Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość studentka-1

duzo starszy partner??? jakies plusy?

Polecane posty

Gość Marianne Willow
no cóż, nie liczyłam, że na kafeteria.pl znajdzie się ktoś posiadający szacunek dla czyichś uczuć i nie forsujący za wszelką cenę swojej racji jako Słuszniejszej-Od-Mojej. kocham mojego partnera i cieszę się, że z Nim jestem. na marginesie: wśród moich przyjaciół najmłodszy ma 40 lat. wolę towarzystwo osób ode mnie sporo starszych. tak, lepiej się czuję z obcokrajowcami, ale to nie to mnie przyciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Poczułem się wywołany do odpowiedzi. Nie rozumiem co ma do rzeczy szacunek do czyichś uczuć w odniesieniu do plusów wynikających z tego, że ktoś ma duzo starszego partnera. Problem partnerstwa nie wiąże sie przecież z wiekiem a z odpowiednim zgraniem charakterów, celów, sposobu na życie itp. Niestety ale biologia tak o tym zdecydowała, że do pewnego okresu życia organizm sie rozwija a potem już zaczyna się zwijać. Mówiąc wprost - ktoś gustuje w więdnących kwiatach i nic mi do tego dopóki nie stara się przekonywać innych o wyższości więdnącego kwiatu nad kwiatem w pełni rozkwitu. "kocham mojego partnera i cieszę się, że z Nim jestem" - już to pisałem ale powtórzę; jesteś szczęściarą. Ale nie próbuj mnie przekonywać, że to z powodu jego mocno zaawansowanego w stosunku do twojego wieku. "wśród moich przyjaciół najmłodszy ma 40 lat" - ja nie uznaję tego za nienormalne ale nie próbuj mi wmówić, że o doborze przyjaciół decyduje ich wiek. Marianne Willow, zapewne przeczytałaś poprzedzającą twój wpis wypowiedź [Czy ja wiem, czy to są plusy?]. Spróbuj sobie wyobrazić, że jej partner i twój partner sa fizycznie i psychicznie podobni jak dwie krople wody, posiadaja identyczne zalety i identyczne wady, porównywalną pozycje społeczna i zawodową. Czy abyś mogła dokonać wyboru jednego z nich musiałabyś podeprzec się ich metrykami? ....bo ty wolisz dużo starszych.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila ł.
ha ha ha mówili że jestem głupia teraz mi zazdroszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Marianne Willow, nie rozumiem twojego podejścia do tematu zapodanego przez ten topik. Pomińmy twoją osobistą sytuację i spróbujmy odpowiedzieć sensownie na zadane pytanie. "duzo starszy partner??? jakies plusy?" Takie sformułowanie należy zinterpretować jako pytanie o grupę docelową na którą powinna się kierować osoba nie posiadająca partnera. Chodzi o statystyczną osobę a nie np o miłośniczkę muzyki poważnej czy fankę sportu, nie wspominając o miłośniczce męskich bicepsów. One nie pytają nikogo o swój target. Dlaczego więc mielibyśmy doradzać dużo starszego partnera statystycznej młodej polskiej kobiecie? Prezentujesz mnóstwo zalet swojego partnera ale tylko jedna wiąże się ze znacznym starszeństwem. Doświadczenie życiowe. Jest wielce prawdopodobne, że gość, który przeżył o 20 lat więcej niż inny gość ma doświadczenie życiowe większe. Chociaż niekoniecznie jest to równoznaczne z wyciągnięciem z tych doświadczeń właściwych dla siebie i innych wniosków. Doświadczenie może być ogromną zaletą dla posiadacza takiego doświadczenia ale niekoniecznie dla osoby, na której może sprawdzać wszystkie sztuczki, których nauczył się przez więcej dorosłych lat swojego życia niż w sumie przeżyła "delikwentka". Pozwolę sobie przytoczyć jako przykład wypowiedź pewnej dziewczyny z kafeterii właśnie. Żali się, że jej mąż OKAZAŁ SIĘ IMPOTENTEM. Uprawiali co prawda seks przed ślubem, ale on doskonale się maskował. :) Tak, doświadczenie życiowe jest OGROMNĄ ZALETĄ. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związki z różnicą wieku są... trudne. Od starszego partnera wymagają wiele wyrozumiałości i cierpliwości (i dbałości o kondycję: ale to przychodzi samo - nie na darmo mówi się, że młodsza kobieta zwraca młodość). Od młodszego: dojrzałości i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara młodzieżówa
"mówi się, że młodsza kobieta zwraca młodość" to jest typowe pasożytnictwo on czerpie, ona traci mlodsza kobieta najpierw stara się zrobic z dziadka mlodzieżowca, dopasować go do siebie to trwa bardzo krotko i sytuacja przybiera krańcowo inny obraz ona latwiej dziadzieje niż on sie odmładza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeden duży plus
jeżeli dziewczyna nie nadąża za równolatkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój jest ode mnie starszy o 10 lat a jesteśmy ze sobą 4 lata i na początku wahałam się przez tą różnice wieku ale przecież mówi się że wiek nie gra roli i tak właśnie jest. nie musimy przecież być z rówieśnikami. jedne mają młodszych, jedne starszych i to nie zawsze oznacza że dziewczyna liczy na kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem ludzi, którzy dokładnie nie znając sytuacji piszą, że takie związki o sponsoring. Żyjecie stereotypami..Jeżeli takie pary są ze sobą z miłości, a trzyma ich również ze sobą więź psychiczna to przecież ten wiek nie ma znaczenia..tylko w tym kraju na pewno byłoby trudno w spokoju żyć takim ludziom. A plusy? Między innymi to, że dorosły mężczyzna może poprowadzić dużo młodszą kobietę przez życie i podpowiadać jej co jest dobre a co nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co komu staruch???
kazda piekna i madra kobieta nie bedzie chciala starucha, jak moze miec rownolatka albo mlodszego (pisze o roznicy powyzej 9-10 lat), tylko desperatki i sponosorwane leca na starych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co komu staruch???
stary facet nie znaczy, ze madrzejszy:o co za naiwnosc:o najczesciej to piotrusie pany lub z innymi zaburzeniami i tylko mlodsza i glupsza, naiwna i brzydsza na takiego poleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos rozsadkuuuuuuuu
stary nie oznacza madrzejszy to po pierwsze starszy za chwiel nie bedzie jzu taki dobry w łozku to 2 po 3 chodzi ci pewnie o jego kase po 4 nie masz brania wsrod rowiesnikow i odrobine starszych wiec bierzesz sie za starego pryka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos rozsadkuuuuuuuu
stary nie oznacza madrzejszy to po pierwsze starszy za chwiel nie bedzie jzu taki dobry w łozku to 2 po 3 chodzi ci pewnie o jego kase po 4 nie masz brania wsrod rowiesnikow i odrobine starszych wiec bierzesz sie za starego pryka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
do masakrejszyn "nie musimy przecież być z rówieśnikami. jedne mają młodszych, jedne starszych" - to oczywista oczywistość. Normalni ludzie nie wybieraja partnera kierując sie jego data urodzenia. Decydują zupełnie inne wzgledy. Problem poruszony przez autorke topiku dotyczy tego do jakiej grupy kierować kroki celem poszukiwań tzw partnera. "to nie zawsze oznacza że dziewczyna liczy na kase" - to fakt. Często jest tak jak napisała kredka321: "dorosły mężczyzna może poprowadzić dużo młodszą kobietę przez życie i podpowiadać jej co jest dobre a co nie" to dopiero jest masakra!!!!!!!!!!!!!!!! ile lat masz kredeczko? czy zakładasz, że już zawsze pozostaniesz niesamodzielna i przez resztę życia będziesz potrzebowała kogos dorosłego kto będzie ci mówił kiedy juz możesz przejśc przez ulicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie o mojej sytuacji
A co sądzicie o różnicy wieku 12 lat? Jestem właśnie w takiej sytuacji, podrywa mnie starszy mężczyzna.Ja mam 25, on 37, znam go 1,5 roku, poznałam go w pracy (nie był moim szefem i nigdy nie byłam od niego w żaden sposób zależna służbowo), widywałam go w ciągu tego czasu dość rzadko, bo powiedzmy 7-10 razy w ciągu właśnie tego 1,5 roku, na każdym służbowym spotkaniu proponował mi wyjście na drinka, spotkanie po pracy itd. Pisał też smsy, że o mnie myśli, że chciałby się spotkać itd. W pracy komplementował mnie niezliczoną ilość razy, jaka to jestem piękna, jak ładnie dziś wyglądam, jak pachnę itd.. Do tej pory nigdy się z nim nie umówiłam, szczerze mówiąc myślałam, że jest jeszcze starszy, a ja wolę facetów w okolicy swojego wieku, ale jakoś tak ostatnio zaczęły mi przychodzić do głowy takie myśli, ze co szkodzi umówić się na jedno spotkanie.. Nie pracuję już tam gdzie pracowałam, także na stopie służbowej nie jestem już w żaden sposób z nim związana. On mi się nawet podoba, ma coś w sobie, jest bardzo szarmancki, ciepły,wykształcony, lubię go, jest cudzoziemcem, ciekawi mnie jego kultura, myślę, że moglibyśmy porozmawiać na wiele tematów.. No ale te 12 lat mnie trochę odrzuca.. Wiem, że może to za wcześnie na takie rozkminy, że przecież jedno spotkanie do niczego nie zobowiązuje, ale z drugiej str może lepiej nie pakować się w coś, co nie ma przyszłości, bo później trudniej będzie z tego wyjść, więc łatwiej po prostu nie zaczynać.. Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Ja spróbuję powiedzieć..... "widywałam go w ciągu tego czasu dość rzadko, bo 7-10 razy w ciągu właśnie tego 1,5 roku" - ja powiedziałbym raczej "widziałam go zaledwie kilka razy". I co? - pytam. DUPY NIE URYWAŁO! - odpowiadasz całym swoim wpisem. "jakoś tak ostatnio zaczęły mi przychodzić do głowy takie myśli, ze co szkodzi umówić się na jedno spotkanie.." - ja powiem, że musi być u ciebie DUŻA POSUCHA..... czyli.... po 18 miesiącach na bezludnej wyspie człowiek może zacząć nie tylko w małpach dopatrywać się cech człekokształtności. "jedno spotkanie do niczego nie zobowiązuje" - niby nie ale..... "na bezrybiu i rak ryba" - jak ktoś jest wygłodzony to nawet jeden kęs mocno spleśniałego pieczywa czyni z niego NIEZŁE CIACHO. Ale konsumpcja na dłuższą metę "MOŻE BYĆ PRZYCZYNĄ WIELU GROŹNYCH CHORÓB!!!". reasumując...... Facet nie powalił cię i nie ma z tym żadnego związku jego wiek. "łatwiej po prostu nie zaczynać.." - zgadzam się z twoim wnioskiem. Lepiej nie rozmieniać się na drobne i skoncentrować wszystkie swoje siły na poszukiwaniu tego, o którym będziesz mogła powiedzieć TO JEST TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co powiecie o mojej sytuacji A co sądzicie o różnicy wieku 12 lat? Jestem właśnie w takiej sytuacji, podrywa mnie starszy mężczyzna.Ja mam 25, on 37, znam go 1,5 roku, Spoko :-) Ja swego wariata tez poznalam w wieku 25 lat :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
_Biest_, nie rozumiem wypowiedzi takich jak twoja ostatnia. "Spoko Ja swego wariata tez poznalam w wieku 25 lat" Co ma uspokoić dziewczynę, do której wypowiadzasz te słowa? Wasze podobieństwo? Przecież to jest bzdura kompletna!!!!! 1. ty piszesz - "Dla mnie 30latek to malolat...." dziewczyna - "ja wolę facetów w okolicy swojego wieku" 2. ty - "to ze moj maz jest o 13 lat starszy jest przypadkiem". Rola przypadku w naszym życiu jest sprawą oczywistą; OCZYWISTĄ OCZYWISTOŚCIĄ!. Ale czy nasze zainteresowania nie pomagają przypadkiem PRZYPADKOWI? dziewczyna - PRZYPADKIEM spotyka pewnego faceta, który komplementuje ją przez 1,5 roku nie wywołując jej większego sobą zainteresowania. (swoją drogą to interesujacą mogłaby być odpowiedź na pytanie ile dziewczyn 37 letni facet komplementował podobnie jak ją przez te 1,5 roku?). To na razie tyle tytułem zagajenia...... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze sie zle wyrazilam wyzej. Pytala co sadzicie? A co obcy czlowiek ma na to odpowiedziec na cos takiego? Wg mnie 25 i 37 to jeszcze nie jest taka ogromna roznica by nie moc zbudowac zdrowego zwiazku z przyszloscia. Wiecej jak sprobowac nie mozesz i to, ze masz obawy jest zupelnie normalne(lepiej byc ostroznym i niczego nie robic na sile).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Zapewne wiele dziewczyn zadaje sobie pytanie dlaczego taki mocno dojrzały (żeby nie powiedzieć przejrzewający) przystojny, inteligentny, wysportowany (i bóg wi co jeszcze) facet jest chłopcem do wzięcia? "Bo to złe kobiety były." - tak sobie odpowiadają zgodnie z sugestią OFERENTA. Ten to miał pecha......... Pytam więc: Jakie są plusy wiązania się z WYJĄTKOWYM PECHOWCEM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamalami
to ja opisze swoja sytuacje ja 22 on 30. On ma za soba 3 nieudane zwiazki,ostatnia kobieta urodzila mu dziecko po jego urodzeniu czyli 2 tygodnie pozniej sie rozstali. Wiadomo ma dom,samochod dobra prace ale kierowalam sie uczuciem,tym bardziej ze mnie niczego nie brakowalo. Na poczatku naszego zwiazku bylo pieknie potem zaczelo sie rzadzenie,bo jestem u niego, kontrolowanie, rozne zakazy,czuje sie jakbym byla zamknieta w zlotej klatce. Ciagle wyzwiska ze jestem gowniara i nic o zyciu niewiem, jak wyjezdza w delegacje nie chce siedziec sama chce odwiedzic rodzine znajomych ale mam zakaz,mam sie domem zajmowac a nie w glowie mi wyjazdy,a przez moj bunt jest coraz gorzej. Nastepnym razem wiele razy bym sie zastanowila na bycie z kims starszym,ten starszy zawsze ma racje,tylko ciekawe dlaczego kazda go rzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"Wg mnie 25 i 37 to jeszcze nie jest taka ogromna roznica by nie moc zbudowac zdrowego zwiazku z przyszloscia" A wg mnie to nie jest żadne kryterium co do budowy swojej związkowej przyszłości. chociaż i ja mam pewne wątpliwości........ Znamy zapewne wszyscy historię pięknie zbudowanej przyszłości pani Kamili Jakiejśtam (po mężu Łapickiej). Pan Łapicki był do ostatniego zamknięcia oczu zadowolony ze swojego związku i widział przyszłość w różowych kolorach. Pani Zuzanna (jego córka) była i jest wdzięczna pani Kamili, że zdjęła z niej obowiązek opiekowania się zniedołężniałym ojcem. Mamuśka pani Kamili jest zadowolona z pierścionka zaręczynowego jej zięcia, który nie pasował na panią Kamilę. I w końcu pani Kamila.... zmieniła się z szarej myszki w kocicę, z szarej prawieredaktorki w prawiereżyserkę, prawieliteratkę, prawiecelebrytkę chętnie widzianą na salonach, z mieszkającej u mamuśki dziewczynki w posiadaczkę własnego mieszkania i jeszcze paru fajnych rzeczy. Jeden wielki PLUS dla wszystkich autentycznie zainteresowanych. A co kogo obchodzi zawiść pozostałych.......? Nie jestem przekonany tylko co do jednego. Czy ta sielanka byłaby możliwa gdyby różnica wieku pomiędzy panią K. a panem A. była dużo mniejsza niż 60 lat? :( Jednym słowem im większa różnica tym większy PLUS. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
co z tą kafeterią się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie o mojej sytuacji
Franki bez kochanki - dziękuję za odpowiedź, miło, że zainteresowałeś się moim tematem:) Jeśli chodzi o Twoją wypowiedź to z tą posuchą trochę przesadziłeś..:P To, że dopiero po 18 miesiącach przyszła mi do głowy taka myśl, nie znaczy, że wynika ona z tego powodu, nie jestem zdesperowana i wygłodniała. Spotykałam się w tym czasie z innymi facetami, trochę starszymi ode mnie, trochę młodszymi, różnymi i nie dlatego, że usilnie nastawiam się na związek, bo akurat lubię być sama, ale tak po prostu, bo miło mieć towarzystwo, wyjść czasem z kimś do klubu, do kina, bo według mnie nie warto się zamykać w domu i ograniczać, tylko lepiej poznawać ludzi, bo nigdy nie wiadomo, może akurat się zakocham;) Także jednym słowem, nie siedziałam samotnie w domu i nie wybrałam pierwszego lepszego, który się napatoczył. A to, że facet mnie nie powalił na początku przecież nic nie znaczy. Oczywiście fajnie by było, żeby od pierwszego wejrzenia była iskra i szybsze bicie serca, ale czasem jest tak, że trzeba kogoś lepiej poznać, zauroczyć się w jego osobowości, odnaleźć cechy, które nas pociągają i dopiero wtedy dostrzegamy, że coś mogłoby być. Także Twój argument, że jak mnie nie powalił to nie ma sensu, bo się zmuszam na siłę i z powodu posuchy jest nietrafiony. Na samym początku myślałam, że jest trochę starszy niż jest w rzeczywistości, w dodatku onieśmielał mnie swoimi komplementami, bo nigdy mi się nie zdarzyło, żeby w pracy ktoś tak wprost składał mi propozycje drinka, pisał do mnie o 3 w nocy, że myśli o mnie itd, po prostu mnie tym trochę wystraszył, poczułam się lekko osaczona natłokiem tego zainteresowania, a że uznałam, że koleś jest za stary, to na żadną jego propozycję się nie zgodziłam. Dopiero z czasem, gdy na tych spotkaniach byłam z nim dlużej (średnio ok godziny trwało jedno) stwierdziłam, że go po prostu lubię, zauważyłam, że ma bardzo dużą wiedzę na wiele tematów, że mnie po prostu ciekawi. Okazało się, że trochę interesuje się dziedziną, którą ja się interesuję, że daje mi ciekawe rady z perspektywy doświadczenia, że jest bardzo niekonwencjonalny ( a to jest jedna z cech, które wybitnie lubię u ludzi), kreatywny, energiczny i nagle poprzez te cechy spojrzałam na niego trochę inaczej, nieco przychylniej, bo wcześniej myślałam, że to jakiś napaleniec;) I tak na ostatnim z tych spotkań zauważyłam, że ma ładny uśmiech i oczy...., on oczywiście zaproponował spotkanie po pracy:P, ja odmówiłam, ale w drodze do domu pomyślałam: a dlaczego nie? że przecież jedno spotkanie do niczego nie zobowiązuje, że może okaże się, że będzie się super rozmawiać i może ta znajomość będzie bardzo wartościowa w przyszłości, fajnie jest mieć kogoś, kto jest od nas starszy i jest naszym przyjacielem, może być dla nas mentorem, doradcą itd.. Chociaż z drugiej str myślę, że może trochę naiwnie się łudzę, że on w ogóle chciałby w takiej roli wystąpić, bo pewnie skoro najzwyczajniej w świecie ma na mnie ochotę, to daleko mu do zawierania ze mną przyjaźni;) No ale jak to mówią, nigdy nie mów nigdy;) A czy przez te 1,5 roku komplementował inne? Pewnie i tak, ale przecież ja też spotykałam się z innymi, też myślałam o innych, każdy ma za sobą przeszłość, to normalne, że pewnie podobają mu się też inne kobiety, nie jestem jedyna na świecie, a że nic nas nie łączy to ma prawo podbijać również do innych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie o mojej sytuacji
Franki bez kochanki - dziękuję za odpowiedź, miło, że zainteresowałeś się moim tematem:) Jeśli chodzi o Twoją wypowiedź to z tą posuchą trochę przesadziłeś..:P To, że dopiero po 18 miesiącach przyszła mi do głowy taka myśl, nie znaczy, że wynika ona z tego powodu, nie jestem zdesperowana i wygłodniała. Spotykałam się w tym czasie z innymi facetami, trochę starszymi ode mnie, trochę młodszymi, różnymi i nie dlatego, że usilnie nastawiam się na związek, bo akurat lubię być sama, ale tak po prostu, bo miło mieć towarzystwo, wyjść czasem z kimś do klubu, do kina, bo według mnie nie warto się zamykać w domu i ograniczać, tylko lepiej poznawać ludzi, bo nigdy nie wiadomo, może akurat się zakocham;) Także jednym słowem, nie siedziałam samotnie w domu i nie wybrałam pierwszego lepszego, który się napatoczył. A to, że facet mnie nie powalił na początku przecież nic nie znaczy. Oczywiście fajnie by było, żeby od pierwszego wejrzenia była iskra i szybsze bicie serca, ale czasem jest tak, że trzeba kogoś lepiej poznać, zauroczyć się w jego osobowości, odnaleźć cechy, które nas pociągają i dopiero wtedy dostrzegamy, że coś mogłoby być. Także Twój argument, że jak mnie nie powalił to nie ma sensu, bo się zmuszam na siłę i z powodu posuchy jest nietrafiony. Na samym początku myślałam, że jest trochę starszy niż jest w rzeczywistości, w dodatku onieśmielał mnie swoimi komplementami, bo nigdy mi się nie zdarzyło, żeby w pracy ktoś tak wprost składał mi propozycje drinka, pisał do mnie o 3 w nocy, że myśli o mnie itd, po prostu mnie tym trochę wystraszył, poczułam się lekko osaczona natłokiem tego zainteresowania, a że uznałam, że koleś jest za stary, to na żadną jego propozycję się nie zgodziłam. Dopiero z czasem, gdy na tych spotkaniach byłam z nim dlużej (średnio ok godziny trwało jedno) stwierdziłam, że go po prostu lubię, zauważyłam, że ma bardzo dużą wiedzę na wiele tematów, że mnie po prostu ciekawi. Okazało się, że trochę interesuje się dziedziną, którą ja się interesuję, że daje mi ciekawe rady z perspektywy doświadczenia, że jest bardzo niekonwencjonalny ( a to jest jedna z cech, które wybitnie lubię u ludzi), kreatywny, energiczny i nagle poprzez te cechy spojrzałam na niego trochę inaczej, nieco przychylniej, bo wcześniej myślałam, że to jakiś napaleniec;) I tak na ostatnim z tych spotkań zauważyłam, że ma ładny uśmiech i oczy...., on oczywiście zaproponował spotkanie po pracy:P, ja odmówiłam, ale w drodze do domu pomyślałam: a dlaczego nie? że przecież jedno spotkanie do niczego nie zobowiązuje, że może okaże się, że będzie się super rozmawiać i może ta znajomość będzie bardzo wartościowa w przyszłości, fajnie jest mieć kogoś, kto jest od nas starszy i jest naszym przyjacielem, może być dla nas mentorem, doradcą itd.. Chociaż z drugiej str myślę, że może trochę naiwnie się łudzę, że on w ogóle chciałby w takiej roli wystąpić, bo pewnie skoro najzwyczajniej w świecie ma na mnie ochotę, to daleko mu do zawierania ze mną przyjaźni;) No ale jak to mówią, nigdy nie mów nigdy;) A czy przez te 1,5 roku komplementował inne? Pewnie i tak, ale przecież ja też spotykałam się z innymi, też myślałam o innych, każdy ma za sobą przeszłość, to normalne, że pewnie podobają mu się też inne kobiety, nie jestem jedyna na świecie, a że nic nas nie łączy to ma prawo podbijać również do innych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie o mojej sytuacji
Ooo, widzę, że się rozpisałam, nie sądziłam, że aż tyle tego wyjdzie:P I odpowiedź aż dwa razy się wkleiła:o Biest - jeśli dobrze rozumiem, to Ty miałaś 25 jak poznałaś swojego męża, a on miał 38?:> Nie miałaś na początku myśli, że ta różnica wieku jest za duża i co to będzie później, jak np Ty będziesz miała 40 a on 53?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach szwankuje.... :-( Niestety nie ma gwarancji na udany zwiazek... Czy zwiazek rownolatkow czy z o 5 czy 15 lat starszym mezczyzna moze sie posypac wczesniej czy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie o mojej sytuacji
Ooo, widzę, że się rozpisałam, nie sądziłam, że aż tyle tego wyjdzie:P I odpowiedź aż dwa razy się wkleiła:o Biest - jeśli dobrze rozumiem, to Ty miałaś 25 jak poznałaś swojego męża, a on miał 38?:> Nie miałaś na początku myśli, że ta różnica wieku jest za duża i co to będzie później, jak np Ty będziesz miała 40 a on 53?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×