Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vinkipinki

Prosze Was, pomozcie mi:(

Polecane posty

Gość vinkipinki

Ehh...juz nawet nie wiem od czego zaczac i bardzo Was prosze, abyscie nie dawali zlosliwych komentarzy, bo i tak czuje sie juz wrakiem czlowieka.Otoz obecnie jestem 7.5 miesiaca w ciazy (termin-polowa marca). W sumie decyzja o dziecku byla wspolna, aczkolwiek to maz bardziej nalegal abysmy zaczeli sie juz starac o dziecko, ja chcialam poczekac. Chcialam poczekac, poniewaz mialam prace na czas okreslony, ale z mozliwoscia przedluzenia umowy. O tym czy moja umowa zostanie przedluzona mialam uslyszec gdzies we wrzesniu. O dziecko zaczelismy sie starac w maju, poniewaz maz byl w 100% pewny, ze przedluza mi umowe. Ja chcialam jeszcze poczekac do wrzesnia aby moja sytuacja zawodowa troche sie wyklarowala. Maz nie chcial czekac, mowil ze nawet jak strace prace to sobie poradzimy, mamy troche oszczednosci, wiec bedzie dobrze. Ja glupia na to poszlam :/. Niestety moja umowa nie zostala przedluzona i zostalam bez pracy. Od pazdziernika siedze w domu. Od tego momentu dzien w dzien szukam nowej pracy. Wysylam setki CV. Od czasu do czasu dzwoni jakis pracodawca, ale jesli tylko uslyszy, ze najwczesniej moglabym zaczac od czerwca/lipca, bo jestem w ciazy to juz zaczyna nosem krecic. Proponowalam nawet, ze moge zaczac od razu a za miesiac moglabym isc nawet na BEZPLATNY macierzynski i wrocic po 3 miesiacach, ale tez nie:/ W tym momencie jestem klebkiem nerwow i ledwo co ciagne psychicznie. I sie zastanawiam, dlaczego to kobieta ma ponosic takie konsekwencje ciazy. Poniewaz nie mam wlasnych dochodow, ciagle musze sie prosic meza o kazda zlotowke. A wiadomo, ze np:. fryzjer kosztuje, poza tym ubrania ciazowe tez, jakies witaminy, itp:. Nie wydaje na siebie wiele, ale boli mnie to, ze po prostu czuje sie jak jakis zebrak ciagle proszac meza o pieniadze:/Od ostatnich 10 lat pacowalam i nie mialam zadnej przerwy w ciaglosci pracy. Chcialam nowa sukienke, to bieglam do sklepu po nowa, chcialam cos fajnego do domu kupic, szlam do sklepu i wybieralam. Mialam ta ogromna swiadomosc, ze jestem niezalezna od nikogo. A tu nagle stalam sie swego rodzaju zebraczka:/Nie radze sobie psychicznie z tym. Ciagle placze...raz nienawidze tej ciazy, raz nienawidze meza, raz nienawidze samej siebie. Nie potrafie sobie z tym poradzic...moze Wy mnie jakos podniesiecie na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wiele
Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale nic nie trwa wiecznie, to jest pewne. Ja po urodzeniu dziecku nauczyłam się redukować do minimum swoje potrzeby, nie chodzę do fryzjera, maluję się symbolicznie, nie kupuję ciuchów (dostaję dużo od znajomych i rodziny). Po urodzeniu dziecka Twoje potrzeby zejdą na jeszcze dalszy plan, więc obecną sytuację potraktuj jako trening. Ciesz się, że masz męża, który Was utrzymuje i nie musisz na siłę szukać dodatkowego grosza. I uwierz mi, będziesz się śmiała z problemów takich jak brak możliwości zakupu nowej bluzki. Dziecko zmienia perspektywę zupełnie. A pracę znajdziesz, bądź spokojna. Ja nauczyłam się żyć z dnia na dzień i liczyć na bieżące rozwiązania, bo inaczej bym zwariowała. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam się, ale czy nie powinni ci byli przedłużyć umowy do dnia porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakersy serowe
skoro mąż mówił, że sobie poradzicie, macie oszczędności, to powinnaś korzystać z tych pieniędzy w miarę potrzeb, bez żebrania o każdy grosz. Też cenię sobie niezależność finansową i nie wyobrażam sobie prosić męża o pieniądze na wszystko... ale wiele kobiet nie pracuje, a nie prosi. To jest kwestia dogadania się. Rozumiem, że nie macie wspólnego konta, ale może mógłby Ci przelewać jakieś pieniądze, albo do domu przynosić, żebyście mogli oboje korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wiele
Aha, i nie wstydź się prosić męża o pieniądze dla siebie, w ogóle to powinnaś mieć dostęp do konta bez ograniczeń. To jego obowiązek utrzymać Ciebie i dziecko. Ty wykonujesz prace w domu, niedługo przybędzie Ci obowiązków, więc od czasu do czasu przypomnij mężowi, ile zapłaciłby za pracę pani do sprzątania czy nianię do dziecka, więc nie robi Ci żadnej łaski że daje pieniądze. Ja też ponad 10 lat pracowałam a teraz jestem na wychowaczym i żyjemy z dochodów męża (ja pracuję tylko dorywczo w domu, ale zarabiam tylko 200-300 zł miesięcznie). I nie wstydzę się tego, że on zarabia teraz na dom, tak ma być i już i mam takie samo prawo decydować o zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakersy serowe
właśnie u nas przełużają do dnia porodu, ale nie jestem pewna czy to nie zależy prawnie od wieku ciąży... moja szefowa przedłuża wszystkim, bo jest wrażliwa na te sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie?
Twoja umowa powinna zostać przedłużona do dnia rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
Przypadek jakich wiele, dziekuje za slowa otuchy:) Ja wiem, ze bluzka nie jest w zyciu najwazniejsza, fryzjer tez nie...Ja po prostu nie radze sobie psychicznie z faktem, ze jestem od kogos uzalezniona, ze nie mam tej swojej wolnosci, ze musze zebrac o kazdy grosz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
Przepraszam Was kochane, ze nie zaznaczylam ze przebywam za granica. Takze tutaj obowiazuja inne zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wiele
nie widać postów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zamartwiaj się tak. Może porozmawiaj z mężem o swoich obawach. Przystałaś na Jego decyzja, a teraz czujesz się zagubiona, to całkiem zrozumiałe. Sytuacja jest dla Ciebie nowa, inna i nie odnajdujesz się w niej. Myślę, że mąż powinien dać Ci wsparcie, abyś mogła czuć się chociaż trochę niezależna. Obiecał, że dacie sobie radę. Myślę, że narodziny dziecka zmienią jeszcze bardziej twoje życie, może nastawienie. W końcu poszukasz pracy. Głowa do góry. Życie nam niesie smutki i radości. Raz pod górkę, a zaraz będzie z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakim prawem pracodawca Cie zwolnil skoro jestes w ciazy ? po uplywie 3 miesiaca ciazy szef ma OBOWIAZEK przedluzyc umowe do dnia porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrollajjjnaa
sory dla mnie to jest jakiś szok.... ja pracuje, jestem w ciąży i na L4, mam własne dochody. Kiedys bylo gorzej i nawet okiem nie mrugnelam kiedy potrzebowałam na kosmetyczke czy ubranie. Maz z przyjemnoscia kupował mi to co chcialam (nie mialam fanaberii). Teraz jestem w ciazy i kupujemy w wiekszosci rzeczy dla dziecka - mamy wspolne konto. Nie musze sie mu tlumaczyc na co ile wydalam. Bardzo Ci współczuje nastawienia. Moze jak sie zmienisz i potraktujesz meza jak partnera, latwiej ci przyjdzie brak kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wiele
Umowę o pracę trzeba przedłużyć, jeśli kończy się ona po 3 miesiącu ciąży, wcześniej nie. Autorko, ja wiem, że to trudna sytuacja, takie uzależnienie od kogoś, ale musisz to sobie jakoś poukładać w głowie, wytłumaczyć... Ja mam podobną naturę i bardzo mi brakuje swobody, niezależności, ale nie z powodu dziecka czy męża - mamy pod opieką starszą osobę i to wokół niej kręci się całe nasze życie, do tego małe dziecko i można się nieźle podłamać. Ale grunt to się nie dać. Jak mantrę powtarzaj sobie: "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie?
kochana dasz radę:) ta sytuacja nie potrwa wiecznie, jakoś sobie poradzisz. Nie czuj się winna, że mąż Cię utrzymuje, przecież składaliście sobie przysięgę, jakby nie patrzeć on jest głową rodziny. Na pewno fajnie mieć swoje pieniążki na właśnie fryzjera, sukienkę czy wyjście na kawę z koleżankami, wiem, bo sama chodzę do pracy i wiem, że gdybym nie pracowała było by ciężko, ale pomyśl, że teraz najważniejsze jest Wasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
Karollaa...ja rozumiem, ze pewnie dla wielu z Was jest to bardzo niezrozumiala sytuacja. Meza mam wspanialego, poniewaz mnie wspiera na duchu, nie zaluje mi pieniedzy na nic. To problem jest raczej ze mna, ze po prostu nie radze sobie w tej nowej sytuacjii. Czuje sie zagubiona. Nigdy od nikogo niczego nie oczekiwalam, nie pochodze rowniez z bogatej rodziny i zawsze moglam liczyc tylko sama na siebie. Jestem typem indywidualistki. Nie radze sobie po prostu psychicznie z tym, ze jestem od kogos uzalezniona. Ta sytuacja doprowadza mnie do zalamania psychicznego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
Dziekuje Wam kochane za te fajne slowa wsparcia:) Myslalam juz nawet o terapii u psychologa, bo pomimo tego, ze maz mnie wspiera, po prostu nie radze sobie z tym psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrollajjjnaa
haha ja jestem psychologiem a sama nie umialam poradzic sobie z czyms takim jak duma. zawsze bylam zosia samosia, uwazalam ze to masakra prosic o cos meza :D. nigdy nie jest zbyt późno na zmianę, trzeba wybic sobie z glowy glupoty, zauwazyc ze mezowi sprawia przyjemnosc kiedy moze cos mi kupic, ze nie umiera sie od tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
karollaaa...taka zmiana nastawienia bedzie mnie sporo kosztowala. Musze to sobie wszystko jakos w tej lepetynie swojej poukladac, bo nie tak bylam wychowana i po prostu siedzi mi to w krwi (ze tak sie wyraze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrollajjjnaa
wlasnie - mi rodzice wpoili ze jestem zaradna, ze mezczyzna zawsze moze odejsc, ze mam sie szanowac, ze mam byc niezalezna - strasznie mnie duzo kosztowala ta zmiana. sadze ze 1 krok to rozmowa z mezem - szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfgqwert
ja jak zaszłam w ciążę, poszłam od razu na L4 (warunki chemiczne - szkodliwe), ZUS mi płacil do końca ciąży pieniądze, później jest jeszcze bezrobocie pół roku, na którym obecnie jestem... Nie rozumiem dlaczego nie masz dochodów jak pracujesz 10 lat?? Ja pracowałam 2 lata i przez całą ciążę ZUS mi płacił 100% moich zarobków wychodziło mnie to około 2 tys. zł za siedzenie w domu i nic nie robienie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkipinki
asdfgqwert => tak jak napisalam w moich wczesniejszych postach obecnie przebywam za granica. Pierwsze kilka lat tutaj pracowalam na czarno (zazwyczaj jakies prace dorywcze typu kelnerka, niania, itp.:). W miedzyczasie zrobilam studia i w zawodzie pracowalam od 5 lat. Niestety zgodnie z tutejszym prawem pracy mam prawo do zasilku jesli przepracowalam 6 lat. W sumie pracowalam 10 lat, ale tylko 5 tak naprawde legalnie. Poza tym, tutaj ciaze sie oficjalnie potwierdza dopiero od 12 tyg. poniewaz do 12 tyg. jest wieksze ryzyko poronienia. Kiedy dowiedzialam sie, ze nie przedluza mi umowy bylam dopiero w 9/10 tyg. ciazy, czyli z prawnego punktu widzenia wowczas nie bylam nawet w ciazy. To tak troche dla wyjasnienia bardziej z legalnego puntku widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×