Jestem nieszczesliwa... Mam metlik w glowie....

Dokladnie-rozmowa a nie jednostronne paplanie. Taaa bo to ślub go odmienił jak za dotknięciem magicznej różdżki :O Jakie wy wszystkie jesteście pokrzywdzone, wy dobre,kochane i starające się strażniczki domowego ogniska,a faceci źli i brzydcy a fe. Zakrzyknijcie razem-facet nasz wróg,facet nasz wróg, na stos, na stos, na stos! żałosne głupie gąski.

od czegoś trzeba zacząć...żeby móc coś skońńczyc..

babo jago masz racje ...myślenie nie boli tylko uczucia bolą.....

wydaje mi się, że ślub raczej nic nie zmienia. To raczej uczucia ewoluują. Ale nie te uczciwe, szlachetne ale niskich lotów. Chodzi mi o poczucie obowiązku, o szacunek do drugiego człowieka, o podtrzymywanie wzajemnej więzi. Często jest tak, że jak już jesteś mój/moja to mogę sobie pozwolić na wszystko wobec tej osoby a już na pewno nie muszę sie starać. Nie chcę szufladkować, bo znam i kobiety postępujące wg tej zasady. Mam wrażenie że wymagających nagle po ślubie kobiet przybywa natomiast mężczyźni odsuwają się od życia domowego bo przerasta ich poczucie obowiązku. Statystycznie rzecz jasna, bo co człowiek to przypadek.

A jaki był przed pojawieniem się dziecka? może był taki sam ale tobie to nie przeszkadzało bo mialaś mniej obowiązków domowych?

zgadzam sie z babo jago szera. Na szczęście mój zachowuje sie i przed i po slubie tak samo. Znał swoje wartości jakimi kieruje sie w życiu i po slubie sie to nie zmieniło.

zawiesza sie>?

babo - no, no... rozumnie i obiektywnie. pogratulować. jesteś chlubnym wyjątkiem - osobą, która o własnym życiu potrafi wygłaszać obiektywne i mądre monologi. a o co Ci chodzi z tym czytaniem ze zrozumieniem? może mądrze i obiektywnie wyjaśnisz bo nie rozumiem - znowu :)