Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mloda zona92222

Młode żony - ślub z miłości, nie z przymusu

Polecane posty

Gość mloda zona92222

jw. ktora z Was zdecydowała sie na ślub w młodym wieku i to w cale nie z powodu ciąży? Czy są to szczesliwe małżenstwa? Jak reagowali ludzie z otoczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Ja wyszłam za mąż półtora roku temu, miałam niecałe 24 lata. Ślub z miłości. Na razie nie mamy jeszcze dzieci. Jesteśmy szczęśliwi i powoli dojrzewamy do decyzji o powiększeniu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Reakcje bardzo pozytywne oczywiście, zapomniałam napisać. Tylko teraz nas męczą pytaniami o dziecko, ale to inna strona medalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donatkaa
Ja wyszłam za mąż w wieku 23 lat, również miłości :) większość znajomych myślała że zaszłam w ciążę, bo jak to tak bez przymusu :D? jesteśmy 4 msc po ślubie i póki co dalej super , tak jak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyszłam za mąż wieku 20 lat.Mąż miał 30 lat. Na wiosnę będziemy mieć 9 rocznicę ślubu i kocham ciągle mojego wariata :D Rodzina,znajomi,przyjaciele bardzo dobrze reagowali na nasz ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam 22 lata kiedysie zareczylismy, 23 w dniu slubu. Malzon wpisal sie w swoja rodzinna tradycje "szybkich oswiadczyn", a i ja wtedy wiedzialam, ze to "to" :) Po 2,5 roku malzenstwa kocham wariata z kazdym dniem bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeweewee
22-24 lata to normalny wiek, wcale nie jesteście za młode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem, może ja po prostu w dziwnym środowisku się obracałam, ale u mnie nikt w wieku 22-24 lata się nie pobierał, chyba że z wpadki. Ja miałam 27 lat w momencie ślubu, a w wieku 22-24 to nie wyobrażałam siebie jako żony i nie myślałam w ogóle o ślubie, nawet się zarzekałam że nigdy w życiu nie wyjdę za mąż ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24689009
ja wyszłam w wieku 21 lat ;) wręczając rodzinie zaproszenia kazdy sie pytał: no to kiedy sie urodzi? chlopak czy dziewczynka? pół roku po slubie jak dziecka nadal nie było przepraszali hehehehe.... a dzisiaj juz jestem w ciąży i jestem najszczęśliwszą żoną i matką na świecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry ziomek
ja pierdykam, jak bym miał sie ożenić w wieku 20 lat to bym miał poczucie że sobie życie zmarnowałem. 20 lat to sie jest jeszcze dzieciakiem, umówmy się. 20 lat to sie powinno chodzic na imprezy,uczyc sie, bawić itp a nie udawać wielkiego dojrzałego. Kiedy korzystać z życia jak nie wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubelllka
Ja chodziłam na imprezy już w gimnazjum, mając 16 lat pojechałam sama ze znajomymi na wczasy i dość się w życiu wyimprezowałam, jak poznałam mojego to wiedziałam, że to z nim chce spędzić resztę życia. Twoje podejście świadczy o tym, że jesteś dziecinny, każdy inaczej dojrzewa i czego innego chce. Jak dla Ciebie uchlanie się w weekend jest ważniejsze od posiadania drugiej osoby koło siebie to Ci gratuluję, a swoją drogą z mężem czy żoną też można imprezować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annielica
Ja wychodzę za mąż za 7 miesięcy będę miała 23 lata i będę już po obronie. Moim zdaniem decyzja o młodym wyjściu za mąż to nie tylko kwestia dojrzałości emocjonalnej ale też niejednokrotnie kwestia przypadku. Jeden znajdzie wielką miłość w wieku 20 lat a inny w wieku 30, ale czy to oznacza, że osoba która się zakocha jako 20latka musi czekać do 30?? Szkoda życia, zwłaszcza, że można je spędzić przy ukochanej osobie. Swoją drogą nie rozumiem "trendu" pobierania się w wieku 35+, a potem wszyscy płaczą że dzieci mieć nie mogą-tylko co w tym dziwnego taka jest kobieca natura,szanse z wiekiem maleją..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my się zaręczyliśmy w wieku 23 lat, jak będziemy się pobierać, to będziemy mieć po 25 lat. Uważam, że to odpowiedni wiek. Ogólnie rodzice, przyjaciele bardzo się cieszą, gratulują nam i czekają na wesele z niecerpliwością :) Ale... osoby, które nas nie znają, odważnie twierdzą, że co my możemy wiedzieć o życiu, że jesteśmy niedojrzali itd... mój narzeczony się z tego śmieje, ale mnie bardzo bolą te opinie... jak ja kogoś nie znam, to nie wydaję tak pochopnych i bądź co bądź przykrych opinii... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeweewee
no to widać zależy od środowiska. U mnie wiek 22-25 to najczęstszy wiek brania ślubów (nie z przymusu). Sama też mam zamiar w takim wieku wyjść za mąż i uważam, że wcale nie będę za młoda, wręcz w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli chodzi o zdjecia
ja wyjde za maz w tym roku, bede miec 22 lata (rocznik 90), narzeczony jest starszy ma 28 lat. Slubu z zadnego przymusu nie bierzemy, w ciazy nie jestem, decyzja w pelni swiadoma. Narzeczenstwem bylismy 2 lata, a w zwiazku jeszcze dluzej - 5. Dorobku zadnego nie mamy, mieszkania bedziemy szukac po slubie dopiero. Nie wyznaje zasady by sie dorobic przed slubem i dopiero wyjsc za maz gdy bedzie stabilna sytuacja materialna, chcemy dorobic sie razem. Aczkolwiek perspektywy sa, bo obydwoje mamy dobre, i stale dochody. Ale wszystkiego dorabiac zamierzamy sie razem, mieszkanie, samochod, i dziecko chcielibysmy zaczac sie starac w rok po slubie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest takie wielkomiastowe podejście: najpierw "chodzimy ze sobą" przez 5 lat. Po 5 latach podejmujemy decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Po 3-4 latach wspólnego mieszkania nagle budzę się z potem na czole i zdaję sprawę z tego, że moje koleżanki już wyszły za mąż, a ja dalej stoję w progu. Zaczynam delikatne sugestie na temat dalszej przyszłości, potem już coraz śmielej poruszam temat, następnie popadam we wściekłość, kiedy to mój chłopak po raz setny odpowiada mi, żebym nie naciskała, bo on czeka już 5 rok na odpowiednią chwilę, aż w końcu stawiam ultimatum- albo ślub albo nara. i z wymuszonym uśmiechem na twarzy maszerujemy pod ołtarz. potem wracamy do domu, przebieramy suknię i garnitur na wygodne dresy i włączamy telewizor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbsadmfn
Za mąż wyszłam dość spontanicznie w wieku 23 lat. Reakcja rodziny -zdziwienie i węszenie ciąży-ale dość dyskretnie. Za to miejscowe plotkary miały zajęcia na pare miesięcy:) ponieważ date ślubu mieliśmy 3 miesiące po zaręczynach i dodatkowo był to termin zimowy:) Po prostu pewnego dnia stwierdziliśmy , że nie ma na co czekać, wyprowadzamy się z rodzinnych domów i bierzemy ślub. Na drugi dzień mieliśmy zarezerwowaną salę a dwa tyg później mieszkaliśmy razem. Byliśmy wtedy parą 5,5 roku. Teraz mija nam 2 lata od ślubu. Nadal nie mamy potomstwa-co wprawiło rodzinę w niezły szok :) dobrze nam we dwoje. I za nic bym nie oddała tego czasu jako żona:) Wypracowaliśmy sobie świetny układ i choć nie zawsze jest kolorowo to wiem , że jedno za drugim w ogien by skoczylo. Poza tym startowaliśmy z czystą kartą i razem dorabiamy się wszystkiego co nam obojgu bardzo odpowiada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakichana i chora.,
miałam niecale 22 jak wyszlam za mąż, wiedziałam, ze kocham go nad zycie i zaden inny juz nie wchodzi w gre, on mial 27 wtedy chodzilismy 3 lata przed slubem, jestesmy z tej samej miejscowosci, wiec znalismy sie i kumplowalismy odkad skonczylam 15 lat jakos tak, potem przyszla milosc i juz w tym roku bedziemy obchodzic 8 rocznice slubu, :) z dnia na dzien kocham go jeszcze mocniej, mamy prawie 5 letenie dziecko, cudownego synka, planujemy 2 bo mi juz 30 stuknie w tym roku a mezowi 35 niektorzy sie dziwili ,ze biore slub w tym wieku, jeszcze studiowalam itp, ale mielismy wrunki dobre w sumie, niektorzy mysleli ,ze wpadlismy , ale syn urodzil sie 3 lata po slubie czyli jestesmy nadal mega szczesliwi, zakochani, i nie zaluje niczego, jestem juz 11 lat z najcudowniejszym czlowiekiem na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zdecydowałam :) miałam wtedy 19 lat i byłam strasznie zakochana. O ślubie nigdy nie marzyłam, ale mojemu facetowi zależało więc wyznaczyliśmy datę na Boże Narodzenie, wszystko juz było załatwione...miało być romantycznie, snieg, choinki, sanie do kościoła itd ale wcześniej wpadłam i wszystko przekładaliśmy na jesień :) i teraz złośliwe jędze mogą komentować że ślub nie był z miłości i że złapałam męża :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a za kilka lat rozwód
przecież połowa z tego forum to pomarańczki na rozwodnikach myślicie że nikt tego nie wie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakichana i chora.,
do postu wyzej taa masz racje, bo klamac tu podnosi moja np samoocene haha, ktos pyta to odpowiadam, np nie mowie,ze zawsze jest koloroo bo nie jest, ale to,ze ktos sie kocha juz tyle lat kole was w oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
Ja biorę ślub w sierpniu, będę miała wtedy 22 lata. Oczywiście cała rodzina na nie, bo nie mamy pracy, swojego mieszkania, wykształcenia. Że to błąd, że zaraz się rozejdziemy, bo za młodzi jesteśmy. A ja pytam - co się zmieni? I tak od dwóch lat mieszkamy razem i jesteśmy szczęśliwi. Znamy się lat 7. Więc o co w tym wszystkich chodzi? Dlaczego młodzi ludzie biorący ślub z miłości są bardziej napiętnowani od tych, którzy hajtają się na szybko, bo wpadli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa41__wg
ja miałam 19 lat jak wychodziłam za mąż, w ciąży nie byłam, ale ja już po 40 ce jestem a w tamtych czasach to zaden wyczyn był, tzn nikt sie nie dziwił że tak młodo chociaż tez podejrzewali wpadkę zwłaszcza że krótko po zareczynach i do tego w listopadzie, ale wtedy nie było problemu z organizacją, rezerwacjadomów weselnych na rok przed itp. W 3 miesiące załatwiliśmy wszystko bez zbędnej napinki. Dziś 22 lata po ślubie, dwójka dorosłych dzieci....i nadal udane małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa41__wg
ja miałam 19 lat jak wychodziłam za mąż, w ciąży nie byłam, ale ja już po 40 ce jestem a w tamtych czasach to zaden wyczyn był, tzn nikt sie nie dziwił że tak młodo chociaż tez podejrzewali wpadkę zwłaszcza że krótko po zareczynach i do tego w listopadzie, ale wtedy nie było problemu z organizacją, rezerwacjadomów weselnych na rok przed itp. W 3 miesiące załatwiliśmy wszystko bez zbędnej napinki. Dziś 22 lata po ślubie, dwójka dorosłych dzieci....i nadal udane małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 225dssfd223
moja siostra 22 lata, 2 lata później rozwód. w moim środowisku sluby zaczęły się tak po 27 roku zycia i prawie nikt kto nie wpadł nie zrobił tego przed skończeniem studiów. ja w ogóle nie czułam potrzeby wychodzenia za mąż, wyszłam po 30tce i wyłącznie z rozsądku i ze względów finansowych. zdrowie zaczęło mi szwankować- miałam fajną prace, ale wymagającą świetnego zdrowa, wiec musiałam ją zmienić, koniec z podróżami i częstymi zmianami miejsca zamieszkania, więc przyszedł czas na "ustatkowanie się". mimo że mam udane małżeństwo, to tęsknię za wolnością i starym trybem zycia- nie rozumiem, ze ktos chce się "uziemić" w młodym wieku, ale cóż ludzie sa różni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
Pomijam kwestię " udanego małżeństwa" dla pieniędzy, bo takie podejście mnie śmieszy:) Nikt mi nie wmówi, że bardziej dojrzałe i zdroworozsądkowe jest wychodzenie za faceta, bo ma dużo pieniędzy. To nie jest rozsądek. Powiem Wam, jak to się nazywa - MATERIALIZM. A "uziemianie się" w młodym wieku? A co to, wychodząc za mąż pozbawiam się rąk albo nóg? Nigdy nie wyjdę na imprezę, nie będę mogła pogadać z innym facetem? Ratunku, bo pęknę ze śmiechu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 225dssfd223
a kto ci powiedział, że nie kocham swojego męża? mój mąż jest fantastyczny pod każdym względem, a do tego przy okazji nadziany. a męża należy wybierać rozważnie, a nie tylko "miłość" i klapki na oczach na to, że facet jest np nieodpowiedzialny, niezaradny i do małżeństwa sie nie nadaje, ale miłość oczywiście wszystko załatwi.. a wolność to nie tylko rozmawianie z innymi facetami i chodzenie na imprezy- to ty jestes smieszna jak myślisz, ze małżeństwo niczego nie zmienia w życiu- to jest zupełnie inny styl życia. a wracając do mojego "materializmu", to do życia w związku i miłości małżeństwo nie jest potrzebne, za to ma znaczenie właśnie ze względów prawnych i finansowych- jesteś w zupełnie innej sytuacji, gdy po 10 latach wspólnego zycia facet umiera albo np rzuca cie dla 20 latki. brak pragmatyzmu u niekórych kobiet po prostu powala, a później płacz na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×