Gość gość Napisano Listopad 19, 2013 Przewertowałam dziś to forum, jestem gdzieś w połowie. Krótko opiszę problem, mam 29 lat, AMH nieoznaczalne poniżej 0,1, FSH 50, reszta badań dobra, drożność dobra. Widać również rosnące pęcherzyki, rosną prawidłowo, do prawidłowych rozmiarów, endometrium też prawidłowe. Lekarze rozkładają ręce, ja mam nadzieję, czy ktoś miał podobny przypadek. Czy miałyście stymulacje i jakie są szanse na powodzenie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 19, 2013 P.S oczywiście mam nadzieję na ciążę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saadee 0 Napisano Listopad 20, 2013 Dzięki dziewczyny za miłe słowa, za wsparcie. Jestem realistką i wiem jak jest… no cóż... życie… Gość – jak widzisz dziewczynom mimo niskiego AMH udaje się. Ważne, żeby próbować i nie poddawać się. No chociażby Karcia, Zuzia – gratuluję! :) ale nie tylko One jest tu wiele dziewczyn, którym się udało zajść w ciążę, działaj! :) Loniu widzę, że Ty to taka aktywna babeczka jesteś – narty, zumba itd. itp. fiu fiu masz tyle w sobie życia, siły i optymizmu - tak trzymaj kochana, a wszystko z czasem się ułoży. Ja pomyślałam żeby zapisać się na fitness, już od dawna niosę się z takim zamiarem, ale jakoś nie mogę się zebrać, muszę wziąć się za siebie ;) Takie siedzenie, rozmyślanie, gdybanie i nakręcanie niczemu dobremu nie służy – przynajmniej mnie, źle to znoszę, przyznaję otwarcie… Po odebraniu wyników (FSH) byłam przerażona… ale wypłakałam się przez week w męża ramię ;) i troszku mi juz lżej…. Zastanawiam się skąd faceci mają tyle siły i wiary w sobie? Mnie chwilami jej brak… :( Mówię do męża - „ale słuchaj są wyniki, marne szanse, wręcz niemożliwe…” na co on – „myśl sobie co chcesz ja wierzę, ze doczekamy się drugiego dzieciaczka…” Pewnie mówi tak tylko żeby mnie pocieszyć ;) Nie wiem czy tak się stanie, daj Boże, czas pokaże… ale jedno jest pewne cieszmy się, ze mamy takie wsparcie swoich M. w tych trudnych dla nas chwilach….. Wszystkiego dobrego, pozdrawiam serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 20, 2013 Saadee bardzo dziękuję za odpowiedź, lekarze nie chcą się podjąć leczenia, znalazłam tylko jednego, który chce popróbować, zastanawiam się jednak czy nie będą to nadaremne starania, przy tych wynikach hormonów. Twierdzą, ze to AMH jest nieoznaczalne właściwie, a mimo to pęcherzyki rosną, co tym bardziej lekarzy dziwi. Nie wiem, co mam robić dalej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Do gość Saadee jest nasza topikowa optymistka i zawsza stara się wlac w każdego trochę wiary i otuchy.Bardzo mnie pocieszala po mojej porażce i jest pierwsza osoba z która nawiazalam forumowy kontakt.Caluje cie mocno Saadee.Ale dobre slowo to nie wszystko,badzmy realistkami.Wyniki takie jak Twoje na pewno nigdy do końca nie przekreslaja Twoich szans na macierzyństwo ale tez nie sa optymistyczne.Moge się odnieść do własnego przykładu,gdyz nie chce zebys popelnila moje bledy.Moje amh rok temu wynosilo 0,2 a fsh 5 i już wtedy w pierwszej klinice lekarz zaproponowal komorke dawczyni.Po pol roku w innej klinice amh miałam oznaczone 0,1 i lekarz prowadzący podjal się stymulacji Gonalem f w dawce 400 dziennie co poskutkowało wzrostem jednego pęcherzyka ale komórki nie znaleziono.Moj poziom estradiolu był niski i teraz wiem,ze cala ta sytuacja była mi niepotrzebna,lekarz niekompetentny a ja glupia i naiwna.Mogl być tez zle dobrany protokol. W ciągu ostatniego roku miałam ogolnie 8 cykli owulacyjnych potwierdzonych monitoringiem,gdzie pęcherzyk rosl i pekal.Ale jak widać nic z tego nie wynika.To,ze rosna pęcherzyki o niczym nie swiadczy. Zrob sobie najlepiej badanie estradiolu przed owulacja i progesteron po to będziesz wiedziała czy przypuszczalnie masz dojrzale pęcherzyki. Jeżeli lekarz nie chce Ciebie stymulować to z jednej strony swiadczy o jego uczciwości.Natomiast z drugiej nikt nikomu nie powinien odbierać szansy i nadziei na dziecko. Ja ze swojej stony mogę doradzić zebys zbila fsh bo przy wartości 50 stymulacja raczej sie nie powiedzie no i zrobila badanie poziomu witaminyD gdyż niedobor może zafalszowac wynik amh. Jak wygląda u ciebie obraz pecherzykow antralnych? Jestes mloda ale to nie ma nic do rzeczy,nie trac czasu tak jak ja i nie czekaj z cyklu na cykl,ze może cud się wydarzy.Daj Boze ale wiara poparta działaniem ma większy sens.Przepraszam,ze pisze tak może dosyć obcesowo ale mam na myśli tylko i wyłącznie Twoje dobro a nie straszenie. Pozdrawiam i licze,ze się do nas przyłączysz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 20, 2013 Jakie obcesowo! Dziękuję za obszerne wyjaśnienie. Ja tak na dobrą sprawę od początku byłam nastawiona na in vitro z KD, od początku informacji o tym, że mam takie hormony. Pierwszy lekarz, specjalista w tej dziedzinie powiedział, że nigdy nie będę w ciąży i że to zapewne moja ostatnia miesiączka, bo jajniki mam jak u 50-tki i że już weszłam w menopauzę o ile jej nie przeszłam. Od tego czasu minął rok, wciąż miesiączkuję. Endometrium mam prawidłowe, wszytskie pozostałe hormony również, estradiol muszę tylko zbadać w nadchodzącym cyklu. Za każdym razem jak mam usg 15 d.c jest pęcherzyk wiodący, o parwidłowych wymiarach. (dwa razy na usg pęcherzyki były zbyt małe). Leczyłam się w Łodzi, tam miałam drożność, wszystko prawidłowe. W Łodzi lekarz mówił, że może wyjdzie naturalnie, ale raczej pozostaje KD. Określiłam sobie pewien czas, aż do kolejnej wizyty u mojej pani doktor, która stwierdziła, ze powinnam próbować. Zmieniłam lekarza specjalistę, który mówi, że być może zaczniemy stymulacje, ale on musi bliżej przyjrzeć się tym hormonom, bo dziwnie to u mnie działa. Jego zdaniem niemożliwe niemal jest, zebym jednocześnie w cyklu miała FSH na poziomie kilkudziesięciu i pęcherzyk o prawidłowych wymiarach, a do tego dobre LH. A tak właśnie mam. Dziwiły go te wszystkie obrazy USG. To oczywiście przemawia na moją korzyść. Ale nie jestem pewna, czy stymulacja rzeczywiście cokolwiek da. Dlatego staram się zorientować, czy ktoś miał podobną sytuację z niskim amh wysokim fsh i jaka była odpowiedz na stymulacje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Ja tez się lecze w Lodzi obecnie w ciągu ostatniego roku zaliczyłam wizyty u pieciu specjalistow i zawsze gdy spojrza na mój pesel i amh to proponują kd.Teraz trafiłam do młodego lekarz calkiem fajnego,ktory ma pomyslec nad jeszcze jednym protokolem dla mnie i albo albo.Jesli nic z tego nie wyjdzie to decydujemy się na kd. A powiedz kiedy i w którym laboratorium robilas amh i gdzie się leczylas? Tak się rozpisałam,ze zapomniałam o najważniejszym Zuziu:):):) Karciu:):):) Moje serdeczne gratulacje i uściski z wiadomych powodow.Niech Wasze maluszki rosna pięknie i zdrowo.Dbajcie o siebie i przesylajcie nam regularnie ciążowe fluidki:) Saadee Ciebie chciałam pocieszyć,ze takie wysokie fsh moglo wyjsc przy Twoim ostatnio skroconym cyklu.A co z twoim amh?Piszesz,ze spadlo tzn jakie masz na dzień dzisiejszy?Dobrze,ze tarczyca się unormowala.A co z Twoja witD? Pozostale dziewczyny pozdrawiam cieplutko:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saadee 0 Napisano Listopad 20, 2013 Coco słoneczno Ty moje, miło Cię "widzieć" a co tam u Ciebie? :) Dziękuję za miłe słowa, które kierujesz pod moim adresem, chyba mnie troszku przeceniasz ;) ale cieszę się, ze mogłam jakoś pomóc, cieszę się, ze ten topik tętni życiem, że możemy się tu wyżalić, pocieszyć, a przede wszystkim fajnie, ze dajecie dowód na to, że niskie AMH to nie wyrocznia. Kochana nie wiem czy kojarzysz, ale na początku jak się poznałyśmy pisałam, że jestem po operacji mięśniaka. Z tego co wiem miałam go od dość dawna i to też mogło być przyczyną, ze nie zachodziłam w ciążę, a nawet jeśli już się udało to mogło dochodzić do samoistnych poronień. Miałam go od jakiś 5ciu lat, tak tak 5ciu. Nie powodował większych problemów to nic z tym nie robiłam (takie tez było zalecenie lekarzy) dopiero gdy zaczął dokuczać zdobyłam się na operację, miałam ją na początku tego roku. Nie była to niestety ani laparoskopia, ani histeroskopia (to 2 metody najmniej inwazyjne) u mnie musiała być laparotomia (tj. operacja poprzez cięcie powłok brzusznych) ze względu na jego położenie. Moje przerażenie było przeogromne, to była poważna operacja, bo jak to przy takich operacjach bywa było duże ryzyko, że wtedy nie byłoby najmniejszych szans na zajście w ciążę... Dzięki Bogu udało się wszystko przejść bez komplikacji, dziś już zapomniałam o bólu i wielkim strachu. Ale do czego zmierzam - Coco pytasz mnie o wynik z AMH Otóż potrafi drastycznie spadać u mnie ta operacja właśnie przyczyniła się do jego jeszcze nagłego spadku. W ciągu 1,5 roku u mnie AMH spadło z 0,20 na 0,13 :( Myslę sobie, że tak naprawdę nad rzeczami na które nie ma się wpływu nie ma co rozpaczać. Owszem, popłakałam sobie, były to ciężkie chwile, wciąż są, ale życie musi toczyć się dalej. Żałuję, ze nie zdobyłam się na te działania wcześniej, ale w życiu nie pomyślalabym, że kiedyś mogę mieć tego typu problem. Obecnie jestem rozbita wewn. nie potrafię póki co pozbierać myśli, chcę za jakiś m-c ponowić FSH bo skacze niemiłosiernie. W ubiegłym m-cu miałam 7,30 przy normie 3,5-12,5 a teraz 35 - nic z tego nie rozumiem... No i tym sposobem pożaliłam się troszku :) gość - tak, masz racje lekarze nie chcą podejmować jakichkolwiek prób by pomóc. Zdecydowanie wolą łatwiejsze przypadki, ale my same musimy chodzić drążyć, próbować i się nie poddawać. Ile ja będę miała na to sił? Sama nie wiem..pewnie naiwnie, ale wciąż doszukuję się różnych sposobów, rozwiązań. A wiecie, że ja w ubiegłym roku, tuż przed Świętami Wielkiej nocy miałam na teście ciążowym - co prawda bladą, ale były dwie kreseczki?! Czułam też się nie najlepiej (były pierwsze objawy ciąży) ale moja radość nie trwała długo, przyszła @ a w ślad za tym łzy i bezradność.... Dobra dość marudzenia! ;) Dalej nie zapisałam się na fitness wrr.. nie nooo muszę się zabrać konkretnie za temat ;) Miłego wieczoru, pozdróweczki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
saadee 0 Napisano Listopad 20, 2013 aaaa Coco mój wynik z badania wit D3 to 24,40, udało mi sie kupic bez recepty witamine D3 w 1000 j.m. no i zażywam sobie :) Ale co to da? Nigdzie nie doczytałam jakie są normy. Ty ile miałaś kochana? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Saadee ja w wakacje miałam witD 27 czyli tez niezbyt bogato.Biore Vigantolette 1000 czy jakos tak się to nazywa.Od urlopu nie wychodziłam na slonce bo pilam dziurawiec a on może powodować przebarwienia. Poczekaj na normalny cykl i wtedy powtórz fsh.Ja podchodziłam do ivf na takim wlasnie skroconym 20 dniowym cyklu i wyszlo jak wyszlo.Obecny lekarz tez dal do zrozumienia,ze trzeba było poczekać do następnego cyklu no i potwierdzil,ze ta punkcja przy estradiolu 140 to była glupota. Ciesze się,ze mamy takie wsparcie w naszych partnerach bo bez tego to by była faktycznie czarna rozpacz.Wiesz kochana ja się nie chce poddac choć sil mi brak.U mnie czynnikiem dzialajacym na niekorzyść jest mój podstarzaly wiek:PNiby lekarz mowi,ze na kd jeszcze mam czas ale ja już nie będę zwlekać bo skoro stymulacje ,iui i wieloletnie starania nie przynoszą efektow to znaczy,ze komorek brak albo sa nieprawidłowe. Skoro podjelam mam nadzieje sluszna decyzje to pojde za ciosem bo jeszcze się rozmysle i co wtedy?Nawet na kd będzie za pozno. Chociaz musze uczciwie przyznać,ze gdybym nie poznala Taidy i jej stanowiska to pewnie dalej bym sobie budowala zamki na piasku. Kurczaczku buziaki:) Teraz czekam na @ i ide na usg.Lekarz powiedział,ze @ nie wiadomo kiedy będzie bo endometrium było w 10 dc zaledwie 3mm a w poprzednim w 10dc miałam 9mm.Moze to wina,ze wtedy brałam duże dawki progesteronu? Teraz mam nie brac ani duphastonu ani nic i czekac. Jestem realistka,kolezanka przy dobrym amh miała 5 pecherzykow i nic jej nie wyszlo to ile można mieć przy 0,1? Chce powtórzyć amh może moje tez jednak jest wyższe po tej kuracji witD,moze w innym laboratorium będę miała więcej szczęścia.Dla mojej psychiki każdy wynik wyższy od 0,1 będzie niezłym pocieszeniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 20, 2013 Leczyłam się w Gamecie, a raczej po prostu tam jeździłam na wizyty, na usg, miałam tam drożność również robioną. Trafiłam do dr M.R. nie wiem czy mogę pisać nazwiska. On jednak stwierdził, że na ile mógł mi pomóc, na tyle pomógł. Był wobec mnie bardzo uczciwy, mimo wszystko jestem zadowolona, bo może rzeczywiście niewiele da się zrobić. Zastanawia mnie tylko dlaczego jest tak wiele sprzeczności, ale same pewnie rozumiecie, może dopatruje się różnych rozwiązań przez to, że wciąż mam nadzieję, a trudno pogodzić się z innym rozwiązaniem. Teraz jestem w Warszawie u profesora i ma pomysł (też nie wiem czy o metodach leczenia mogę pisać :) więc działam wg jego wskazówek. Póki co bez stymulacji. W Łodzi mi wyjaśnili, że in vitro w mojej sytuacji placebo, a bardziej możliwa jest ciąża naturalna. Strasznie ciężko czyta się o Waszych staraniach, strasznie. To średnio pociesza, że ktoś ma podobnie, bo nikomu nie życzę tego, co kobieta starająca się o dziecko musi przejść. Ale te historie podnoszą na duchu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Ja bylam w Gamecie pacjentka PRadwana i to on stwierdził,ze bylam jego porazka.Facet ogolnie fajny i mily ale nikt nie chce być niczyja porazka. Teraz jestem w Salve. O metodach badan czy proponowanych stymulacjach smialo możesz pisać,w końcu tutaj się wymieniamy naszymi doświadczeniami i uwagami.Nazwisk lekarzy tez nie ukrywam bo nie pisze tutaj niczego niezgodnego z prawda ani takiego by moglo obrazac czyjes dobre imie. A ze czasem się na ktoregos ponarzeka to ich wina,ze traktują pacjentki przedmiotowo i tylko i wyłącznie w charakterze przypadkow medycznych a nie jak człowieka.Pewnie kazda z nas tego doswiadczyla. A może wymysl sobie jakiś nick bo tak mi głupio zwracać się do Ciebie per gościu:P Chetnie poczytam jakie masz przewidziane leczenie bo jak widzisz cel mam taki sam a wyniki badan mało imponujące i rokujące. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 20, 2013 Jestem z Gosciu na Jagodzianka :) byłam u Radwana, też oceniam go ok, może nawet do niego wrócę, jeśli zdecyduje się na KD. Teraz plan jest taki, żeby na dwa miesiące wziąć pigułki antykoncepcyjne. Na początek jednak muszę zrobić FSH i estradiol, jeśli FSH >30, a estradiol <10 to wtedy mam brać pigułki. I póżniej po cyklu z pigułkami ponownie zrobić FSH i estradiol, ten profesor założył, jakie powinny być wyniki (tylko nie wiem dokłądnie jakie, bo już tego nie zapamiętałam) i jeśli będą zgodne z jego założeniami być może uda się stymulować, jeśli nie będą zgodne, to wszystko mam rozjechane w organizmie. Jego zdaniem to i tak jest dziwne i sam nie wie, jak to u mnie działa. Bo niemal każdy lekarz twierdzi, że już powinnam być po menopauzie. Dzięki, ze podjęłaś temat :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Jagodzianka no bomba nick i jaki smaczny:) Slyszalam ,ze przy niskiej rezerwie nie stosuje się długich protokolow ale jak widać metody sa rozne.Moze chodzi o to żeby pozadnie uspic Twoje jajniki i zmusic je do podjęcia produkcji większej ilości pecherzykow podczas samej stymulacji. Rok temu szef Salve chciał tez mnie prowadzic długim protokolem ale wtedy zrezygnowałam z wizyt u niego i przeniosłam się do Gamety i tam miałam krotki protokol. Może to dobra droga,w sumie nie masz nic do stracenia a zyskac możesz wszystko.A co zaproponowal na obniżenie FSH? Sugestiami odnośnie menopauzy to bym się nie przejmowala bo jest roznica miedzy wygasaniem czynności jajnkow tej rozrodczej i hormonalnej. W Gamecie PR powiedział,ze moje jajniki wygladaja starzej niż ja sama i mam male szanse,zeby mieć więcej niż jeden gora dwa pęcherzyki.Zaproponowano mi program poor responders taki co się zbiera przez kilka miesięcy po jednej komórce a stymulują clostilbegytem.Po drugiej stymulacji miałam dwa pęcherzyki ale wysoka goraczka pokrzyzowala moje plany i nie doszło do punkcji.A szkoda bo pęcherzyki sobie pekly i może miały jakas wartość. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 20, 2013 O tym programie nie słyszałam, tak lekarz planuje uśpić jajniki, ale też chce namierzyć przyczynę takiego wysokiego FSH. Na obniżenie FSH nic nie można zrobić niestety, czytałam sporo o tym, ale nie ma na to leku. Teoretycznie powinno być tak, że jeśli jest rosnący pęcherzyk, FSH powinno być mniejsze, u mnie tak nie jest. Może być coś z przysadką, ale trudno też określić przyczynę. Zastanawiam się dlaczego M.R. nie zaproponował mi tego programu, widząc pęcherzyki. Może wykluczył to ze względu na wysokie FSH? Powiem Ci szczerze, że trochę się niecierpliwie, a kiedy jeszcze kilka miesięcy temu wiedziałam, że jeśli nie naturalna ciąża to tylko KD, już byłam na to przygotowana. A jak znów pojawiła się nadzieja... Wiadomo. Obawiam się tylko, że leczenie będzie się ciągnąć latami. Dlatego póki co sprawdzę te hormony, niebawem powinnam mieć okres, więc akurat, później wezmę tabletki, a potem zobaczymy.Twoje FSH jest chyba niższe? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 20, 2013 Doczytałam o tym programie pr - stymulacja gonadotropinami. Mam za wysokie FSH, żeby się załapać i mogę mieć defekt receptora FSH cokolwiek to znaczy, bo profesor z Wawy o tym wspomniał, dlatego pewnie nie proponowali mi poor responder. Mam tylko nadzieję, że lekarze wiedzą, co robią Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 20, 2013 Ostatnio fsh miałam 14 ale tym razem przed stymulacja zrobie w 2dc zawsze robilam w 3dc.U Ciebie z racji młodego wieku jeżeli pojawia się komórki czego Ci bardzo zycze to przynajmniej będą zdrowe zarodki.U mnie szanse sa wiadomo jakie:(Zastanawialam się nad Warszawa i Bialymstokiem ale dojazdy mnie ograniczają.Gamete miałam blisko a Salve to już zupełnie pod nosem,ze nawet pieszo dojde:P Rok temu postrzegałam in vitro jako kare i wręcz zamach na moja osobe.Obecnie jako ostatnia instancje w walce o dziecko.Jak to się wszystko zmienia.I pomyslec,ze jak ja miałam 29 lat to bylam przekonana iż macierzynstwo to tylko kwestia decycji chce albo nie chce.Nigdy bym nie pomyslala nawet w najgorszych koszmarach,ze taki los dotyka tak wiele kobiet.Przeraza mnie to. Tutaj na tym etapie myslenia potrzebna jest Saadee,Taida albo zawsze pogodna Lonia bo one najlepiej się rozprawiają z takimi smuteczkami,chociaz same maja często pod gorke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 20, 2013 Uwierz mi, że mam podobnie. W życiu bym nie przypuszczała, że mnie to spotka, in vitro, komórka dawczyni. Wiele życiowych decyzji podporządkowałam przyszłemu macierzyństwu, poszłam na inne studia, żeby znaleźć inną pracę, bo poprzednia zajmowała zbyt wiele czasu, pracuję zresztą z dziećmi. I zdaję sobie sprawę z tego, że historia każdej z nas pod tym względem jest bardzo podobna. U mnie jeszcze dodatkowo mój brat jest bezpłodny, rodzice nawet nie wiedzą o moim problemie, bo wciąż przeżywają sytuację z bratem. Nie jest to proste, ale nie ma co się poddawać, dla mnie KD to w tej chwili jakieś rozwiązanie, całkiem dobre. Są kobiety, które nie mają macicy, które nie są w stanie donosić ciąży. Nie jest to żadne pocieszenie oczywiście, ale wiem, że mogłam być w jeszcze gorszej sytuacji. Wzajemne wsparcie to dużo :), cóż czekam na okres, który pewnie przyjdzie, już wypatrywanie oznak ciąży mam raczej za sobą, chociaż zawsze sobie pomyślę, czy ten ból piersi oznacza coś więcej... Może akurat mi się poszczęści, Tobie tego również życzę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ayla21 0 Napisano Listopad 21, 2013 Dziewczyny czemu moja wiadomośc została uznana za SPAM i nie wyswietlona na forum ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lonia37 0 Napisano Listopad 21, 2013 Witajcie Kochane :-) Hej Jagodzianka! Poczytałam sobie Wasze wczorajsze wypowiedzi. Ile nas tutaj - tyle różnych historii leczenia i podejścia lekarzy. Ja też mam skrajnie niskie AMH, FSH skacze sobie jak chce, np.26, później 14. Ja zawsze mam owulację, pęcherzyki są - ciąży brak :-) Jagodzianka - miałam dwie różne stymulacje pod rząd w poprzednim i w tym cyklu (teraz mam 17dc). Pierwszą z 0,5 tab.CLO (3-7dc) - wystymulowaliśmy 3 pęcherzyki, które niestety pękły same w 12dc i nie doszło do punkci... W obecny cyklu byłam na krótkim protokole (300j.Gonalu + Menopur itd.) - i w tym przypadku były trzy pęcherzyki. Jednak w trakcie stymulacji jeden z nich przestał rosnąć i pozostały piękne dwa, które ładnie rosły, Estradiol urósł do prawie 3000 i nawet z czterema zastrzykami Cetrotide - Pękły dzień przed punkcją...Niestety lekarz w ogóle nie przypuszczał, że może dojść do uwolnienia komórek i...zrobiono mi punkcję. Lekarz szukał tych moich dwóch komórek nawet w Zatoce Douaglas'a, ale...jak powiedział "jajowody musiały już sprawnie wychwycić te komóreczki"...No i tak cała stymulacja poszła się........ Jedyna dobra rzecz w tym przypadku to to, iż dowiedziałam się, że w moim przypadku żadna silna stymulacja nie przyniesie mi więcej komórek niż trzy. Tak samo jak na cyklu prawie naturalnym przy minimalnej dawce CLO. Saade, Coco - jestem bardzo pozytywnie nastawiona do życia :-) Teraz daję sobie czas na odpoczynek od biegania po lekarzach i labolatoriach. Dopiero w pod koniec stycznia (po przyjeździe z nart) porobię sobie badania i rozważę następne podejścia :-) Błłam wczoraj na ćwiczeniach Zdrowy Kręgosłup, porozciągałam się, umęczyłam ciało i odłączyłam psyche :-) Zauważyłam, że fizyczne umęczenie daje mi wiele radości (tym bardziej przy muzyce) i nie zaśmiecam sobie głowy niepotrzebnymi myślami. Poza tym, bardzo dobrze jest mieć świadomość, że istnieje opcja KD i świat się nie kończy na Naszych komórkach :-) Tak jak powiedziała kiedyś Taida - dlaczego myślimy, iż Nasze komórki są najlepsze? Przecież zawsze możemy sobie zażyczyć KD od takiej kobiety, która będzie i piękna, i utalentowana, i zdrowa, i wszystko naj :-) Czyż my takie właśnie nie jesteśmy? Inne kobiety też mogą :-) Tak więc teraz wrzucam na luz, biorę się za swoją figurę, aby moje dzieci w przyszłości nie wstydziły się mamusi :-))) Mam jeszcze tyle rzeczy do zrealizowania w tym życiu, może bycie mamą odwleka się w moim przypadku, ponieważ jeszcze ich nie zrealizowałam?... A może dzieci czekają w kolejce do Nas, ale widzą, że my jako rodzice jeszcze nie jesteśmy kompletni?... Idę rozwijać moje pasje i zbliżyć się do momentu spotaknia z dziećmi Pozdrawiam wszystkie zaciążone przyszłe mamusie!!!! Miłego dnia Zyczę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825 Napisano Listopad 21, 2013 Cześć Wam Dziewczęta, chyba przyszła na mnie pora aby dołączyć do grona wzajemnie wspierających się, zwłaszcza że część z Was leczy się podobnie jak ja w Łodzi (ja Salve) a wiadomo że razem łatwiej. Przechodzę aktualnie 2 stymulację i biję się z myślami ponieważ dr S powtarza mi od początku że mam się porządnie zastanowić i podjąć rozsądne decyzje (zapewne ma na myśli KD-na którą ja również byłam zdecydowana-zanim nie nastąpiła fala "cudownych zdarzeń" i dziewczynom udało się doczekać szczęścia i zaciążyć). Dr nie nastraja mnie pozytywnie (mamienia również nie oczekuję) cudów mam się nie spodziewać. W 4 dc były 3 pg podobnie jak we wrześniu kiedy podchodziłam 1 raz do ICSI-zakończonego klapą-1 niedojrzały oocyt. Doktor mówi żeby tym razem nastawić się na podobny wynik (i myśleć racjonalnie), protokół stymulacji mam ten sam po 150j Gonalu i 150 Merionalu przez 6 dni. Szukam teraz informacji na temat poor responder (czytałam o szczesliwych mamach,które na clo odpowiadały zdecydowanie lepiej niż na gonadotropiny. Widziałam również,że piszecie na temat tabletek antykoncepcyjnych,ich stosowanie jest niezależne od protokołu. Stosuje się zarówno w krótkim, jak i długim przed rozpoczęciem procedury aby trzymać hormony w ryzach i chronic jajniki przed powstawaniem torbieli.Różnica pomiedzy protokołami to różnica w zastosowaniu wyciszacza właściwego. W protokole długim stosuje sie od 21 dc poprzedajacego stymulacje wlasciwa Diphereline, a w protokole krótkim stosujemy Cetrotide. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 21, 2013 Podejście Lonii37 the best! skupiam sie na tym samym, zaczynam się trocheę odchudzać, zeby nie przytyć w ciąży za bardzo :) KD nie jest najgorszym rozwiązaniem, jeśli takie nam pozostanie, to całe szczęście, że chociaż takie będzie. Póki co spróbuję tych pigułek, zobaczę, jaki będzie dalszy plan. Spróbuję stymulacji, nic nie tracę, tym bardzie że tylko jeden lekarz zgodził się wstępnie podjąć, jak będzie, zobaczę po kolejnych wynikach FSH i estradiolu, może w sobotę będę wiedzieć, czekam na 2 d.c Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 21, 2013 Gość czyli Jagodzianka13 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825 Napisano Listopad 21, 2013 Jagodzianko a masz pewność,że ten wynik FSH to nie błąd laboratorium. Jak się przekopuję przez fora to natykam na informację o wynikach powtarzanych np dzien po dniu w róznych laboratoriach i skrajnie roznych wartosciach. Dr z kliniki opowiadał mi na wizycie ze ma pacjentke która przyszła z wynikiem amh 0,1 zlecił powtorzenie badania i wyszło 3,0 i nikt nie wiedział który jest prawidłowy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 21, 2013 Robiłam już trzy razy FSH, za każdym razem było tylko wyższe, nie miałam niższej wartości niż 29. Tylko, że nawet przy takich wynikach pęcherzyki rosną do prawidłowych wymiarów. Każdy lekarz, który na początku patrzy na moje USG i na wynik, mówi, ze to moze być pomyłka, ale wyprowadzam z błędu, niestety. I to FSH w połączeniu ze słabym amh powoduje, ze lekarze nie chcą się podjąć stymulacji. Ten ostatni profesor u którego byłam prosił, bym powtórzyła amh, bo jeden wynik może nie być miarodajny. Będę powtarzać za tydzień, boję się tylko, że stymulacja dobije jajniki i będę musiała brać hormonalną terapię zastępczą. Ale podobno nneiwiele może mi już zaszkodzić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825 Napisano Listopad 21, 2013 Hormonalna terapia zastępcza to nieraz jest również metoda leczenia,podczas której pacjentki zachodzą w ciążę, to chyba raczej może pomóc bardziej niż zaszkodzić. Ja też przyjmuję DHEA, ma łagodzić skutki menopauzy podobnie jak preparaty z terapii zastepczej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13 Napisano Listopad 21, 2013 Każda z Was coś robi, coś już ma za sobą, ja przez rok nie robiłam nic, ale może rzeczywiście nic się nie dało zrobić, bo wciąż miesiączkuję, a hormony skaczą, to było uzasadnienie, by jeszcze nie włączać HTZ. Zobaczymy, aż jestem ciekawa, co to wyjdzie z tych wyników najbliższych. Jeśli profesor z Warszawy uzna, że leczenie nie ma sensu, już nie jadę do nikogo innego raczej. Siódemeczka, jakie Ty masz FSH, jakie miałaś, kiedy włączali Ci stymulacje. Mam nadzieję, że kolejna przyniesie dobre wieści :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825 Napisano Listopad 21, 2013 Moje FSH przy obecnej stymulacji w 4 dc wynosiło 11,80 a badanie powtórne już w klinice w 7 dc wskazało 8,35 podobnie miałam we wrześniu przy pierwszym ICSI. Ale u mnie FSH niby względne, ale tylko jeden pooperacyjny jajnik,amh badane dwukrotnie i 2 różne wyniki 0,3 a pózniej 0,8 ale to chyba za sprawą zmiany oddczyników w laboratoriach. W każdym razie stymuluję się fatalnie chociaż wyniki wskazują że powinno być lepiej i bądź tu mądrym człowieku. A u Ciebie może byłoby na odwrót..kto to wie,chyba nikt-sami lekarze załamują nad nami ręce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Coconut2009 0 Napisano Listopad 21, 2013 Czesc dziewczyny Siodemeczko witaj w naszych skromnych progach i czuj się jak u siebie:) Tez uważam,ze raźniej nam będzie w grupie.Widze,ze jesteś dobrze zaznajomiona z tematem ivf i będę wdzieczna za wszystkie Twoje sugestie i wskazówki gdy sama podejdę kolejny raz.Tym bardziej,ze leczymy się w tej samej klinice.Wczesniej tez bylam pacjentka doktora S ale jak już pisałam wspolpraca nam się nie ulozyla. Czy mogę zapytać ile masz lat i jak długo się starasz i leczysz?Czy wcześniej chodzilas do innych lekarzy czy zaczelas w Salve? Ja sie grzecznie pytam gdzie sa Terri i Bezik no i oczywiście nasze ciezaroweczki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825 Napisano Listopad 21, 2013 Dziękuję za przywitanie Coco :) Mam 31 lat, 5 lat temu miałam w Poznaniu operację (laparotomię) wycięto mi lewe przydatki, prawy jajowód był "do wyrzucenia" ale go zostawiono bym coś miała,jak określiła Pani docent(przed operacją chadzałam do ginekologów z dolegliwościami ale z racji mojego młodego wieku byłam odsyłana i nigdy nikt nie zaproponował mi usg dopochwowego) następnie podczas HSG mój jajowód się udrożnił ale starania nie przyniosły zadnego rezultatu. Staram się od 4 lat, trzymając rękę na pulsie, po operacji ciągle się badałam,monitorowałam owulacje i wszystko było dobrze według lekarzy, z tym że nikt mi nie powiedział, że trzeba też badać rezerwę jajnikową o amh dowiedziałam się dopiero z forum w tym roku. Od stycznia do czerwca jezdziłam do Poznania do jednego z doktorów z Polnej (porażka totalna) kolejne inseminacje, wizyty podczas ktorych doktor nie wiedział po co przyjechałam a umowieni bylismy na przygotowania do in vitro. W lipcu zrobiłam badanie amh i z wynikiem 0,3 ze szlochem pognałam do Salve. Ja do Łodzi mam 370 km-i najczesciej jezdze tam sama (zdarzyło mi się w ciagu jednego dnia zrobić 900 km) wszystko pomiedzy pracą, innymi obowiązkami ale...nie ma rzeczy niemożliwych. Nie wiem czy zaglądałaś na forum dziewczyn które leczą się w Salve na naszym bocianie To jest dopiero skarbnica wiedzy wszelakiej :) i najświeższe informacje z Salve. Ale również zastanawiam się nad Białymstokiem, z tym ze ode mnie to 750 km,kiedy mam tylko 1 zmienniczkę w pracy i już nie mogłabym w ciągu jednego dnia obrócić. Co do pomocy,jeżeli tylko będę znała odpowiedzi na pytania to chętnie wspomogę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach