Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mexx_on

chce zginąć....

Polecane posty

Gość a nie to tylko
po hoooj ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkamikropeczkami
A ja rozumiem Twoją dziewczynę, sama niedawno postanowiłam zakończyć związek z podobnych powodów, tzn. między innymi, bo ja miałam ich dużo więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkamikropeczkami
powodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkamikropeczkami
W zasadzie bardzo dużo z tego co piszesz i sam styl Twojego pisania bardzo mi go przypomina. Chyba ironia losu. On też ma wyjazdową pracę. Bardzo chciałam, żeby więcej był w domu, bo było mi ciężko ciągle bez niego. A jak już był, to ciągle zmęczony. Wolał odpocząć niż gdzieś ze mną pójść, pojechać. Nie rozumiał, że ja potrzebuje czegoś więcej niż siedzenia w domu. Powtarzał, że przecież liczy się to, że jesteśmy razem. Dużo się o to złościłam, kłóciliśmy się. Ciągle te same pretensje, że on nie rozumie mnie, a ja jego. Dla mnie sytuacja nie do rozwiązania. Chciałam, żeby zmienił pracę. Ale to są dobre pieniądze, on chciał zaoszczędzić. Żebyśmy mieli lepszy start. Ale to wszystko za cenę tego, żebym ja ciągle czuła się samotna. Poza tym brakowało mi jego uwagi, czułości. Ja nie dostawałam takich smsów jak opisujesz, że wysyłałeś, był zbyt zmęczony, żeby zostawać na noc, twierdził, że musi się wyspać u siebie w łóżku. Ciężko mi to pisać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nic do tego nie miałem, że wychodziła z koleżankami jak ze mną nie mogła. Jak wcześniej napisałem robiłem o to awanture bo ze mną nie chciała wychodzić. Dla mnie nie ważne czy spanie na dworze czy gdzieś, ważne że jest obok... Kiedyś o 3 nad ranem z trasy jechałem prosto do niej nie do siebie tylko do niej i o 6 wstałem po to by być bo kochałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkamikropeczkami
Słowo w słowo, to samo słyszałam... o poświęceniach, o tym co ważne. Szkoda tylko, że to wszystko było wciąż za mało. Ja to doceniałam wszystko. Mimo, że on pewnie uważa, że jest inaczej. Po prostu to wszystko było dla mnie wciąż za mało, wiąż moje potrzeby były niezaspokajane. Boli mnie to bardzo, dlatego, że ja wiem, że on się starał tak jak mógł, jak umiał, na ile dał radę. Ale ja miałam inne oczekiwania, inaczej widzieliśmy związek. Na za wiele spraw mieliśmy zupełnie inne poglądy. I ja nie czułam się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkamikropeczkami
Wczoraj mnie pytał o to samo w smsie. Szczerze, to czuje ulgę po porostu, że nie ma już nerwów, że już nie płaczę. Znajomi się dziwią, że nie jestem załamana. Ale czuję jakby spadł mi jakiś ciężar z serca. Myślę, że on ze mną też by nie był szczęśliwy. Bo ja bym nadal była smutna, złościła się przez te nasze niezrozumienie wzajemne. Chciałabym, żeby on też tak to widział. Że lepiej, że się rozstaliśmy, choć wiadomo, ciężko kiedy się kocha. Ale myślę, że on cierpi tak jak Ty. Że obwinia mnie. Zamiast przyjąć do wiadomości, że zwyczajnie nie dopasowaliśmy się, że to jeszcze nie to, nie ta i nie ten, na którego czekaliśmy. Ja staram się nie mieć żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×