Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnabezpieczna

Dlaczego nie potrzebuje PRZYJAŹNI?

Polecane posty

*kocham i byl moment ze zastanowilo mnie czemu tak jest... Zero checi nawiazywania jakichkolwiek relacji z ludzmi. Nie jestem niesmila,wrecz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
boona to co sie takeigo stało,ze nagle przygarnełas meża do swojego życia i zechciałas z nim spędzac czas i ze z nim zamieszkałaś? DL amnie to koszmar gdybym musiała z kimś zamieszkać :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
Isen wiem, ze przyjaźń nie leży na ulicy, ale nie ma żadnej dziedziny w moim życiu, abym potrzebowała kogokolwiek mieć bliskiego. Nie rozumeim tego, ze MUSZĘ dziekowac i byc wdzięczna za przyjaźń skoro ja tego nie czuję, nie potzrebuję. Mam być wdzięczna za coś, co jets mi całkowicie zbędne do życia,a tylko generuje czasem stres iwymagania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konfucjuszzzzz
Odpowiedź jest prosta - "ja go nie potrzebuję, nie potrzebuję żeby się pierwsza kontaktować" - a więc egoistko myślisz tylko o sobie i liczy się tylko to, co ty czujesz - nie myślisz w kategoriach "on może mnie potrzebować" tylko w kategoriach "nie mam żadnego interesu do niego" więc o jego potrzebach nawet nie myślisz. Powstaje pytanie - po jakiego wała poznajesz ludzi czy utrzymujesz z nimi kontakt? No po co? Jak nie potrzebujesz jak ty to żałośnie nazywasz to tego nie rób a tym co sami chcą od razu ucinaj drogę do siebie, żeby taki normalny drugi człowiek nie miał później przez ciebie kłopotów wewnętrznych, trafiając na taką osobe jak ty. Mam nadzieję, że nigdy nie spotkam takigo człowieka na swojej drodze jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prostee
w życiu nie dostałaś jeszcze solidnie po d..., przyjdzie sytuacja w której nie poradzisz sobie sama i wtedy pogadamy, a życie na pewno da ci taką lekcję. A co do tego że tego nie czujesz to można zaryzykować stwierdzenie, że jak ktoś jest skoncentrowany tylko na sobie i czubku własnego nosa to zawsze będzie miał resztę głeboko... do czasu:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli i z uporem robil wszystko abym "otworzyla sie" ale nie w sensuie rozmow o "dupie maryni" ale nauczyl mnie nazywac emocje i o nich mowic. To nie jest egoizm- to dziala na zasadzie- niczego od ciebie nie oczekuje wiec i ty niczego nie oczekuj odemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
Strasznie mi was żal, te 2 wypowiedzi wyzej :-O i nie wiem, kto jest większym egoistą... czyli WY macie przyjaciół w razie czego, tak? w razie gdyby wam sie zaczeło palić pod tyłkiem to chceie mieć zabezpiecznie :-O dla mnei to jest mega hipokryzja i upokorzenie drugiej strony. Ja nie potzrebuję bliższych relacji i nie chcę żanej pomocy od innych, bo spotkało mnie już tyle złego i nikt wtedy przy mnie nie był , a jednak sobie poradziłam sama, ze juz wiem, ze nikogo nei chce, ale nie chcę teaż dlatego, ze nawte jak teraz mam tego bliskiego człowieka koło siebie to i tak nie korzystam z jego obecnosci, bo nie lubię obarczać innych ludzi swoimi słabostkami, problemami itp. Myśle, ze w ogóle nie rozumiecie mojego życia, a przyjaźń pojmujecie strasznie egoistycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobowosc schizoidalna- taka mi wyszla po testach u psychologa. Wiec nic nie zmienie na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
dokładnie boona, trafnie ujęte :-) Ten mój przyjaciel nei naciska na mnie, ale też jest nieustepliwy i nie robi na nim większego wrażenia to,ze np.nie chcę się spotkac. Powie ok, a za tydzień-dwa znowu dzwoni i po prostu nie daje mi od siebie odejść, bo ciągle ma mnie na oku i jak mówi, nie moze mnie stracić z oczu, a ja z kolei tego nie rozumiem po co mu jestem potrzebna. Jesli by czegoś potzrebowała to wie, ze oddałabym wiele dla niego i pomoge mu zawsze,ale nie musi sobie na to "zapracowywać" no nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
a skoro lubiłas samotnosć to jak teraz znosisz obecnosc męża w domu, tgeo ze zawsze jest, ze się kręci po domu i nie masz prywatności? Możesz cos wiecej napisac o tej osobowiści schizoidalnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie kidys bylam inna jak Ty autorko ale wiele traumatycznych mialam przezyc... Ludzie sie zminiaja i mysle ze Ciebie to tez spotkalo ...pewnie masz w sobie duzo empatii i jestes wrazliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
To prawda, jestem bardzo wrażliwa. Długo pamiętam jesli BLISKa mi sosoba mnie w jakis sposób zrani, dlatego unikam i nie chcę mieć bliskich osób. Innymi sie nie przejmuję i zyję swoim zyciem, ale jednak bliscy potrafią zranić najbardziej. Mam w sobie dużo empatii, pracuję charytatywnie, ciągle komuś w czyms pomagam, wszyscy mogą na mnie liczyć, bo jest słowna i oddana, ale nie biorę tego wszytskiego od nich dla siebie, w ogóle niczgeo nie oczekuję od innych ludzi, niczego od nich nie chce, a pomagam, bo tego chcę, a nie dlatgeo,z e licze na rewanż; wszelkie formy sympatii i miłe gesty w moim kierunku wręcz mnie peszą i wywołują poczucie winy czy czegoś takeigo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia przyzwyczajenia sie- na poczatku bylo tragicznie. Wychodzilam pod byle pretekstem z domu.Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niego i syna. Ale tylko ich dwoch mam. Moi rodzice niezyja- dalsza rodzina mieszka daleko. Zawsze twierdzilam w zartach ze nigdy sie nie nudze w swoim towarzystwie- i tak mozna okreslic ta osobowosc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz podobnie jak ja. Mialas moze w rodzinnym domu alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
no właśnie ja też się nigdy nie nudzę sama ze sobą :-D nigdy nie czuję potrzeby zadzwonienia do kogoś czy spotkania się, to dla mnie jak obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
tak :-( Moze nie było wielkiej patologii, ale rany zostały do dziś i wciąż mam przed oczami różne sytuacje, zupełnie jakby minał tydzień a nie tyle lat :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz- kilka pytan awiem juz co i jak z Toba. Masz dwa wyjscia 1. Isc na terapie dda lub do psychologa 2 zaakceptowac to jaka jestes i byc mniej surowa dla siebie ja po punkcie nr. 1 ktory malo wniosl zmian w moje ja, przeszlam do punktu 2. Nic na sile- mecza mnie ludzie? To odmawiam spotkan. Na nic nie musze sie godzic z grzecznosci jak widzisz tez- nie Ty jedna taka jestes. Nie pisze swiadomie nie Ty jedna masz ten problem bo to nie problem jak dla mnie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
nie czuję potrzeby robienia z tym czegoś i latania po psychologach, bo ja się już bardzo dobrze czuję, wybaczyłam wiele i nadal ucze się wybaczać. Zresztą moje zachowanie/osobowośc zmieniła się w wyniku bardzo duzej straty, nieodżałowanej i nie chcę juz nikogo do siebie przyciągać. Mi jest dobrze z tym jaka jestem tylko zaczęłam zauważać problem w kontakcie z tym przyjacielem, bo widzę, ze chciałby abym była bardziej aktywna w tej znajomosci, ale jednak nie zmusza mnie do niczgeo i przyjmuje taką jaka jestem, powoli uczy sie mnie i wie, ze i tak nic nie wskóra, jeśli sama czegoś nie będę chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mu odrobine szansy- ja to zrobilam i powiem ci ze gdybym mu nie pozwolila sie zbizyc to nie wiem jak moje zycie by wygladalo. Musisz nauczyc sie mowic o emocjach. To bardzo wazne. Musisz mu powiedziec to co napisalas tutaj. Nie wiadomo jakbysmy byli zamknieci na swiat- trzeba sprobowac chociaz jednej osobie sie zblizyc. Kolezanki to malo istotne. Partner maz- dziecko w przyszlosci- warto sie troszke wysilic. Ciezko bedzie ale oplaci sie. Wiem z doswiadczenia:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morza szum....
Boze! jak czytam takie teksty to az mnie mdli!! 24...lata..a przezyla juz co najmniej dwie wojny swiatowe! Dramat za dramatem, wlacznie z nieszczesliwa milosia!... dziewczyno!! o czym ty wlasciwie piszesz?...ty chyba nie wiesz co to jest prawdziwa "PRZYJAZN"....a zreszta co ja sie tu bede wysilac.....obys jeszcze nie skamlala ...zeby ktokolwiek z toba porozmawial!...zeby Ci powiedzial Dzien Dobry....Ty chyba nie wiesz jak wazne jest to zeby miec przy sobie prawdziwego kumpla!...a co bedzie jak przyjdzie choroba...i przykuje do lozka { a nie zaprzeczysz ze moze przyjsc} i wcale nie mysle tu o grypie!! Co wtedy powiesz? ze co? ze ty nikogo nie potrzebujesz...zal mi Cie...zwyczajnie mi Ciebie zal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myślisz czasami o przyszłości ? Pytam, ponieważ bardzo często używasz czasu teraźniejszego jako wykładni w filozofii życia. To zupełnie tak, jak ludzie zdrowi nie myślą aby dbać o siebie, a ludzie bogaci o oszczędzaniu. Może ten poniewierany Przyjaciel będzie dla Ciebie ważniejszy niż teraz jesteś to sobie w stanie wyobrazić ? Układajcie wzajemne relacje ale szanuj też jego uczucia, w końcu na tym polega przyjaźń. A przecież nazywasz go przyjacielem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
Morza szum... jakie musisz mieć cieżkie życie nie umiejąc czytać ze zrozumieniem tekstu pisanego :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
Ale dlaczego piszesz, ze ja nie szanuję jego uczuć? Zawsze jestem przy nim , gdy chce pogadać. Jestem dla niego miła i czasem sprawiam mu przyjemnosc jakimś upominkiem czy zrobię jego ulubione ciasto (chociaż dla siebie nigdy nic nie piekę). Wie, ze jest dla mnei bardzo wazny, najwazniejszy. A ze czasami woleposiedziec sama niż spotkac się z nim to co to ma do lekceważenia jego uczuć? Czy ja mam się teraz wyrzec siebie i tego, co chcę na rzecz innych, mam skakac porzy inych, dopiero co nauczyłam sie szanowac sama siebie is wój swiat i nigdy juz nie oddam sie drugiemu człowiekowi do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
boona :-) mam nadzieję, ze wpadniesz dzisiaj, bardzo lubię z Toba rozmawiać, bo Tyw iesz, oc zym ja piszę :-) Teraźniejszośc ma wpływ na to, jaką bedziemy mieli przyszłosć,więc lepiej skupic się na teraźniejszości, natomiast myślenie o samej przyszłosci w oderwaniu od teraźniejszości jej jakąs iluzją i omamianiem siebie samego. Nie boje sie, zę w razie choroby nie bede miała nikogo bliskiego, bo nawet teraz jak jestem chora i bardzo źle się czuję to nie potrzebuję innych osób, wolę być sama. Nie wiem, w czym mieliby mi pomóc bliscy w chorobie :-O chyba tylko w tym że miałabym komu nawrzucać i wzbudzac poczucie żalu i smutku, moze wy tego potzrebujecie, ja nie lubie obarczać innych ludzi sobą i swoimi problemami, wiec nawet jak zachoruję to i tak nikt by się o tym nie dowiedział, bo taką bym podjęła decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
boona mam nadzieję, ze jutro się spotkamy tutaj :-) bo ja dzisiaj jestem tak wykońcozna, zę nie wiem ile jeszcze pzretrwam przed kompem :-) Chciałabym dostać od CIebie kilka wskazówek... Jak to zrobiłaś? Jak się przełamałaś, ze pozwoliłas sie zbliżyc meżowi? Co się takeiog stało? Ten mój przyjaciel to tylko przyjaciel z obu stron padła taka deklaracja, żadne z nas nie chce związku, więc sprawa jest czysta i chodzi tu tylko o przyjaźń, więc mechanizm będzie troche inny, bo zadnych czułosci itp. ale moze jednak znajdę jakiś punkt zaczepienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwazniejsza rzecza jest uczciwosc wobec samego siebie. Bo tylko my wiemy co czujemy, i czego oczekujemy od ludzi. Nie ma znaczenia, co mowia i argumentuja inni. ONI maja prawo do odmiennosci, ale Twoja indywidualnosc powinni uszanowac. Z tego co pisza forumowicze wynika, ze Oni lepiej wiedza co czujesz i jak powinnas zyc. Nie daj sie zbajerowac. Zyj tak, zebys byla zadowolona. Reszta "malp, na drzewa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnabezpieczna
własnie staram sie żyć tak jak tego chcę, nie oglądam się na innych i nie słucham "dobrych rad" których sama nie czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba trochę pzresadzaszzzz
przyjaźń jest najpiękniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to czym
następna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×