Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Gość krzepka_rzepka
No właśnie to jest przykre -śluz wzorowy, endometrium odpowiedniej grubości a fsh 26 amh miroskopijne i już sie traci szanse. A mam wrażeniem że organizm jest gotowy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Rzepka ja mam tak samo, wszystkie wyniki super, tylko FSH i AMH do d**y, i estradiol, ale ednometrium rośnie. Tylko i aż. Ja liczę chociaż na jedną stymulację, zobaczę jaki będzie efekt, mam tylko nadzieję, że lekarz się podejmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
no właśnie to jest dziwne bo mi profesor z invicty powiedział że nie da się zbadać poziomu witaminy d... ja to czasem głupia już jestem, jeden lekarz mówi że podwyższona prolaktyna nie jest przeszkodą w zajściu w ciążę, a drugi przepisuje mi dostinex żeby zbić bo jest podwyższona! oszaleć można!! dziwne dla mnie jest to , że nie można wybrać sobie jednego lekarza i tylko do niego chodzić na wizyty, kurna przecież ja za to płacę, i nie mogę iść do tego którego chcę tylko do tego gdzie są wolne terminy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anik 30
Po otrzymaniu dolujacych wynikow (AMH 0.19, FSH 14.4) postanowilismy jednak zrobic drugie podejscie do IVF bez dawcy. Podczas pierwszego wyhodowalam tylko jeden pecherzyk z jedna komorka, ktora o dziwo sie zaplodnila i rozwinela. Niestety nie zaszlam w ciaze. Tym razem podchodzimy do procedury na krotkim cyklu (lekarz twierdzi, ze nie ma co bombardowac mnie drogim gonalem, jezeli efektem jest tylko jeden pecherzyk). W tym momencie biore Orgametril i z nim mam zwiazane moje pierwsze pytanie; Czy ktoras z Was rowniez odczuwa po nim napady goraca? Czy to juz menopauza? :) A drugie pytanie, to czy koenzym Q10 naprawde moze poparwic jakosc komorek? I co jeszcze warto brac oprocz zwyklych witamin? Mamy jeszcze 3 miesiace na przygotowanie sie, wiec jezeli macie jakies rady, to ja z checia wyslucham:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Cześć Anik ja biorę tran, witamine d3, witaminy dla kobiet w ciąży i kwas foliowy w stężonej dawce przepisany przez lekarza, czytałam gdzieś i zresztą dziewczyny też tu piszą, że witamina d jest pomocna w tych sprawach... zobaczymy mam nadzieję że to właśnie przez jej niedobór miałam zaniżone amh (0,55) mam 26 lat i taka niska rezerwa że nie mogłam uwierzyć jak otrzymałam wyniki, moja mama nie paliła w ciąży ja też nigdy nie zapaliłam papierosa (bo niby to obniża rezerwę) a tu taki wynik..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Zuziz a Ty jakie miałaś wyniki amh i fsh? możesz przypomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anika 30
Dzieki wielkie za odpowiedz. Ja przynajmniej wiem skad sie wziely te niskie wyniki (operacja w wieku 19 lat, tylko jeden sprawny jajnik , do tego w strzepach i jeszcze sa na nim 3 torbiele, do tego te same problemy mialy mama, babcia i prababcia). Zaraz sie rozejrze za ta witamina D3 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
ja wczoraj nabyłam vitriu d3 1000 j.m. 37,5 za 120 kapsułek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzepka_rzepka
Anik, a Ciebie przy takich wynikach chcieli w ogóle stymulować? Bo czytam,że lekarze przy niskim amh od razu sugerują invitro z kd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
kurcze czytam i czytam różne strony w necie i zastanawiam się czy faktycznie niedobór witaminy d nie zafałszował wyniku amh, wszystkie inne hormony mam w normie z wyjątkiem nieznacznie podwyższonej prolaktyny na którą biorę dostinex, badanie usg też w porządku, myślicie że powinnam powtórzyć badanie po miesiącu zażywania witaminy d? bo jak pytałam swojego lekarza to powiedział, że nie ma to związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Justya nic nie szkodzi, żebyś przez miesiąc stosowała witaminę D i powtórzyła badane, samo amh jeszcze o niczym nie przesądza, co do tego zgodni byli wszyscy lekarze, tym bardziej, że wielu w 100 proc. w wynik amh nie wierzy. Powtórz na spokojnie po miesiącu odstawienia słodyczy i brania wit. D. Anik Twoja stymulacja daje mi nadzieję, co prawda mam fsh wyższe, sporo wyższe :) ale gdyby dało radę uzyskać choć jedną komórkę zdrową to byłoby dużo, też słyszałam, że przy wyższych fsh nie ma co przesadzać ze stymulacją. Anik u kogo się leczysz?? Coconut gdzie jesteś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie - wszystkie bez wyjątku! :) Jagodzianka13 jestem jestem, ale żadnych nowych wieści u mnie. Czekam na kolejny cykl, zrobię sobie to FSH - jestem ciekawa jakie będzie w nowym cyklu i zobaczę co dalej. Martwi mnie jedno, że (jak tu zresztą jakaś dziewczyna napisała, jeśli się nie mylę to Ayla21) jak są kiepskie wyniki np właśnie FSH czy AMH to lekarze rozkładają ręce. Nawet nie chcą podejmować działań w celu stymulacji mówiąc, że to i tak się nie uda, szkoda zachodu, że nie ma sensu. Widzę Jagodzianko, że też u Ciebie FSH szaleje, eh szkoda gadać, mamy podobnie - niskie AMH, a wysokie FSH :( Ja powiedziałam sobie tak, czekam by moje FSH było na jakimś fajnym poziomie - mam nadzieje, ze ten mój teraz wysoki wynik był jakiś chwilowy u mnie nigdy nie był na takim poziomie (35) nigdyyyy... i jak tylko spadnie udam się do lekarza, który zechce podjąć stymulacje u mnie do inseminacji. Spróbuję sobie,a co będzie czas pokaże, ale żeby nie uprzedzać faktów czekam na @. Czytałam jak było Wam ciężko po odebraniu wyniku z AHM, ja miałam podobnie. Odebrałam swój wynik i wychodząc z laboratorium zalałam się łzami. Tak szłam do samochodu jakieś niespełna 5 min. zapłakana nie patrząc na to czy ktoś widzi czy nie, było mi wszystko jedno. Dziś sama nie wiem czy mijałam się z kimś czy nie. Wsiadłam do samochodu, opanowałam łzy i pojawiła się myśl "ja ma już pozamiatane, nie mam szans na dziecko". Po chwili rozżalona zadzwoniłam do męża (był jeszcze w pracy) próbował mnie pocieszać, że może to jakiś błąd laboratorium, ze wynik to nie wszystko itd itp. Jak wróciłam do domu? nie pamiętam, moje mysli były skierowane tylko na ten wynik. Po powrocie męża z pracy jak stanął ze smutną miną w drzwiach, spojrzałam i znów zalałam się łzami. Widziałam, ze mąż też miał zaszklone oczy, był bardzo smutny, ale trzymał się dzielnie. Przytulił mnie mocno powiedział "kochanie mamy siebie, mamy synka..będzie dobrze, ja i tak wierzę, że będzie jeszcze drugie dzieciątko.." Słuchajcie, tylko my same wiemy jakie to są trudne momenty i tylko my wiemy jakim cudem jest doczekać się dziecka po mimo słabych wyników czego przykładem są tu dziewczyny, którym się udało zajść w ciążę. Gratuluję z całego serca dziewczyny - dbajcie o siebie i maleństwa w Was rozwijające się, a my wciąż oczekujące i walczące z tym problemem trzymajmy się dzielnie z nadzieją, ze i nam kiedyś się uda! :) Pozdrawiam serdecznie, miłego week :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Saade czekam z niecierpliwością na dobre wieści od Ciebie, założyłaś ten wątek, skupiłaś mnóstwo dziewczyn i mam nadzieję, że niedługo powiesz, że Ci się udało. Ja swój wynik amh przetrawiłam, ale lekarz powiedział mi o tym bardzo delikatnie, zadzwonił wieczorem i spokojnie wyjaśnił, że jest nieoznaczalne, byłam na to przygotowana, bo FSH było piorunująco wysokie. Ale to prawda, lekarze przy tych wyniakach rozkładają ręce. Byłam u kilku każdy odmówił stymulacji, chociaż pęcherzyki rosną i reszta wyników jest dobra. Ale tak jak już pisałam, być może wynika to z tego, że nie chcą sobie psuć statystyk, a być może z tego, że rzeczywiście procent powodzenia zabiegu jest bardzo niewielki. Ja czekam na odpowiedz mojego lekarza, co mam dalej robic, czy w ogóle coś robimy biorąc pod uwagę moje ostatnie wyniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzepka_rzepka
No właśnie ja się tego obawiam, że z moimi wynikami nie znajdę lekarza, który się podejmie stymulacji. A we Wro są tylko dwie kliniki,więc wyboru za dużego nie ma.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Ja to myślę tak: jeśli nikt nie podejmie się stymulacji to znaczy, że tak miało być, że nic by to nie dało i już. Wtedy pozostaje in vitro z KD, co komu pisane... nie przeskoczę pewnych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Jestem ciekawa ile kobiet zachodzi w ciążę naturalnie nie wiedząc, że mają niskie amh.. bez stresu i nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poleczka80
Witam was dziewczynki :) Czytajac was tak sie zastanawiam ze fsh jak jest tak wysokie to czym zbijacie? Mniej stresu? U mnie wyszlo ze 4, 35 cos takiego nie chce mi sie wchodzic w wyniki to jest dobrze? ?oby takie bylo? Nie za niskie? Sorry ale zielona jestem jeszcze w tym temacie! Aha badanie robilam w 3 dc. Udanych andrzejek zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justya pytalaś na poprzedniej stronie o wyniki amh i fsh. Przed rozpoczęciem ivf moje fsh nie było jakoś strasznie wysokie: 12.5. Po decapeptyly tuż przed rozpoczęciem stymulacji spadło do 6.3. Moje amh wynosiło 0.3 rok temu. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Justya amh to naprawdę nie jest jedyny wyznacznik problemu, dużo poważniejsze jest to FSH, tak przynajmniej twierdzą lekarze, co do wiedzy i niewiedzy... trzy lata temu nie wiedziałam o swoich wynikach, chciałam mieć dziecko, ale spinałam się, spokojnie do tego podchodziłam a i tak nie mogłam go mieć, więc teraz znam już przyczynę, także wydaje mi się, że uwolnić głowę od jednej myśli to czasem niestety za mało. Wielu lekarzy mówi, że nie trzeba się spinać, dać sobie na luz, odpuścić, tylko my kobiety najlepiej wiemy, że choćbyśmy bardzo chciały, to za każdym razem podczas owulacji pojawia się myśli może tym razem się uda....tak samo przed miesiączką, a kiedy się spóźnia choćby jeden dzień to nasza nadzieja rośnie kupujemy test ciążowy, sprawdzamy. Gdybyśmy mogły tak łatwo nad tym zapanować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
chciałam napisać że na początku właśnie nie spinałam się, ale gdzieś zjadłam "nie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anik 30
Gdy podchodzilam do pierwszego in vitro nawet nie znalam swoich wynikow. Jak juz wspomnialam wczesniej mam tylko jeden sprawny jajnik a do tego sa na nim 3 torbiele, ktore moga byc tylko usuniete chirurgicznie (zaden lekarz nie chce sie tego podjac, bo razem z nimi trzeba by usunac tez jajnik), wiec in vitro bylo jedyna opcja. Lekarz twierdzi, ze wyhodowalam tylko jeden pecherzyk nie ze wzgledu na niskie amh, ale na brak tkanki jajnikowej (mialam juz wczesniej operacje, podczas ktorej wyluskano torbiele i przy okazji usunieto kawalki jajnika). Oczywiscie wspomnial o komorce dawcy, ale tylko w ostatecznosci. Licze sie z tym, ze zapewne nie uda mi sie miec wlasnego dziecka, ale to nie oznacza, ze nie bede probowac... Ta jedna wyhodowana komorka byla wzorcowa, zaplodnila sie bez problemu i ladnie podzielila na 8. Szkoda, ze nie zaszlam w ciaze, ale nie stracilam nadziei. Lecze sie w Bydgoszczy w klinice Genesis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anik 30
Jagodzianka 13 W zeszlym tygodniu wdalam sie przypadkiem w rozmowe z Pania z malym chlopczykiem w wozku. Kobieta byla wyraznie po 40. Wspomnialam jej, ze wlasnie jestem po jednym nieudanym in vitro (zazwyczaj nie jestem taka wylewna, ale jakos tak fajnie sie nam rozmawialo), na co ona opowiedziala mi swoja historie. W wieku 30 lat zachorowala na bialaczke i z powodu chemii stracila mozliwosc na wlasne dziecko. Chlopczyk jest wlasnie wynikiem in vitro z komorka dawcy. Jest przesliczny a matka jest w niego wpatrzona jak w obrazek. Dziadkowie niemazle sie o niego bija i w ogole cala rodzina nie moze sie nim nacieszyc :) Ta rozmowa naprawde podniosla mnie na duchu! Cala procedura kosztowala €12.000 (w Polsce na pewno jest taniej), ale za to udalo sie juz po pierwszym transferze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Zuzia dziękuję za odpowiedz, Jagodzianka jak zawsze podnosisz mnie na duchu jestem Ci za to bardzo wdzięczna.. Anik historia piękna wierzę,że każda z Nas tutaj doczeka się swojego maluszka!! trzeba walczyć! mam nadzieję, że w moim przypadku za brak ciąży odpowiada prolaktyna i jak tylko ją zbiję uda mi się w końcu zajść w ciążę... za dwa dni mam wizytę w invikcie, a już niebawem druga iui, a czy prolaktynę bada się w konkretnym dniu cyklu czy nie ma to znaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Anik30 pozytywna historia, naprawdę :) wiadomo, że w głowie jest mnóstwo myśli, ale może tak ma być, chyba nic nie dzieje się bez przyczyny, poza tym jestem zdrowa, nie musiałam tyle przejść, co tamta kobieta. Fajnie, że to napisałaś. Justya prolaktynę bada się chyba w drugiej fazie cyklu, ale musisz się upewnić. U kogo w invictcie się leczysz, czy jesteś zadowolona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justya
Jagodzianka no właśnie tam to ciężko żeby Cie tylko jeden lekarz prowadził, bo jak musisz umówić się na wizytę to najczęściej lekarz do którego bym chciała się zapisać nie ma już miejsc więc biorę co jest żeby nie tracić czasu, generalnie zaczęłam od dr paszkiewicz (mam nadzieję że nie przekręciłam nazwiska, strasznie wredne babsko, szybko od niej uciekłam) później umówiłam się do dr stencla (i z niego jestem najbardziej zadowolona) później na drożność trafiłam do dr zielińskiego (taki nijaki, optymalny) później znowu dr stencel, do inseminacji przygotował mnie profesor łukaszuk a inseminację wykonał stencel, ogólnie to masakra wolałabym mieć jednego lekarza, ale tam chyba się tak nie da, po jutrze znowu idę do dr stencla mam też nadzieję, że iui on wykona mam do niego największe zaufanie, poza tym ten ten profesor łukaszuk powiedział, że podwyższona prolaktyna nie ma żadnego znaczenia jeśli ma się regularne cykle, ale ja tyle się naczytałam na ten temat,że mam troche inne zdanie... dr stencel odrazu przepisał mi dostinex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Hej dziewczyny, mam pytanie, będę przygotowywana do in vitro, stymulacja itp, póki co usypiamy jajniki, chcoałam tylko zapytać, czy są jakieś skutki uboczne stymulacji. Martwię się i mam mieszane uczucia ze względu na te słabe wyniki hormonów, boję się, żeby sobie jeszcze dodatkowo wszystkiego nie zepsuć, żeby za chwilę nie okazało się że nawet z KD nie będę mogła skorzystać. Gdybym miała jedno dziecko, zaryzykowałabym bez mrugnięcia okiem, ale w tej sytuacji bardzo się obawiam. Doradźcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodzianka - mogę Ci napisać, że jestem świeżo po stymulacji i to mocnej (wiesz z niedawnych moich wpisów) i tak naprawdę to nie miałam żadnych skutków ubocznych. Na samym początku dość silną migrenę, ale tak miałam też wiele razy i bez stymulacji. Bardzo ładną miałam cerę, silna dawka hormonów działała również na mojego M :-), tzn.nie mógł trzymać rąk przy sobie :-))) mówił, że rozsiewam więcej feromonów niż zwykle... Z negatywnych efektów to jedynie posiniaczony brzuszek miałam od zastrzyków. Teraz właśnie dostałam pierwszy @ po tej stymulacji i wszystko jest dobrze, w czasie, nie mam specjalnych bóli. To moje odczucia i doświadczenia. Jednak każda z Nas jest inna. Może wypowiedzą się też inne dziewczyny po stymulacji?... Z pewnością nie masz się czego bać :-) będzie dobrze! A przynajmniej spróbujesz. A przy Naszym niskim AMH to nie ma strachu, że będziesz przestymulowana - to głównie wtedy są przykre efekty. Największą niewiadomą jest to - czy w ogóle wyhodujesz jajeczka, nawet przy dużej dawce hormonów. Koszty leków są duże. Ja na same zastrzyki wydałam ok. 4 tys.+ 1 tys.zaliczka na wizyty z monitoringiem i badaniami z krwi + punkcja= pęcherzyki same popękały...a ładne były...no i cóż :-) naturze nie da się założyć kagańca. Tak jak powiedział mi lekarz po "pustej" punkcji: "tak się zdarza, przynajmniej u jednej pacjentki na miesiąc" - akurat padło na mnie :-) Będę wiedziała na przyszłość, że mimo zastrzyków wstrzymujących moje pęcherzyki i tak pękają przy określonej wielkości. Życzę C***owodzenia, nie bój się! I tak musisz przetestować wszystko na samej sobie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź, niestety lekarze dają nikłe szanse na powodzenie stymulacji, przy moich wynikach FSH twierdzą, że to dodatkowo dobije jajniki, ten lekarz, który się zgodził na podjęcie ewentualnego leczenia, chce czekać na wyniki hormonów jeszcze, dla mnie to decyzja niezwykle trudna, tym bardziej, że wielu kobietom przy wynikach FSH 15-18 nie udawała się stymulacja, już nawet nie wspominam o kosztach, bo wiadomo, że pieniędzy nie powinno się liczyć, ale jednak.... nie ukrywajmy, koszty ogromne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodzianka nie ma się czego bać. Wyciszanie jajników poprawiło mi cerę, co prawda nastrój mi się zmieniał jak w kalejdoskopie ale to było wszystko. Z tego co zauważyłam u siebie wyciszenie rownież obniżyło mi fsh. W cyklu przed ivf miałam ok 13, po wyciszeniu 6.5. Dodam, ze przez ten cały czas faserowalam się prenatalem. W trakcie stymulacji lekarz sam zadecyduje jakie dawki jakiego leku podać wiec musisz się na niego/nią zdać. Życzę C***owodzenia z całego serducha. Myśl pozytywnie, będzie dobrze. U mnie 32 dzień po transferze, mdłości odrobine osłabły. Żeby było śmiesznie niesamowicie mnie to martwi. Codziennie sprawdzam czy aby nie ma krwi.... Strasznie się boję że ten cudny sen się skończy a do kolejnej wizyty zostało prawie 2 tygodnie wiec muszę się uzbroić w cierpliwość. Lonia jakie postępy u Ciebie? Kiedy masz następne podjęcie? Saadee strasznie mocno Cię sciskam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Już raczej postanowiłam, trzech lekarzy mi powiedziało, że stymulacja nie ma sensu, specjaliści w Białymstoku też byli tego zdania, każdy z nich mówił, że to tylko dobije jajniki, spowoduje jeszcze większy wzrost FSH, co oznacza, że gra nie jest warta świeczki, powtórzone badanie AMH wskazuje tak samo, AMH jest nieoznaczalne, od ponad roku FSH nie spadło do poniżej 25. Ja mam jeszcze coś do stracenia, nie chcę, żeby było gorzej, nie chcę po stymulacji dowiedzieć się, że już jest kepisko, że konieczna jest HTZ, co tez pozostanie nie bez wpływu na przyszłą ciążę. Biję się z myślami, nie wiem, czy tej decyzji nie będę żałować, ale trudno. Jeszcze staram się naturalnie, może się uda. Taida chciałabym, żebys powiedziała, że dobrze robię, że nie będę tej decyzji żałować... Nie ma się co rozkminiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×