Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Armaid

Czemu wszyscy tak krytykują polskie porodówki?

Polecane posty

już na niektórych forach nieraz na zapytaj spotkałam sie z tym że wszyscy strasznie krytykują polskie szpitale. w jednym z pytań dziewczyna wachała sie czy rodzić w irlandii czy w polsce to jedna z użytkowniczek powiedziała "za granicą bo w polsce jak będziesz rodzić to ci sie później wszystko odwidzi" -to nie są dokładnie te słowa ale w tym kontekście. jeszcze czytałam wiele artykółów (m.in. ten http://www.papilot.pl/historie-czytelniczek/17117/List-Porod-w-polskim-szpitalu-to-prawdziwy-horror-Wstyd-bol-lzy-upokorzenie-NIGDY-WIECEJ.html#comment2347544 ) i wszyscy opisują że poród w polsce to horror! no bo żeby tak mówiła jedna czy dwie osoby ale tak mówi większość. tylko co mają wszyscy na myśli mówiąc "rodzenie w polsce to horror" bo tego nie rozumiem. co tam takiego strasznego? czym sie różni poród w polsce od porodu za granicą? prosze o rozwinięcie odpowiedzi a nie tylko np. warunkami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22:02 czwartek
ja nie narzekam. Porod wspominam bardzo milo. "obsluge" i opieke tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie uważam żeby poród by horrorem, nikt też źle mnie nie traktował. A czasem się czyta o chamskim personelu. Położne były pomocne, reagowały na moje prośby. Po porodzie opieka była super szczególnie babek z poradni laktacyjnej. Jedyne co mogę powiedzieć że chore jest to , że nie można się doprosić o znieczulenia co za granicą jest normą a u nas to wiecznie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie wiem
ale jak mi przyjdzie rodzić na wspólnej sali i słuchać o problemach innych rodzących to też raczej nie wspomnę tego dobrze. poza tą perspektywą jestem raczej pozytywnie nastawiona do personelu i warunków na sali pojedynczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ja rodziłam dwukrotnie
w prywatnej klinice. I żeby nie było, nie jestem "z wygodnickich", które chcą mieć cc na życzenie, rodziłam sn. Niemniej po to, by mieć znieczulenie, dobre warunki w trakcie porodu i później, by moje dziecko było bezpieczne (cały czas przy porodzie był ginekolog, anestezjolog, dwie położne, neonatolog i pielęgniarka noworodkowa. Porody nie były łatwe, a mimo to położna na tyle świetnie pracowała, że oba udało się zakończyć sn, szybko sprawnie, dzieci w świetnym stanie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie on jest???
rzeźnia!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ja rodziłam dwukrotnie
jak anestezjologa "nie ma", połozna zagląda jak nie zajmuje się inną rodzącą, na oddziale słychać krzyki (wiem, bo byłam w państwowym szpitalu), czego o dziwo nie ma w prywatnej klinice, to człowiek ma wrażenie, że w polskim państwowym szpitalu (na NFZ) strach poprostu rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ładny brzuszek
horror, bo: nawet nie zrobili mi usg, mimo, że było wiadomo, że dziecko duże, a ja wąska w miednicy- w efekcie dziecko było wyciskane,niedotlenione, teraz rehabilitacje, specjaliści itp, ja popękana, bardzo dużo szwów, komplikacje-powinnam miec cesarkę mąż mógł być przy mnie dopiero 2 godziny póxniej, musiał czekać przed drzwiami porodówki, a ja miałam skurcze co 1,5minuty i 2 godziny bez niego to też horror łóżko porodowe ustawione cipą do wejścia, a drzwi otwarte, ew, uchylone teksty położnej typu: tez urodziłam dwójke i żyję, co sie tak krzywi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A więc tak:
Co do hamskich położnych jest tak: w 99% kobieta która rodzi tak strasznie się do tych kobiet odnosi a one mają swoją cierpliwość. To nie anioły tylko ludzie. Na temat samego porodu się nie wypowiem. nie rodziłam. Z tego co wiem to wolą rodzic za granicą nie tylko że względu na znieczulenie ale po porodzie nie leżysz na sali np z 3 kobietami tylko sama z dzidziusiem. Nie rozumiem kobiet narzekających na same warunki. Można pojechać pooglądać i samemu wybrać szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpital możesz wybrać
ale standard jest taki, że sala do porodu rodzinnego jest jedna, może dwie czy trzy a reszta rodzi na zbiorówce. nie masz wpływu na to ile akurat porodów będzie się odbywać i czy się załapiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam w panstwowym szpitalu w nowym saczu drugiego syna i wspominam porod super a jak rodzilam w prywatnej klinice medikor tez w saczu to mi sie czasem ten pierwszy porod po nocach sni a zwlaszcza polozna ktora miaal w dupie wszytsko. Wiec wychodzi na to, ze w panstwoym jest lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdzie moim zdaniem nie ma kolorowo ;) U mnie poród był w Polsce. Minus : dwie francowate położne :P (ale gdzie ich nie ma ? w każdym zawodzie znajdzie się osoba bez powołania!) strasznie wysokie łóżko i naprawdę po cesarce ciężko z niego zejść jak szwy ciągną łazienka/prysznic masakra - kabina się nie zamykała więc świecisz dupą. Plus : dobry sprzęt dobra opieka wśród lekarzy,położnych,salowych przytulne sale poporodowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani zapominalska_
Ja bardzo miło wspominam poród i cały pobyt w szpitalu. Personel był świetny, na moje częste wezwania położna przychodziła bez problemu i zawsze coś miłego zagadała. W nocy, kiedy moje dziecko jakie jedyne na całej porodówce nie chciało spać, położna zaglądała do mnie dosłownie co pół godziny - godzinę sprawdzając czy wszytko ok. Usłyszałam, że jestem wzorową pacjentką i podczas porodu, zamiast krzyczeć jak inne, ja się śmiałam, a położne i lekarz razem ze mną. Być może stąd takie fajne podejście do bezproblemowych pacjentek? No i 2 dziewczyny, z którymi leżałam na sali, to niezłe aparatki były, także towarzystwo było na prawdę pierwsza klasa. Niestety tylko 2 dni :) One wyszły, a mi do sali dały 35 letnią histeryczkę, która płakała, bo nikt jej nie pokazał jak się zakłada pampersa i co ona ma teraz biedna zrobić. Położna 3 razy jej to tłumaczyła i pokazywała, a ona za 4 razem znowu się pytała czy to na pewno tak. Ta sytuacja powtarzała sie za każdym razem. Karmienie, to był jakiś horror. Ja wychodziłam z sali, bo zniesc już jej nie mogłam. Robiła z siebie na prawdę pośmiewisko. Najlepsze jednak było to, jak przyszła jej teściowa. Dziewczyna zmieniła się o 180 stopni i na każde słowo owej teściowej ona reagowała niemal agresywnie, a jakim ekspertem w dziedzinie pielęgnacji dziecka nagle się stawała? :D No szok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, ja tam naprawdę nie mogę narzekać. Naczytałam się opowieści z krypty o masakrze jaka na pewno mnie podczas porodu spotka, i oczywiście spodziewałam się najgorszego. 2 tygodnie przeleżałam na ginekologii jako przeterminowana, i nie dość że dziewczyny na sali były super (do dziś się zastanawiam, jak im się dzieciaczki chowają), to panie pielęgniarki naprawdę przemiłe kobiety. Wywołanie porodu się nie powiodło i ostatecznie zrobili mi cc, ale na opiekę nie narzekam, zarówno na trakcie, jak i później, na sali pooperacyjnej. Oczywiście, zdarzyły się jedna czy dwie chamskie sztuki z mentalnością z prl-u (położne czy pielęgniarki), no ale tak jest, było i będzie zawsze. Opieka super, sale do rodzenia jednoosobowe (nie tylko do rodzinnego), oddział odremontowany, przy każdym pokoju nówka łazienka, naprawdę bardzo miło to wspominam. Byłam śmiertelnie przerażona, bo to moje pierwsze dziecko było, i nie wiedziałam kompletnie nic, ale czego się nie dowiedziałam od pielęgniarek, pokazały mi dziewczyny z sali, i koniec końców dałam radę. Nie miałam postawy roszczeniowej i nie grałam wymagającej królewny, może dlatego moje oczekiwania nie poniosły jakiejś sromotnej klęski;) Drugiego porodu już się nie boję:) Szpital państwowy, powiatowy w małym mieście, z tego co wiem to nawet dziewczyny z innych miast przyjeżdżają do nas rodzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pani zapominalska_
A Ty nie wiesz, że istnieje coś takiego jak szok poporodowy??????? A Ty jesteś taka super idealna we wszystkich dziedzinach , że Cie tak śmieszyło co przeżywała ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×