Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość głupota niektórych powala...

Uprawiedliwianie swojej porażki wychowawczej buntem 2 latka.

Polecane posty

no to cos wam powiem; --> Moje dzieci mają luz i szaleństwo. Nie chodzę za Nimi krok w krok, latają, biegają, piszczą, skaczą po kanapach. Ale nie pozwolę, żeby w sklepie dwulatka rzuciła mi się na podłogę bo chce np. lizaka. Mały ma 11 miesięcy i już z intonacji głosu rozumie, że nie wolno to znaczy nie wolno jak próbuje majstrować przy gazie. W pewnych sytuacjach granice muszą być bo inaczej się nie da funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to cos wam powiem;
tak, nie mozna popadac ze skrajnosci w skrajnosc, masz racje..... troche wyszlo, ze ja o jednym, Wy o czym innym. ale taka refleksja mi sie nasunęla, gdy przeczytalam temat, i postanowilam sie nia podzielic. ciężko jest wywazyc granice, jezeli chodzi o bezpieczenstwo, posłuszenstwo dzieci. ale moze komus to da troszke do myslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdsfs
chyba różne osoby w różny sposób rozumieją pojęcie 'bunt dwulatka' czy xx-latka i stąd te różnice zdań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdsfs
dla mnie bunt 2latka to takie określenie naturalnych zmian w dziecka układzie nerwowym, psychice - dziecko zdaje sobie sprawę, że chce samo decydować i to normalne; jak dostaje prawo jazdy to chcesz jeździć ile wlezie, aż się znudzi; jak dziecko rośnie to zawsze zachodzą w dziecku jakieś zmiany i one są nazwane buntem xxlatka, nastolatka itd - są to zmiany które mają biologiczne uzasadnienie, one się dzieją i ja np pozwalam sobie nazywać je 'buntem'; a mam wrażenie że niektóre mamy, są świadome tych zmian, może je dopuszczają, a moze je negują i jakos absolutnie nie pozwalają nazywać buntem - to chyba jedna przyczyna nieporozumień; a druga przyczyna to sposoby radzenia sobie z tymi zmianami - czy tłamsimy bunt dwulatka, zaprzeczamy że on ma prawo się złościć, wypieramy prawo do samodzielności, czy jakoś towarzyszymy dziecku z uporaniem się z tymi zmianami; czy traktujemy dziecko jako coś bezwzględnie zależnego od naszej woli czy widzimy w nim drugiego człowieka z własną wolą ja dopuszczam używanie terminu 'bunt' i wybieram drogę mądrego towarzyszenia dziecku; widzę w nim drugiego człowieka, na razie jestem za niego odpowiedzialna i muszę pilnować żeby ubrał tą kurtkę czy czapkę i nie zachorował i muszę tak go podejść, żeby on uznał że sam tego chce, nawet jeśli tego nei chciał; toksyczna, mam wrażenie, nie dopuszcza terminu bunt; z 4latkiem idzie na pewne kompromisy bo jest rozumny, ale w przypadku 2latka po prostu stosuje nakazy, bo jej się nie chce kombinować, żeby do niego trafić; czyli każe mu ubrać czapkę/kurtkę i koniec tłamsząc wolę dziecka, które nie chce tego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdsfs
moje dziecko np nie chce myć głowy ostatnio i wcale mu się nie dziwię, bo on się kąpie na siedząco, chyba boi się legnąć w wannie, i pochyla główkę do przodu tak że woda leci mu do oczu i nosa - nic dziwnego że ostatnio się buntuje przy myciu głowy; musze więc zacząć kombinować jak do niego trafić, jest jeszcze za mały żeby zrozumieć co i jak, żeby mu wytłumaczyć; poza tym widzę juz że jest zrażony do mycia głowy ; i co mam mu nakazać umyć głowę za wszelką cenę, bo mu się wszy zalęgną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
////ale w przypadku 2latka po prostu stosuje nakazy, bo jej się nie chce kombinować, żeby do niego trafić; czyli każe mu ubrać czapkę/kurtkę i koniec tłamsząc wolę dziecka, które nie chce tego robić////// ­­­ Nie rób ze mnie leniwej matki,ktorej nie che sie kombinowac, przesadzaj stanowczo. Gdy dziecka 2 letniego pytam sie dlaczegoi nie che ubrac czapki,czy kurtki odpowiada mi gniewnie ,bo nie, bo nie, bo nie ,bo chce,i tyle, do tego sciaga czapoke i rzuca przed siebie,to ile moge polemizowac??tlumaczenie ze bedzie chore bylo abstrakcją bo nie chorują ,ewentualnie lekki katar,wiec jak moge dziecku 2 letniemu tlumaczyc co to zapalenie pluc, czy goraczka 39 st,ktore nie ma wyobrazenia bo sie z tym jeszce jak dotąd nie zetknelo 2 latek jak sie na cos zaprze to nie jest spowodowane czyms ,ze go cos uwiera, czy cisnie, tylko ma taki psi humor,robiąc na zlosc,wtedy kiedy tylko moge sobie pozowlic stosowalam ultimatum,albo ubierasz kurtke i idziemy na spacer , a jak nie to doopa plum, zostajesz w domu z ojcem/ciocią a ja wychodze z resztą dzieci,,bylo tak i tak,bywalo ze zostalo w domu poprzez swoją upartosc i nie poszllo na sanki bo czapki nie chcialo Gdy pilnie musialam wyjsc z dzieckiem ktore protestowalo i nie mialam wyboru dawac mu ultimatum,wtenczas robilam swoje,a po powrocie do domu byly wyciągane konsekwencje przed ktorymi caly czas ostrzegalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdsfs
przepraszam ,ale taki ton bije z Twoich wypowiedzi, trochę cię sporowokowałam, bo myślę, ze w Twoich zasadach jest sporo rozsądku, ale bardzo kategorycznie wyrażasz swoje zdanie i dlatego cząsto spotykasz sięz zarzutem tresowania/hodowania dzeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka kryszkkkkka
platynowa blondynka-zgadzam sie z toba tak jak ktos napisal ze jedni dzieci chowaja a inni hoduja ,ale czesto spotykam ludzi ktorzy dzieci tresuja....ostatnio np moja znajoma przyszla z corka (2 latka)i mala chciala wziac od mojego malego dinozaura do zabawy-maly nie mial nic przeciwko ,a znajoma nie bo to zabawka od chlopczyka.......to co nie wolno sie pobawic i oddac ?takich przypadkow jest bardzo duzo i nie wiem czy mala jest dobrze wychowana czy w jakis tam sposob tresowana-rozumiem ze musza byc jakies granice ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno drugiemu nie zaprzecza
bo dzieci poprostu sie buntuja. Toksyczna nie wypowuadaj sie na tematy wychowawcze, bo mimo ze masz gromadke - koloryzujesz na kazdym kroku.Twoje dzieci by;y idealne, spiace, jedzace, wspolpracujace.Raz napisalas nawet, ze wszytskie nie lubia słodyczy .Smiech na sali jakie Ty bzdury wypisujesz i masz sie za alfe i omege.Wiek Cie zdradza, z pamiecia juz cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście,że jeżeli
ktoś chce mieć dzieci,to jasne,zdecydowane zasady,od małego i egzekwowanie ich.Nie musi to oznaczać samych zakazów i nakazów i idealnego porządku.Dziecko,nad którego buntami rodzice się będą roztkliwiać,samo nie będzie wiedzieć czego chce,wlezie na głowę głowę a nawet prędzej czy pózniej sprowokuje klimaty,które będą na granicy przemocy domowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "jedno drugiemu nie zaprzecza ""ojj ale przeginasz i to baaardzo, nigdy nie napisalam ze moje dzieci byly idealne, absolutnie, nie jednokrotnie zostalam tu zbluzgana tylko dlatego ze narzekalam na moje dzieic a zwlaszcza na pierwsza corke jak potrafila mi dac popalic,nie sa grzeczniutkie , wymagają pracy nad soba, Owszem, przesypialy cale noce, nie mialy kolek, i to fakt, za slodyczami nie szaleją jak wiekszosc, ale sporadycznie jedzą,ale kobietko nie wywoluj szcztucznego dymu, poniewaz kto dokladnie czytal to co pisalam, i za co bylam gardzona, to za to, ze wlasnie swoich dzieic NIE ubostwialam, bo mam odwage napisac ze bywaly i są wnerwiające, ze nie sa typami dzieci ,gdzie beztr wychowanie zdalo by cuda, gdzie trzeba bylo dyscyplinowac,potrafia mnie doprowadzic do wrzątku krwi, az mi sie czasami gotuje , wiec wcale takie pokorne anioleczki nie byly Ty lubisz robic zamieszanie, ale widocznie siedzic na kafe chyba od kilku msc , a nie znacznie dluzej jak glowne tematy byly o mnie zakladane, jaklim prawme ja na swoje dzieci moge cos pisac wcale nie idealizując Macierzysntwo chilernie jest stresogenne ,zwlaszca przy pierwszych dzieciach i nie smiem tutaj dzieci przedstawiac jako pokorne potulne male kruyuszynki, bo niekeidy zlosliwosc az z uszu im leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście,że jeżeli
Nie da się dziecku życia idealnego zaplanować,różne są charaktery,ale jeżeli np. już w zerówce lub w przedszkolu,dziecko same decyduje o swojej nauce,odrabianiu lekcji,to naprawdę jest początek czegoś bardzo złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście,że jeżeli
lepiej egzekwować w miarę jasne zasady,czy też dać luz,a w razie już ewidentnego przegięcia,drzeć mordę czy nawet brać się za bicie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście,że jeżeli
groteskowe jest wdawanie się w debaty o sensie i bezsensie życia z kilkulatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupota niektórych powala...
Mam 16 letnie dziecko więc patrzę z innej perspektywy niż matka 2latka. Moje dzieci jak najbardziej swoje zdanie mogą wyrazić. i mogą się wesoło i radośnie bawić,bo czym innym jest zabawa a czym innym jest zabawa a czym innym brojenie złośliwe, wkładanie długopisu w gniazdko itp. Moje dzieci nie są tresowane,po prostu są nauczone, że to wolno a to nie. I to nie jest tresura a przystosowanie do życia w społeczeństwie. bo potem takie dziecko wychowywane bez granic i bez barier trafia do szkoły i jest utrapieniem kolegów i nauczycieli są pyskate i agresywne jak coś jest nie po ich myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka z mielna.
nie ma takiej fazy w psychologii rozwojowej jak bunt 2 latka :) autorka ma rację matki do wychowania a nie na kafe siedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka z mielna.
a adhd diagnozuje się dopiero koło 6-7 rż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hddLeny
Myszka Kryszzkka akurat z tymi zabawkami moim skromnym zdaniem koleżanka miała rację po cholerę uczyć dziecko, że zabiera nie swoje zabawki do domu, bo mu się one podobają??? Twój syn się tym razem zgodził, bo może to był pierdół, a nast razem mała wybierze sobie coś fajniejszego, bo skoro można.... a syn nie da i po co siać takie zamieszanie? Mój synek ma też 2 latka i nigdy nie chciał żadnej zabawki wziąć do domu, ale też nie pozwalam innym dzieciom jego zabawek zabierać (a jak chcą wziąć, bo nieraz takie sytuacje były, to mówię - do dzieci- ze przyjdę z synkiem do nich i on sobie wybierze ich najfajniejszą zabawkę i weźmie do domu:p działa może to moja prywatna trauma, bo pamiętam z dziecinstwa, ze moja młodsza kuzynka pożyczyła moją ulubioną dużą lalę, niby się zgodziłam bo ciocia i mama prosiły, ale było mi smutno bez niej, a oddała łysą i popisaną (w sumie do wyrzucenia) po dłuuugim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnffff
też mnie to wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroczekowa
a wziełaś autorko pod uwage, ze niektóre dzieci maja po prostu problemy? Wiesz, co to np. integracja sensoryczna i jej zaburzenia? Nie sądzę... Więc moze zamiast pisać o jakis porażkach wychowawczych zajmij sie swoimi dziećmi, ok? I naprawdę życze Ci abyś nigdy z nimi problemów nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×