Mam tylko 23 lata a lubię sprzęty dla dorosłych...

np. fotel na bujakach, zegar z kukułką... jakbym poznała chłopaka, ktory miałby takie rzeczy w wyposażeniu mieszkania, z własnej woli, to bym się w nim chyba zakochała :)

sama nie mam takich rzeczy, bo moi rodzice są dziwni i wstydliwi dość, wstydziliby się mieć coś takiego w domu i nazywają to "przeżytkami" albo "gratami" :( lubię,też ciemne meble i starą podłogę :)

dorosła juz od 5 lat. Przecież ci przybywa a nie ubywa.

fotel na biegunach to dzieci lubią i trzeba mieć duży pokój - więc dobrze kombinujesz zegar z kukułką lub kurantem to już do pałacyku - jak w nocy za ściana zacznie wybijać to jasna cholera bierze - czyli szukaj potentata w branży masarsko-wędliniarskiej

nie wiem czemu nazwałaś to "sprzętami dla dorosłych" ale ja też lubię takie różne rzeczy coby dom był przytulniejszy;)

od fotela bujanego lepsza jest huśtawka na werandzie z widokiem na góry, tylko te jebane komary

ja zaś 22, a jakby 'on' miał zegar z kukułką... o matko!

Ja też bardzo lubię takie rzeczy i zawsze lubiłam. Nigdy nie patrzyłam na to jak na "sprzęt dla dorosłych"

No tak, nie dociera do mnie,że już taka stara jestem...5 lat pełnoletnosci, a w sklepie nadal muszę pokazywać dowód gdy chcę kupić choćby piwo 4% :O czuję się na 17 :) Nie musi być potentat :) może być miły swojski chłopak, kolekcjoner dziwnych przedmiotów :) aczkolwiek jakby ten potentat był przystojny to bym nie pogardzila :) z drugiej jednak strony nie mogłabym byc z kims kto sie dorobil na cierpieniu innych :( ( czyli zwierzaczków) whedif - w zasadzie to mogłam nazwać sprzety dla zdziadziałych domatorów :P ale dla dorosłych brzmi bardziej kontrowersyjnie :D

Mam zegar z kukułką :D jeszcze po dziadkach ale nie trzymam w domu bo cholerstwo za dużo hałasu robiło :)

no tytuł tego wątku dobrałaś genialnie:-P ja się czuję dorosła, tylko nie stara heh. ani nie dojrzała w sensie fizycznym:O boję się starzenia ciała:O bo psychikę młodą można długo zachować. a ciało to nigdy nic nie wiadomo:(

Ciało się zestarzeje i to nieuniknione jest.

"domu bo cholerstwo za dużo hałasu robiło" - to o czym pisałem, ale kuranty jeszcze gorsze, zwłaszcza w noc z niedzieli na poniedziałek

w sensie można zdrowo żyć i wtedy ciało dłużej młode ja np. mam dobre geny odziedziczone jeśli chodzi o młodą twarz ale resztę trzeba wyćwiczyć:O

warz masz młodą, czy zwyczajnie nierozumną, czyli bez zmarszczek wskazujących na pracę mózgu :p

Tak ale jak będziesz już mieć te 80 lat to na nic ćwiczenia. Czas robi swoje niestety...

aż sprawdziłam co to są te kuranty - czy to jest też takie BIM-BAM-BOM? przypomniało mi się,że u babci jeden taki był ;) Lubiłam to nawet w środku nocy :) Też się boję starzenia ciała :( mam zmarszczki koło oczu...:( na czole też :O :( :( młoda duchem - ciekawe jak bede sie zachowywała mając 60 lat :D czy bede dalej tak podskakiwac i chichrać sie jak czubek :) msalice- to gdzie go trzymasz? mam nadzieje,że nie w piwnicy bo jeszcze karaluchy zjedzą biedną kukułeczkę :(

Zegar z kukułką :D moździerze stare też ?Lubisz antyki ;)

akronim - a Ty pewnie pomarszczony myśliciel w zacnym wieku nie zamierzam dożyć 80 lat

kuranty to melodię wybijane bim-bami, wspaniała rzecz, ale nie do małego domu lub mieszkania piękny ponad stuletni moździerz - widziałem efekt jego pracy http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fb/Austro-_hungarian_305_mm_Howitzer.jpg

Jak Ci taka kukułka w nocy huknie o 2-giej to szybko ją wyniesiesz na śmietnik ;)

kryska - mozdzierz tez :D moja babcia tez miala, mam nadzieje,że nikomu nie oddała bo było paru chetnych :O jeszcze plyty winylowe, gramofony z taką tubą (takiego nigdy nie widzialam na żywo :( ) o i samowary :) w dzieciństwie wyobrażałam sobie,że babcia trzyma tam jakieś prochy przodków ;)

najlepsze kukułkowe to są szwarcwaldzkie - bez sprężyny, a z ciężarkami, już zasypiasz, a tu tik-tak wahadła, potem jazda łańcucha z ciężarkami, a na końcu wyskakuje ta mała zdzira i wali swoje - do tego zegar mały to cały "chodzi" od tego łupania

whedif co znaczy, że nie zamierzasz? Fakt teraz ludzie żyją stosunkowo krócej.... akronim pierwsze słyszę, że od pracy umysłowej robią się zmarszczki, teoria z d***y :D czkawka poza domem, nie w piwnicy.

ten z tuba to prawie zawsze patefon, a płyty do niego są szelakowe, jakość dźwięku tragiczna, co jakiś czas można kupić na targach staroci

"akronim pierwsze słyszę" - o gładkolica lepiej późno niż wcale :p

Od pracy umysłowjej zmarszczki :D Ja mam w domu stary młynek do kawy ,po mojej babci ,skrzypi jak cholera ;)ale kawa z niego mniam pyszna jest :)Nie mogłam nim mielić bo jak tak o 5 -tej rano chciałam kawę przed pracą ,to mi się dostało :D Czyli pytali czy ja zdrowa jestem ?Musiałam wynieść do piwnicy,ale przyniosę spowrotem bo uwielbiam te skrzypienie podczas mielenia ;)

po prostu nie zamierzam;) zamierzam wcześniej umrzeć

od skupionej non stop miny można mieć zmarszczki mimiczne

aż taki głośny ten młynek? może to odgłos miażdżonych ziaren kawy ich denerwował/przerażał/kojarzył się z dźwiękiem gruchotanych kości :O ? :P o i jeszcze żelazko z duszą! :) :D