Moja dieta - czemu nie chudne - help!

Moja dieta wyglada nastepujaco: Sniadanie zaraz po wstaniu max 350kcal Robie sobie mix z roznych skladnikow z zaleznosci od upodoban: platki owsiane, siemie lniane, pestki slonecznika, pestki dynii, owoce suszone/swieze/orzeszki z mlekiem 0,5% 2 sniadanie 10:00 ok250kcal 2 kromki ciemnego pieczywa z ( w zaleznosci od upodoban) plasterki wedzonej rybki, chudej szynki drobiowej, chudy twarozk i zawsze duzo warzyw Przegryzki 11:00-16:00 max 100kcal warzywa owoce: marchewka, kalarepa, jablko, kiwi grapfruit, etc obiad 16:00 200 - 400kcal np gotowana piers z kurczaka + warzywa na parze / salata z warzywami i lososiem / duszony szpinak z twarozkiem, otrebami i jajkiem / pieczona rybka z surowka / gotowana wolowina z warzywami / salatka z kasza gryczana i awokado Kolacja: nic albo jesli bardzo "ssie" to kawalek chudego bialego serka/ dwa plasterki pomidora / szklanka mleczka. Do tego zielona herbata, duzo wody, kawa z mlekiem (nie wiecej niz 2 kubki) no i staram sie ograniczac alkohol Do tego cwicze w domu, przestalam korzystac z windy I co? I jak przez pierwszy tydzien spadlo 1 kg tak kolejne kilo potrzebowalo az 3 tygodni... Nie czuje zadnego luzu na ubraniach :( Za duzo jem? Bo chyba dosyc zdrowo. Nie przekroczylam jeszcze 30, kilkukrotnie juz odchudzalam (glodowkopodobne albo dukan) i lecialo bezproblemowo z 5kg w miesiac a teraz tyle co nic. Znowu niestety sie po zimie zapuscilam i chcialabym zgubic jeszcze przynajmniej 5kg ale w zdrowym stylu - boje sie ze zaraz waga zacznie rosnac zamiast spadaac... waze 60kg, mam 168cm... doradzcie :)

musisz pobudzic metabolizm, jesc co 3godz. To co masz na obiad jedz na kolacje 3-4godz przed spaniem- nie rezygnuj z niej, nie powinnas odczuwac glodu. Owoce jedz tylko do poludnia- to weglowodany. Jedz malo, ale czesto. Po treningu koniecznie zjedz cos pozywnego, zlozonego z bialka i odrobiny wegli + warzywa. Moze to byc tez banan np zmixowany z mlekiem/ kefirem i innymi owocami.

Dorzuc tez serek wiejscki, mozzarela i fete do diety

no i staram sie ograniczac alkohol żadnego alkoholu, bo nie schudniesz :p policz te kalorie, bo coś dużo wyjdzie i sera bym nie dodawała, bo masz białka w cholere!

Liczylam na poczatku kalorie skrupulatnie, i tak sie krece miedzy 700(w weekendy czesto opuszczam 2 sniadanie) a 1200 (w tygodniu, jesli do sniadania dorzuce orzeszki a na obiad jem np lososia ktory wiadomo jesy tlusty), srednio jakies 1050 kcal. Alkoholu tak naprawde nie pilam od sylwestra, ale nadchodza mi teraz 2 wyczekiwane imprezy na ktore czekalam (po czesci na nich chcialam stracic kg i dobrze wygladac) i wiem ze o suchym pysku pewnie nie usiedze :P Chodzi mi o to ze bardzo sie staralam przez miesiac, ani razu nie dalam sie skusic na nic zakazanego, a efekty zadne i bardzo mnie to demotywuje ...

malo wazysz i dlatego nie chudniesz.

hmm. dietę masz bardzo zbliżoną do mnie, tyle jeszcze że ja wpierdzielam słodycze na potęgę;/ i nie chudne nic, bo co wypocę to dojem i tak w kółko, kumpela mi poleciła picie www.yerba-mate.org niby przyspiesza metabolizm, wiecie coś o niej? któraś z was pije?? i schudła?

Przyczyn może być cała masa, zarówno tych pośrednich, jak i bezpośrednich. Poczytaj artykuły na stronie siłowni, na którą chodzę - http://goldsgym.pl/dietetyka-dlaczego-nie-chudne,t,178,30,2.html Będziesz mądrzejszy... Niektóre wnioski są naprawdę śmieszne ;-)