Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Jagodzianko czy próbowałaś stymulować się zwykłym clo? To są tabletki, a nie zastrzyki. Może chociaż tym powinnaś spróbować choć jeden cykl. Ja byłabym bardzo ciekawa na Twoim miejscu czy w pęcherzykach, które produkujesz są komórki jajowe. W Twoim przypadku nie chodzi przecież o wystymulowanie wielu jajeczek bo to jest prawdopodobnie niemożliwe ale właśnie sprawdzenie czy w tych które masz z cyklu na cykl są dojrzałe komórki. Tego nie da się sprawdzić inaczej niż robiąc punkcje. Czy podczas zwykłego monitoringu cyklu stwierdzono u Ciebie pęcherzyki o wielkości 18-20 mm? Jeśli tak to warto taki wyciągnąć i sprawdzić, a dla wzmocnienia ich wzrostu łyknąć kilka tabletek clo. Nie uważam, że lekka stymulacja przez kilka dni w wybranym cyklu miałaby spowodować jakieś poważne szkody w Twoim organizmie. Wiem, że np. w novum jak oceniają, że są marne szanse na wystymulowanie to możesz nalegać, podpisujesz jakiś papierek i możesz się sama przekonać na własnej skórze. Podkreślam tylko, że w Twoim przypadku wybrałabym jakąś minimalną stymulację. No i Jagodzianko niestety lekarzem nie jestem więc moje "dobre rady" to takie rady zatroskanej koleżanki po przejściach nic więcej. I Ja w piątek wylądowałam na IP z plamieniami. Okazało się, że łożysko przylega do szyjki macicy, jest to tzw. łożysko przodujące. Jutro wieczorem o 19 idę do profesora żeby potwierdził albo mam nadzieje nie tą diagnozę. Jeśli to się potwierdzi to czeka mnie leżenie plackiem, a i to nie będzie gwarantowało sukcesu. Tak więc kłopotów ciąg dalszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Właśnie problem w tym, że w novum zupełnie nie chcieli się podjąć, a mój lekarz, do którego mam zaufanie twierdzi, że komórki prawdopodobnie są, ale to za mało, żeby podjąć się in vitro, a kolejny lekarz mówił o bardzo mocnej stymulacji i mechanicznym pobudzaniu jajników cokolwiek to znaczy, gdyby to miało być tylko clo, nawet bym się nie zastanawiała, ale wszyscy to odrzucają. Ale tak myślę, że samo życie podpowie mi rozwiązanie. Trzymam mocno za Ciebie kciuki, tak strasznie mi przykro, że tyle musisz się wycierpieć. Nie piszę Ci, żebyś się nie przejmowała, bo nie da się nie przejmować, ale mam nadzieję, że usłyszysz dobre wiadomości, które Cię uspokoją. Tego Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie babeczki! :) Taida33 Nie zamartwiaj się na zapas, bo to na prawdę nic nie da. Jutro pojedziesz, dowiesz się więcej od prof. wdroży ewent. jakiś lek jak będzie potrzeba i mam nadzieje, ze troszkę się uspokoisz. Czasem na początku jest niepokojąco, a później wszystko się stabilizuje. Pozytywne myślenie - pamiętaj o tym :) Trzymaj się ciepło. Jagodzianka13 Myślę, że Ty/ja/każda inna tu kobietka musimy się zdać na pewną sugestie naszych lekarzy. Jaką byś decyzję nie podjęła będziesz się zastanawiała czy będzie dobrą. Spróbuj podejść do tego na spokojnie, zdać się na lekarza prowadzącego, a z czasem wszystko się ułoży i wyjaśni :) Zuzia1117 Zuziu :) Miło, ze pomyslałas o mnie :) Trzymaj się dzielnie Kochana, duzo cierpliwości Ci życzę. To zrozumiałe, że się martwisz każda z nas by czuła jakiś niepokój, ale straj się chociaż troszeczkę podejść na spokojnie - wszystko będzie wporządeczku :) Bezik, Coco, Loniu buziaki. Dziewczynki dużo ciepła w ten jakże mroźny wieczór Wam wszystkim życzę. A ja teraz napiję się ciepłego mleczka z miodem oraz masełkiem i wskakuję do łóżeczka, bo coś kiepsko się czuję, zimno mi cosik, lekko "pociągająca" jestem ;) i jakaś taka osłabiona brrr... mam nadzieję, że jutro poczuję się lepiej. Pozdróweczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justya
Jagodzianka ja jestem zielona w tym temacie i żałuję ale nie jestem w stanie C***omóc ale cały czas śledzę Twoje wpisy i 3mam kciuki z całego serducha żeby wszystko potoczyło się w dobrym kierunku!! Taida pisała o stymulacji CLO mogę Ci tylko napisać że w moim przypadku CLO spisuje się bardzo dobrze, byłam wczoraj u dr stencla i dowiedziałam się że wszystko wygląda bardzo ładnie na usg, pęcherzyki po obu stronach i powiedział że wygląda to bardzo obiecująco może to niewiele ale uspokoiłam się to była pierwsza noc cała przespana od dobrego tygodnia. Mam do Was pytanie, mianowicie: nie jestem pewna na 100% który z jajowodów mam drożny, wynika to z tego że na początku dr powiedział, że mam drożny prawy jajowód, później w trakcie sam się miotał który drożny a który nie, po czy na wypisie mam napisane że prawy niedrożny, lewy drożny nie wiem co mam o tym myśleć, na kolejnej wizycie powiedziałam innemu już dr, że mam wątpliwości odpowiedział, że jeśli jajowód jest niedrożny może występować ból natomiast jeśli drożny kontrast płynie swobodnie i nie ma żadnych dolegliwości bólowych, szczerze nie do końca mnie to uspokoiło, moje pytanie czy podczas inseminacji materiał może być podany przez oba jajowody nawet jeśli jeden z nich jest niedrożny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justya
Jagodzianka zapomniałam dodać, że może i na Ciebie dobrze zadziała CLO... rozmawiałam z lekarzem na temat TSH powiedział że owszem ma on znaczenie, ale wyniki AMH są ważniejsze, tzn najważniejsze i tylko na tym się głownie skupiają dobierając leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Justya wielkie dzięki :) TSH mam ok, tylko FSH bardzo wysokie, a AMH nieoznaczalne dlatego lekarze twierdzą że zwykłe CLO nic nie da, bo już o tym gadałam, a na silną stymulację się nie zgodzę. Czekam teraz na wieści od Ciebie, mam nadzieję, że będziesz miała najlepszy prezent na te święta, bardzo mocno Ci dopinguje, co do niedrożnych jajowodów czy hsg miałaś robione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
właśnie miałam robione HCG i boję się czy dr sam się nie zamieszał, który drożny a który nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Samo badanie też powinno udrożnić jajowód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
być może tan który jest drożny został właśnie udrożniony podczas badania, niestety lekarz nic nie wytłumaczył nic nie powiedział, wydrukował tylko wynik badania i powiedział, żebym porozmawiała ze swoim lekarzem prowadzącym na kolejnej wizycie, ale czy jak poproszę o wprowadzenia nasienia przez oba jajowody to lekarz powinien się zgodzić? czy to raczej niewskazane? nie chcę podważać wyniku badania ustalonego przez lekarza, ale mam wątpliwości ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny czy może któraś z Was wie czy do refundowanego in vitro jest taki wymóg żeby mieć zrobionych wcześniej 6 nieudanych inseminacji?? czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Justya wkurza mnie, że lekarze są tacy... jacy są. Płacisz, a nie udzielają pełnej informacji, a potem jeszcze mają pretensje, że się czyta w necie i dopytuje o różne szczegóły. Właśnie czytam w necie mnóstwo rzeczy, bo lekarz mi ich wcześniej nie tłumaczy i też żałuje, że muszę sama sprawdzać na wikipedii, co mi jest. Mało tego lekarzom się wydaje, że jak poczytamy, to pozjadałyśmy już wszystkie rozumy, ale prawda jest taka, że w wielu przypadkach, lekarz dokładnie mówi to, co ja wyczytam na kafeterii. No, coś tu nie gra ! Druga sprawa: jesteś u jednego lekarza, on tłumaczy Ci swoje teorie, a za chwilę idziesz do innego, który ma zupełnie inny pogląd na sprawę, a nawet ich zdania wykluczają się. No to tyle z mojego wywodu. Wniosek jest jeden: trafić do dobrego lekarza, trzymać się go i nie szukać pocieszenia u innych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Coconut czy wszystko u Ciebie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
zgadzam się z Tobą w 100% mnie też to wkurza o moim mężu nie wspomnę, najgorsze jest to że nie ma szans na jednego lekarza, w piątek idę na obserwację pęcherzyków a mojego lekarza nie ma, bo gdzieś sobie jedzie więc znowu muszę brać jak leci no bo trzeba sprawdzić czy pęcherzyki są już gotowe do inseminacj... nie wiem jak to jest w innych klinikach ale w invicta właśnie tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Dziewczyny, po forum nasze zamiera :) każda chyba zajęta robieniem prezentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny :) Bylam dzisiaj na usg w 8 tygodniu. Po krwawieniu nie ma ani sladu. Dzidzia pieknie rosnie a serduszko bije jak dzwon :):):) Jestem przeszczesliwa!!! To bylo niesamowite przezycie, tylko niepotrzebnie sie denerwowalam. Moj M tez szczesliwy i nie mogl sie napatrzec na ekran usg. Dzidzia ma obecnie 18 mm :):):) Pozdrawiam Was serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Karcia ale super!!! to z pewnością niesamowite przeżycie!!:) aż się uśmiech pojawił na mojej twarzy:) ... właśnie wróciłam z badań, wieczorem wizyta i decyzja kiedy iui! 3majcie kciuki:* ... dzisiaj Mikołajki mam nadzieję, że szczęśliwe! miłego dnia Kobietki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mersinka
I ja wczoraj byłam na usg, to jest 10tc i 6 dni, dzidzia rozwija sie prawidłowo, serduszko bije, mam super nowego lekarza w szpitalu uniwersyteckim ;) Za tydzień idę na badania prenatalne! :) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ritka7
Karcia - super :) gratulacje! Mersinka - ekstra! gratuluję! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
a u mnie dupa blada:( pęcherzyki urosły za szybko po CLO a błonę śluzowa( kurcze czy coś takiego, brakuje mi słowa) mam za cienką i dowiedziałam się że nic się na niej nie utrzyma, nie spodziewałam się takiego obroty sprawy, no i co za tym idzie oczywiście IUI nie będzie w tym cyklu:( szczerze zastanawiam się czy nie dać sobie spokoju z tymi IUI i nie podejść od razu do Iinvitro wiadomo koszty ogromne ale co robić, byłam dzisiaj znowu u innej pani doktor i powiedziała że przy IUI z moimi wynikami to tylko marne kilka procent szans na powodzenie no i oczywiście z KD moje szanse wzrosną... nie wiem co robić nie mam siły na kolejne rozczarowania i czas który ucieka.. Dziewczyny orientujące się w "temacie" czy jeżeli podejdę do invitro z własna komórka i nic z tego nie wyjdzie i zdecyduję się na kolejne podejście ale już z KD to czy cała procedura leci od nowa?? i czy koszty są takie same jak przy pierwszym podejściu? proszę o pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Karcia Mersinka gratuluję, pojawiajcie się co jakiś czas, bo myślę, że nie tylko dla mnie jesteście motywacją :)Justya nie jestem lekarzem, ale powodzenie IUI jest w ogóle średnie, pewnie masz cienkie endometrium. To trochę komplikuje . sprawę. Niestety in vitro i invitro KD to zupełnie osobne koszty, co oznacza podwójne. Dlatego ja z moimi wynikami nie podejmę się prawdopodobnie in vitro na moich komórkach, choć też nigdy nie będę pewna, czy to słuszna decyzja. Z tego co pamiętam, wyniki badań masz lepsze ode mnie więc trzymam kciuki. Daj znać, co postanowisz. Nie wiem jak Cię pocieszyć, bo rozumiem, że to bardzo trudne. Ja przy niepowodzeniach sobie tłumaczę, że najwyraźniej tak ma być, że to może nie był odpowiedni czas, a skoro ten był nieodpowiedni, to z pewnością przyjdzie ten odpowiedni. Teraz opracuj sobie plan B :) a poza tym masz tu nas wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jasne mnie tez teraz będziecie miały częściej:) Zabawilam kilka dni w stolicy i padam na ryjek ale od jutra jestem do Waszej dyspozycji:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba od dziś :) to ja Jagodzianka13, dobrze, że już jesteś, bo coś ostatnio cicho było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825
Witajcie Kochane. Na innym wątku dziewczyny mnie wywołały bo schowałam się w krzaczorach i liżę rany i tak sobie pomyślałam że mnie tutaj witałyście i wspierałyście więc powinnam się podzielić wieściami co u mnie. Miałam już 2 punkcję z wynikiem 1 zdegenerowana komórka ;( która się zapłodniła ale nie podzieliła, następnie rozmowę z Miałam Panią embriolog, która uchodzi za jednego z najlepszych specjalistów w pl odnośnie amh, mój wynik z sierpnia to 0,8 ale to że mam 0,8 to w ogóle nic nie znaczy bo to fikcja jest (zmiana odczynników w laboratoriach) w rzeczywistości nie mam rezerwy i na to wskazują moje 2 podejścia. Powiedziała mi że ministerstwo zwołało nadzwyczajną konferencję w tej sprawie, bo cała Polska ma ten sam problem (kwalifikują się do programu dziewczyny które nie mają teoretycznie szans).Wcześniej takiej sytuacji nie było a teraz nie ma tygodnia bez zdarzenia,że nie dochodzi do transferu albo jest przerywany protokół.To aktualnie było moje drugie podejście i 2 krotny brak komórek do transferu. najchętniej wlazłabym do mysiej dziury i poddała się hibernacji. Mam teraz dostać miesiączkę i zgłosić się na wizytę kończąco-podsumowującą i zdecydować z doktorem co dalej...i czy na pewno chce za wszelką cenę próbować na własnych komórkach..jeszcze nie wiem,,, na razie jeszcze zbyt emocjonalnie podchodzę do tematu. Co do samego badania amh to ja je miałam badane dwukrotnie w tym roku w tym samym prawie czasie lipiec/sierpień. Pierwsze u siebie i wynik 0,3 (ale w tym labie często mi coś pogmatwali i zasadniczo wyniki gorsze miałam niż na powtórkach w salve albo w innym labie) i 0,3 nie korespondowało z pozostałymi hormonami (wyniki w normie)jak określił dr ,że trzeba powtórzyć bo może być błąd labu, więc powtórzyłam w Salve i 0,8. Założyłam więc, że pierwszy wynik błędny ale po tym moim drugim podejściu Pani embriolog mi "wyłożyła kawę na ławę" i dopiero do mnie dotarło. Miałam zastosowane do stymulacji wszystko co się da, maksymalne dawki hormonów (gonal, merional, fostimon) do tego aromek-dawna femara (to samo co CLO tylko CLO negatywnie wpływa na endometrium a aromek negatywnego wpływu nie ma tyle że finansowo o wiele droższy) do tego steryd i mestinon-nowoczesna metoda i wszystko na nic- więc nie ma już pola do manewru. Odseparowałam się na chwilę bo kiepski nastrój mnie dopadł... Myślałam,że się z tym pogodziłam (że nie mam własnych komórek) że nie wstrząśnie mną kolejna porażka a jednak czuję się źle, może też dlatego że minęła na dniach rocznica śmierci mojej mamy. Idą święta..a moi najbliżsi odeszli..Mam emka który mnie wspiera i jego rodzinę (i własną rodzoną siostrę na szczęście) ale ból w sercu jest..może minie bo to dopiero 1 tydzień po kolejnym fiasku. Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę wszystkiego najlepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Siódemka, cieszę się, że napisałaś. Jestem tu od niedawna, muszę sobie prześledzić Twój wątek. Strasznie mi przykro z powodu Twoich wyników, wiem co to znaczy, bo mnie już dawno powiedziano, że na moich komórkach nie da sie pracować. Twój przykład utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę się z tym pogodzić i tak będzie lepiej dla mnie. Od kilku dni się zadręczam, czy może jednak spróbować stymulacji, bo przy amh nieoznaczalnym a FSH kilkadziesiąt pęcherzyki rosną. Zanim weszłam na forum, myślałam, że w takiej sytuacji jestem jedyna. Ale nie jestem. Choć wcale nie jest mi z tym lepiej. Wręcz przeciwnie. Myśląc, że ktoś boryka się z tym samym co ja, serdecznie mu współczuję. Chciałam zapytać u jakiego embrologa byłaś? Gdzie się leczysz? Ja jestem na etapie wyboru kliniki z in vitro KD. Zastanawiam się pomiędzy Gametą a Salve. Nie wiem co wybrać. I oczywiście codziennie myślę, czy nie spróbować stymulacji, a za chwilę myślę, że to bez sensu i tak cały dzień co kilka godzin od tygodnia :) Zwariować można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justka87
Dziewczyny czy któraś z Was korzystała z kredytowania invitro?? i mogłaby się ze mną podzielić informacją jak to wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siódemka825
W poscie powyzej wkleilam sam link,testowo, badajac czy uda mi się wyslac wiadomosc z linkiem bo poprzednio mi wyrzucalo jako spam. Jagodzianko ja tez tutaj pisze od niedawna, wiecej udzielam się na forum naszego bociana z dziewczynami z Salve bo tam się leczę, a embriologiem jest Pani Małosia Wójt na forum o niej głośno, że to anioł jest i wątpliwości rozwiewa-prawa ręka doktora Sobkiewicza.. Tez miałam dylematy zwiazane z wyborem kliniki i pisałam do dziewczyn które odbybyły wędrówkę ludów po klinikach w Polsce przez Białystok, Warszawe i pomniejsze. Jedna z dziewczyn mi napisała ze była wszedzie i na koncu trafiła do Salve i poleca..napisała ze jak w salve sie nie uda to nigdzie się nie uda i śledziłam jej losy..aktualnie nosi pod sercem bliźniaki :) Ale wybor nalezy wylacznie do Ciebie. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Wnioski z konferencji międzynarodowej, badania o ile się nie mylę prowadzili brytyjscy naukowcy, może to kogoś pocieszy :) mam nadzieję Siódemeczko dzięki za odp :) też rozważam Salve, udam się do Pani embriolog o ile można bezpośrednio tam się udać do takiego specjalisty Obniżona rezerwa jajnikowa, czy jest ktokolwiek zbyt trudny do wyleczenia? (Reduced ovarian reserve: Is anyone too difficult to treat?) Za bardzo ważny czynnik sukcesu przy podejściu do IVF lekarz uznał wiek kobiety. I na podstawie tego wysnuł wniosek, że kobieta przed 35 rokiem życia podchodząca dopiero do pierwszej procedury IVF będzie mieć takie samo prawdopodobieństwo sukcesu jak kobieta pomiędzy 40 a 42 rokiem życia, ale przystępująca do IVF po raz czwarty. Zdaniem prowadzącego im starsza kobieta tym gorszej jakości są jej komórki jajowe i tym więcej prób będzie musiała ona wykonać aby znaleźć tę właściwą komórkę. Ciekawe było stwierdzenie lekarza, że chociaż zwyczajowo przyjęte jest, że przy FSH powiżej 18 nie wykonuje się już IVF bo szanse na ciąże są znikome to jednak w jego klinice zdarzyły się przypadki, że były ciąże przy FSH do 30 ale przy kobietach poniżej 35 roku życia. I to samo mówił o AMH. Udało im się osiągnąć 7,4% ciąż jeśli AMH było niższe niż 1. Konkluzja z tego wykładu była następująca: generalnie nie ma takiej sytuacji, która wykluczałaby podjęcie kolejnych prób IVF. I ani obniżona rezerwa jajnikowa ani następujące po sobie kolejne IVF nie wykluczają sukcesu. Wszystko zależy od gotowośc***sychicznej i finansowej pacjentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×