Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaklopotana28lat

kelnerka od roku podkochujaca sie w koledze _czy odkryc swe uczucia?

Polecane posty

Gość zaklopotana28lat

Dobra sprawa wyglada tak. Pracuje w restsuracji jako kelnerka. Od roku. Od poczatku podoba mi sie pewien facet, ktory rowniez ze mna tam pracuje. Jestem dosc atrakcyjna, mam niemale powodzenie, a jefnak wciaz jestem sama. Nie umowilam sie z nikim przez rok bo kompletnie stracilam glowe dla tego kolegi z pracy. Wogole to jestem panną z dzieckiem. Ale wiadomo jak. Kazda kobieta potrzebuje milosci. Jestem niesmiala i wstydze sie swojego uczucia., nie mam duzej ilosci znajomych. Pozorne powodzenie u plci przeciwnej nie daje mi szczescia. Chcialabym sprobowac umowic sie z tym facetem, od dluzszego czasu chodzi mi to po glowie. Czy w zwiazku z tym co czuje powinnam dac mu do zrozumienia ze chcialsbym zebysmy zblizyli sie do siebie i poznali, czy odpuscic sobie, wychodzac z zalozenia ze jestem gorsza ze wzgledu na swoja syt. W pracy to nawet niema czasu zeby pogadac, bo ciagle masa roboty kazdy zalatany. Pomozcie mi bo ja juz rok tak sie czaje i nie wiem czy warto. A moze powinnam rozejrzec sie za kims innym... ale tak trudno jest trafuc na kogos wolnego wiadomo ze ja malo wychodze bo tylko praca, dom itd... ale czy jak kazda kobieta nie mam prawa chociaz skrycie sie w kims kochac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Kochani wlaczcie sie do dyskusji. Nie zostawiajcie mnie tak z tym. Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon_cherrri
Pomyśl jakbyś się zachowała, gdybyś nie czuła do niego tego wszystkiego, tylko by Ci się podobał lekko albo a ogóle. Spróbuj odsunąć od siebie uczucia (one wszystko komplikują) i podejdź go na spokojnie. Zagadaj, nie wiem o czym, albo go gdzieś zaproś - nie pokazując, że Ci jakoś super zależy, o taka normalna propozycja przecież. Może podziała... Ale ja też jestem marna w te klocki - z perspektywy fajnie się doradza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon_cherrri
powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Mon _ cherie dziekuje Ci za odpowiedz ale wlasnie ja wiem ze sama.nic nie zrobie, nie przeskocze siebie, nie pokonam swego lęku, jak mam go soba zainteteresowac? Czy odpuscic sobie? Prosze Was o powazne potraktowanie mojego problemu. Dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odpuszczaj. Duzo z nim rozmawiaj, okazuj zainteresowanie jego osoba, zyciem, duzo pytaj. Moze zrozumie, ze chcesz czegos wiecej i czekasz na jego inicjatywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon_cherrri
Ja też mam tak, że czasem jestem tak sparaliżowana strachem, że mi się wydaje że nic się nie uda. I wtedy zmuszam się do powiedzenia pierwszego słowa. Tylko tyle. Potem reszta się już jakoś toczy. Więc jeśli nie wiesz, jak go zainteresować sobą - ja bym nie bawiła się w żadne udawanie. Ty to Ty. Jeśli Cię polubi taką jaka jesteś, to sukces; gorzej, jakby polubił Cię taką jaką udajesz, a potem się wkurzył, że go okłamałaś. Poukładaj sobie w myślach to, co chcesz mu powiedzieć. A potem jak go zobaczysz i oczywiście strach Cię sparaliżuje (jak to ma miejsce od roku, jak pisałaś), zmuś się tylko do powiedzenia: "Cześć, X., wiesz co...?" - tyle musisz zrobić. Potem on coś odpowie, Ty już będziesz musiała dokończyć, więc zaproś go nie wiem, na drinka po pracy, na lunch - tu już coś musisz wymyślić. A dalej się to jakoś samo rozegra! Nic na tym nie stracisz, a możesz wszystko zyskać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość femina nina
Byłam kelnerką 4 lata i 4 lata kochałam się w koledze - przyjacielu :) Uwielbiałam tę pracę dzięki niemu, jak wiesz, czasem jest to praca do rana, obsługiwanie imprez - uwielbiałam to robić z nim. On sie zwolnił a ja nadal tesknie i jestem na etapie odkochiwania sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Witaj Macku B i po stokroc dziekuje Ci za udzial w moim topiku. Eh wszystko co piszesz jest takie trudne do zrealizowania. Bo cos dziwnego sie ze mna dzije jak on pojawia sie na horyzoncie. Wlasnie ze wszystkimi duzo rozmawiam, a z nim mniej. Jestem w stanie zdobyc sie tylko na chwilowe spojrzenia. Widze ze zachowje sie w moim towarzystwie troche inaczej: np w grupie znajomych staje albo na wprost mnie, albo przy mnie. Na wszystkich patrzy, a na mnie jakos mniej. W moim towarzystwie jest troch bardziej oniesmielony, nie potrafi np ze mna gadac tak na luzie jak z innymi kolezankami, ktore sa zajete. Ale zawsze jest mily, usmiech nie schodzi mu z twarzy jak sie widzimy. Jednak nie zrobi nic zeby mnie blizej poznac. . A moze to ja jestem zbyt niedostepna.. ale w glebi ducha t chyba mi zalezy....y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Nie no u nas to jest praca do 22. To jest elegancki lokal. Sporo ludzi stamtad polaczylo sie w pary. Takze na chodzenie na drinka po pracy to raczej nie ma warunkow. Hmm... slhchajcie mam prawie 28lat a dylematy jak 18latka. To juz trwa prawie rok. Wiem ze on jest wolny, chyba.. ja tez. Wszyscy inni maja pary. Najbardziej ubolewam nad tym ze tak sie juz wkrecilam ze nie potrafie go odpuscic. Codzien mowie sobie odwaz se. Zrob cos,- chociaz dowiesz sie ze on cie nie chce. Pomimo ze wizualnie sie podobasz, lubiana jestes, w prace wkladasz cale serce,.. t jednak cos musi mu nie pasowac. Sluchajcie kochani kolejny problem- bo on jest ode mnie mlodszy trzy lata, wiec moze to mu przeszadza, a tak naprawde to boje sie ze pomimo ze moge smiec ze m sie podobam to zwczajnie nie chce mnie nigdzie zaprosic bo mam dziecko. Wiecie moi mili to sa moje obawy, to siedzi gleboko na dnie mojego serca. Czasem nic nie robie bo chcialabym zeby znalazl sobie kogos, wtedy zrozumialabym ze nic z tego. Pogodzilabym sie z tym. Chyba troche sie zakochalam bo chce dla niego jak najlepiej. Niech bedzie z kims innym. Oby byl szczesliwy. Nie powiem jemu ani nikomu stamtąd co d niego czuje, bo nie chce zeby czul sie niezrecznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon_cherrri
Zakłopotana, nie musisz mu się od razu oświadczać! no ale zagadaj! zrób to! jak nie jutro, to za tydzień - bo będziesz żałować. Zobaczysz, będziesz żałować, jak nic nie zrobisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Mon_cherie dziekuje Ci za wsparcie. Widzisz czuje ze z nim moze byc tak na dwoje babka wrozyla- na pewno z tego c obserwuje, a spostrzegawcza jestem i podpatrujego juz rok - to brak mu pewnosci siebie, szybko odpuszcza, to min jeg cechy charakteru. Do tego dochodzi jeszcze brak determinacji w dazeniu do celu, lenistwo, brak ambicji. Widze w nim wady i zalety. Ale jakos musialo mnie cos w nim zaintrygowac, skoro to juz tyle czasu. Czy mnie podrywal? Hmm czasami, ale nie w bezposredni sposb, widzialam czasami jak na mnie patrzyl, jego wyraz twarzy nie pozostawial watpliwosci. Raczej ogolnie na sylwetke nie patrzyl, nigdy tego nie zauwazylam (a u innych czesto). Tylko w oczy patrzyl. Eh wiem ze pierdziele jak idiotka wam. , czemu mnie to spokalo.. ale wierze ze jak gdzies w koncu to z siebie wyrzuce - moze dodacie mi odwagi.. bo cholerka _ nie wiem czy dalej czekac i robic swoje, znaczy sie pracowac-bo ja tam jestem tytanem pracy-i dalej podpatrywac... czy wlasnie odwazc sie i sprobowac sie umowic... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle...
Nie zapraszaj go nigdzie absolutnie! Zacznij z nim rozmawiać w pracy. O czym? O pracy :) najłatwiej... tylko tyle na poczatek. Jak już zaczniecie rozmawiać to wyczujesz, czy jest szansa na cos więcej. Potem (po np iesiącu) jak się zbliżycie, to w żartach możesz zasugerować, że cieżki dzień i poszłabyś na piwo... jak podłapie to idziecie, nie zaregauje, to masz odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle...
wady, które wymieniłaś u mnie skreślają faceta... zalegnie z browarem przed tv i tyle bedziesz miała z niego pożytku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Mon cherie oczywiscie ze zagaduje, moze nie za czesto, ale na tematy raczej neutralne zwiazane z praca. Bezpieczne... zeby nie pomyslal nic sobie. Od czasu do czasu sie spojrze.. niby jest taki troche wylekniony, niepewny, a pare razy konsekwentnie, np jak zdarzylo nam sie znalezc blisko siebie stawal bardzo blisko mnie. Zdecydowanie zablisko, ramie przy ramieniu, noga przy nodze. I stal tak dluzsza chwile, i ja tez sie nie odsuwalam... i to mi bardzo dalo do myslenia. Z roznymi kolegami rozmawiam, ale zaden w ten sposob nie robil. A moze tamten po prostu taki jest... i to wlssnie nie jest wlasciwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon_cherrri
Ja głosuję za zapytaniem wprost o niezobowiązujące wyjście gdzieś razem. Jak się spłoszy i odmówi - trudno. Dalej przecież będziecie się w pracy widywać, nic się nie zmieni, nic nie stracisz. A może da mu to do myślenia, i nawet jak odmówi na początku, to potem się otworzy? v Odwagi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Powiem tylko tyle - o milo ze zajrzalas na topik. :) hehe napisalas tak jakbjm ja go dopiero co poznala a my sie rok znamy. Wiesz co na Poczatku to ja w tej pracy popelnilam mase bledow_ bylam cholernie wylękniona, skupiona tylko na pracy, nie zauwazalam go. Nie odpowiadal mi bo stwierdzilam ze jest za mlody. Pozniej jak sie pomalutku zaczelam tam wyrabiac zrozumialam ze mi na nim zalezy. I to trwa juz z rok, ale ukrywam sie z tymi uczuciami. Bo boje sie ze inni zauwazą i zaczna nas swatac, albo zaczna robic aluzje, i on bedzie sie czul zaklopotany. Jakos przez ten rok w tej pracy hmm wytworzyl sie miedzy nami dziwny dystans, taki mur ktorego zadne z nas nie chce przebic. Czasem zagada, jakis czas temu podpytal o moje dziecko, ze dwa razy nawet, niby to nic nie znaczy a jednak odebralam to jakos tak pozytywnie. Jednak ciagle czuje ze pomimo wielu swojch zalet mlge nie zaslugiwac na niego. Ze sobie wkrecam. A co ja poradze ze widze cos w jego oczach np jak wita sie ze mna, t jest tylko ulamek sekundy, ale widze ze mu sie oczy ciesza. A pozniej juz jest normalnie. Co ja mam robic dalej kochani. Mam zrezygnowac ze swoich marzen? Odpuscic sobie, ale nie dal mi zadnego powodu zebym smiala sadzic ze on mnie nie chce. Czy poddac sie, tlumaczac sobie, ze wlasnie rezultat tego wszystkieho jest jednoznacznym dowodem na to ze wlasnie nie ma szans zebysmy kiedykolwiek zblizyli sie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej znajdź sobie inny obiekt. 25-latek nie zainteresuje się 3 lata starszą kobietą z dzieckiem. no ale skoro koniecznie chcesz się wygłupić i stać się obiektem plotek w pracy to możesz próbować :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Maciek:) ddziekuje Ci ! Wiem ze przynudzam, ale czy widziales kiedys rozsadnie gadajaca zauroczona kobiete? Czy przeczytales moje posty? I czy po tym co napisalam widzisz u niego oznaki, czy tez checi zblizenia sie do mnie ? Wiecie co jdst najsmutniejsze? Mam prawie 28 lat a od poltora roku jestem sama - nikt mnie nie przytulil, nie trzymal za reke. Z nikm sie nie spotkalam, z nikm nie pilam kawy... bo ciagle tylko praca, dom. Szkoda mi czasu na obcych ludzi. Chyba chce uchodzic za osobe wolna bo czekam na niego. Wiec moze ja potrzebuje uwolnic sie od niego, od tego uczucia, bo ono mnie blokuje. I trace ttylko czas. Moze ktos obiektywnie ocenic caloksztalt sytuacji. Tak szczerze. I ciesze sie ze odpisujecie. Zawsze prognozy ludzi z kafe gdy zwracam sie tu z jakims problemem-sprawdzaja sie:) wiec moze i tym rszem sprowadzicie mnie na ziemie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Wiesz Żaba na odwyku- i tak tez mysle.. ale jaka gwarancje mam ze ktos starszy bedzie w stanie chciec sie ze mna spotykac. Przeciez nie moge zakladac zawsze ze to mnie dyskryminuje. Ciezka sprawa...widzicie sami i teraz rozumiecie moja ostroznosc i czajenie sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laska, zejdź na ziemię. co ci może dać 25-latek? trochę seksu i romantycznych mrzonek? ­ potrzebujesz faceta po 30stce, ustabilizowanego, chcącego założyć rodzinę, któremu nie będzie przeszkadzać twoje dziecko. ­ żaden młody chłopak nie zamieni swojej wolności na opiekę i odpowiedzialność za cudzego dzieciaka. co najwyżej trochę cię pobzyka, zostawi i potem będziesz płakać po kątach - na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale jaka gwarancje mam ze ktos starszy bedzie w stanie chciec sie ze mna spotykac" ­ gwarancji nie ma nigdy i żadnych. ale dziecko to ogromna odpowiedzialność, zwłaszcza jeśli składa się ją na barki kogoś, kto własnych dzieci mieć nie planuje. ­ a 25-latkowie to nawet dla mnie (mam 26 lat) są totalne dzieciaki, na które nawet nie spoglądam. zresztą, znaczna większość dzisiejszych facetów w wieku 20-30 lat to dzieciaki. smutne, lecz prawdziwe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Dlatego wlasnie nic nie moge zrobic, nie zaproponuje spotkania, bo czuje ze moze on poczuc sie niezrecznie, z wiadomego faktu.. wiec pozostaje mi zrezygnowac ze swoich marzen, odpuscic, zapomniec, tylko ze znam ten problem nie od dzis ale od roku i wiem ze dopoki on tam jest i nie wifm nic o tym ze spotkal juz wybranke swego serca - bede dalej sie w nim "kochala". Jestem w pulapce. Choc mam juz 28 lat, znsm siebie na tyle ze wjrm co zrobie. I niestety w tum przypadku jesli ta znajomosc do nikąd nie zmierza bede traciła bo zsmiast poznawac nowych ludzi bede zapatrywac sie w tego jednego. To nie trwa od tygodnia, tylko juz prawie rok. A czy na podstawie tego jak wyglada ta sytuacja moge oszscowac ze on mnie naprawde nie chce.. ze nic nigdy z tego nie bedzie. Ja wcale na predce nie szukam faceta. Mam czas. Nie chce za bardzo brac slubu. Nie szukam nikogo w rodzaju zastepczego tatusia. Ja po prostu chcialabym sie z wzajemnoscia zakochac. Czy nie mam do tego prawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, trochę wiem jak to jest męczyć się na dłuższą metę ;) więc może jednak walnij coś prosto z mostu. niedługo są walentynki. czajenie się miesiącami nie ma sensu, tylko się bardziej zamotasz. ­ tylko licz się z tym, że po utracie złudzeń będziesz miała duży zjazd nastroju i może być ciężko :O ­ no chyba, że to jest ten jeden na milion dojrzały młokos :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaba jak zwykle ma sporo racji. Ale z drugiej strony jak najbardziej masz prawo do milosci. Choc duzo prawdy jest w tym co napisala zaba na odwyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana28lat
Zaba ojciec mojego dziecka pomimo ze wiel lat bylismy razem musial odejsc bo zle czul sie w roli ojca. A mial wtedy 29lat. Mialam rowniez stycznosc z mezczyzna 33 letnim po przejsciach tak jak ja ktory rowniez nie byl w stanie zwiazac sie ze mna tylko w perfidny sposob zauroczyl mnie soba, a potem porzucil dla innej. Wiec wiek tu niczego nie determinuje. Jak pozbawic wolnosci?nie zrrozumialas mnie _ ja tylko chce zeby mu na mnie zalezalo. Nie chce go do niczego zobowiazywac, tylko nie widzisz ,Kochana czego ja wypatruje z jego strony - wzajemnosci- bo ja chce zeby on sie we mnie zakochal, nie chce niczego wymuszac... co ty mowisz Zabko:) aniolku:) jacy mezczyzni po 30? Haha jacy wolni po 30? Wiesz jak ich mall. Ty nie znasz realiow Żabo. Wiekszosc jest zajeta, a Ci wolni powiedzmy ze sa na tyle wyrschowani ze chca tylko pobzyksc. Ktory facet po 30jest wolny. Pokaz mi takiego. Niestety. Wiesz dlaczego tyle jest samotnych kobiet inteligentnych, niezle ustawionych - w wieku 30 plus - bo zmniejsza sie bardzo ilosc wolnych mezczyzn w tym przedziale wiekowym. I te kobiety 32plus maja dramat bo chca miec pierwsze dziecko, a nie ma z kim. Masakra. Okropne czasy nastaly drogie kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zakłopotana - nie musisz mi się tłumaczyć, bo nigdzie cię nie oskarżam i nie piszę, że nie masz prawa do uczuć :) i nie piszę o mojej perspektywie spojrzenia na sprawę, ale o perspektywie 25-letniego chłopaka. więc spokojnie. ­ "Ty nie znasz realiow Żabo. Wiekszosc jest zajeta" ­ e tam zajęta. mój ex na przykład jest po 30stce i już nie jest zajęty :D ­ w ogóle wydaje mi się, że teraz dużo ludzi poznaje się i wiąże na stałe właśnie ok 30stki. taki znak czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×