od teraz koniec z tym, nie będzie mnie miało co kusić, więc dam radę. Pozdrawiam i trzymajcie się ciepło. Co do problemów, o których pisałyście, to przeczytałam wasze posty, ale moja wypowiedź nie wniosłaby do tematu niczego nowego... Co nas nie zabije to nas wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma ochote na kawke? No dzisiaj juz zapraszam:) Nawet z mleczkiem,bo juz moge:) Poprawimy sobie humory. Winka jeszcze nieproponuje,bo nei moge:) ale gdzies wyczytalam ze jest dieta oparta na winie:D Lampka czerwonego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już jedną dzisiaj piłam i zazwyczaj na tym kończę, ale jak robisz dobrą to się skuszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
http://kobieta.interia.pl/zdrowie/diety/news-schudla-70-kg-zostaly-rozstepy-i-wiszaca-skora,nId,772935 link do artykuly co do kobiety która schudla 70kg przez rok.. ma mega zwisy skory, fakt wazylam 150kg ale coz... nie ma nic od razu- rzymu tez tak nie zbudowano:P moniu widocznie bylas glodna ze zjadlas zdanie- zawsze to cos na zab a nie koloryczne podejrzewam:P no a kawka z mlekiem no ja już dziś pilam tzn odzwyczajam się od mleka w kawie zbozowej...powoli metoda małych kroczków! co do tej diety która ma winko to amerykanska- bylam na niej i powiem ze po wypicia takiego winka to od razu biegłam do kibelka, tak na mnie dzialalo... każdy sposób na chudniecie jest dobry wkoncu:) no a tak wogole to znow sia nam gdzie trzydziestka zapodziała... no a propo tego aktykulu dzięki bogu ze ja nei mam takich zwisów... tylko piersi nieco i skora na ramionach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomnia69
a i stokrotko zawsze mialm cie poprosić o jeden dzień przykładowego twego mamu na hcg- pliiis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wam dziewczynyt,o zrobie latte macchiato np z syropem orzechowym albo karmelowym jak lubicie:) ja jeszcze nie nie moge:) Insomnia slonko ja wyslalam Tobie juz pare stron z tej ksiazki i tam masz jeden dzien,tak mi sie wydaje:) Sprawdz dobrze. Dzisiaj piatek, piateczek, a jutro sobota:) Najbardziej nei lubie niedzieli i poniedzialkow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×