Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katiiikaa

Poród - fakty i mity

Polecane posty

Gość onabezogona29
katiiika- trzymam kciuki. :)Dasz radę. Ja juz dzieci nie chcę mieć, 2 poród to była rzeźnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crazyhouse
w moim miescie tez nie ma znieczulenia , nawet za oplata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antydepress
mitem jest ze gdy zobaczy sie dziecko to zapomina sie bolu- ja nie zapomnialam. nie wiem w jaki sposob inne kobiety doznaly cudownej amnezji, do dzisiaj jest to dla mnie zagadka. fakt ze jest to totalna bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndbdbd
Trzeba wietrzyc krocze bo sie znacznie szybciej goi i nie lazic za szybko z dzieckiem na spacery tylko jak najwiecej lezec aby macica przy obkurczaniu sie nie obnizyla i nie dzwigac,chodzic trzeba troche aby nie bylo zakrzepow ale nie przesadzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Dzień po terminie i zero objawów porodu. Dzisiaj idę na ktg. Ostatnio lekarz powiedział, że do niedzieli urodzę. I fajnie byłoby, gdyby tak się stało, ale termin minął... Teraz boję się wywoływanego porodu i dałabym wiele, żeby zaczęło się samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
U mnie dwie ciąże, każda inna, i dwa porody - też zupełnie inne :) Za pierwszym razem trwało wcale nie tak długo, bo 7 godzin od podania oksytocyny, skurcze bolesne, ale takie do wytrzymania, parte to już w ogóle ulga, no ale skurcze miałam za słabe, córka się cofała i ostatecznie po 2 godzinach parcia lekarki mi ja wycisnęły. Ale przez cały czas nawet nie pomyślałam, żeby krzyczeć (tez się dziwiłam, co te wariatki obok tak się drą) :P Najbardziej pamiętam mój strach, który paraliżował, przez te 7 godzin nie odezwałam się do męża, po porodzie poryczałam się jak bóbr (z ulgi, ze zmęczenie), przez kilka godzin nie miałam siły wstać (spod prysznica odwoziły mnie położne wózkiem :P )... No i przez dobre kilka dni wyglądałam starzej, niz moja mama :o Drugi poród o d pierwszych skurczów 36 godzin, bolesne 13. Skurcze samoistne, żadnej oksytocyny, jeszcze 4 godziny przed końcem bolało juz bardziej, niż na maksie za pierwszym razem :P Ostatnie 3 godziny to juz się darłam jak na amerykańskich filmach, jazda bez trzymanki :D Parte to już w ogóle szok, jakby dupą arbuz miał wyskoczyć - dosłownie :D I dopiero poznałam, jak to jest naturalnie :D Skurcze mocne, ale już po drugim partym mała wyskoczyła - a urodziłam prawie na podłogę, bo stałam żeby się dziecko wstawiło do kanału, a tu w pewnym momencie główkę czuję ręką :D Po porodzie z przyjemnością przytuliłam córeczkę, jak odwieźli mnie na salę to od razu sama poszłam się wysikać (położne mnie ochrzaniły :P ), czułam się zmęczona, ale tak normalnie, bez wyczerpania, w ogóle nie wyglądałam i nie czułam się jak po długim porodzie :) Nie wypowiadam się za wszystkie kobiety, ale dla mnie naprawdę sam ból jest drugorzędny. Organizm zwykle wie, jak sobie z nim radzić, hormony robią swoje, no i masz świadomość że z każdym skurczem przybliżasz się do rozwiązania :) Ja o wieeeele lepiej wspominam drugi poród, kiedy cały czas mąż miał ze mną kontakt, kiedy nie czułam tego paraliżującego strachu. Ból z ostatnim skurczem mija, zwykle sie o nim zapomina, a takie rzeczy jak niefajny personel, nieodpowiednie warunki siedzą w głowie długo i robią dużo więcej szkody. Także bez paniki, nie jest to popijanie drinków z palemką ale przejść trzeba :D Gdyby było tak tragicznie jak to często się czyta w necie, to juz by ludzkość dawno wymarła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą jaki jest sens rozpamiętywać ból? Jak ci wyrwą zęba to też ciągle o tym myślisz? Bez sensu zupełnie. Było minęło i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Teraz to już mi się odmieniło. Boję się wywoływanego oxy... Spróbuję dziś wywołać coś seksem, chociaż nie sądzę, żeby to coś dało ;/ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Byłam na zapisie ktg. Usłyszałam tylko: "Bardzo ładny zapis, proszę pani."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mniej lubi więcej
skurcze bolą, ale u mnie dramatu nei było. Czułam się jakbym miała mega wielki zatwardzenie i tak jakbym miała zrobić za chwilę mega wielką kupę :) skurcze trochę rodzajem przypominają bole miesiączkowe albo właśnie problemy żółądkowe i skręcanie kiszek :) Miałam poród wywołany oxy...spoko, bo przynajmniej wszystko trwało 2,3 godziny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katika tylko spokojnie nic na siłę, pamiętaj że termin też można źle wyznaczyć i tak naprawdę możesz być jeszcze przed faktycznym terminem, więc nie potrzebnie się niepokoisz a powinnaś się teraz maksymalnie relaksować. Pamiętaj też że to dziecko pierwsze daje sygnał że już czas, więc bez względu czy wierzysz w takie rzeczy czy nie, to zamiast się denerwować, rozluźnij się. Dziecko zbiera informacje o świecie przez emocje matki, więc jak matka od tygodni jest cała w nerwach i się boi i się martwi to informacja jaka trafia do dziecka jest oczywista.... i pewnie sobie myśli '' to ja pier.... nie wychodzę na taki świat ;P '' Ale poważnie spróbuj ''rozmawiać'' ze swoim dzieckiem na poziomie telepati (przyda Ci się to przez pierwsze tygodnie, jak nie będziesz wiedziała dlaczego płacze) i zachęcaj do wyjścia. Z domowych sposobów, tak jak dziewczyny mówiły, seks-nie zaszkodzi ;) masaż piersi (w szczególności sutków- możesz poprosić partnera o ssanie ich ;).. nawet jak nie wywoła skurczy, to zahartuje sutki na późniejsze karmienie. A ja Ci jeszcze polecam zrobienie w domu lewatywy, to żadna filozofia ani operacja, nie niesie ze sobą żadnego ryzyka (zwłaszcza w tym okresie ciąży). Nawet jak nie przyspieszy porodu, to przynajmniej będziesz miała ją za sobą ( większy komfort psychiczny podczas porodu). I dawaj znać jak Ci idzie :) pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Dziewczyny! Chciałabym się pochwalić synkiem. Olek urodził się 13.02. i waży 3,8. Kawał chłopa! Rodziłam jednak ze znieczuleniem, bo okazało się, że jednak jest darmowe. Poród wspominam wspaniale. Trwał 3 godziny. Miałam świetną położną. A skurcze? Bolą bardzo, ale nie aż tak, jak czasami straszą na Internecie. Nie miałam nacięcia, założyli mi tylko dwa szwy. Poród do najpiękniejsze przeżycie! Gorąco pozdrawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
to *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyJoy
nie boj nic :) poród to nie takie straszne rzeczy jak je malują ;P dla rozluznienia polecam http://toster.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama majowa:)
moje gratulacje i niech synek zdrowo rośnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmieszniejsze jest to
Katiikaa gratulacje!! Troche podnioslas mnie na duchu. Bo im blizej mojego tp tym bardziej sie stresuje,mam mieszane uczucia. Raz nie moge sie doczekac,czuje radosc a za chwile strach i przerazenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super Katika :D gratuluję synka, cieszę się że wszystko dobrze poszło i oby dalej tak :) niech się synuś zdrowo chowa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Katika ja też gratuluje. Ja jestem teraz w drugiej ciąży 30-ty tydzien i juz spać nie moge przez te myśli o porodzie. Jakoś za pierwszym razem az tak sie nie bałam. pierwszy poród miałam krotki ale skurcze bardzo bolaly. Dzięki Bogu miałam znieczulenie bo ten gaz to nic nie dawał. Teraz jestem w innym kraju i mam nadzieje,ze też wszystko pojdzie gładko i szybko. Ah juz chciałabym miec to za sobą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Przy pierwszym porodzie też bylo dla mnie najgorsze jak moje ciało samo chciało wypchnąć dziecko a położna prosila aby nie przeć bo jeszcze nie bylo pełnego rozwarcia....a ja nie miałam nad tym kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×