Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama23...

Ani mama, ani teściowa nie pomagają mi przy dziecku....

Polecane posty

Gość rgtrtr
ale to Ty zaszlas w ciaze a nie Twoja matka ani tesciowa... chyba w chwili kiedy decydowalas sie na dziecko wiedzialas na czym polega opieka nad nim? chyba wiedzialas ze dziecka nie da sie wylaczyc i wlaczyc kiedy juz sie odpocznie. poza tym masz tylko jedno dziecko a nie dajesz rady? zorganizuj sie jakos bo widac ze kompletnie brak Ci organizacji w takim razie. a matka i tesciowa maja wlasne zycie i nie musza sie zajmowac TWOIM dzieckiem. chcialas dziecko to masz, a teraz sie nim zajmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest kara, ale śmiać mi się chce jak ktoś mówi, że nie radzi sobie na tyle, żeby zająć się dzieckiem i np. ugotować. Cierp ciało coś chciało. Jak ktoś myśli, że dziecko to lalka, którą się posadzi i sobie siedzi to chyba nie jest jeszcze czas na macierzyństwo. Dziadki mogą przyjechać do nas, pobawić się z wnukami, wziąć na spacer jak chcą albo my możemy pojechać do Nich, ale na zasadzie, że ja jestem pod ręką, żeby przewinąć, nakarmić i żeby nikt nie musiał tego robić za mnie. No chyba, że chce to wtedy inna sprawa. Ale nie rozumiem jak można mieć tak roszczeniową postawę, że powinny się zajmować i koniec bo to Ich wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvhhnkkk
A co ja mam powiedzieć, mieszkamy za granicą, obie babcię pracują w różnych krajach, wymieniamy sie z mężem praca, ja od pn do pt z mala w domu, a maz w weekendy, kiedy pracuje ja, ogę pomarzyć o kosmetyczce, od fryzjera zawsze wychodzę z mokra głową, nie mam tu kuzynek ani rodzenstwa, znajomi w tyg pracują, zresztą córka jest do mnie silnie przywiązana, przez to ze jesteśmy tylko we 2, także wyjście tylko z mężem, i pozostawienie małej z kolezanka kończy się wiskiem, i mimo to jest Jak jest, nie narzekam bo wiedziałam na co się piszę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie nie rozumiem
sama zajmuje sie dzieckiem bo maż tez w pracy, tesciowa daleko a mama pracuje jestem zadbana, mamczas na posprzatanie, gotowanie itp i na zadbanie o siebie jakas niezaradna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelaaaaaaaaaaaaaaaaaa
autorko trzeba było nie rodzic dziecka skoro sama nie potrafisz go wychowac i rzadasz pomocy od innych :Djak mozna nie dac rady z 1 dzieckiem, ja mam 3 i daje rade bez zadnych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym w dzien wolny babcie tez mają swoje sprawy, odpoczynek, znajomych.... każdy ma swój styl życia i swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
w ogóle ja sobie nawet nie wyobrażam, jak mozna mieć pretensje do rodziców czy teściów, że nie zajmują się dzieckiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtwtwtwtwt
Przypadkiem tu trafiłam ipowiem tak dziecku do prawidłowego rozwoju potrzeba nie tylko matki ale taty ,babci ,cioci itdJeśli jako maluch nie będzie blisko związany i zżyty z rodziną a zwłaszcza z dziadkami to póżniej już nigdy nie da się tego naddrobić.Sama zajmowałam się moimi gdy były małe,babcie nie miały czasu ani ochoty.Tylko że teraz a są już prawie dorosłe babcia dla nich to jak daleka krewna nie ma więzi,nie mają wspomnień typu wakacje ubabci,pieczenie ciasteczek......Moja mama sama przyznała że straciła wspaniały czas bycia babcią dla maluchów,dzieci potrzebują babci najbardziej gdy są małe jeśli wtedy jej nie ma pózniej nie będzie potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dająca radę
ale ty piszesz o czym innym niż autorka tematu, ona ma pretensje że babcie pracują maja też swoje życie a nie niańczą jej dzieciaka i nie gotują jej obiadów moje dzieciaki maja świetny kontakt z babciami, ale babcie im nie matkują, nie wychowują i nie odpierniczają za mnie całej roboty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również mieszkam za granicą, obydwie 'teściowe' w innych krajach; moje dziecko ma 7 miesięcy i szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie miałam takiej 'laby' - przed zajściem w ciążę studiowałam, sama zajmowałam się domem, pracowałam dorywczo i uważam, że obowiązków miałam wtedy znacznie więcej. Opieka nad jednym dzieckiem nie jest niesamowicie ciężką pracą - owszem, zajmuje 24 na dobę, ale (o ile dziecko nie jest chore itd.) nie powinno przerastać jednej osoby. W każdym razie, mnie też brakuje nie tyle pomocy, co kontaktu ze znajomymi z kraju itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmatka_i_adka
Jest różnie, może to być dobre i złe. Ja też opiekowałam się sama mąż pracował od 6 do 17, rodzice mieszkają 30 km i nie mają samochodu, teściowie mieszkają blisko w tym samym mieście ale oboje jeszcze pracują . Było mi ciężko, ale ułożyłam sobie rytm, wiedziałam jak i ile mała śpi, w tym czasie ... np czytałam, albo prasowałam :) Rano po pielęgnacji karmieniu z małą w wózku robiłam sobie śniadanie i kawe, włączałam tv czy kompa (zerknąć zawsze jest czas)...W trakcie spania dziecka myślałam co na obiad, sprawdzałam stan lodówki i co z tego zrobić, czasami brałam małą w wózek i do sklepu szłam po zakupy. Kiedy nie spała a było po karmieniu, przewinięciu itp. z wózkiem stałam w kuchni gotując i patrząc na małą, zabawiając co jakiś czas, mówiąc do niej :) Popołudniu był czas na spacerek godzinny ok 15-16 Pranie wstawiałam po obiedzie co kilka dni tak żeby prasować i składać jak mąż wróci z pracy i na małą spojrzy. Zawsze wieczorem kąpanie i jak kładłam małą spać to kolację sobie z mężem jedliśmy i filmy oglądaliśmy np. :) Wiadomo były też jazdy, płacze wręcz darcia się ale i to szło jakoś wpisać w dzień aby zrobić wszystko... Fryzjerkę co jakiś czas sciągałam do mieszkania (mamy taką osiedlową ) a i pazury było kiedy umalować :) Nie narzekam bo wiem że to niedługo minie, już powoli mija bo się słoneczko umie chwilę samo pobawić ... Cieszy mnie ten czas bo kiedyś to ja będę ją prosiła chociażby o chwile rozmowy i czekała jak wróci ze szkoły albo wpadnie w odwiedziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszę Cię
Mnie tez nikt nie pomaga, mam 1 dziecko 6-cioletnie i drugie w drodze, pracuję, muszę ogarnąć dom 140 m. Teściowej pomagam finansowo, a mamie fizycznie - moja mam nie radzi sobie z życiem, nic w domu nie zrobi, większość mojego dzieciństwa to jej pobyty w szpitalach psychiatrycznych. Po śmierci mojej babci, która wychowała mnie i brata i robiła za moją mamę wszystko, te obowiązki spadły w dużej mierze na mnie. Muszę jej zrobić zakupy spożywcze, kupić ubrania, bieliznę, pójść z nią do lekarza, pomóc w sprzątaniu, ugotować. Każde święta to dla mnie męczarnia - gotowanie na dwie rodziny. Moje koleżanki idą na święta jeden dzień do teściowej, drugi do mamy i wyjeżdżają od nich z wałówką, a ja zabieram rodziców na całe święta i potem daję im jedzenie na kilka dni na przód. I żyję. Ale przyznam się, że zazdroszczę ludziom zdrowych matek, choćby tylko dla rozmowy z nimi od czasu do czasu, z moją jest znikomy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama23...
Wydaje mi się, że większość mam (dziękuję tym, które podniosły mnie na duchu) próbuje wyładować na mnie swoją złość. Tak was to dziwi, że jeden człowiek jest super dobrze zorganizowaną maszyną, idealnym pracownikiem i cudowną panią domu w jednym, a drugi sobie nie radzi? Czy to jakiś problem, jeżeli wpadnę do mamy na obiad raz na kilka dni, a w niedzielę do teściowej? Po co było to całe gadanie, kiedy w końcu będą dzieci? I jeszcze te spojrzenia, że chcemy mieć na razie tylko jedno, a dlaczego od razu nie z trójkę, bo rodzeństwo się razem fajnie bawi, a mała różnica wieku jest niezbędna? Po co rodzinka tak naciska na dzieci zaraz po ślubie kiedy będą dzieci? To chyba nie jest wygoda, że matka ma czasami prawo do odpoczynku i własnego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak dziecko śpi czy siębawi nie możesz poswięcić czasu sobie - maseczkę, paznokcie, jakieś cwiczenia? A w weekend skoczyć do kosmetyczki czy z rodziną na basen? Przecież mąż nie pracuje 7 dni w tyg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz się lepiej zorganizować bo nikt Ci nie pomoże. Urodziłam córkę jak miała 18lat, byłam sama z chłopakiem który pracował. Było ciężko ale grunt to dobra organizacja. Na prawdę nie jest tak źle. A ja mam czas dla siebie, zawsze posprzątane, ugotowane i makijaż też jest. Powodzenia i nie załamuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak to jest jak dzieci mają dzieci, a oglądania się, że koleżanki mają lepiej już w ogóle nie rozumiem - przedszklole normalnie, przecież zawsze się znajdzie ktoś, kto ma lepiej? (i gorzej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka 23 - a twoj maz pracuje 7 dni w tygodniu? zrob sobie wolne np. w niedziele czy w sobote, wyskocz z kolezankami na 2 godzinki, albo do fryzjera albo do kosmetyczki. albo zamknij sie na drugim koncu domu i poczytaj ksiazke. powiedz mu ze nie dajesz rady i ze potrzebujesz wiecej wsparcia. ty robisz przy dziecku 24 godziny na dobe, a maz pracuje 10, wiec chyba jest roznica? mysle ze tu tkwi problem najwiekszy - babcie maja prawo sie nie interesowac, czasem tak bywa. ale maz juz ma obowiazek dzieckiem sie zajmowac. Kolezanek nie sluchaj bo znajac zycie to kazda uwielbia mkoloryzowac, a potem wracaja do normalnej szarej rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wierze w to co wy piszecie ... pierwsze to nikt nie potrzebuje zrobić nianke z babci ba etacie pelosciowym . Dwa obowiązek każdej matki jest pomoc córce i jeśli ta zawzięta zimna nieczuła babuleńka uważa ze jak sobie zrobiłaś to Se baw- to niech tak samo sobie pomyśli jak będzie srała w pampersa i jej dupa w ranę się zamieni :) . Każda ale to każda kobieta ma obowiązek IP owinął. Żuć wewnętrzna potrzebę POmocy !! Nie pisze o służbie ale o pomocy która może zdeklarować !!! Bo później ominą będzie potrzebowała pomocy ba starość czy to rodzina czy obca osoba ale będzie potrzebować pomocy . Jak umrze to tez trzeba ja pochować i pieniążki płacić za to i za tamto . Nic nie kumate toksyczne stare baby i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obowiazek babci-matki to pracowac na swoja emeryturę,by miec na te starosc o ktorej po czterech latach na odkopanym temacie gosciu piszesz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az mnie strzela jak czytam komentarze typu: "zrobilas sobie dziecko to sie zajmuj" jak mozna wogole bezmozgie lemingi tak pisac? Przeciez babcia powinna byc babcia i chciec kontaktu z wnukami, zabrac tu i tam, nauczyc rzeczy ktorych mama nie umie, powinna tez troche rozpieszczac. Nie wierze ze jako rodzice swoich dzieci macie gdzies relacj***abcia-wnuki... Sama jestem w sytuacji gdzie z synem siedze praktycznie sama, bo maz duzo pracuje, a moja mame dopadl chyba kryzys wieku sredniego i jest male zainteresowanie wnukiem. Choc ja gdy bylam 12latka pojawila sie moja siostra na swiecie a rok pozniej brat i... Musialam przy nich pomagac czy chcialam tego czy nie. Szkole czesto opuszczalam tez przez to. Oczywiscie pomagalam z checia, lecz bywalo ze bylam tym zmeczona nie raz bo nawet i pol dnia potrafilam bawic ( nawet 3 miesieczne ). Moj okres dojrzewania byl poswiecony glownie na pilnowaniu, przewijaniu, karmieniu i bawieniu rodzenstwa i malo tego jeszcze potrafilam codziennie gotowac albo sprzatac. I mialam zaledwie 12 i 13 lat... A teraz gdy chcialabym na glupia godzine gdzies wyjsc to jedyne wyjscie na jakie moge liczyc to z dzieckiem po zakupy ewentualnie... Niestety musze poczekac az dziecko podrosnie... Ciekawe tylko czy babcie wiedza co traca:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga
Dnia 30.01.2013 o 23:00, Gość gfdgfdhgfh napisał:

Jak masz 23 lata i zrobiłas sobie dziecko to gratuluje głupoty. pewnie myslalas ze bedzie fajnie, pobawicie sie w rodzinke, a tu bach! trudne zderzenie z rzeczywistoscia haha

a co za roznica czy ma 23 czy 35, robota przy dziecku taka sama. pozatym 23 lata to juz dorosla osoba, czy to taka moda ze z dzieckiem trzeba czekac do okresu przedmenopauzalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Od 2013 roku nie radzi sobie z dzieckiem, fuj, niedługo dziecko nie będzie radzić sobie z matką, co za durnoty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×