Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość deszczowa piosenka 2555

Czy ktoś tłumił w sobie emocje, był zamknięty w sobie i udało mu się odblokować?

Polecane posty

Gość deszczowa piosenka 2555

Od zawsze byłam nieśmiała, skryta i zamknięta w sobie, taka cicha, grzeczna dziewczynka, teraz mam 25 lat i nadal nie potrafię "uwalniać emocji", czuję je w ciele, często mam drgania i skurcze w różnych miejscach, zdarza się nawet kołatanie serca, nie potrafię nawet krzyczeć, czasem mam wrażenie, że to mnie dusi i czuję ciężar na klatce piersiowej. Chodziłam do psychologa, ale nie bardzo mi to pomogło. Jeśli macie jakieś doświadczenia, proszę napiszcie mi o nich, może medytacja? Jak tak dalej pójdzie, to czeka mnie psychiatra, bo nie dam rady tak dłużej. Czasem, kiedy jest bardzo źle i się wypłaczę, przynosi ulgę, ale na krótko. Mój znajomy twierdzi, że mógłby mi pomóc...seks, tutaj też jestem "zablokowana", jestem dziewicą i mam problem z bliskością, zaufaniem komuś. On raczej nie chce mnie wykorzystać, bo mówił, że ogólnie seks, niekoniecznie z nim ;) Będę wdzięczna za poważne wypowiedzi, jestem już wykończona przez tą "nerwicę ciała".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak tobie bratniej duszy,kogoś z kim czułabyś się swobodnie,wtedy mogłabyś szaleć,cieszyć się,pokazać wybrankowi ile w sobie tego chomikowałaś,tylko właśnie tego kogoś brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Jeśli reaguje ciało, na to, że tak powiem - co się dzieje w środku, to proponowałabym wsparcie psychiatry. Ale psycholog , to tez dobry pomysł. Mówisz, że nie pomagały konsultacje u psychologa, a jak dlugo do niego chodziłaś? Ja na terapię dynamiczną chodziłam 2,5 roku i mi jak najbardziej pomogła, być może dlatego, że strasznie byłam zdeterminowana i bardzo potrzebowałam takiej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghrty
Może spróbuj jeszcze raz psychoterapii? Pewnie źle trafiłaś albo za szybko zrezygnowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postdame madame30
bardzo czuje twoją sytuacje..u mnie trwał ten stan do 31 roku życia..przerwałam terapia która rozpoczęłam w wieku 28 lat..na nerwice lekowa i problemy z wejściem w związku jest porządna terapia..i zaczęłam być pewna siebie otwarta..nie do poznania..polecam terapię !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postdame madame30
w sumie miałam terapie około 5 lat..i teraz też korzystam z terapii w punktach kryzysowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Szczerze mówiąc, to byłam u 3 psychologów, ale jestem jakaś uparta, jednym uchem wpadało, drugim wypadało co mi mówili. Może kiedy będę sama w domu będę krzyczeć i uderzać w poduszki? Kiedyś o tym czytałam, wiem, że to dziwnie brzmi, ale ja nawet wstydzę się krzyczeć kiedy jestem sama. Psycholog powiedziała, że jestem "poodcinana od swoich emocji", chciała, żebym przy niej krzyczała, ale nie dałam rady tego zrobić, echhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
W sumie na terapię chodziłam prawie 2 lata, ale nie pomagało, jakoś nie umiałam współpracować, uznałam, że szkoda kasy (nie miałam pracy, wydawałam z oszczędności). Chciałabym to wszystko z ciebie wypłakać, wykrzyczeć, ten cały lęk, oddychać swobodnie. Przeraża mnie to, boję się, nie chcę trafić do psychiatry ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propos tłumienia
Kiedyś poszłam do spowiedzi i chodziłam spięta cały następny dzień, żołądek mnie bolał, męczyłam się strasznie, musiałam przejechać całe miasto i cały czas modliłam się żeby przeszedł mi ten ból, w końcu po paru godzinach męczarni weszłam na pasy i o mało nie zostałam na nich przejechana prze jakiegoś wała, i wtedy, po raz pierwszy od tej spowiedzi zaklęłam sobie i życzyłam kierowcy żeby wpadł na latarnię i rozpierdolił ten wózek, po czym ból brzucha który trzymał mnie od rana, minął błyskawicznie i już nie wrócił :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghrty
Ale zmieniałaś psychoterapeutę w trakcie? Mnie dużo czasu zajęło, zanim się otworzyłam przed swoim psychoterapeutą, dopiero później można było coś zdziałać. Także polecam Ci spróbować jeszcze raz, ale z innym nastawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kndsfk
Kiedyś byłam zamknięta w sobie,tłumiłam emocje. Podcinałam żyły,często chciałam się zabić. Potrafiłam przepłakać całą noc,rano oczy takie zapuchnięte. Chciałam z kimś rozmawiać ale osoby z którymi mogłam rozmawiać,to one doprowadzały mnie do moich cierpień.Wmawiałam sobie wiele rzeczy. Nie potrafiłam się nawet kłócić bo zawsze zaczynałam płakać,nie mogłam udowodnić swojej racji do dzisiaj mi ten płacz został. Jak zaczyna się coś dziać to uciekam do pokoju. Mówią mi że najlepiej jest uciec,tylko ja wolę zrobić po swojemu niż pózniej płakać przez jakąś osobę która nie wie jak silnie to przeżywam. Jest już coraz lepiej ze mną,może dlatego że nie ufam zbytnio ludziom. Może wydawać się to złe ale wiem komu mogę coś powiedzieć,komu nie.Jestem ostrożna w dobieraniu słów podczas rozmowy. Chłopaka też nie mam ale szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Psychosomatyka się kłania. Emocje wywołują reakcję ciała. Ja miałam nieuzasadnione mdłości i bóle brzucha. Byłam 3,5 roku na lekach przeciwdepresyjnych no i na terapii dynamicznej. Pomogło. Od ponad dwóch lat jest już dobrze i nawet ( o dziwo ) ułożyłam sobie po drodze życie. Bez specjalisty się nie obejdzie, bo wyraźnie coś Ci jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Tak, zmieniałam, tzn. jedną terapię po jakimś roku sam właściwie zakończył psycholog, bo uznał, że wszystko, co było do zrobienia zrobiliśmy czy coś takiego. Będę kończyć na dziś, dziękuję za wszystkie wpisy, może ktoś jeszcze się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
juleczka145, możesz więcej o tym opowiedzieć, na czym polegała terapia, jak doszło do "odblokowania"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propos tłumienia
może byłas na tyle silna, żeby wytrzymać te farmakoterapię i wyszłaś z tego MIMO brania leków. Strasznie się wszystkie na sobie koncentrujecie, nie pojmuję tego. Zycie niesie wystarczająco dużo problemów, żeby sobie jeszcze stwarzać wydumane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
W moim przypadku było to spychanie problemu jak najdalej sie da i okłamywanie się, że coś nie stanowi problemu. Doszłam do tego po 1,5 roku terapii. Nie obyło się bez łez ( teraz tez czasem się nad tym rozklejam ). W moim przypadku trzeba było uzmysłowić sobie, że coś, co przez ponad 15 lat uważałam za rzecz normalną, było rzeczą nienormalną i stanowiło główny problem mojego zachowania (zaburzenia w odżywianiu ) i mojego samopoczucia. Wszystko przeszło (tzn zaburzenia w odżywianiu i samopoczuciu), ale trochę to trwało. NIe wiem, czy pomogę Ci swoją historią, ale jedno wiem na pewno. Jeśli nie rozumiesz, co dzieje się z Tobą, to myślę, że sama nie dasz rady z tego wyjść. Coś Cię blokuje i dobrze by było dowiedzieć się, co to takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Ciekawe, gratuluję Ci i podziwiam. Jak się do tego dochodzi, do tego sedna problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Terapia polegała na omawianiu tego, co się zdarzyło od jednej wizyty do drugiej i o sposobach radzenia sobie np z jedzeniem. Szukaliśmy sposoby na lepsze samopoczucie i rozumienie pewnych rzeczy. Ale jak już pisałam, w terapie byłam bardzo zaangażowana, bo jak najszybciej chciałam z tego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożkaa
no dajcie się przekonać że potrzebujecie moich usług bo schodzę na psy, nikt nie chce się poddać psychoterapii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
To świetnie :) Idę spać, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Pod wpływem rozmów z terapeutą, po wyjściu z gabinetu, rozpamiętujesz tą rozmowę (ja je nawet nagrywałam) i dochodzisz do różnych wniosków. POtem na każdej następnej wizycie omawiasz te rzeczy, do których już doszłaś, albo których nie rozumiesz. I to już jakoś tak samo idzie :D Cieszę się, że mam to już za sobą, ale wypaczony stosunek do swojego wyglądu i małą obsesję na punkcie wagi, mam nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
I dzięki za odpowiedzi 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Życzę powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Nagrywałaś za pozwoleniem terapeuty? To było na NFZ czy prywatnie, ile płaciłaś za wizytę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reklama, reklama
my psycholodzy coś musimy robić, żeby sobie napędzić klientów jak sami nas olewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melrczii
juleczka145 mialas BULIMIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożkaa
no niestety, coraz mniej jest takich którzy się nam dają nabrać na wyciąganie po kilkadziesiąt pln za godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Ja chodziłam ....na NFZ to chyba nie było, nie wiem, pod co on podlegał. Przy Urzędzie miasta była poradnia leczenia uzależnień i tam chodziłam nie płacąc za wizyty. A nagrywałam bez jego wiedzy. Potem chodziłam tez do psychiatry na terapie poznawczo-behawioralną i tam też nagrywałam, ale psychiatra o tym wiedział, bo sam też nagrywał takie sesje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka145
Tak. Miałam bulimię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrwtetyr
w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×