czy dentystka miała prawo sie tak do mnie odezwać?

jeden znajomy leczył zeba ktory wg. innego dentysty nadawał sie do ekstrakcji, ale zaufał temu co twierdził ze mozna leczyc jeszcze, dwa lata miał spokój ale ile sie potem biedak nacierpiał, zeby ktore są juz bardzo uszkodzone jest bezpieczniej wyrwac, bo mogą dac o sobie znac duzo pozniej a takie leczenie nie moze byc fuszerką, albo i takie ktore trzeba wyrwac bo nic z nimi sie nie da zrobic zeby zostawic korzen i kawałeczek zeba jak u kogos wyzej

"ale o jakim złamaniu tajemnicy lekarskiej mowa? dentystka powiedziała, że nie chce jej wiecej widziec temu znajomemu autorki. " czego tu nie rozumiesz? bardziej czarno biale nie moze byc

jest to złamanie tajemnicy, chociaż nie mówi wprost o przebiegu leczenia czy diagnozie. A na pewno jest moralnie naganne, ale nie wiem czy autorka nie koloryzuje a ten Twój kolega przez 2 lata miał spokój i własnego zęba. Tego się nie da zastąpić

zalezy co kto woli, ja wole nie miec zeba (jesli mam wszystkie) niz leczyc go na chwile, a potem cierpiec duzo gorzej niz wczesniej zeby go i tak wyrwac, w dodatku przez ten spróchniały zab cos mu sie z sercem zrobiło, a tak nie byłoby go to nie byłoby problemów z sercem, bo ten dentysta chciał pomoc ale nie wyszło....

ja jednak wyznaję teorię leczenia tak długo, jak tylko się da. Żeby nie doprowadzać do parafunkcji zwarciowych.

Jezu, ludzie, czego wy oczekujecie o państwowej służby zdrowia? Rżniecie oburzenie, jakby zawsze wszędzie was traktowano w białych rękawiczkach. A prawda jest taka, że lekarzy nieuprzejmych, opryskliwych i co tam jeszcze, są setki i możecie im nadmuchać. Takei są realia.

wiesz jeden wyznaje to co Ty inny wyznaje swiety spokój :)

Zresztą nawet prywatnie bywa nie lepiej, lekarze ą bezkarni tak naprawdę, mają się za nie wiadomo kogo.Takie zycie, mozecie się bulwersować jak autorka, ale to tyle, co mozecie.

a ja wyznaje lepiej zapobiegac niz leczyc, jesli juz wyrywac to tylko jednego zeba i tylko trzonowca, a autorce widocznie sie nie poszczesciło skoro cos pisała o wypadku

"Dodam ze jestem osobą pełnoletnią wiec chyba mam prawo decydowac o własnych zębach nawet o zdrowych a szczegolnie o tych ktore juz są zbyteczne..." Któż Cię tak brutalnie okłamał? Poza tym żeby wyrywa się u chirurga.

każdy lekarz dentysta ma prawo wyrywać zęby, nie tylko chirurg

kdkdk - ale rzadko sie spotyka albo wcale takie zachowanie, chyba ze akurat na Ciebie wszyscy pracownicy sluzby zdrowia tak reagują stąd ta dziwaczna teoria

wyrywają tylko dentysci ze specjalizacją chirurgii szczekowej

wyrywają tylko dentysci ze specjalizacją chirurgii szczekowej" a któż Ci to powiedział? po pierwsze tylko pojedyncze przypadki dentystów mają spec z chirurgii szczękowo-twarzowej, bo ją można robić po lekarskim. Jak już chirurgia stomatologiczna. Poza tym wyrywać na równych prawach może także lekarz dentysta-niespecjalista

hmmm to widoczne mamy inne zrodło informacji, ekstrakcja zeba jest niebezpiecznym zabiegem dlatego trzeba miec na to specjalizacje, byc moze kiedys w zamierzchłych czasach wyrywac mogł kazdy ale to sie zle konczyło dla pacjentów

kinga a ty wrózka ze wiesz lepiej?

Ja bym nigdy w życiu nie poszła do zwykłego dentysty na wyrwanie. :o.Tylko i wyłącznie chirurg i tylko i wyłącznie na NFZ.

ok ja juz lece, dodam ze dentysci poprostu odsyłają wyrywanie zeba do innych dentystów którzy mają na to specjalizacje, przeciez to nie moze byc na innej planecie :)

KAŻDY MOŻE wyrywać. Od czasów skończenia przeze mnie stomatologii kilka lat temu nic się nie zmieniło. Aczkolwiek ja też bym nie poszła bo lekarza bez specjalizacji

moze i mają takie prawo ale dentysta bez specjalizacji sie za to nie bierze

biorą się, biorą, niestety

""ale o jakim złamaniu tajemnicy lekarskiej mowa? dentystka powiedziała, że nie chce jej wiecej widziec temu znajomemu autorki. " czego tu nie rozumiesz? bardziej czarno biale nie moze byc" xxxxxxxxxxx jakie czarno białe? dentystka powiedziała, ze nie chce jej widzieć, co jest może nietaktem, ale o ile nie omawiała z tym znajomym stanu jej uzębienia i zdrowia, to nie ma mowy o złamaniu tajemnicy lekarskiej

technika idzie do przosu, i te tzw. zęby co dawno powinny byc usunite, to przy zaawansowanym leczeniu kanałowym podobno 90 % jest do uratowania, i nie chodzi tu w ogóle jak ząbek wygląda, moze go nie byc nawet nie mal wcale, najwazniejsze jest uratowanie korzenia, wtedy mozna dac wkład z np. włókna szklanego i nadbudowac na nim ząbek.

rozciaganie wniosków na cała populację, bo jakis tam znajomy miał problemy i żałował, że nie wyrwał jest śmieszne. mój zgniły ząbek tez najpierw został spartolony w przychodni-źle oczyszczone kanały, a później poprawiony i służy mi z 15 lat. a wyrwac zawsze mozna, jeżeli leczenie się nie powiedzie.