Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalotna ruda

Kochane, ile macie lat ??

Polecane posty

Gość zalotna ruda

Pytam, bo tak czytam to forum i robi mi się smutno... Też chciałabym mieć swój upragniony ślub... a w zasadzie to chciałabym chociaż zaręczyn.. Wiem, że w dzisiejszych czasach takie wyznania są krytykowane, bo przecież nie można nikogo do niczego zmuszać.. tak, ja to wiem doskonale i nie nalegam na swojego partnera. Sama mam 22 lata, on 24.. mieszkamy razem od 2 lat teraz już z moimi rodzicami, którzy bardzo go lubią. Tak na prawdę żyjemy jak małżeństwo... wspólne konto, wspólne pieniądze, rachunki, obowiązku domowe.. do tego kończymy studia i jednocześnie pracujemy.. Trochę mi przykro, że on nie potrafi się zdeklarować, aby być ze mną.. Czasami o tym wspomina, ale w zasadzie to jest tak od roku, więc tutaj nie ma to żadnego znaczenia.. Wydaje mi się, że on mówi to po to, aby mnie troszkę uspokoić wewnętrznie. Chciałabym wiedzieć ile macie lat obecnie, kiedy się zaręczyłyście itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalotna ruda
no tak, co kogo to obchodzi... ehhh.. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdfhdefjdhkfhkdjfkdj
Mam 22 lata, mój narzeczony 23 i od 2 lat zaręczeni:) ślub tej jesieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 23 lata, a mój narzeczony 29. A zaręczyliśmy się 4 miesiące temu :) Ślub mamy w październiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogurt malinowy
Ja 28, on 30. Razem od 4 lat, jeśli chodzi o ślub- nic nie widać, nic nie słychać:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcowa920090
W kwietniu kończę 21 lat, narzeczony mś 24, zareczeni prawie 3 lata, razem ponad 5 lat. Slub ostatniego marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 67
a mój mąż 89 ale mam też kochanka 58 letniego i wiem z e maz tez ma kochanke 40 letnia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiak1988
ja 25 on 24 jestesmy ze soba 3i pol roku zareczeni od roku i 3 miesiecy a slub 8 czerwca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 25 lat, Malzon 24. Zareczylismy sie po roku bycia ze soba (wiek odpowiednio 22/21). Jestesmy ze soba 4 lata, z czego od blisko 2,5 roku jestesmy malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati1309
Nie przejmuj się że jeszcze On Ci się nie oświadczył albo że nic nie mówi o tym, mężczyzni niektórzy muszą sami do tego w pewien sposób dorosnąć, ale wydaje mi się że Twój mężczyzna poprostu myśli że to są takie drobne rzeczy jak zaręczyny czy ślub, bo skoro mieszkacie razem i wszystko już wspólnie dzielicie czyli dla Niego wygląda to tak jak małżeństwo choć nie jest świadomy że Tobie by to radość sprawiło. Ja mam 21 lat i jestem z Moim już zaręczona półtora roku i ślub mamy w lipcu :):) a jesteśmy ze Sobą 3,5 lata hi, no i raz już mieliśmy przekładany ślub z powodów rodzinych a gdyby nie to to już byśmy byli pół roku po ślubie ehh ale cóż życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalotna ruda
Dziękuję pati1309 za wsparcie :) Miło w końcu usłyszeć jakieś pozytywne zdanie. Kiedy kogokolwiek o to pytam, to wszyscy mi mówią, że on wcale nie ma takiego zamiaru, że jest mu tak wygodniej itd.. Ale prawda jest taka, że Nikt go nie zna i nie wie jaki jest, a jest bardzo dobrym człowiekiem z tym, że faktycznie on ślub uznaje tylko jako papier i uważa, że dziewczyny lubią się przebierać w jakieś fikuśne sukienki i być w centrum uwagi hehe Jego zdaniem jak dwie osoby naprawdę się kochają to i tak będą razem (w sumie coś w tym jest) , ale masz rację nie będę ukrywać, że sprawiłoby mi to dużo radości. :) Kiedyś w ogóle jak rozmawialiśmy o ślubie to troszkę go podpuściłam i poszłam jego torem myślenia, mówiąc mu że ślub nie jest mi wcale potrzebny ( ledwo mi to przez gardło przeszło ;D), po czym on stwierdził, że nie wyobraża sobie być całe życie ze mną bez ślubu. Także dało mi to też do myślenia, że traktuje mnie poważnie. Wtedy odpuściłam, no i czekam co będzie dalej. Swoją drogą widzę, że wiek u was jest zróżnicowany. Bez urazy, ale podejrzewam że dziewczyny w wieku 21-22 lata, prawdopodobnie pochodzą ze wsi no i tradycja troszkę tak podpowiada. Nie widzę w tym nic złego, gdyż sama jestem ze wsi i wcale się tego nie wstydzę, tym bardziej że sama myślę jednak też kategoriami tradycji. Wiem, że moi rodzice byliby spokojniejsi i szczęśliwsi gdyby ten ślub był już chociaż w planach, albo gdyby były jakiekolwiek zaręczyny.. Kilka razy mnie już o to pytali, no ale sama nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.. Przecież to nie ja będę się oświadczać i ciężko stwierdzić kiedy to wszystko nastąpi. Szkoda tylko, że mój ukochany tego nie widzi... ale nie jestem z tych, co się upominają o takie rzeczy, więc pozostało mi wiernie czekać... Gratuluję Wam wszystkim kochane, że wkrótce będziecie na nowej drodze życia, ze swoimi mężami :) I życzę wam wiele wytrwałości w związku, dużej i gorącej miłości do ostatnich dni bycia razem na tej ziemi a przede wszystkim dużo uśmiechu na twarzy w codziennych trudach :) Bo razem jest zawsze lepiej i prościej :) Szczęścia i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie jej jej
no to po co z nim zamieszkałaś przed ślubem????????? Nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszmaszka
Wiesz początkowo było troszkę inaczej i zamieszkanie razem było niemal niezbędne. On miał mieszkanie w dużym mieście, gdzie ja studiowałam. W planach miałam się przeprowadzić od nowego roku akademickiego do tego miast, gdyż dojazdy zajmowały mi średnio 2 godziny w jedną stronę (było to bardzo uciążliwe). Wtedy on mi zaproponował, że mogę mieszkać u Niego. [ z racji tego, że moi rodzice nie dawali mi dużo pieniędzy, to była najlepsza opcja, bo nie musiałam płacić za czynsz, tylko dokładałam się do rachunków]. Później oboje pracowaliśmy też bardzo dużo, mimo tego iż razem mieszkaliśmy to mało się widywaliśmy, a później jego rodzice zabrali mu mieszkanie (to było po roku naszego związku) , więc wtedy moi rodzice zaproponowali Nam mieszkanie w moim domu rodzinnym. ( Nie chcieliśmy się już rozłączać. ) no i tak się toczy do dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojojoj ale jaja
"Trochę mi przykro, że on nie potrafi się zdeklarować, aby być ze mną.. " Popełniłaś podstawowy błąd, mieszkanie przed ślubem! Dałaś facetowi wszystko co masz, wspólne mieszkanie, dom, współzycie, więc teraz jemu nie będzie się opłacać brać z robą ślubu. Znam już nie jeden taki przypadek, bo kobiety były po prostu głupie. Sorry, ale sama sobie zgotowałaś taki los. Jak ja swojemu facetowi na propozycję wspólnego mieszkania powiedziałam, że najpierw ma być slub to przyleciał do mnie z pierścionkiem i to ja wygrałam! Ty niestety przegrałaś, bo zyjesz w konkubinacie. P.S Paskudne słowo, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojojoj ale jaja
Tak na prawdę żyjemy jak małżeństwo... wspólne konto, wspólne pieniądze, rachunki, obowiązku domowe.. do tego kończymy studia i jednocześnie pracujemy.. Trochę mi przykro, że on nie potrafi się zdeklarować, aby być ze mną.. Po pierwsze popełniłaś podsawowy błąd - mieszkanie przed ślubem, Tym samym dałaś facetowi wszystko, wpolne mieszkanie, dom, współżycie, teraz nie opłaca mu się ci oświadczać, bo wszystko ma. Znam nie jeden już taki przypadek u znajomych. Sorry, ale niestety sama jestes sobie winna. Gdy moj facet zaproponował mi wspolne mieszkanie stanowczo odpowiedziałam mu, że żeby być ze mną musi mi się oświadczyć, no i przyleciał z pierścionkiem. A ty niedość, że sama jesteś sobie winna to żyjesz w tzw. konkubinacie (obrzydliwe słowo) i masz grzech. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
tak to jest jak sie mieszka razem, jest wygodnie , to facet nie stara sie...wie ze slub akurat tu nic nie zmieni.ja bym tez mogla mieszkac z oim facetem ale nie chce, on oczywiscie chce, ale wiem ze to by wszystko zmienilo i on by slub przeciagal w nieskonczonosc...moze to staromodne ale jednak efekt taki bedzie -ze czym predzej sie oświadczy i ozeni ze mna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja tez mysle, ze powinnas sie troche uzbroic w cierpliwosc.. Moj oswiadzczyl sie dopiero po 3 latach wiec nie martw sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Wy, cnotki kościelne, że tak krytykujecie mieszkanie razem przed ślubem? My mieszkamy razem już 3 rok, w tym roku będziemy obchodzili drugą rocznicę zaręczyn, a w sierpniu bierzemy ślub. Nie ma żadnej zasady mówiącej, że jak zamieszkasz z facetem przed ślubem, to ci się nie oświadczy, a Wy mówiąc autorce, że sama jest sobie winna, jesteście po prostu niemiłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Głupoty opowiadacie, że sama jest sobie winna. Ja z moim zamieszkałam przed zaręczynami i po dwóch tygodniach mi się oświadczył, chociaż nic mu nie sugerowałam. Jeśli facet chce i kocha to się oświadczy bez względu na to co od kobiety dostaje. A gadanie, że bez pierścionka nie ma mieszkania to zwykły szantaż i tyle, żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łojojoj ale jaja a co Cię to obchodzi czy ktoś żyje w konkubinacie czy nie. Oczywiście zapomniałam przecież katolicy zostaną tylko zbawieni bo Ci co mają ślub w USC lub są innej wiary a nie daj Boże do żadnej nie przynależą to już będą wiecznie potępieni, ale taki ksiądz co molestuje dzieci, albo seryjny gwałciciel lub morderca, dostanie rozgrzeszenie przed śmiercią bo będzie tego "szczerze" żałował dostanie zaszczytu i nie będzie się smażyć w piekle. Do autorki: byliśmy ze sobą ponad 7 lat i się oświadczył, ja miałam rocznikowo 21 lat, mieszkaliśmy ze sobą 3 lata, tak samo wspólna kasa itp, też myślałam, że się nie doczekam ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja brałam ślub to miałam 21 mój 22 lat a teraz już mamy dwu letniego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesele 2014
ja delikatnie dałam do zrozumienia na długo przed zaręczynami, że wszystko po kolei ;) najpierw zaręczyny, potem mieszkanie i na końcu ślub. ale w końcu stwierdziliśmy, że pociągniemy osobne mieszkanie do ślubu, bo to już niewiele czasu, tylko 1,5 roku, chcemy, żeby ten ślub na prawdę był odczuwalną zmianą w naszym życiu. tak wybraliśmy, ale wiele osób nas za to krytykuje. ich problem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lavenderrrr
zycie w konkubinacie niczego nie przesadza - my poznalismy sie 8 lat temu, zamieszkalismy z soba dosc szybko ale zareczyny byly dopiero po 6 latach. A slub rok temu :) zawsze nam sie super ukladalo, czulam ze jestesmy super dopasowani i ze bedziemy razem i zupelnie mi nie zalezalo na slubie. Wiem, dziwne to, ale tak czulam. Inicjatywa zareczyn calkowice z jego strony. Slub dla mnie duzo nie zmienil, bo tyle lat razem mieszkalismy i bylo super, ale zauwazylam ze dla niego to bylo wazne wydarzenie. Jakos go to uszczesliwilo, dojrzal, czesciej mowi ze mnie kocha, stara sie nie sprzeczac, a jak dojdzie do konfrontacji to szybko wyciaga reke na pojednanie. Czesto dostaje od niego male prezenciki bez powodu, kwiatek, etc, dostaje od niego niesamowicie duze ilosci czulosci :) Tak jakby wyrazal, ze jest szczesliwy ze zostalam jego zona :) A ja sie ciesze, jak widze, ze malzenstwo dodalo mu skrzydel, choc kiedys na poczatku mi mowil ze w nie nie wierzy (jego rodzice sie rozwiedli) Wydaje mi sie na wszystko w zyciu przychodzi czas, czasem ludzie razem dluzej dojrzewaja do malzenstwa. Nie kazdy konkubinat jest bledem i moim zdanie nie ma jednej wlasciwej recepty na szczesliwy zwiazek/ malzenstwo. Ale trzeba sie kochac i szanowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Ja mam 33 lata w tym roku, a mój narzeczony 42 w tym roku. Ślubujemy 10 marca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam 23 lata, On prawie 29, gdy się zaręczyliśmy, a ślub zaplanowaliśmy na równy rok później, będzie to maj tego roku. Ja będę miała 24, a On prawie 30. Ale na oświadczyny czekałam ponad 6 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×