Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak NIE BIC swojego dziecka.

jak NIE BIC swojego dziecka

Polecane posty

Gość jak NIE BIC swojego dziecka.

Pisze bo jestem przerazona swoim zachowaniem. Uderzylam swojego 18 miesiecznego synka, tak mnie rozzloscil ze juz nie wytrzymalam. Czasem trudno mi zapanowac nad gniewem choc bardzo sie staram. Sama bylam dzieckiem bitym, glownie przez tate - oczywiscie nie bez powodu, ale jako kare i uwazam ze dostawalam zbyt mocno i zbyt duzo razow. Ojciec nigdy nie patrzyl ze malego nie mozna tak mocno bic. W efekcie mam do niego zal do dzisiaj, a mam juz 30 lat. Obiecalam sobie ze moich dzieci bic nie bede. Czytam rozne artykuly, poradniki, zeby zrozumiec co sie dzieje w ich glowkach i jak madrze z nimi postepowac. Wiem,ze bic nie wolno, ze to wyraz mojej bezsilnosci, ze nie pomaga a pogarsza sprawe. Ze bite dziecko ma zal i uraz, czuje sie ponizone i niekochane, ze to burzy jego poczucie bezpieczenstwa. Wiem to wszystko a i tak je uderzylam, tak bardzo bylam zla. Nie chce go wiecej bic, jak sobie poradzic w takiej sytuacji? Jakie wy macie sposoby na opanowanie sie i nie wybuchniecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry, ale...
Uderzylas, stalo sie, nie zmienisz tego. Bycmoze jeszcze sie to kiedys zdazy, moze nie. Zal tez minie. Ja tez nie moglam sobie wybaczyc gdy raz moje dziecko dostalo ode mnie klapsa. A sobie obiecywalam...alam...alam. I co? Jestesmy ludzmi. Emocje czasem biora gore i nie zawsze robimy, jak nalezy, nie tylko w stosunku do dzeci przeciez. Jesli nie chcesz bic, to bic nie bedziesz. Ale kazdemu czlowiekowi maja prawo puscic nerwy, szczegolnie, ze dzieciaki czasem z premedytacja do tego daza w pewnym momencie nie wiesz, czy eksplodujesz przez napiecie gromadzace sie w Tobie, czy przez to, ze maly pyskacz prowokuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry, ale...
a kiedy czuje ze we mnie gniew narasta to biore swoja pieciolatke pod pache, zanosze do pokoju (jej pokoju), zamykam ja tam i trzymam klamke. I licze. Jak do 10 nie pomaga, to do 100. Jej szarpane, wycie i krzyki mam wtedy gdzies. Lepiej, jak jest po drugiej stronie, bezpieczna, bo czasem naprawde niewiele brakuje, zebym zaczela rozumiec co mysla rodzice rzucajacy dzieckiem o sciane :/ Brutalne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze to wynika z tego,ze
sama bylas bita, asz problemy ze soba, pewnie jestes nadpobudliwa. Spytaj psychologa, jak sie wyciszyc. Bicie kompletnie sie nie sprawdza jako metoda wychowawcza. Moze kup sobie worek bokserski, albo stlucz czasem talerz , głosnoi spiewajm uprawiaj sport itp zeby rozladowac agresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pobiłaś czy dałaś klapsa?
Bo to różnica , wbrew temu co twierdzą feministki, nowoczesne psycholożki i ogólem cała politycznie poprawna propaganda. Jak dałaś klapsa, nic się nie stało, zapewniam Cię. Dzieciak będzie dalej zdrów i szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak NIE BIC swojego dziecka.
Tez podejrzewam, ze to wina bycia bita w dziecinstwie. Ale to nie do konca mnie tlumaczy. Problem w tym ze to byla chwila, moment, i juz moja reka ladowala na jego tylku. Mi momentalnie ulzylo, jakbym spuscila z siebie cala pare, a on sie przestraszyl i jeszcze bardziej rozwyl ( bo wyciem chcial cos wymusic iurzadzal histerie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak NIE BIC swojego dziecka.
Dalam 2 Mocne klapsy i szarpnelam nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak, jestem absolutnym przeciwnikiem bicia, takim wręcz idealogicznym, ale ostatnio synek mnie wkurzył tak bardzo że przez moment pomyslałam ze go walnę, to było po kąpieli, i wtedy wylazł z ręcznika i zobaczyłam to kruche, 2 letnie ciałko, tą mala\ą pupę, plecki, te cieniutkie nóżki i poczułam do siebie obrzydzenie, że wogle przez moment pomyślałam o tym żeby go uderzyć...jest tak mały, tak delikatny w porównaniu ze mną...tylko sadysta może uderzyć tak małe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyyytaniee
a jak czesto ci sie to zdaza? Ja mialam okres,ze chodzilam strasznie nerwowa i odpychalam dziecko od siebie,wyzywalam by dalo mi spokoj. Rezultat byl taki,ze dziecko stalo sie agresywne,krzyczalo z byle powodu. na moj stan to bylonie do zniesienia i kolo sie zamykalo. Opanowalam sie w pewnym momencie,spojzalam w oczy mojego dziecka,rozplakalam sie i obiecalam sobie,ze za wszelka cene zmienie nastawienie. Od ttego czasu mam dziecko aniola.Duzo z nim rozmawiam,tlumacze,nie denerwuje sie i widze ze to skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira
nie przesadzaj z tym sadyzmem, co innego bic dla bicia a co innego nie zapanowac nad soba i miec potem o to do siebi zal, to ostatnie ne ma niczego wspolnego z adyzmem ii jest oznaka slabosci rodzica, z czego rodzic zdaje sobie doskonale sprawe.. jestesmy tylko ludzmi i bladzimy czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm....hmm...
ja też czasem jestem tak zła, że mam ochotę swojemu dziecku strzelić klapsa...z tym, że zanim cokolwiek powiem albo zrobię wobec dziecka myślę...i zawsze sobie tłumacze, że nie mogę tego zrobić...jak nie daje rady to idę do drugiego pokoju, uspokoje się, wrócę i dopiero rozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzam...czasem sobie myślę że walnę i będzie łatwiej, na szczęście wtedy ogarnia mnie wstyd nad tym moim myśleniem, zresztą syn ma 2 lata a zdarzyło mi się 3 razy pomyśleć a ideał nie jest bicie maluszków? dla mnie jest i pozostanie chore, co innego klepnąć i to dosłownie klepnąć 10-latka, a co innego uderzyć maluszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira
to nie kwestia "walne bo tak latwie", przeczytaj prosze co napisalm, ja odnosze sie wylacznie do impulsu, czyli uderzenia odruchowego, poprzedzonego silnym impulsem, nad ktorym zanim zdazymy zapanowac to idzie w ruch, doswiadczylam tego raz i wiem o czym pisze, zanim dkojarzylam co zrobilam to bylo po klapsie! kazdy jest inny i trzeba miec to na uwadze, mloda doprowadzila mnie wtedy do takiego stanu, w ktorym przestalam na chwile myslec; tak, w ogole myslec przestalam, pustka, impuls, stalo sie - gdzie tu sadyzm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira
sadyzm jest wtedy, kiedy z premedytacja sprawiasz komus bol, natomiast ja pisze o sytuacji chwilowej utraty panowania nad soba.. i oczywiscie do dzs mi zal, ze to sie stalo - ale sie stalo i sie nie odstanie, pozostalo mi wtedy rozpoczac prace nad soba sama by nie doprowadzic (siebie) / nie dopuscic do stanu, w jakim sie wtedy znalzlam; nazywanie kazdego klapsa sadyzmem to niestety naduzycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jaheira no to ciężko mi się wypowiedzieć, bo ja na ten "impuls" nie zareagowałam, tzn zareagowałam, bo w sumie miałam chęć walnąć ale nie wtłoczyłam tego w życie....może kwestia samoopanowania, może kwestia wtłoczenia sobie do głowy że nigdy nie uderzę dziecka...nie wiem, nie uderzę, cokolwiek by sie działo, sprawzdziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira
aj,takich checi to ja w zyciu swojej corki przeszlam kilka, ale raz jeden po prostu wyszlam z siebie i stanelam obok; to sie wiecej nie zdarzylo i mam nadzieje, ze sie nie zdarzy ale tak do konca zadne z nas nie wie jak bedzie "kiedys". mozemy i powinnismy starac sie byc jak najlepszymi rodzicami ale tez miewamy swoje slabosci; ja do swoich rodzicow mam spory zal, ze mnie bili a moje dziecko za 15 lat na 100% bedzie mialo do mnie zal o cos zupelnie innego, na pewno, tego sie nie da uniknac.. mozna se tylko starac jak najlepiej umiemy... tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono, nigdy nie mow nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ma 4,5 roku i miałam już wiele sytuacji, że myślałam, że wstanę zaraz i jej dosłownie przygrzmocę bo nie wytrzymam... ale kończy się na pokazaniu palcem gdzie jest jej pokój i tam ma iść. Niedawno dostała ode mnie klapsa, ale to takiego tylko symbolicznego na odchodne bo była już strasznie niedobra i jeszcze pyskowała zamiast usunąć się na chwile mi z oczu jak kazałam to ją odwróciłam w stronę pokoju i klapsem pokierowałam - co ciekawe nawet tego nie poczuła jako ból, ale sam fakt, że powiedziałam, że dostanie zaraz i dostała spowodował taki płacz, że od razu był spokój i przepraszanie - pierw ona mnie, a później ja ją :P Myślę, że osoby które biją dzieci same sobie szkodzą bo niczego to te dzieci nie uczy tylko jeśli w porę się nie opamiętają to wyrobią w dziecku nienawiść do siebie. Za to jeśli uda się wychować dziecko bez bicia to w razie jakiejś takiej sytuacji jednorazowej jak u mnie ten jeden lekki klaps dziecko bardziej zrozumie jak regularne bicie. Jakie sposoby? Ja zazwyczaj się załamuje, siadam i tłumaczę jak krowie na rowie, w sytuacjach typowo niegrzecznych teraz kiedy już rozumie, a po prostu jest niegrzeczna wyganiam do pokoju itp od razu, żeby się nie denerwować na maxa. Generalnie już teraz wiem i widzę kiedy za bardzo młoda się nakręca na złe zachowanie i za wczas staram się to przystopować. Teraz to jest kiedy ma ponad 4 lata... u dziecka poniżej 2, a nawet 3 roku życia trzeba tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. Oczywiście dużo zależy od sytuacji. Bo np ja też nigdy nie krzyczę, ale urodziłam drugie dziecko niecałe 3 msc temu i na jednym z pierwszych spacerów z młodym i z córką, po przejściu na drugą stronę ulicy ( przechodzimy za rękę, po chodniku córka idzie obok bo ja pcham wózek) młoda pobiegła do przodu nie zważając na moje wołanie, że ma wracać. Cholera mała ubiegła sporo metrów, a to było pod wiaduktem, chodnik po lekkim łuku, że z jednego końca nie widać drugiego gdzie ona dobiegła i dalej było następne przejście. Ciemno, obok ruchliwa ulica, nic nie słychać, ja pcham wózek... tyle była mądra, że przed przejściem poczekała na mnie, ale jak podeszłam to też z takim nerwem już bo wystraszyłam się, złapałam ją za ramie i nawrzeszczałam - ale to tak, że się poryczałam aż :O Ona też w płacz i mimo, że było to prawie dwa msc temu do tej pory nawet na chodniku chodzi ze mną za rękę. Także są sytuacje kiedy nerwy można stracić, ale w codziennych duperelach trzeba cierpliwie tłumaczyć bo inaczej dziecka się nie wychowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak NIE BIC swojego dziecka.
Na palcach jednej reki moge policzyc ile razy nie wytrzymalam, w sumie to niewiele ale on ma dopiero poltora roku i nie robi nic zlosliwie, ja to wiem a mimo wszystko nie zapanowalam nad tym impulsem. Po prostu boje sie co bedzie potem, jak bedzie wiekszy. Zazwyczaj wszystko mu tlumacze tysiac razy i nie uzywam sily, wczoraj po prostu wyl juz bardzo dlugo bo chcial cos na mnie wymusic, cos czego juz wie ze mu nie wolno. Potem od razu sie we mnie wtulil jakby sie bal ze mu uciekne. I to mna tak wstrzasnelo, ze mimo tego co zrobilam dla niego jestem najwazniejsza i kocha mnie. Dodam, ze synek za kazdym razem gdy nabroi i dostaje od nas jakas nagane czy kare, zawsze przychodzi sie przytulic do mnie. Jakby sie upewnial czy wciaz go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota765
ja sobie powtarzam, że dziś ma zly dzień i musze wytrzymać, jutro będzie lepiej; i u nas to się sprawdza;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota765
a on rozumie te kary? jakie to kary? ja mma syna w tym samym wieku i wydaje mi isę, ze on jeszcze nie rozumie o co chodzi z karami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcx vc
właśnie, jest impuls i trzeba z nim zawalczyć jaheira ma rację, dobrze robi, że nic nie robi a u autorki lanie było w modzie w jej domu i dla niej to norma, chociaż wie, zę tak nie wolno, ale się nie opanowała no i błagam, klapsować 18 miesięczne dziecko, ono nawet pewnie jeszcze nie mówi to chore, nawet nie napyskuje, a co zrobił, zę aż tak nie mogłaś się powstrzymać? i wcale nie jestem idealna, uprzedzam wszelkie komentarze i nie krytykuję cię aż tak mocno, ale dla mnie szarpanie i bicie, bo klaps to jednak uderzenie, to nie łaskotka, tak małego dziecka jest niedopuszczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaasssiiiiaaaa
dla mnie klaps to też bicie!!!! i ja nie widzę różnicy. Klaps=bezsilność=porażka rodzica Bijesz czyli pokazujesz dziecku że rządzi większy i silniejszy. I głupszy, łatwiej dac klapsa niż wymylsić karę czy porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem w ogóle
Owszem, bicie to bicie, nieważne jakie, należałoby się powstrzymywać od takich zachowań względem dzieci, ale sami przyznajcie, czy pokolenie ludzi urodzonych po 70 i 80 roku , kiedy to jeszcze dawanie klapsów i bicie pasem było na porządku dziennym - nie było za dziecka grzeczniejsze niż obecne - współczesne dzieci chowane "bezstresowo" i bez bicia ? Zobaczcie, jak zachowują się współczesne dzieci, gimnazjaliści - totalny brak szacunku dla dorosłych, "bo mi wszystko wolno,bo mnie nie można uderzyć". Jakoś ten brak kar cielesnych nie służy tym dzieciom, a wręcz robi z nich bandziorów, którzy nikogo nie słuchają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahhahhaaha
mylisz pojecia; to, o czym piszesz to BRAK KONSEKWENCJI W WYCHOWANIU a nie brak kar cielesnych, jest cala masa kar BARDZIEJ skutecznych niz bicie (bo stosowane konsekwentnie) a nie sprawiaja fizycznego bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem w ogóle
A teraz co począć z takim zbuntowanym 2-3 latkiem jak mój np. ? Uderzyć nie można, tłumaczenie i rozmowa nic nie pomaga, jak grochem o ścianę. Zaprowadzenie do pokoju za karę nic nie daje, bo dziecko zaraz wraca i dalej krzyczy i marudzi, jak zamkniesz mu drzwi w pokoju i zostawisz go wśrodku, to weźmie , co ma pod ręką w tym pokoju i wali tym prosto w szklaną szybę drzwi, żadna "kara" nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcx vc
ja myślę, ze te współczesne dzieci są dużo bardziej rozpuszczone, ale nie chodzi o bicie, bo jak nie uderze to sie rozpuści, a o spełnianie wszelkich "marzeń", o wiele więcej mamy dostepnych produktów, usług na rynku, spełniamy zachcianki jak mamy chos trochę kasy, a kiedys była kasa, a nie było co kupić ja nie sadzę, żeby to, ze mnie bito, a bito, w okresie dzieciństwa wpłynęło korzystnie na mój rozwój i to kim jestem teraz owszem dostawałm, ale byłam przyzwyczajona do tego, a i tak byłam butnym dzieckiem, rozwrzeszczanym i mającym w tyle wszelkie zasady dorosłam, dojrzałam i teraz wiem co jest dobre a co złe, ale nie pzrze to bicie mnie, a przez to, że coś kumam i staram się być dobrym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak NIE BIC swojego dziecka.
Otoz wlasnie dlatego, ze sama nieraz oberwalam, nie uwazam tego za norme a wrecz przeciwnie. Jestem wielka przeciwniczka bicia, choc teraz to pewnie dziwnie brzmi. Super ze wiekszosc z was potrafi sie opanowac i zadna z matek swych dzieci nie bije. W takim razie nic tu po was, bo moje pytanie brzmialo:" jak sie powstrzymac i do tego nie dopuscic". Nie trzeba mnie uswiadamiac, ze jest to zle zachowanie i jakie ma skutki. To juz wiem, a jednak... syn nie ma kar, tylko zawsze mu tlumacze i karce za zle zachowanie, wiem ze na kary za wczesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcx vc
otóż właśnie te, które nie biją moze najlepszymi doradcami będą, bo niejednokrotnie miałyśmy do czynieniaz z rozwydrzonymi maluchami do których nic nie dociera, m.in. i ja, ale sie opanowałayśmy zwyczajnie, po prostu, potraktuj to zachowanie jako norma, przemilcz i pomyśl,że to jeszcze maluszek, który nie bardzo sam moze i potrafi sie przed agresją powstrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunksssaaaa29
ja wczoraj nie wytrzymalam i dalam mojej 4 latce w tylek klapsa. Tlumacze, rozmawiam ale jak grochem o sciane. Wczoraj nie wytrzymalam. Dostala w tylek i nic sie nie stało.I CORECZKA GRZECZNA. bO zaraz mamusia mamusia- przepraszam. Dostanie w tylek raz 2 razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaRadaDoAutorki
Prosty trick: walnij otwartą dłonią w cokolwiek, ale nie w Dziecko, w ławę w stół w futrynę w ścianę... i co tam masz pod ręką! Ale tak, żeby Ciebie zabolało i żeby plasnęło solidnie! Wyrób w sobie taki odruch ZAMIAST klapsa. Zobaczysz - sama szybko wrócisz do kontroli nad sobą jak Cię dłoń zapiecze, Młodego nie zaboli i najprawdopodobniej aż tak bardzo nie wystraszy. Działa. Sprawdzone. Możecie się śmiać i wykpić, ale działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×